Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Chcemy zostać w IV lidze"

Odsłony: 2717

StartNamyslow.pl: - Po dwóch nieudanych meczach Po-Ra-Wia w lidze na finiszu rundy jesiennej, przełamaliście się w końcu w pożegnalnym meczu roku. Tym razem w meczu Pucharu Polski.

Mariusz JANIK (trener Po-Ra-Wia Większyce): - Zawaliliśmy trochę końcówkę rundy. Popełnialiśmy dużo błędów i byliśmy też na bakier ze skutecznością. Strzeliliśmy w tych dwóch przegranych meczach tyko jedną bramkę, co nie mogło cieszyć. No, ale w końcu udało nam się wygrać, tym razem w meczu pucharowym. Był to ciężki mecz, choć boisko do gry było dobre. Zarówno my jak i Start nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu okazji bramkowych. W dogrywce wykorzystaliśmy jednak dwa stałe fragmenty gry, najpierw rożny, później wolny i dzięki temu gramy dalej.

- Wspomniał Pan że nie był to łatwy mecz, choć zwycięski. Ale czy zgodzi się Pan ze mną, że był to dla Was trudniejszy pojedynek niż ten w sierpniu, gdy graliście w lidze ze Startem w Namysłowie i wygraliście 4-2?

- Zgadza się. Teraz Start grał dobrze w defensywie, stwarzając sobie sporo sytuacji, które spalił. Nie był to łatwy pojedynek, mimo że mieliśmy przewagę w polu, będąc też dłużej przy piłce.

- A jak Pan podsumuje minione półrocze w wykonaniu Po-Ra-Wia? Właściwie od początku sezonu byliście w ścisłej czołówce tabeli, z rzadka wypadając poza czołową trójkę. Ale dwa wspomniane, nieudane mecze na finiszu jesieni w IV lidze spowodowały, że lądujecie dopiero w środku stawki, choć z zaledwie 2-punktową stratą do trzeciej Swornicy. Nie jest więc chyba najgorzej?

- Generalnie jest dobrze, bo jeśli na początku wiosny wyniki się poukładają, to za chwilę możemy na to trzecie miejsce wrócić. Przed sezonem odeszło od nas pięciu chłopaków i nie tylko prasa pisała, że będziemy się bronić przed spadkiem. Ale zespół pokazał, że stać go na wiele, notując w trakcie rundy choćby serię siedmiu meczów bez porażki. Szkoda tym bardziej, że w końcówce coś nam nie zagrało, bo zagraliśmy bez dwóch zdań słabsze mecze.

- Nie mogę nie zapytać Pana o boisko. To z mojej strony już tradycyjne pytanie do Pana, czyli kiedy w końcu zobaczymy Po-Ra-Wie w roli gospodarzy w Większycach? Bo od trzech lat podejmujecie rywali w Kędzierzynie-Koźlu, a w ostatnich dwóch grach nawet w Reńskiej Wsi, przez wzgląd na kiepski stan murawy na waszym „nominalnie” domowym IV-ligowym obiekcie. Czy coś się od naszej ostatniej rozmowy zmieniło?

- Szczerze powiem, że do końca to chyba nikt nie wie. Podobno gmina część pieniędzy w budżecie na boisko zabezpieczyła. My jako klub mieliśmy załatwić pozostałą część środków. W pewnym momencie wydawało się, że wreszcie zacznie się modernizacja, ale ni stąd ni zowąd, znów pojawiła się w temacie cisza. Pytałem w tej sprawie niedawno prezesa i dowiedziałem się, że koniecznych jest jeszcze kilka spotkań na linii klub – gmina, bo podobno sprawa musi się też oprzeć o kwestie środków ministerialnych w Warszawie. Ale szczegółów precyzyjnie nie podam. Póki co, po prostu czekamy na pozytywny dla nas rozwój wydarzeń. [rozmawiał KK]

Fot.: Po ostatnim meczu roku trener Mariusz Janik (na zdjęciu) mógł mieć w końcu powody do satysfakcji.

 

StartNamyslow.pl: - Jechaliśmy do Reńskiej Wsi z nadziejami skutecznej walki o wiosenną fazę rozgrywek Pucharu Polski, ale proza życia okazała się dla nas mniej przyjazna. Twardo walczyliśmy o ten awans, ale ostatecznie lepsi po dogrywce okazali się gracze Po-Ra-Wia.

Damian ZALWERT (szkoleniowiec Startu Namysłów): - W regulaminowym czasie gry remisowaliśmy 1-1, a polegliśmy dopiero po dogrywce 1-3. Ten wynik sugeruje więc słusznie, że powalczyliśmy, zostawiając dużo sił na boisku. Niestety, przegraliśmy ten mecz, a najbardziej zmartwił mnie fakt, że wszystkie gole straciliśmy po stałych fragmentach gry. To materiał do gruntownej analizy pod kątem pracy z zespołem już w nowym 2018 roku. Zdobyliśmy jednego gola, choć mieliśmy też kilka innych dobrych okazji na trafienia. Było dużo kontrowersji wokół ofsajdów, które arbitrzy odgwizdywali przeciw nam. W taki sposób zdobyliśmy dwie bramki, obie anulowane. Nie zamierzam tu wyżalać się na pracę arbitrów, niemniej dokładnie sprawdzę sobie te sytuacje na video, bo z naszej perspektywy były one co najmniej stykowe.

- To druga w tym półroczu porażka z Po-Ra-Wiem. Ale trzeba przyznać, że za drugim razem mecz miał zdecydowanie bardziej zacięty przebieg niż rywalizacja sierpniowa, gdy ulegliśmy przeciwnikom 2-4.

- W sierpniu zaczęliśmy grać w piłkę od wyniku 0-3, a przegraliśmy 2-4 momentami nawet przeważając. Teraz ten mecz był cały czas wyrównany. Być może wywieźlibyśmy dziś lepszy wynik z Reńskiej Wsi przy lepszej organizacji gry w defensywie. Kto wie, może przy remisie dalibyśmy radę awansować po rzutach karnych? Ostatecznie drużyna z Większyc okazała się skuteczniejsza i to ona zagra na wiosnę w wojewódzkim ćwierćfinale.

- Odpadamy z pucharu, a na półmetku IV ligi plasujemy się na 15-tej, spadkowej pozycji. Grania na wiosnę przed Startem jeszcze sporo, niemniej materiału do analizy na długie zimowe wieczory pewnie się Panu jesienią zebrało równie dużo. Dlatego i pewnie sporo przed drużyną pracy, aby ta wyeliminowała błędy i zdołała uratować miejsce w IV-ligowej stawce dla Namysłowa.

- Na nowy rok będziemy mieć nowe plany. Liczę, że każdy z nas weźmie się za siebie w drużynie i po wykonaniu rzetelnej pracy oraz trzymaniu boiskowej dyscypliny zdołamy się utrzymać. Mamy nadzieję mocno popracować, oczywiście przy założeniu, że pozwolą nam na to warunki. Niestety, nie mamy w Namysłowie obiektu, na którym moglibyśmy w pełni trenować, realizując konkretne boiskowe założenia. Na tą chwilę nie wiemy, gdzie będziemy się przygotowywać do wiosny. Ale bez względu na możliwości, musimy się mocno przyłożyć do swojej pracy. Zgadzam się, że musimy uważnie przeanalizować błędy, po których traciliśmy gole. Bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie poprawić wyniki i zanotować progres w grze. Dużej straty do 10. miejsca nie mamy, więc tak naprawdę wszystko jest w naszych nogach. Chcemy zostać w IV lidze i mam nadzieję, że wiosną ten cel zrealizujemy po dobrej grze. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy