Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Goście zasłużyli na zwycięstwo"

Odsłony: 4992

StartNamyslow.pl: - Faworyt z Namysłowa ostatecznie nie zawiódł, choć niewiele zabrakło, aby Czarni sprawili sporą niespodziankę.

Krzysztof WALIGÓRA (trener Czarnych Otmuchów): - Tak to rzeczywiście wyglądało, aczkolwiek uważam, że na tym etapie budowania nowego zespołu, na którym jesteśmy, wyglądało to przyzwoicie. Nowa drużyna oparta jest w większości zawodników z juniorów, zarówno tych, którzy dopiero skończyli wiek juniora, jak i wiekowo wciąż nimi będący. Górę w tym meczu zdecydowanie wzięło doświadczenie zawodników z Namysłowa. Mimo gry w osłabieniu druga połowa należała zdecydowanie do Startu. Myślę, że goście zasłużyli na to zwycięstwo.

- Niemniej po półgodzinie gry, w momencie w którym wykorzystaliście rzut karny przy jednoczesnym wyrzuceniu z boiska bramkarza Startu, wśród kibiców Czarnych pojawiła się spora nadzieja na to, że to właśnie Pana zespół znajdzie się w kolejnej pucharowej rundzie.

- Zgadza się, tym bardziej, że początek w naszym wykonaniu wyglądał dobrze. Byłem zadowolony z początku, jak i przebiegu pierwszej połowy. Muszę jednak przyznać, że mimo przewagi liczebnej, po przerwie moi zawodnicy nie prezentowali się już tak dobrze na tle zawodników z Namysłowa i to było główną przyczyną naszej porażki. Inna sprawa, że goście zdobyli dwie piękne bramki. Szczególnie drugi gol był wyjątkowej urody, przy którym nasz bramkarz nie miał nic do powiedzenia.

- Nie najlepiej wystartowaliście w lidze okręgowej, choć oczekiwania w tym względzie pewnie zespół i Pan mieliście większe.

- Nie miałem możliwości skorzystania ze wszystkich zawodników w okresie przygotowawczym. Frekwencja na treningach nie była zadowalająca. Dysponujemy w praktyce bardzo młodą drużyną z dwoma doświadczonymi zawodnikami, czyli Jarkiem Chodorskim i Tomkiem Rakiem. Dlatego dużo pracy przed nimi, choć moim zdaniem to młodzież z bardzo dużymi perspektywami. Myślę, że z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądała zdecydowanie lepiej.

- Wspomniał Pan o Tomaszu Raku, który w poprzednim sezonie prowadził Czarnych w IV lidze. Zmienił go Pan w przerwie i chyba zdążył Pan już poznać na tyle drużynę, aby ocenić jej potencjał. O co więc według Pana powalczą Czarni w tym sezonie? O szybki powrót do IV ligi czy jednak spokojną odbudowę zespołu?

- Zespół znam akurat bardzo dobrze, gdyż od trzech lat jestem trenerem zespołów młodzieżowych. W praktyce więc obecni zawodnicy w seniorach, to moi niedawni juniorzy. A ze starszymi w drużynie miałem okazję wspólnie grać na boisku. Ciężko jest mi składać deklaracje, aczkolwiek wydaje mi się, że powinniśmy skupić się na ustabilizowaniu formy zespołu. Po niewątpliwym sukcesie, jakim był przed paroma laty awans do III ligi, do dziś odbija nam się ta sytuacja w klubie. Obecnie należy kilka spraw ustabilizować i wtedy przyjdzie też czas, żeby pomyśleć o grze w wyższej lidze. A co przyniesie najbliższa przyszłość? Zobaczymy. [rozmawiał KK]

Fot.: Trener Krzysztof Waligóra (na zdjęciu) nie miał wątpliwości. W środę lepszy był Start. [zdjęcie: www.czarni-otmuchow.pl]

 

StartNamyslow.pl: - Po półgodzinie gry mecz mocno się Startowi skomplikował, bo nie dość, że straciliśmy gola, to dodatkowo bramkarza. Na szczęście chłopcy pokazali dużą determinację i po przerwie z nawiązką odrobili straty, awansując w ten sposób do kolejnej pucharowej rundy.

Grzegorz ROSIEK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Mieliśmy w tym meczu swoje problemy, a ewidentny błąd sędziego tylko utrudnił nam życie. Dlatego cieszę się, że na trudnym terenie udało nam się skutecznie podnieść. W pewnym momencie było naprawdę ciężko, bo nie dość, że przegrywaliśmy, to jeszcze straciliśmy po czerwonej kartce jednego zawodnika. To dla każdego zespołu problem i duże ryzyko.

- Po raz kolejny dał Pan szansę gry kilku zawodnikom, którzy w meczach o punkty nie mają zbyt wielu do tego okazji. Dlatego zapytam czy znaleźli w Pana oczach uznanie i mają szansę wykazać się teraz w IV lidze?

- Znam teraz drużynę dużo lepiej niż jeszcze parę tygodni temu. Mam już przegląd możliwości zdecydowanej większości piłkarzy znajdujących się w kadrze. Paru z nich dosyć późno dołączyło do treningów, mówię o rekonwalescentach i nowych twarzach, ale i zawodnikach wówczas będących na urlopach. Przed ligą mieliśmy krótki okres, bo tylko miesiąc, na wzajemne poznanie się, więc ten proces w pewnym sensie trwa. Ci, których nie miałem okazji przetestować, znaleźli się więc w dalszym kręgu, czyli ławce. Dziś po kilku tygodniach nieobecności wrócił na boisko Olek (Lavrinenko – przyp. aut.) i widać było, że jest słabiej dysponowany niż przed wyjazdem w rodzinne strony na Ukrainę. Udział w meczach jest sprawą otwartą, bo jak widać, w danym momencie jedni tracą, a inni zyskują. Zobaczymy, jak sprawy będą się miały w kolejnych tygodniach.

- Skoro wywołał Pan do tablicy Lavrinenkę, to jego zmiennik w Otmuchowie niejako tradycyjnie zaprezentował klasę i umiejętności (uśmiech).

- Staram się rotować składem, tym bardziej, że od blisko miesiąca gramy systemem środa – sobota. Chciałem dać Patrykowi (Pabiniakowi – przyp. aut.) odpocząć i nie zakładałem, że skorzystam z niego w tym meczu. No, ale w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, w przerwie meczu desygnowałem go do gry i to przyniosło efekt. Puchar to nie tylko mecze o awans, ale i możliwość przeglądu kadry. Dlatego staram się dawać każdemu chłopakowi tyle szans, na ile to możliwe.

- No, ale dzięki umożliwieniu gry zawodnikom drugiego wyboru, de facto zwiększa się rywalizacja w drużynie pod kątem gier o punkty.

- I bardzo dobrze, bo jeśli jest to sportowa rywalizacja, to tylko z korzyścią dla drużyny.

- No i oby ta rywalizacja chłopaków przyniosła nam wymierny skutek punktowy w sobotę w meczu ze Swornicą. Mecz niełatwy, ale zakładam, że kibice mogą się nastawić na dobre spotkanie.

- Mecz powinien być dobry. Nastawiamy się na dobre zawody, choć strata jednego zawodnika w meczu z Czarnymi spowodowała, że chłopcy musieli mocniej popracować na boisku po przerwie. Część chłopców może być zmęczona, ale do soboty jest dużo czasu i myślę, że to nadgonimy. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy