Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Drużyna spisała się na medal"

Odsłony: 2081

StartNamyslow.pl: - W przypadku pojedynków Swornica – Start z ostatnich sezonów można chyba zacytować przysłowie „Nosił wilka razy kilka, no i w końcu ponieśli i wilka”.

Wojciech SCISŁO (grający trener Swornicy Czarnowąsy): - Rzeczywiście w ostatnim czasie wyniki były odwrotne od dzisiejszego. Cóż, to była dla nas bolesna porażka, z której musimy wyciągnąć wnioski. Znaleźliśmy się w dołku i musimy popracować na kilku płaszczyznach, aby z tego dołka jak najszybciej wyjść.

- Po stracie dość szybkiego gola, jeszcze w pierwszej połowie próbowaliście się pozbierać i ta gra nie wyglądała źle. Natomiast po zmianie stron, zwłaszcza po czerwonej kartce dla Pana zawodnika, zupełnie się posypaliście.

- Dokładnie tak to wyglądało. Przede wszystkim uczulałem swój zespół na stałe fragmenty gry w wykonaniu Startu Namysłów, ponieważ miałem informacje, że z tego elementu gry może nas spotkać największe zagrożenie. Niestety, nie wyciągamy wniosków. Mamy taki okres, że co nie wytworzy się w naszym polu karnym, to ląduje w bramce. Ale mamy też problem pod bramką przeciwnika. Już pierwszy stały fragment w wykonaniu Startu był dla nas ostrzeżeniem. Ale nie wyciągnęliśmy wniosków, zabrakło odpowiedzialności i przy drugim takim fragmencie już przegrywaliśmy. Ten pierwszy gol w jakimś stopniu ustawił przebieg dalszej rywalizacji. Później próbujemy grać, niby mamy jakąś przewagę, ale tak naprawdę niewiele z tego wynika. W drugiej części liczyliśmy na to, że uda nam się odwrócić losy meczu, ale tak jak Pan powiedział, druga bramka i czerwona kartka spowodowały, że ten mecz właściwie się skończył. Końcówka w naszym wykonaniu wyglądała już dramatycznie, ale to była już konsekwencja wcześniej straconych goli.

- Przyjechaliście do Namysłowa dość mocno osłabieni i czy to nie miało też wpływu na waszą grę?

- Nie ma jednej przyczyny tej porażki. To składowa paru rzeczy. Ale to, że przyjechaliśmy w takim a nie innym zestawieniu też mogło mieć na przegraną wpływ. Pierwotnie nie przewidywałem tego, że w Namysłowie wystąpię, ale przy stanie 0-1 myślałem, że jeszcze w jakiś sposób pomogę zespołowi na boisku. Do dyspozycji byłem właściwie z ławki tylko ja, bo oprócz mnie był jeszcze bramkarz, zawodnik kontuzjowany oraz młody chłopak bez choćby minuty gry na poziomie IV ligi. Proszę złożyć gratulacje Startowi, bo na pewno ten zespół wyglądał dziś inaczej, niż choćby jeszcze jesienią. Widać, że praca Damiana Zalwerta zaczyna przynosić efekty, z czego możecie się tylko cieszyć. Sądzę, że idziecie powoli do przodu i można wam pogratulować. My natomiast musimy wrócić do pracy i myśleć o kolejnym meczu, żeby się odbudować i przełamać. [rozmawiał KK]

Fot.: Po meczu w Namysłowie trener Swornicy Wojciech Scisło (na zdjęciu) nie mógł być zadowolony.
[zdjęcie: www.sportoweopole.pl]

 

StartNamyslow.pl: - Do rywalizacji ze Swornicą przystępowaliśmy z serią pięciu gier bez zwycięstwa, więc o ewentualnych punktach wywalczonych kosztem tego rywala mówiliśmy raczej po cichu. Tymczasem oglądaliśmy niezwykle dobry mecz w wykonaniu Startu i efektowne 5-0 z faworytem.

Damian ZALWERT (trener Startu Namysłów): - To są bardzo ważne dla nas trzy punkty. Nastawialiśmy się przed meczem dość bojowo, bo wiadomo, że we wcześniejszych spotkaniach było nam ze Swornicą nie po drodze. Dobrze weszliśmy w mecz, w pierwszych piętnastu minutach stwarzając trzy dobre sytuacje. Jedną z nich wykorzystaliśmy i później inicjatywę na jakiś czas przejęła Swornica. Końcówka pierwszej połowy była już wyrównana. A druga połowa była już jedną z lepszych połówek w naszym wykonaniu, jakie widziałem. I ten wynik to pokazuje. W końcówce graliśmy z przewagą jednego zawodnika i ta przewagę potrafiliśmy udokumentować kolejnymi golami oraz dobrą grą. Mówię o tym, bo nie zawsze nam to w ostatnim czasie wychodziło. Mam na myśli choćby mecz w Namysłowie ze Starowicami, gdzie też graliśmy z przewagą, a nasza gra wcale nie była lepsza. Dziś wszystko nam wychodziło. Cała drużyna spisała się na medal wraz ze zmiennikami. Cieszymy się z okazałego zwycięstwa. Chyba dziś sport odpłacił nam z nawiązką za te wszystkie lata, gdy przegrywaliśmy w Czarnowąsach dużymi wynikami. W końcu się odgryźliśmy.

- Bramkarz na zero z tyłu, czujna obrona, mądre i rozsądne rozgrywanie piłki w środku pola, kreowanie sytuacji i skuteczność z przodu. Taki Start chcielibyśmy oglądać zawsze, a na pewno w najbliższym meczu w Gogolinie (uśmiech).

- Każdy chciałby powtórki, choć wiemy, że każdy mecz jest inny (uśmiech). Na pewno będziemy dążyć do gry zaprezentowanej dzisiaj, ale wiemy, że nie będzie łatwo. Błędy, które też się zdarzyły, omówimy sobie w tygodniu. Nastawiamy się w Gogolinie na ciężki mecz, z którego chcemy wyjąć pełną pulę. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy