StartNamyslow.pl: - Przed meczem spodziewaliśmy się raczej wyrównanej rywalizacji, tymczasem TOR dosyć pewnie sięgnął po trzy punkty.
Andrzej POLAK (trener TOR-u Dobrzeń Wielki): - Czasem tak na boisku bywa. Zwycięstwo i sam wynik wyglądają na pewne, ale na murawie wyglądało to różnie. W pierwszej połowie mieliśmy może lekką przewagę, choć sytuacji z obu stron było mało. Na pewno był to mecz szarpany. Dużo niedokładności u gospodarzy i u nas, choć w decydujących fragmentach po przerwie byliśmy dokładniejsi, wykazując większą chęć zwycięstwa. Ogólnie był to mecz na remis, choć gdyby przy stanie 0-0 Start wykorzystał sytuację stuprocentową, to różnie mogłoby się to wtedy ułożyć.
- Mecz faktycznie był szarpany, ale uwagę kibiców zwrócił inny fakt. Wiosną TOR miał spore problemy ze zdobywaniem bramek, tymczasem w Namysłowie zaaplikowaliście Startowi trzy trafienia, punktując nasz zespół niczym rasowy bokser. Co wypracowaliście, to strzeliliście, wyłączając idealną okazję w postaci zmarnowanego rzutu karnego.
- Faktycznie tak było, choć Start pomógł nam wydatnie w zdobyciu goli. Druga bramka, to kompletny prezent rywali, natomiast przy pierwszej brak zdecydowania i tzw. indolencja obrońców z Namysłowa spowodowała, że objęliśmy prowadzenie. Trzeci gol, to z kolei brak ataku na piłkę ze strony przeciwnika, co także wykorzystaliśmy błyskawicznym zdecydowaniem. No i końcowy wynik jest znany. Nie chcę tu gloryfikować swojego zespołu, bo mamy świadomość mankamentów w grze, które się pojawiły. Zdajemy sobie z tego sprawę i czeka nas jeszcze sporo pracy. Zarówno Start, jak i TOR czeka ciężka walka o utrzymanie.
- Niemniej zwycięstwo w Namysłowie z pewnością podbuduje morale w drużynie. I z większym optymizmem patrzył Pan będzie na kolejne tygodnie rywalizacji w IV lidze.
- Bez wątpienia tak. Start przed meczem był wyżej w tabeli i gdybyśmy ze Startem przegrali, to nasza sytuacja stałaby się bardzo trudna. A po sobocie cały czas utrzymujemy kontakt z grupą, nazwijmy ją spokojną. Start jedzie teraz do Czarnowąsów, więc trudne zadanie przed nimi, aczkolwiek różnie to bywa. My natomiast wchodzimy w serię spotkań z rywalami, którzy też walczą o utrzymanie. I te spotkania też pewnie nie będą należały do łatwych.
- Dziękując za rozmowę, życzę korzystnych rozstrzygnięć z udziałem Pana drużyny i spokojnego utrzymania TOR-u w IV lidze.
- Wzajemnie. Takie same życzenia przekazuję na ręce Startu. [rozmawiał KK]
Fot.: Andrzej Polak nie ukrywał, że Start pomógł jego TOR-owi w odniesieniu zwycięstwa. [zdjęcie: Michał Chwieduk] |
StartNamyslow.pl: - Trochę Panu współczuję roli komentowania meczu, bo zespół Startu zagrał naprawdę kiepsko.
Grzegorz ROSIEK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Takie mecze się zdarzają, choć to nie jest żadne wytłumaczenie. Mieliśmy po prostu słaby dzień i przeciwnik to wykorzystał. Ze swojej strony widzę brak pewnych osób w składzie i taki stan rzeczy psuje obraz całego meczu. Przez większość spotkania gra była nijaka z obu stron. Nikomu się ten mecz nie kleił. Natomiast w moim zespole po stracie Żołnowskiego nieprzekonująca do tej pory gra całkowicie się posypała. Zagraliśmy katastrofalnie.
- Co bardziej zmartwiło trenera? Wysoka porażka czy właśnie nijaka gra Startu?
- To był ważny mecz w kontekście pozycji obu drużyn w tabeli. W przypadku naszego zwycięstwa znacznie odskoczylibyśmy od TOR-u, tymczasem przegraliśmy i rywal zrównał się z nami punktami. Ugrzęźliśmy więc w niebezpiecznym rejonie tabeli i mamy w tej chwili nieciekawą sytuację.
- Pozostaje mieć nadzieję, że skoro w sobotę było tak źle, to na zasadzie resetu może się w końcu za tydzień wynikowo odbijemy i pójdziemy w górę. Tym bardziej, że Kamil Błach i Sławek Paszkowski wracają do składu.
- Tak, obaj gracze wracają do zespołu, ale nadal nie wiemy, co będzie z naszym stoperem. Adrian wrócił po dłuższej przerwie do składu i tą jego przerwę widać było w zachowaniu na boisku. Brakowało mu rytmu meczowego i zdecydowania, ale momentami podejmowania też lepszych wyborów.
- Przed nami bardzo trudny wyjazd do Czarnowąsów, więc można przyjąć, że wszystko to, co przywieziemy od jednego punktu wzwyż, to będzie nasz duży sukces.
- Na pewno, tym bardziej, że Czarnowąsy, to solidna drużyna walcząca o pierwsze miejsce w lidze. Swornica gra o zupełnie inne cele niż my. Dla nas kluczowe będzie wyrwanie każdemu przeciwnikowi punktów na boisku i nie ma tu znaczenia, czy mówimy o zespołach z czołówki tabeli czy tych walczących o utrzymanie. Na tym etapie rozgrywek każdy mecz jest ważny, ale można też przyjąć, że każde takie spotkanie będzie trudne i ciężkie. [rozmawiał KK]