Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Bardzo przyzwoity rezultat"

Odsłony: 7757

Rafał ŻOŁNOWSKI (obrońca Startu Namysłów): - To było trudne spotkanie. Szczakowianka wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. Rywale starali się grać piłką. Szczęście było jednak po naszej stronie

i możemy się cieszyć ze zdobycia kompletu punktów.

StartNamyslow.pl: - Przyznasz jednak, że w pierwszej połowie na boisku panował chaos. Mieliśmy w grze sporo niedokładności. Bardziej przypominało to nieskładną kopaninę niż błyskotliwie rozgrywane akcje.

- Po części jest to spowodowane naszą kiepską frekwencją na treningach. Nie mamy za bardzo okazji, żeby się zgrać, złapać wspólny język. Pomimo tego udało nam się dzisiaj pokonać przeciwników.

- Na dodatek sytuacja mocno skomplikowała się już w drugiej minucie, kiedy to straciliście bramkę i zmuszeni byliście odrabiać straty.

- Dokładnie. Udało nam się jednak odwrócić losy spotkania. Chwała chłopakom, że podjęli w trudnym momencie rękawice. Zostawiliśmy dzisiaj na boisku sporo zdrowia i zaowocowało to w najlepszy z możliwych sposobów.

- Według Ciebie kluczowa dla końcowego wyniku była sytuacja, w której drugi z jaworznian ukarany został czerwoną kartką?

- Myślę, że druga „czerwień” podcięła już rywalom skrzydła. Przestali chyba wierzyć, że zdołają w Namysłowie uzyskać korzystny wynik.

- Dołożyłeś sporą cegiełkę do ostatecznego wyniku. Twoje trafienie na 3-2 pozwoliło nieco spokojniej rozegrać nam końcówkę spotkania.

- To było moje pierwsze trafienie na szczeblu III ligi. To dla mnie bardzo radosna chwila.

- Niewiele jednak brakowało, a w ogóle nie miałbyś okazji do cieszenia się ze swojego pierwszego trafienia w III lidze. W 65 minucie zostałeś ostro potraktowany w środku pola przez jednego z rywali. Zwijając się z bólu, postanowiłeś jednak sam wymierzyć sprawiedliwość i podciąłeś przeciwnika. Masz szczęście, że skończyło się tylko na żółtej kartce.

- Przypominam sobie tę sytuację (uśmiech). Rywal mnie sfaulował, ja chciałem się trochę odegrać i całe szczęście, że skończyło się tak, jak się skończyło.

- Powiedz na koniec, jak oceniasz Wasz dotychczasowy dorobek w tym sezonie?

- Uważam, że dziesięć punktów w siedmiu spotkaniach to – jak na nasze możliwości – bardzo przyzwoity rezultat. Przed sezonem pewnie nikt się nie spodziewał, że na tym etapie będziemy mieli tyle punktów. Przypomnę tylko, że po pierwszym awansie do III ligi w całej rundzie jesiennej zdobyliśmy siedem "oczek". Progres jest więc niesamowity. Osiadać na laurach jednak nie zamierzamy. Walczymy dalej. [rozmawiał MW]

Dla przeciwwagi, nasza redakcja planowała również przeprowadzenie rozmowy z jednym z zawodników Szczakowianki. Wybór padł na Wojciecha Franiela, zawodnika, który zainicjował nieszczęśliwy przebieg rywalizacji dla swojej drużyny. Niestety, poproszony przez nas piłkarz grzecznie, ale dosyć stanowczo odmówił rozmowy. Szanujemy decyzję Pana Wojciecha, choć szkoda, że do wymiany zdań nie doszło. Moglibyśmy się wówczas dowiedzieć, jak z perspektywy tego zawodnika (w 45’ wyrzuconego przez arbitra z boiska) wyglądała sporna sytuacja, po której podyktowany został rzut karny dla Startu. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy