Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Lepsze zmiany"

Odsłony: 3649

StartNamyslow.pl: - Wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym podziałem punktów, tymczasem Po-Ra-Wie w przedłużonym czasie gry w szczęśliwych dla siebie okolicznościach strzeliło gola i zaksięgowało komplet punktów.

Mariusz JANIK (drugi trener Po-Ra-Wia Większyce): - Może i tak. O ile pierwsza połowa była w miarę wyrównana, to moim zdaniem po przerwie z minuty na minutę Namysłów coraz bardziej się cofał. Rywale najwidoczniej grali o remis, więc dostać bramkę w 90 minucie to dla każdego nic przyjemnego. Gdyby przeciwnicy zagrali do końca odważniej, to być może wywalczyliby bardziej korzystny wynik.

- Po przerwie Pana zespół osiągnął przewagę w polu, ale przez długi czas niewiele z tego wynikało. Oczywiście mam na myśli klarowne sytuacje, których za wiele nie było.

- Tak było. Uważam jednak, że nasze zmiany dały nam więcej, niż zmiany przeprowadzone w Starcie. Moi chłopcy wymusili kilka rzutów wolnych, pościgali się z obrońcami Namysłowa. Nasze roszady były dużo lepsze, wniosły więcej jakości. Każdy z piłkarzy, który wszedł na boisko, coś wniósł. Artur Blaucik groźnie strzelał, Łukasz Tracz po błędzie namysłowskiego obrońcy miał dobrą okazję, którą nogami zatrzymał bramkarz. No i Bartek Adamus, którego rzuty wolne zawsze są groźne.

- Dopięliście swego w przedłużonym czasie gry, potwierdzając w ten sposób opinię drużyny bezkompromisowej. Po-Ra-Wie jako jedyny zespół w lidze jeszcze nie zanotowało remisu. No i imponuje liczbą zwycięstw na tym etapie rozgrywek.

- Tak się akurat złożyło, choć w końcówce meczu też sądziłem, że dojdzie do podziału punktów. Udało nam się jednak osiągnąć bramkę po rzucie wolnym i z tego bardzo się cieszymy. Jeśli przegrywamy, to raczej wysoko, jak choćby 1-4 w Ozimku. W Starowicach już do przerwy przegrywaliśmy 0-3, choć wyciągnęliśmy wynik na 2-3. Starowice wygrały zasłużenie. Z Głuszyną przegraliśmy z kolei 1-3 i też w tym meczu wynik nie zakręcił się w okolicach remisu. Nie byliśmy tego blisko.

- Po-Ra-Wie drugi sezon z rzędu potwierdza, że jest bardzo solidnym zespołem, plasującym się w ścisłej czołówce tabeli. Czy w związku z tym stawia Pan przed zespołem jakiś konkretny cel na czerwiec?

- Cieszymy się, że jesteśmy w czołówce, choć o awansie nie myślimy. Grać ligę wyżej, to byłoby duże wyzwanie, ale nie tylko w warstwie sportowej, ale także organizacyjnej. Najbliższy mecz z Czarnowąsami pokaże, jak wyglądamy na tle lidera. Przed sezonem założyliśmy sobie pewne cele i w tej chwili je realizujemy. Pamiętajmy, że przed nami jeszcze 21 kolejek, więc w teorii jest mnóstwo punktów do ugrania. Zobaczymy, jak to wszytko będzie wyglądało w dalszej części sezonu. Wtedy będziemy mądrzejsi. [rozmawiał KK]

Fot.: Mariusz Janik (na zdjęciu) miał w sobotnie popołudnie powody do radości. [zdjęcie: Artur Musiał/StartNamyslow.pl]

 

StartNamyslow.pl: - Po wyjazdowym remisie ze Starowicami kibice Startu liczyli co najmniej na powtórkę wyniku z równie silnym Po-Ra-Wiem. Remis faktycznie był blisko, jednak ostatecznie w dramatycznych okolicznościach po pełną pulę sięgnęli goście.

Grzegorz ROSIEK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Czasem tak bywa. Czy przegraliśmy pechowo czy nieszczęśliwie, tak naprawdę nie ma większego znaczenia. Ważniejszy jest fakt, że po tym spotkaniu nie dopisaliśmy w tabeli ani jednego punktu. Samobij zaliczony w 91 minucie na pewno boli.

- Tym bardziej boli, że autorem trafienia samobójczego był zawodnik, który zagrał bardzo solidne zawody, wracający do gry po długiej pauzie związanej z ciężką kontuzją. Pewnie Kuba Adrian nie czuł się po meczu zbyt komfortowo.

- Nikt z drużyny nie miał do Kuby absolutnie żadnych pretensji. Chłopcy jak najbardziej potrafili w tej sytuacji zróżnicować dwie rzeczy. Takie historie się zdarzają, natomiast faktem jest, że Kuba drugi mecz z rzędu zagrał na bardzo dobrym, wysokim poziomie i z tego bardziej się cieszę. No, ale jak było widać, zaliczył klasyczny niefart. Ten mecz generalnie nie układał nam się zbyt dobrze. W pierwszej połowie Olek Lavrinenko miał dwie dobre sytuacje, do tego arbiter mógł zauważyć karnego, ale nie zauważył. No, a w 91 minucie tracimy gola. Nic już z tym jednak nie zrobimy.

- Czy w przypadku Startu możemy już mówić o poważniejszej zadyszce? Pytam, bo to czwarty mecz z rzędu zespołu, w którym nie zdołał wywalczyć kompletu punktów. A trzeci zakończony porażką.

- Podchodzę do tego bardzo chłodno. W każdym spotkaniu gramy na tyle, na ile przeciwnik pozwala. Mecz w Starowicach wyszedł nam przed tygodniem zdecydowanie lepiej niż ten dzisiejszy. Po-Ra-Wie na tle Starowic wyglądało dużo lepiej. To czwarty z rzędu mecz bez zwycięstwa, więc jakaś zadyszka na pewno jest. Trzeba szukać przełamania. A gdzie go szukać jak nie na meczu derbowym?

- A propos derbów, to chłopców chyba nie trzeba na ten mecz specjalnie mobilizować, mimo, że derby z Głuszyną odbędą się pierwszy raz w historii na tym poziomie?

- Lokalne derby, to zawsze dodatkowe emocje, więc choćby z tego powodu nie trzeba dodatkowo zespołu motywować. Będzie to dosyć prestiżowy mecz, ale myślę, że więcej do udowodnienia będzie miała Głuszyna niż my. Gramy w tym meczu o pełną pulę i na pewno nie zamierzamy się w jego trakcie specjalnie bronić. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy