Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

WAŻNE: Prezentacja kadry

Odsłony: 3154

Po 112 dniach przerwy piłkarze IV ligi opolskiej wracają do gry o punkty. Blisko czteromiesięczny odpoczynek od futbolu z pewnością pozwolił zatęsknić za grą piłkarzom, o kibicach nie wspominając. Taka nasza kibiców natura, że zawsze z utęsknieniem wyczekujemy na rywalizację o konkretną stawkę. Owszem, mecze kontrolne, to też pewna forma rywalizacji, ale jednak bardziej przystawka niż danie główne. Bo gdy w grę wchodzą punkty i cotygodniowa analiza tabeli, emocje są już zupełnie inne. Dlatego cieszymy się, jak zresztą co pół roku, że możemy nie tylko namysłowskich fanów poinformować, że wracamy do gry! Każdy ma swoje typy i oczekiwania, więc nikogo nie dziwi, że przy Pułaskiego też takie są. Po rewelacyjnej pierwszej części jesieni (de facto do 10. kolejki) ochy i achy spływały niemal zewsząd, bo Start Namysłów rewelacyjnie spisywał się w rozgrywkach, będąc wiceliderem i mogąc pochwalić się defensywą szczelną niczym chiński mur. Dlatego tym bardziej szkoda, że końcówka była w naszym wykonaniu fatalna i większość dobrego wrażenia uleciała. Mają więc nad czym chłopcy wiosną pracować. Cel jest jasny: szybko zrehabilitować się za dramatyczny finisz (to dziś seria sześciu meczów bez zwycięstwa) i ponownie wskoczyć na właściwy, punktowy tor. Pierwsza okazja ku temu nadarzy się w najbliższą sobotę o godz. 15:00, gdy w Chróścicach zmierzymy się z bardzo potrzebującą punktów Victorią. Póki co, czerwono-czarni mają całkiem spory, bo 12-punktowy zapas nad miejscami zagrożonymi, niemniej już od pierwszego meczu muszą być czujni i zdeterminowani. Marzy się nam ponownie sytuacja, w której kibice nie tyle będą liczyć przewagę nad strefą niebezpieczną, co analizować stratę potrzebną do zniwelowania, aby powrócić do szerokiej czołówki. A że w futbolu wykluczyć niczego nie można, to i do gier wiosennych podchodzimy z urzędowym optymizmem. Widzieliśmy, jak chłopcy konsekwentnie i skutecznie potrafili grać i życzymy im, aby do tej powtarzalności jak najszybciej wrócili. Ale bez względu na to, co wydarzy się w najbliższym półroczu… tradycję musimy podtrzymać. Mowa o naszej wirtualnej tradycji, czyli kompleksowej prezentacji czerwono-czarnych bohaterów, którzy walczyć będą na chwałę Startu i Namysłowa!

Generalnie nie tylko większość rundy jesiennej, ale właściwie cały rok 2018 możemy zapisać na plus. Po raz pierwszy od paru ładnych sezonów czerwono-czarni bilans gier zakończyli na plusie. Podkreślmy, że na wyraźnym plusie. W 35 spotkaniach wygraliśmy aż 16-krotnie (podczas gdy rok wcześniej ledwie 8 razy). Poza tym 10-krotnie zremisowaliśmy i ponieśliśmy 9 porażek. Także bilans goli mieliśmy „do przodu” (47-41), więc siłą rzeczy z pracy wykonanej przez trenera Damiana Zalwerta i jego podopiecznych musimy być zadowoleni. Oczywiście mamy świadomość, że wobec powyższych dokonań niejeden czytający tą statystykę uśmiechnie się pod nosem i z przekąsem pomyśli, że cóż to za powody do radości, jeśli mówimy o niezbyt wymagających rozgrywkach piątego poziomu w hierarchii polskiego futbolu? Ano zadowoleni jesteśmy, mimo, że nasze oczekiwania (jako kibiców) sięgają zdecydowanie wyżej. Jasne, marzeniem wielu czerwono-czarnych sympatyków, którzy bez względu na okoliczności sportowe i pogodowe ZAWSZE przychodzą na mecze, jest rola Startu jako co najmniej III-ligowego średniaka, który dzięki dobrze zorganizowanemu szkoleniu młodzieży będzie miał stały dopływ świeżej krwi do drużyny seniorów, ale też promował (i transferował) tych najzdolniejszych do klubów klas wyższych. To cel, który nie jest marzeniem ściętej głowy czy lotem w kosmos. To cel realny, pod warunkiem, że zaangażowanie w pomoc przy prowadzeniu klubu wykaże nie tylko wąskie grono wciąż tych samych przewijających się nazwisk. I są już pewne przesłanki do tego, abyśmy zaczęli wypuszczać w piłkarski świat zawodników mogących pochwalić się kilkuletnim terminowaniem z dobrym skutkiem w naszych drużynach młodzieżowych.

Temat wielkiej piłki jest oczywiście chwytliwy, tymczasem czas zejść na naszą lokalną ziemię. Może to i raptem IV liga, mecze w niej nie zawsze zachwycają poziomem, a my czasem zżymamy się na niemoc chłopaków. Ale to nasi, swojscy chłopcy. To sąsiedzi z okolicy, z którymi się utożsamiamy, którzy w tych samych sklepach robią zakupy i chodzą tymi samymi chodnikami. I pewnie dlatego, że są tacy sami jak my, bez zadęcia i bufonady prezentowanej przez wielkie piłkarskie gwiazdy, dobrze im życzymy. W końcu reprezentują nasze środowisko, nasze miasto i nasz KLUB. Tak naprawdę trzymamy za nich kciuki, bez względu na okoliczności. Liczymy na dobrą i skuteczną grę, dzięki której Startowi regularnie przybywać będzie punktów i… nowych sympatyków. Mocarstwowych zapędów (jeszcze?) nie mamy, choć strata 7 „oczek” do podium, to nie jest jakaś potężny niedobór. Ale mierzymy siły na zamiary. Mimo wszystko zakładamy, że chłopcy nie tyle utrzymają obecną 8. pozycję, co raczej powalczą o poprawienie tej lokaty, choć wiadomo, że pod każdą szerokością geograficzną minimum większości klubów w swoich ligach jest zapewnienie sobie spokojnego, ligowego bytu. O to jesteśmy dość spokojni, choć w bufonadę nie popadamy. Nie przedłużając, przed Wami kompendium wiedzy o namysłowskiej ekipie, która jutro rozpocznie rywalizację w rundzie wiosennej rozgrywek IV ligi opolskiej sezonu 2018/19.

Tradycyjnie zaczynamy od kadrowych rotacji, czyli tematyki kibiców najbardziej interesującej. Zaczniemy jednak od trenera, którym wciąż pozostaje Pan Damian Zalwert. Nasz coach nie będzie mógł liczyć na trzech piłkarzy, których jesienią miał do dyspozycji. Na transfer definitywny i ponowny powrót do smarchowickich Żubrów zdecydował się Damian Raszewski, który był pewnym punktem boku obrony. Liczyliśmy, że młodzieżowiec Albert Zuzak będzie w tym sezonie czerwono-czarnym języczkiem u wagi, tymczasem z uwagi na skromną liczbę występów (mówimy o wymiarze czasowym) zawodnik postanowił wrócić do LZS-u Starościn, z którego był do Startu wypożyczony. Z kolei dobrze wyglądający w defensywie Dominik Uryga nie wznowił treningów i także z niego nasz coach nie będzie mógł wiosną skorzystać.

Fot.: Wiosną namysłowscy kibice chcą przede wszystkim oglądać radość swoich piłkarzy po zdobytych golach i oczywiście
odniesionych zwycięstwach. [zdjęcie: Agnieszka Michalska]

 

Kto natomiast do czerwono-czarnej familii dołączył? W tej rubryce pojawiło się czterech piłkarzy. Pierwszym jest bramkarz Sebastian Dumański, obecnie 24-letni wychowanek Gryfa Brzozowiec, który w seniorskiej kadrze Startu figurował już kilka lat temu. Nie mogąc się jednak przebić, postanowił spróbować szczęścia poza Namysłowem, grając m.in. w Pogoni Mikowice. Pojawiło się też w kadrze trzech pomocników. Tym najabrdziej znanym jest Wojciech Wilczyński, silny punkt naszej drużyny w ostatnich latach, który ze względów osobistych jakiś czas temu postanowił zawiesić buty na kołku i skupić się na doskonaleniu własnej sylwetki (m.in. poprzez street workout), zdrowego żywienia nie wyłączając. I w tym obszarze 26-letni dziś „Wilu” uzyskał kapitalne efekty, zostając choćby finalistą w konkursie „Workout Master” prestiżowego magazynu Men’s Health! Dlatego tym bardziej się cieszymy, że Wojtek postanowił wrócić do swojej pierwszej miłości, czyli futbolu i wiosną znów będziemy go mogli zobaczyć w akcji na murawie. A o to, że wywalczy sobie plac jesteśmy akurat spokojni, bo w piłkę „Wilu” grać potrafi, co wielokrotnie udowadniał. Dalej nowa twarz nr 3, czyli Karol Klimczak. To też pomocnik, który trafił do nas z MKS-u Kluczbork. Ledwie 18-letni junior swoją przygodę z futbolem zaczynał w Pokoju, skąd trafił do Kluczborka, gdzie ostatnio występował w juniorach, będąc tam podstawowym i jednocześnie wyróżniającym się graczem. Nowym będzie także Dominik Jeziorny, również z rocznika 2000. Dominik do naszej kadry trafia z macierzystego GKS-u Dziadowa Kłoda, choć nasz klub dobrze zna, bo grał już w drużynach juniorskich. Podsumowując: Klimczak jest jedynym zawodnikiem, który dopiero pozna specyfikę naszego klubu, więc życzymy mu szybkiej adaptacji, równie szybkiego debiutu i tylko dobrych występów. A pozostałym ataku na meczową jedenastkę (lub osiemnastkę) niejako z marszu.

Czterech przybyło, trzech odeszło, więc łączna liczba piłkarzy w porównaniu z jesienią, w Starcie powiększyła się o jednego. To 31 graczy, w tym 3 bramkarzy, 11 obrońców, 14 pomocników i 3 napastników.

Oczywiście nie pominiemy tradycyjnego wątku, zawsze kibiców interesującego. To wychowankowie. Tu od momentu powrotu do IV ligi opolskiej zachowujemy wysokie standardy. I wiosną aż 22 piłkarzy jako pierwszy klub w życiorysie wpisuje właśnie Start Namysłów, co oznacza, że odsetek ten mamy na poziomie 71%. To znakomity statystycznie wynik, który byłby nawet wyższy, gdybyśmy potraktowali kilku innych graczy jak swoich, mimo, że ich pierwszymi klubami były ekipy inne niż Start. Ale to u nas właśnie uczyli się piłkarskiego abecadła. Tak czy inaczej, mamy się czym pochwalić i dlatego też z dumą o tym przypominamy.

Równie istotna jest liczba młodzieżowców, gdyż tych (rocznik 1998 lub młodsi) musi na murawie znajdować się minimum dwóch. Tych w czerwono-czarnej kadrze mamy 15-tu i to też jest bardzo dobra informacja. Daje to bowiem 48,4% całości potencjału seniorskiego. Istotną wiadomością jest natomiast ta, że realne szanse na dość regularne występy ma według nas co najmniej czterech, może nawet i pięciu z nich. Namysłowska młodzież od dłuższego już czasu pokazuje, że nie boi się wziąć odpowiedzialności za grę na swoje barki i ten trend powinien zostać utrzymany.

A skoro przy młodzieży jesteśmy, czas też sprawdzić, kto w pierwszej kolejności będzie… nosił torby ze sprzętem ;-). Tu nic się w porównaniu z początkiem sezonu nie zmieniło. Najmłodszym jest Tomasz Maćków z rocznika 2001, z miesiąca maja. Natomiast mamy też dwóch innych piłkarzy z tego rocznika, tyle, że z marca. To Rafał Czech (24.03.) oraz odrobinę starszy Kuba Wierzbicki (16.03.). Ciekawostką jest natomiast informacja, że zawodników urodzonych w roku 2000 lub później mamy w kadrze łącznie jedenastu. A to przecież 1/3 całej kadry.

Dla przeciwwagi zobaczmy, jak wygląda czołówka weteranów. Grono to otwiera wciąż aktywny piłkarsko (choć jesienią bez występu) prezes Tomasz Kozan (1980 r. – szef klubu cały czas deklaruje pojawienie się na murawie wtedy, gdy będzie to konieczne). Boss rocznikowo wyprzedza Roberta „Maćka” Ciupę (1982). Z kolei najniższy stopień podium w kategorii najstarszych zachował golkiper Daniel Speda (styczeń 1988 r.).

Na koniec naszej tradycyjnej prezentacji z ciekawostkami zerkamy na najpopularniejsze imiona i nazwiska w klubie. W kategorii nazwisk prym wiodą rodzinne duety Pabiniaków, Błachów, Adrianów oraz Maćkowów. Wszystkie wymienione nazwiska mają po dwóch reprezentantów, tzn. braci bliźniaków Błach (Kamila i Krystiana), kuzynów Pabiniak (Patryka i Łukasza), braci Maćków (Tomasza i Dawida) oraz braci Adrian (Jakuba i Dominika).

Imiona? Tu zdecydowanymi liderami są Jakubowie, których w drużynie mamy aż czterech. Kubusiowie, to obrońcy Adrian i Czuczwara, pomocnik Wierzbicki oraz napastnik Wojciaczyk. A potem jest już duża grupa zawodników z imionami dublującymi się.

Roszada zimowo-wiosenna jest w klubie niewielka, więc można napisać, że to efekt stabilizacji. Cieszy, że namysłowski Start wciąż pozostaje ekipą kojarzoną przez konkurencję jako stojący młodzieżą i wychowankami. I dobrze, bo to powinien być nasz „znak towarowy”. Wierzymy, że już na murawie mieszanka młodości z niezbędnym doświadczeniem ponownie pokaże pazur i wiosna dla czerwono-czarnych kibiców będzie dokładanie taka, jaka powinna być wiosna – piękna, ożywcza, dająca optymizm i dodatkowego mentala. Wierzymy w drużynę, która ma unikalny styl, a który będzie chciała jeszcze doszlifować. Walkę i nieustępliwość Start ma wpisane w klubowe DNA już od lat 90-tych XX wieku. Podtrzymajmy więc znany hart ducha, dodając do tego kilka nowych akcentów techniczno-taktycznych, dzięki którym o grze czerwono-czarnych sympatycy innych klubów znów mówić będą z uznaniem. Przy Pułaskiego „niemożliwe nie istnieje” o czym wiele razy się przekonaliśmy. Tym bardziej więc liczymy, że dzisiejszy środek tabeli chłopcy zdołają jeszcze poprawić. A pomogą im w tym nie tylko własne umiejętności i charakter, ale i… dwunasty zawodnik w postaci wiernych i fanatycznych kibiców! Bo trzeba tu koniecznie przypomnieć, że nasi fani, to wartość, jakiej pozazdrościć nam może cała liga. Znakomite oprawy i dobry doping z ponad 25-letnią tradycją. Nasi fanatycy, to ekipa równie rozpoznawalna, jak i piłkarze. Panie i Panowie, nie będziemy już przedłużać – IV-ligową wiosnę w wykonaniu Startu Namysłów czas zacząć!

Kompletne zestawienie kadry Startu zgłoszonej do rozgrywek znaleźć można w panelu nawigacyjnym PIŁKA NOŻNA, odnośnik SENIORZY, dział KADRA (kliknij TUTAJ). Zerknijcie na ekipę, która walczyć będzie na chwałę „Legendarnych Czerwono-Czarnych”! A przy okazji wybierzcie się też w sobotni poranek do kiosków, bo w weekendowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" znajdziecie (jak zresztą co pół roku) Skarb Kibica IV ligi opolskiej, czyli kompendium wiedzy o wszystkich szesnastu uczestnikach rywalizacji. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy