Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Wszyscy solidarnie walczyli"

Odsłony: 2618

 

StartNamyslow.pl: - Przed spotkaniem więcej szans na zwycięstwo postronni obserwatorzy rozgrywek dawali Pana drużynie. Tymczasem wyjeżdżacie z Namysłowa z zerowym dorobkiem punktowym.

Maciej KUŁAK (trener Piasta Strzelce Opolskie): - Jadąc do Namysłowa rzeczywiście wybieraliśmy się z założeniem wywalczenia trzech punktów. Ale historia meczów obu drużyn na Waszym stadionie – o czym zresztą pisaliście na stronie – pokazywała, że w Namysłowie ciężko nam się gra i nie zdobyliśmy tam dotychczas nawet bramki. I tak też się stało w sobotnim meczu, bo nie zdobyliśmy gola i przegraliśmy to spotkanie.

- Z perspektywy trybun można było odnieść wrażenie, że Piast rozegrał dwie różne połowy. O ile w pierwszej części nie mieliście problemów z neutralizowaniem ataków Startu, to po zmianie stron i szybkiej utracie bramki, coś się w Waszej grze posypało.

- Jeśli chodzi o pierwszą połowę, to z gry wyglądaliśmy dobrze. Prowadziliśmy grę, stwarzając sobie na początku dobrą sytuację. Gdybyśmy ją wykorzystali, to pewnie grałoby się nam łatwiej. Niestety, nie udało się. A szybko stracona bramka po przerwie po stałym fragmencie gry podcięła nam skrzydła. Próbowaliśmy się jeszcze odbudować, ale Namysłów naprawdę dobrze się bronił i walczył. Widać było, że chłopaki z Namysłowa bardziej chyba chcieli wygrać ten mecz niż moi chłopcy.

- Mimo porażki w Namysłowie i paru meczów do końca jesieni, już teraz można chyba powiedzieć, że to była dobra runda w wykonaniu beniaminka ze Strzelec Opolskich. Czy cele w stosunku do początku sezonu zmieniły się w klubie? Pytam, bo nie wiem czy zakładaliście aż tak dobry występ drużyny po powrocie do IV ligi.

- Mamy 23 punkty na koncie i to rzeczywiście jest dobry wynik. Akurat porażka w Namysłowie trochę nas wytrąciła z dobrych nastrojów, bo po jednym przegranym meczu spadliśmy z czwartej pozycji aż na dziewiątą. To jest bardzo duży spadek. Niemniej jeśli chodzi o moje założenia, to faktycznie mogę powiedzieć, że jest to jak dotychczas udana runda. Prawdę mówiąc drużyna bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, bo szczerze mówiąc nie zakładałem tak dobrej zdobyczy punktowej. Z drugiej strony apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc w ostatnich meczach będziemy w każdym z nich walczyć o trzy punkty.

- I tego Panu życzę nie tylko w końcówce rundy, ale i w meczach wiosennych. Dziękuję za rozmowę.

- Również dziękuję. A przy okazji mam prośbę, żeby pozdrowić ode mnie trenera Zalwerta, bo to mój kolega. [rozmawiał KK]

Fot.: Trener Marciej Kułak (na zdjęciu) z Namysłowa wyjeżdżał z niezbyt wesołą miną. [zdjęcie: www.nto.pl]

 

StartNamyslow.pl: - Długo czekaliśmy na pierwsze domowe zwycięstwo, bo ponad 150 dni. Ale w końcu to nastąpiło. A wygrana smakuje tym bardziej, że została odniesiona z drużyną czołówki IV ligi opolskiej.

Damian ZALWERT (trener Startu Namysłów): - Zgadza się. Być może przeciwnik nas troszkę zlekceważył, choć w pierwszej połowie dużo rozgrywał piłkę. My wtedy głównie skupialiśmy się na grze w obronie. W drugiej połowie osiągnęliśmy lekką przewagę. Bramka na 1-0 padła po stałym fragmencie gry, a do tego stworzyliśmy jeszcze dwie inne dogodne sytuacje na podwyższenie wyniku. Ostatecznie nie udało się podwyższyć, choć jakiejś szczególnie dramatycznej końcówki czy nerwówki nie było. W końcu wygrywamy u siebie, do tego z mocnym przeciwnikiem. Przed nami jeszcze trzy mecze w rundzie jesiennej, z czego dwa gramy z drużynami z czołówki. Będzie więc podobna mobilizacja do dzisiejszej, bez względu na to czy zagramy z najlepszymi czy z Paczkowem, z którym mamy bliski kontakt punktowy.

- Cieszy nie tylko wygrana, ale i fakt, że drugi raz w sezonie zagraliśmy na zero z tyłu.

- Przed meczem mówiłem chłopakom, że z Piastem trzeba zagrać podobnie jak z Ozimkiem, ale postarać się jeszcze dołożyć bramkę. To się udało. Na zero z tyłu zapracowała cała drużyna. Wszyscy solidarnie walczyli, nie odkładali nóg. Obrona zaczynała się już od napastników i każdy ze swojego zadania dobrze się wywiązał. Do tego Rafał Żołnowski rozgrywał bardzo dobry mecz, podkreślając swój występ zdobyciem bramki.

- Ten mecz pokazał, jak ważne są w piłce stałe fragmenty gry. Przed tygodniem to właśnie po stałym fragmencie LZS Kup zdobył zwycięską bramkę ze Startem, a teraz to my wygrywamy właśnie po tym dobrze wykonanym rzucie wolnym.

- Na dobrze wykonany rzut wolny Kamila Błacha czekaliśmy dość długo. Mamy kilka schematów rozegrania rzutów wolnych i w końcu jeden z nich zafunkcjonował. A tym bardziej ten gol cieszy, że zadecydował o naszym zwycięstwie. [rozmawiał KK]

 

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy