Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Emocje przeniosły się na zespół"

Odsłony: 5242

StartNamyslow.pl: - Dużo emocji na trybunach, dużo mniej na boisku. Ale dla Pana najważniejsze, że derby padły Waszym łupem. Łupem faworyzowanego Agroplonu.

Andrzej MOSKAL (trener Agroplonu Głuszyna): - To był słaby mecz i kibicom nie mógł się podobać. Nie stworzyliśmy na boisku show, graliśmy poprawnie i nic więcej. Staraliśmy się grać w piłkę, aczkolwiek w pierwszej połowie ta gra była mizerna. Po przerwie nasza gra wyglądała trochę lepiej, choć bez szału. To była próba gry w piłkę i nic poza tym. Dwie sytuacje wykorzystaliśmy, choć było ich trochę więcej. W tym meczu wypracowaliśmy raptem kilka sytuacji, podczas gdy w innych meczach mamy ich po kilkanaście. Czy byliśmy faworytem? Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, choć wiadomo, że takie postrzeganie wzięło się z sytuacji obu drużyn w tabeli. Mam bardzo młody zespół, w którym zagrało pięciu młodzieżowców. Średnia wieku podstawowej jedenastki, to 22 lata. A zawodnikami ogranymi w III lidze są tylko Mikulski i Kuleszka. Kilka osób grało raptem rok i krócej w IV lidze, a paru zawodników trafiło do nas z okręgówki. To bardzo młoda drużyna, która przede wszystkim chce.

- Pierwsza połowa, z wyjątkiem bramkowej okazji, do zapomnienia. Po przerwie Pana zespół miał nieco więcej z gry, kreując sytuacje. Start długi czas był klinczowany, dopiero w końcówce zagrażając bramce Kuleszki.

- Nie powiedziałbym, że sklinczowaliśmy Start. Graliśmy swoje, starając się konstruować akcje od obrony, przez pomoc, a na zawodnikach ataku skończywszy. Mamy swoje założenia meczowe, które staramy się realizować. Jedno z nich dużo nam w tym meczu dało, ale o szczegółach mówił nie będę. Ale dzięki temu Start nie przeprowadził żadnej składnej akcji. Nie spodziewaliśmy się, że tak łatwo uda nam się przeciwnika zneutralizować. Na boisku było trochę presji z trybun i przez to chyba Start bardziej nastawił się na walkę, a nie grę w piłkę. Uczulałem zresztą swoich zawodników na to, że będziemy musieli walczyć, ale osobiście tego nie lubię, bo walka powinna być tylko dodatkiem do gry piłkarzy. Gramy w piłkę nożną, a nie walczymy w KSW czy MMA. Wiem, że Start preferuje taki styl gry i staraliśmy się temu zaradzić. Walczyć na boisku może każdy, nawet kibic, który pokaże determinację i ambicję. Ale piłkarza od zwykłego kibica powinny odróżniać umiejętności, czyli element, który w praktyce robi zasadniczą różnicę. My próbowaliśmy grać w piłkę, a ze strony Startu tego nie widziałem.

- Świetnie prezentujecie się nie tylko wiosną, więc zasadnym jest chyba pytanie czy Agroplon będzie w nowym sezonie tym, który powalczy o III ligę? Bo nie tylko ambicje prezesa sięgają tego, aby w Głuszynie poczynić kolejny duży krok.

- O celach na nowy sezon powiemy sobie na początku sierpnia. Na dziś jednak patrzymy na to, co tu i teraz. Pozostały trzy mecze i w każdym chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Zagramy między innymi z Czarnowąsami, więc mam nadzieję, że kibice w tym meczu zobaczą dużo więcej gry w piłkę nożną. Derby już za nami. Atmosferę nakręciły media, choć dla mnie był to mecz jak każdy inny. Zapominamy o nim i przygotowujemy się do kolejnych gier.

- Dziękując za rozmowę, gratuluję wygranej i życzę kolejnych sukcesów.

- Dziękuję. Ja życzę Startowi utrzymania. Szanuję ten klub, w którym spędziłem parę lat i z dużym szacunkiem do Startu podchodzę. Nie tyle życzę Startowi walki o utrzymanie, co skutecznej gry w piłkę nożną do ostatniego gwizdka. [rozmawiał KK]

Fot.: Andrzej Moskal (na zdjęciu) po ostatnim gwizdku był bardzo zadowolony. [zdjęcie: Artur Musiał/StartNamyslow.pl]

 

StartNamyslow.pl: - Przed meczem mieliśmy spore oczekiwania względem wyniku, ale po ostatnim gwizdku jest jednak rozczarowanie. Przegrywamy bowiem derby z Głuszyną 1-2.

Damian ZALWERT (szkoleniowiec Startu Namysłów): - W pierwszej połowie niewiele się działo. Kibic na trybunach, który liczył na dobry mecz, musiał się mocno rozczarować. Przy pierwszym golu zawahaliśmy się, co rywal wykorzystał. To najsłabszy mecz, odkąd powtórnie prowadzę Start, a było to nasze piąte wspólne spotkanie. Być może drużynę usztywniły okoliczności meczu. W drugiej połowie gry było nieco więcej. Walczyliśmy do końca, choć Głuszyna była minimalnie lepsza i trochę dłużej otrzymywała się przy piłce. Było też dużo fauli i złośliwości. Po stracie drugiej bramki niepotrzebnie osłabiliśmy się podwójnymi żółtymi kartkami, po których z boiska zeszli Paweł Sarnowski i Sławek Paszkowski. Dodatkowo kontuzję złapał Szymek Wolski, więc zrobiło się spore zamieszanie. Zaryzykowałem, wprowadzając w jego miejsce napastnika. I Kamil Smolarczyk strzelił dla nas gola, gdy graliśmy już w podwójnym osłabieniu. Dał dobrą zmianę. A przy większym szczęściu Rafał Samborski mógł dać nam remis, ale jego strzał rywale zastopowali. Przegraliśmy i jest nam smutno, a smutek potęguje kontuzja Wolskiego. Czekamy na wieści o stanie zdrowia Szymka i mamy nadzieję, że uraz okaże się mniej groźny niż to wyglądało na boisku.

- Przebieg meczu nikogo na kolana rzucił. Ale czy nasz zespół czasem za bardzo rangą derbów się nie usztywnił? Bo rzeczywiście mało było grania przez Start, za to dużo nerwów i niepotrzebnej złośliwości.

- To prawda. Zdziwiłem się nawet w trakcie meczu, że przeciwnik nie wyszedł na nas zbyt mocno, a jednak my zamiast wyprowadzać ataki od bramki i grać w piłkę, nie robiliśmy tego. Nie było dziś chłopaka, który wziąłby ciężar gry na siebie i pociągnął zespół do przodu. Być może faktycznie emocje przedmeczowe i te z trybun przeniosły się na zespół i chłopcy nie pokazali tego, co na co dzień potrafią.

- Paradoksalnie mimo porażki, wyniki w innych meczach ułożyły się na tyle korzystnie, że wciąż wszystko zależy od nas. Za tydzień arcyważny mecz w Krapkowicach. Można chyba przyjąć, że jeśli tam zapunktujemy, to poczynimy duży krok w kierunku utrzymania.

- Wyniki innych gier rzeczywiście ułożyły się na naszą korzyść. Ale w ostatnich trzech meczach nie możemy patrzeć na konkurencję. Musimy patrzeć tylko na siebie i na naszą grę. Musimy wycisnąć z siebie 100 procent umiejętności i punktować, tak jak w meczach z Kup i ze Starowicami. Jeśli z takim zaangażowaniem i determinacją podejdziemy do ostatnich meczów, to myślę, że będzie dobrze i zdobędziemy bardzo potrzebne nam punkty. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy