Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Zrobili swoje"

Odsłony: 6092

StartNamyslow.pl: - Po zdobyciu Pucharu Polski na szczeblu regionalnym, tym razem odpadliście już na początku rywalizacji wojewódzkiej.

Jakub REIL (trener LZS-u II Starowice Dolne): - Bardziej cieszyło nas to, że możemy zagrać z takim zespołem jak Start Namysłów. Wiemy, jakie ten klub ma tradycje i jaką historię. Szczerze mówiąc, to woleliśmy takiego rywala, niż przeciwnika z A-klasy bądź okręgówki. Tak jak wspominałem Panu wcześniej (przy okazji opracowywania materiału o przeciwniku – przyp. aut.), dla wielu chłopaków możliwość gry ze Startem to było święto. Na tą chwilę drugi zespół powoli nam się klaruje, więc nie oczekiwaliśmy nagłych cudów. Potrzebujemy jeszcze dużo czasu, aby gra zaczęła nam się fajnie układać. Od początku wiedzieliśmy kto jest faworytem i jak ten mecz będzie wyglądał. Nastawiliśmy się od pierwszych minut na grę z kontry i stałe fragmenty gry, ale Namysłów był w tym dniu dobrze dysponowany i nie mieliśmy nic do powiedzenia.

- Niemniej mimo wysokiej porażki pewnie jest to cenne doświadczenie dla Pana młodego zespołu?

- Dokładnie. Po meczu chłopcy byli zadowoleni, że mogli z takim zespołem zagrać. Myślę, że to spotkanie będzie dobrą motywacją do dalszej pracy. Patrząc natomiast na wyniki pozostałych meczów pierwszej rundy, myślę, że w naszym przypadku aż tak źle nie było (uśmiech). Zdarzyły się bowiem wyższe wyniki niż nasz. Chłopcy momentami starali się stwarzać zagrożenie, więc nie było tak, że byliśmy zespołem totalnie do bicia. [rozmawiał KK]

Fot.: Trener Jakub Reil (na zdjęciu) przyznał, że w środę czerwono-czarni byli poza zasięgiem.
[zdjęcie: www.lzstarowice.futbolowo.pl]

 

StartNamyslow.pl: - Rywal z klasy niższej, więc zwycięstwo było w tym meczu niejako obowiązkiem. Plan został zrealizowany, a wynik 4-0 nie pozostawia złudzeń, która z drużyn w środowe popołudnie była lepszą.

Grzegorz ROSIEK (trener Startu Namysłów): - Do 57 minuty, czyli do momentu strzelenia czwartego gola, to spotkanie toczyło się przy naszej wyraźnej przewadze. Potem na boisku zrobił się już przysłowiowy piknik. Trudniej chłopakom było o motywację, bo wysoko prowadzili i awans mieli już w kieszeni. Wynik mógł być wyższy, bo parę sytuacji jeszcze stworzyliśmy, ale nic już do siatki rywali nie wpadło. Nie ma jednak powodów do narzekania. Pograli nieco więcej zmiennicy, więc mam też większy obraz tego, co prezentują w warunkach meczowych na murawie.

- Zmiennicy dostali szansę, pokazując się z niezłej strony. My jednak liczymy, że drużyna przełamie się w następnym meczu pod kątem skuteczności. Owszem, rywal nie był dziś szczególnie wymagający, niemniej cztery bramki cieszą.

- Zobaczymy, co się wydarzy. W kontekście meczu sobotniego na pewno czeka nas ciężka przeprawa, bo gramy z Głubczycami, zespołem, który jeszcze nie stracił punktu i prezentuje bardzo solidny futbol. Dałem w środę kilku osobom odpocząć i one w sobotę najprawdopodobniej wyjdą do gry od pierwszej minuty. Niespodzianek w składzie nie mogę jednak wykluczyć, bo istotna jest rywalizacja w drużynie. Podsumowując, chłopcy zrobili swoje, pograli w piłkę i zadowoleni wrócili do domu. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy