Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Namysłów nas zaskoczył"

Odsłony: 4092

StartNamyslow.pl: - To nie był łatwy mecz dla Po-Ra-Wia przez długie minuty. W końcówce meczu zadaliście jednak namysłowianom dwa ciosy i ostatecznie to Pana wcześniej faworyzowany zespół sięgnął po trzy punkty.

Mariusz JANIK (trener Po-Ra-Wia Większyce): - Namysłów na pewno nas zaskoczył. Większość drużyn, które do nas przyjeżdżają, przede wszystkim się bronią. Wyjątkiem drużyny ze ścisłej czołówki tabeli. Zespoły niżej notowane stają większością zawodników na własnym przedpolu, czekając na kontry. Tymczasem Namysłów zagrał bardzo odważnie i bardzo dobrze zaprezentował się w pierwszej połowie. Rywale biegali po całym boisku, byli dosłownie wszędzie. Dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale tylko jedną wykorzystali. W końcówce meczu stracili jednak siły i myślę, że to w głównej mierze zadecydowało o ich porażce. Przez ponad godzinę wykonali na boisku ogromną pracę i dlatego stracili siły. No, a my to w ostatnich minutach wykorzystaliśmy.

- W przerwie miał Pan pewnie sporo uwag do przekazania swojej drużynie. Przegrywaliście wtedy 0-1, do tego Start dominował i stworzył jeszcze kilka innych klarownych okazji. W szatni Po-Ra-Wia musiało być gorąco.

- Na pewno nie było spokojnie. Miałem uwagi do poruszania się swoich zawodników. Drużyna wtedy nie biegała, nie walczyła. Nie podjęliśmy z Namysłowem walki i przegrywaliśmy tylko 0-1, bo w dwóch innych sytuacjach było równie groźnie. Rywal mógł to wykorzystać. Nawet drugiego gola strzelił, ale ze spalonego. W drugiej połowie wprowadzenie Patryka Zagożdżona i Adama Makowskiego dało nam dużo w grze ofensywnej. To były dwie zmiany, które odmieniły naszą grę w ofensywie.

- Do końca sezonu pozostały cztery kolejki, tymczasem od paru tygodni Po-Ra-Wie jest już całkowicie spokojne. Na obecną chwilę, w trzecim sezonie gry w IV lidze, już zdobyliście największą liczbę punktów w historii Waszych na tym poziomie, do tego po raz trzeci okazujecie się najlepsi w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Bez dwóch zdań to bardzo udany sezon dla Po-Ra-Wia.

- Zdecydowanie bardzo udany. Szczególnie udany był jesienią, gdy wygraliśmy czternaście meczów, a przegraliśmy tylko trzy. Wiosną mieliśmy wobec zespołu większe oczekiwania nie tyle w kwestii punktów, co samej gry. Bardzo dobre mecze przeplataliśmy w tym roku meczami słabszymi, dlatego tych punktów jest nieco mniej, niż moglibyśmy teraz na koncie mieć.

- Od trzech lat gracie właściwie w gościach, bo to stadion Odry w Kędzierzynie-Koźlu jest tym, na którym rozgrywacie domowe spotkania. I co niesamowite, cały czas jesteście w czołówce ligi. No to zapytam czy jest jakaś nadzieja na to, że w IV lidze Po-Ra-Wie zagra w końcu w roli gospodarza na swoim obiekcie w Większycach?

- Plany oczywiście są. Sam pamiętam, że o modernizacji boiska mówiło się w Większycach już 15 lat temu, gdy grałem jeszcze w juniorach. W 2017 gmina nie przewidziała w budżecie przebudowy obiektu, ale jest nadzieja na to, że w 2018 roku odpowiednie prace adaptacyjne, dostosowujące nasz obiekt do IV ligi, zostaną wykonane. Prezesi mają zapewnienia od sponsorów, że Ci pokryją 40% kosztów modernizacji i przekazali tą informację gminie. I jest ponoć deklaracja, że gmina wobec takiego stanu rzeczy dołoży brakującą kwotę na modernizację. Takie przynajmniej są na dziś zapewnienia. Jest więc szansa, że niebawem Po-Ra-Wie w końcu na swoje boisko wróci. [rozmawiał KK]

Fot.: Trener Mariusz Janik (na zdjęciu) przyznał, że w środę Start jego drużynę mocno zaskoczył.

 

StartNamyslow.pl: - Odczuwamy duży niedosyt, bo przez większość meczu Start był drużyną lepszą, prowadzącą grę, ale na koniec zostajemy bez punktów. I to niewątpliwie frustruje teraz kibiców i piłkarzy.

Damian ZALWERT (trener Startu Namysłów): - Zgadza się. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu. Zespół realizował większość założeń, o czym mówiłem w przerwie. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale do bramki trafiliśmy tylko raz.
Zabrakło nam w środę skuteczności. Długo rozbijaliśmy ataki przeciwnika na przedpolu. Po przerwie gra nieco się wyrównała, ale rywal niewiele był w stanie do 70 minuty zrobić. Ale w ostatnich 20 minutach gospodarze mocno nas przycisnęli. Nasi napastnicy stali wysoko, a dwie pozostałe linie były za bardzo cofnięte i przez to Większyce miały sporo miejsca na rozgrywanie piłki. Uczulałem chłopaków, jak przeciwnik może grać i właśnie po jednej z długich piłek straciliśmy pierwszego gola. W międzyczasie miałem sporo zamieszania, bo w krótkim odstępie czasu musiałem dokonać trzech wymuszonych zmian z powodu kontuzji. A plan miałem inny. Po zejściu Rafała Żołnowskiego powstało lekkie zamieszanie w naszej defensywie i rywal to wykorzystał. Straciliśmy zaraz potem drugiego gola po bardzo dobrym strzale z dystansu. Próbowaliśmy jeszcze odpowiedzieć, ale się nie udało. Szkoda straconych punktów, nawet remis by nas zadowolił. Wychodziliśmy z tego 20-minutowego kryzysu, ale wyniku nie zdążyliśmy odrobić. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy