Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Przewaga Skry w każdym elemencie"

Odsłony: 43977

StartNamyslow.pl: - Kolejny występ Startu w Częstochowie i Kamil Sobala ponownie najlepszym zawodnikiem spotkania. Był Pan dzisiaj dla namysłowian nieuchwytny, szybki jak wiatr.

 

Kamil SOBALA (pomocnik Skry Częstochowa): - Koledzy z zespołu śmieją się, że wsiadam na motor i jadę (uśmiech). Muszę się jednak przyznać, że po pierwszym kwadransie myślałem, że w przerwie zejdę z boiska. Trener postanowił mi jednak zaufać, przesunął mnie do przodu i zaczęliśmy grać długimi, prostopadłymi piłkami. To przyniosło skutek i wysoko wygraliśmy. Swój występ zaliczam do udanych. Dwie bramki i dwa wywalczone rzuty karne, to niezły dorobek jak na mecz, w którym po kwadransie sądziłem, że to będą moje najgorsze zawody w obecnym sezonie (uśmiech).

- Zdaniem większości obserwatorów robi Pan niesamowitą różnicę w grze Skry. Chwalił też Pana trener Woś. To Pańska życiowa forma?

- Wydaje mi się, że już dawno nie miałem takiej formy. Teraz ma mnie kto obsługiwać prostopadłymi piłkami. Do niedawna grałem na innej pozycji, musiałem cofać się i szukać piłki. Teraz stoję na linii spalonego i czekam na podania. Adrian Musiał czy też "Zawada" (Dariusz Zawadzki – przyp. aut.) idealnie mnie obsługują.

- Wychodzi więc na to, że jest Pan bardzo niebezpiecznym "staczem" (uśmiech), bo był Pan chwalony po każdym z dotychczasowych meczów tego sezonu.

- Oby było tak co mecz. Wychodzę na boisko skoncentrowany, ale też cały zespół pracuje na to, żebym mógł oddać strzał czy też dograć ostatnią piłkę.

- Wydaje mi się, że intensywnie pracuje Pan nie tyle na nowy kontrakt w Skrze, co nawet na indywidualne wydostanie się z III ligi opolsko-śląskiej.

- Myślę, że mój czas na to, żeby zawojować polski futbol, już minął. Swoją życiową szansę miałem w Bełchatowie za trenera Lenczyka. Dostawałem okazje do gry w Pucharze Ekstraklasy i ich nie wykorzystałem. Potem trener Lenczyk odszedł, a mnie została Młoda Ekstraklasa. To byłoby tyle, jeżeli chodzi o moje występy w poważnej piłce. Gdyby jakaś fajna oferta pojawiła się, zawsze można spróbować. Nie ukrywam jednak, że powoli układam sobie życie w Częstochowie. Tutaj studiuję i mieszkam. W poprzedniej rundzie zaliczyłem dziesięć bramek i chyba sześć asyst. Starczyło na to, żeby przyciągnąć uwagę klubów z klasy okręgowej i A klasy. Wydaje mi się, że III liga to zbyt niski poziom, żeby przyciągnąć skautów poważnych drużyn.

- Akurat z tym ostatnim się nie zgodzę. Najlepszy przykład na zaprzeczenie tej tezy, to niedawne przejście Pana kolegi z drużyny, Karola Tomczyka do łódzkiego Widzewa. Zdążył już nawet zadebiutować w Ekstraklasie.

- Oprócz umiejętności piłkarza liczą się także znajomości menadżera. Karol miał kontakty wśród menadżerów i udało mu się zakotwiczyć w Ekstraklasie. Chwała mu za to. Debiut zaliczył w wysoko przegranym meczu z Legią. Mam jednak nadzieję, że dostanie jeszcze szansę gry. [rozmawiał KK]

StartNamyslow.pl: - Dzisiejsze zawody musiały być dla Was bardzo frustrujące. Staraliście się, walczyliście, Skra była jednak poza wszelkim zasięgiem.

Rafał SAMBORSKI (napastnik Startu Namysłów): - Nie ulega wątpliwości, że Skra była dzisiaj stroną dominującą. Zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce. Aczkolwiek wydaje mi się, że w pierwszej połowie to my mieliśmy więcej klarownych okazji. Kamil Błach mógł chyba wycofać do tyłu, ja trafiłem w słupek, a uderzał jeszcze Patryk Pabiniak. Ze strony Skry przypominam sobie tylko akcję bramkową. Przed przerwą nic nie wskazywało, że przegramy tak wysoko.

- Nie zmienia to jednak faktu, że w końcówce rywale wypunktowali Was niemiłosiernie.

- Nie czarujmy się, Skra przewyższała nas dzisiaj w każdym elemencie gry.

- Wam nie pomogło również to, że już przed przerwą boisko opuścił Patryk Pabiniak. Potencjał ofensywny Startu mocno się wówczas zredukował.

- Bez dwóch zdań Patryk należy do naszych najważniejszych zawodników. Jego obecność na boisku wiele znaczy dla naszego zespołu. Szkoda, że opuścił plac gry tak szybko. Najważniejsze było jednak jego zdrowie. Nikt nie chciał, żeby stało się mu coś poważniejszego.

- Zatrzymując się przy Twojej osobie, w ostatnich dwóch kolejkach szczęście Ci nie dopisuje. W środę nie wykorzystałeś rzut karnego, dzisiaj natomiast Twoje uderzenie z rzutu wolnego zatrzymało się na słupku.

- To prawda, jednak te fakty mnie nie załamią. Cały czas będę się starał grać najlepiej, jak potrafię. Ciężka praca w końcu powinna przynieść rezultaty.

- Szukając optymistycznego akcentu na zakończenie, możemy się pocieszyć tym, że nie wszystkie zespoły w tej lidze dysponują takim potencjałem, jak częstochowska Skra.

- Zarówno z Radzionkowem jak i Gliwicami potwierdziliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Ambitna postawa stała się naszą marką. Wierzę w to, że w meczu z Szombierkami zgarniemy w końcu pełną pulę. [rozmawiał MW]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy