Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Rywal z czerwono-czarnym DNA

Odsłony: 2293

Niespełna miesiąc pozostał piłkarzom namysłowskiego Startu to należytego przygotowania ligowej formy. 9 marca nie będzie już czasu i miejsca na ewentualne korekty taktyczne, gdy przyjedzie nam się zmierzyć w wiosennej premierze z Victorią w Chróścicach. Póki co, szlifujemy formę, choć wyniki dotychczasowych gier kontrolnych mogłyby wskazywać co innego. Nie od dziś jednak uważamy, że we wczesnym etapie przygotowań nie wynik jest sprawą najistotniejszą, ale ewentualne zmiany taktyczne i zgrywanie poszczególnych formacji. Faktem jednak jest, że na razie namysłowscy kibice nie mieli powodów do choćby umiarkowanej satysfakcji, bo czerwono-czarni w dwóch rozegranych potyczkach doznali bolesnych porażek. Najpierw 1-5 polegliśmy z rezerwami Śląska Wrocław (to lider grupy wschodniej IV ligi dolnośląskiej), a przed tygodniem manto sprawili nam gracze Warty Sieradz, wygrywając aż 6-0 (biało-zieloni, to z kolei wicelider IV ligi łódzkiej). Gorzej, że w obu grach nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia. Stare powiedzenie mówi jednak, że do trzech razy sztuka, więc być może teraz będzie lepiej. A kim będzie ów trzeci sparingpartner? To GKS Rychtal, beniaminek kaliskiej klasy okręgowej, robiący tam sporą furorę. Nie należy więc nastawiać się na lżejszy pod kątem intensywności czy jakości mecz, ale raczej kolejną trudną przeprawę.

Gminny Klub Sportowy (bo tak należy odczytywać skrót GKS) założono całkiem niedawno, bo w 2006 roku. Wcześniej w Rychtalu funkcjonował Sokół, który jednak w 2003 roku dokonał żywota, po tym jak z jednym punktem na koncie (i katastrofalnym bilansem goli 16-138) zamknął stawkę kaliskiej klasy B (grupa IV). Działacze dali sobie 3 lata odpoczynku od futbolu, ale ostatecznie i tak doszli do wniosku, że miejscowość bez klubu piłkarskiego, to jak żołnierz bez karabinu. Założyli więc nowy podmiot (w międzyczasie grający też pod nazwą GKS Rychtal/Skoroszów) i ten krok po kroku zdobywa kolejne zaszczyty. GKS zaczął od B klasy i w trzeciej z rzędu kampanii świętował awans do „Serie A”. Tam jednak spędził tylko jeden sezon (2009/10) i ponownie zawitał do klasy B. Ale rywalizacja w rozgrywkach 2010/11 zakończyła się powtórnym wywalczeniem promocji do klasy A, w której gracze Rychtala walczyli przez pięć kolejnych sezonów (lata 2011/12 – 2015/16). No i wydawało się, że gdy GieKSa znów zaliczyła „dół” w postaci degradacji, to sporo wody w Studnicy upłynie, nim kibice znów doczekają się tam większych sukcesów. Tymczasem rywalizacja 2016/17, to dość pewne zwycięstwo w klasie B (37 punktów wywalczonych w 14 grach, bilans 12-1-1, a w bramkach 38-8). Natomiast rok później (2017/18) drużyna poszła za ciosem i dokonała rzeczy historycznej – pierwszego awansu do klasy okręgowej! Biało-niebiesko-czarni zajęli wprawdzie 3. pozycję w swojej grupie z dorobkiem 48 punktów (14-6-6, gole 55-31). Ale ważne, że była to najniższa lokata oznaczająca bezpośredni awans (nasi sobotni rywale musieli uznać wyższość LZS-u Doruchów 52 punkty oraz LKS-u Czarnylas 51 pkt.).

Oczywiście wszyscy sympatycy GKS-u zadawali sobie pytanie, jak ich zespół spisze się w zupełnie nowym i dużo bardziej wymagającym towarzystwie? No i wydaje się, że piłkarze zaskoczyli nawet oczekiwania samych kibiców. Na półmetku rozgrywek Rychtal jest wiceliderem (!) kaliskiej okręgówki, w 15 meczach gromadząc 33 punkty (11 zwycięstw przy 4 porażkach, w golach 34-19). Do lidera Zefki Kobyla Góra ekipa prowadzona przez doskonale nam znanego Bartosza Medyka (to wychowanek i jedna z czerwono-czarnych klubowych legend) traci tylko 2 „oczka”, więc można śmiało napisać, że jeśli budżet jest tam zbilansowany, to GKS nie powiedział pewnie ostatniego słowa. No i oczywiście życzymy naszym sparingowym rywalom spełnienia cichych marzeń już w czerwcu.

Jesień, to wprawdzie premierowy falstart (0-2 w Trębaczowie), ale potem fenomenalna seria 8 kolejnych zwycięstw. Dość powiedzieć, że na kolejkę przed końcem rundy to właśnie GKS był liderem tabeli! Tyle, że w meczu kończącym 2018 rok przegrał ze wspomnianą Zefką 0-1 u siebie i oddał jej prymat. Pytaniem otwartym pozostaje czy taki stan rzeczy satysfakcjonuje rewelację kaliskiej „okręgówki”? Bo jak znamy życie (i trenera Medyka), to pewnie nie. Warto wspomnieć, że do najlepszych snajperów jesieni należeli w GKS-ie Aleksander Muzyka (ex-gracz Agroplonu i MKS-u Kluczbork) z 8 golami oraz Miłosz Culic (z podobną przeszłością klubową) mający na koncie 7 trafień.

Jeśli chodzi o GieKSę, to okazuje się, że to ekipa o sporym czerwono-czarnym DNA. O trenerze Bartoszu już pisaliśmy, więc warto dopełnić, że jest tam też kilka nazwisk z przeszłością w Starcie Namysłów. Bramki strzeże doskonale nam znany i dobrze wspominany Ukrainiec Ivan Kodliuk. Wprawdzie jesienią był drugim wyborem coacha, niemniej 4 mecze w pełnym wymiarze czasowym zaliczył. Dalej znajdujemy Dariusza Syrowiczkę, przy Pułaskiego może słabo rozpoznawalnego, jednak w sezonie 2011/12 będącego naszym zawodnikiem. Jest i dobrze kojarzony, waleczny Damian Maryniak, który w GKS-ie zameldował się po uprzedniej grze w Głuszynie. Bartosz Kurzawa przemknął przez Start niczym meteoryt, choć to chłopak o sporych możliwościach i potencjale. No i dochodzimy do Kuby Drapiewskiego, który w ostatnich latach dość regularnie występował w czerwono-czarnym trykocie. Po ostatnim sezonie Jakub (wciąż trener młodzieży w naszym klubie) postanowił jednak zmienić otoczenie i patrząc po jego statystykach, ze swojej decyzji jest raczej zadowolony. Że nie wspomnimy, że do niedawna grał w GiekSie choćby doskonale znany Rafał Samborski... Kolonia z namysłowską przeszłością jest więc całkiem okazała i pewnie chłopcy zechcą swoim byłym kolegom pokazać, że w piłkę grać nie zapomnieli.

Fot.: GKS Rychtal, to ekipa z kilkoma graczami z namysłowską przeszłością. Że wspomnimy choćby Kubę Drapiewskiego
(z lewej) i Damiana Maryniaka (w środku)... [zdjęcie: https://www.facebook.com/gksrychtal]

 

Przygotowania do rundy wiosennej zespół z Rychtala zaczął 8 stycznia. Natomiast pierwszy sparing biało-niebiesko-czarni rozegrali 24 stycznia. Rywalem GKS-u był znany nam z IV ligi opolskiej TOR Dobrzeń Wielki. No i tu pierwsze ostrzeżenie. GKS ograł TOR 3-2, więc musimy się mieć na baczności (tak, tak, wiemy że to tylko mecz kontrolny, ale czas już powoli przełączać się w tryb piłkarskiego on-line’u). Dwa gole zdobył Miłosz Culic natomiast trzeciego dołożył Grzegorz Gryl. Kilka dni później (29.01.) Rychtal podjął walkę z IV-ligową Polonią Kępno, ale musiał uznać jej wyższość. Ostatecznie kępnianie wygrali 4-2, choć to GKS wyszedł na prowadzenie (trafienie Aleksandra Muzyki) i doprowadził do remisu 2-2 (bramka Drapiewskiego). Z kolei przed tygodniem (09.02.) drużyna Bartosza Medyka sparowała z Pogonią Oleśnica. Do przerwy był remis 2-2, natomiast po zmianie stron ambitnie i zacięcie walczący rychtalanie dołożyli kolejne trafienia i ostatecznie wygrali 4-2 (gol samobójczy, Culic, Muzyka z wolnego i Rygiel).

Powyższe wyniki dość jednoznacznie wskazują, że przed nami kolejny wymagający test. W końcu zwycięstwo z opolskim IV-ligowcem (TOR), porażka po zaciętej grze z czołową ekipą IV ligi wielkopolskiej (Kępno) i wreszcie wygrana z wiceliderem wrocławskiej klasy okręgowej (Pogoń), to nie przypadek. Nie nastawiajmy się więc na spokojne zawody. Będzie wręcz odwrotnie. Zakładamy, że ofensywnie usposobieni rywale zechcą pokazać także Startowi, jak w praktyce wygląda zdobywanie terenu w trakcie gry i zagrożenie bramki przeciwnika. Musimy być więc czujni i uważni. Jasne, GKS regularnie w testach gole traci, ale przecież nie będziemy hipokrytami i ten fakt rywalowi wytkniemy, bo póki co, my tych goli straciliśmy w dwóch grach niemal tuzin! Generalnie sobotnią potyczkę możemy potraktować jako wstęp do prób generalnych przez zbliżającą się coraz większymi krokami inauguracją IV ligi. Na razie podchodzimy do naszych dotychczasowych gier dość spokojnie. No, ale od soboty w coraz większym stopniu zwracać będziemy uwagę na sposób gry i poruszania się po murawie czerwono-czarnych, a także schematy, jakimi będziemy próbować (oby skutecznie) zaskakiwać przeciwników. I nie mamy na myśli jedynie stałych fragmentów gry.

Sparing nr 3 GKS Rychtal – Start Namysłów odbędzie się jutro (tj. sobota, 16.02.br.). Mecz odbędzie się w Kluczborku, a pierwszy gwizdek arbitra usłyszymy już o godz. 10:00. Chętnych do obejrzenia NKS-u w akcji oczywiście serdecznie do nieodległego Kluczborka zapraszamy. [KK]

 
 
 
 
Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy