Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Próba generalna

Odsłony: 2049

Lipiec już za nami. A o tyle to ważne, że w siódmym miesiącu roku namysłowscy piłkarze zaczęli letni okres przygotowań i rozegrali w nim trzy spotkania kontrolne. Za nami dwa zwycięskie pojedynki z Pogonią Syców (1-0) oraz Żubrami Smarchowice Śląskie (4-2) oraz remis wywalczony w ostatnią sobotę z Widawą Bierutów (1-1). Wyniki gier kontrolnych napawają na dziś lekkim optymizmem i mamy nadzieję, że stan ten utrzyma się także po ostatniej grze, zaplanowanej na jutrzejszy, środowy wieczór. Tym razem współczynnik trudności będzie dla Startu najwyższy, bowiem nasz zespół sparuje z przedstawicielem IV ligi dolnośląskiej. A przypominamy, że do tej pory rozegraliśmy mecze z beniaminkiem wrocławskiej klasy A (Pogoń) oraz ekipami opolskiej (Żubry) i wrocławskiej (Widawa) okręgówki. Do rozpoczęcia sezonu w przypadku podopiecznych trenera Zalwerta pozostało jeszcze kilkanaście dni, lecz tak się składa, że w weekend poprzedzający IV-ligową premierę nie zagramy (przypominamy: początek ligi 11 sierpnia br., a zainaugurujemy go domową grą z Victorią Chróścice). Dlatego też wyjazdową konfrontację zaplanowaną na jutro należy potraktować jako namysłowską próbę generalną. W teorii oznaczać to powinno wyjściową jedenastkę zbliżoną do tej, którą powinniśmy zobaczyć w pierwszym meczu o punkty. Ale to tylko teoria, bowiem ze względu na bardzo krótki okres przygotowawczy nie możemy wykluczyć jeszcze paru nazwisk, które nasz coach będzie sprawdzał pod kątem nie tylko przydatności do drużyny, co przede wszystkim optymalnego zestawienia, które wybiegnie za niecałe dwa tygodnie walczyć o pierwszą zdobycz punktową kampanii 2018/19. A z kim przyjdzie nam się zmierzyć? Naszym środowym przeciwnikiem będzie Sokół Marcinkowice. To team dla naszych kibiców dość anonimowy, choć spieszymy donieść, że jedną sparingową batalię z tą drużyną już kiedyś rozegraliśmy. O tym jednak oraz innych ciekawostkach i faktach związanych z naszym czwartym sparingpartnerem piszemy w kolejnych akapitach.

Fot.: IV-ligowy Sokół Marcinkowice (zielono-czarne stroje), to ostatni letni sparingpartner naszego Startu.
[zdjęcie: www.facebook.com/Kaczmarek_Foto-115833852398914]


Zacznijmy od istotnych faktów, czyli takich, że marcinkowiczanie reprezentują wschodnią grupę IV ligi dolnośląskiej, a miejscowość liczy zaledwie 1700 mieszkańców. Zanim poinformujemy, jak sobie w niej radzą, najpierw dwie istotne informacje o ich historii. Pierwsza, to taka, że to zielono-czarni są klubem starszym od „Dumy Namysłowa” o rok (założeni w 1951). A druga, to fakt, że sezon 2016/17 potraktować można w kategorii sezonu-symbolu Sokoła, gdyż wcześniej nie dane było tej ekipie występować na poziomie IV ligi. W czerwcu 2016 r. po zajęciu 4. miejsca we wrocławskiej okręgówce, marcinkowiczanie zmierzyli się z barażu o awans z Polonią Trzebnica, wygrywając 2-0 (mecz odbył się na neutralnym obiekcie w Żórawinie). Euforia była więc wśród piłkarzy i ich sympatyków zrozumiała. No i premierowa kampania, choć trudna, zakończyła się sukcesem, bowiem Sokół po zajęciu 11. pozycji w stawce 16 drużyn, zapewnił sobie utrzymanie. Wtedy to w 30 meczach marcinkowiczanie zgromadzili 37 punktów, na które złożyło się 11 zwycięstw, 4 remisy i 15 porażek. Nasi środowi rywale strzelili wówczas przeciwnikom 50 bramek, natomiast do ich siatki wpadły 52 piłki. Mówi się, że drugi sezon po awansie jest dla klubu najtrudniejszy. No to w Marcinkowicach postanowili temu całkowicie zaprzeczyć! Na mecie ubiegłorocznych rozgrywek Sokół zameldował się na wysokiej, 5. pozycji, oznaczającej oczywiście największy sukces w historii klubu z tej niewielkiej miejscowości. Tym razem zielono-czarni zgromadzili aż 54 punkty, a na tak udane plony piłkarze zapracowali 17 zwycięstwami, 3 remisami i 10 porażkami. Zespół poprawił się w ofensywie (62 gole zdobyte) oraz w grze obronnej (42 bramki stracone), co nie uszło uwadze konkurencji, ku wielkiemu zadowoleniu miejscowych kibiców. A trzeba wiedzieć, że to nie jedyny sukces Sokoła w minionym sezonie. Zespół ten okazał się rewelacją regionalnego Pucharu Polski, w którym dotarł do wielkiego finału. A drogę miał długą i momentami dość krętą. Najpierw Sokół zaczął od rozgrywek w regionie wrocławskim (na Dolnym Śląsku gra się najpierw na poziomie regionalnym, a potem cztery najlepsze drużyny spotykają się w walce o główne trofeum województwa dolnośląskiego). W I rundzie pokonał 2-1 w gościach KP Ludów Śląski. W następnej dopiero po karnych wyeliminował Czarnych Jelcz-Laskowice (2-2 po 120 minutach gry także w delegacji i zwycięska seria jedenastek w stosunku 9-8!). W 1/8 finału marcinkowiczanie łatwo odprawili Czarnych Białków, wygrywając u nich aż 6-0. Z kolei w ćwierćfinale po zwycięstwie u siebie z bardzo mocnymi rezerwami Śląska Wrocław (2-1) cieszyli się z awansu do półfinału. Tam wygrali na wyjeździe z Mechanikiem Brzezina (3-1) i finał stał się faktem! W nim dość sensacyjnie, ale zasłużenie zwyciężyli III-ligową Ślęzę Wrocław i dzięki temu sięgnęli po trofeum regionu wrocławskiego (do tego na własnym terenie). Ale to nie koniec, bo w batalii o trofeum wojewódzkie przystąpili do gry z trzema innymi zwycięzcami regionalnymi (regiony: wałbrzyski, zielonogórski i legnicki). Pierwsza gra, to półfinał z Sudetami Giebułtów na ich boisku i pewna wygrana 3-0. Zatem Sokoła czekał kolejny finał, tym razem z III-ligową Lechią Dzierżoniów. Niestety, tym razem górę wzięło większe doświadczenie i umiejętności rywali, którzy w Marcinkowicach (tam rozegrano finał) wygrali 4-0. Piękna przygoda dobiegła końca. I choć zaraz po meczu piłkarze odczuwali pewien niedosyt, to z każdym kolejnym tygodniem docierało do nich, że wykręcili naprawdę doskonały wynik. Przy okazji finału do Marcinkowic zajechała ekipa z PZPN-owskiego portalu „Łączy nas piłka”, rejestrując mecz oraz przygotowując kapitalny reportaż o zespole zielono-czarnych. Zamieszczamy go poniżej i zachęcamy do obejrzenia, aby zobaczyć świetną atmosferę w drużynie kumpli, a przy okazji poznać kapitalną przyśpiewkę, jaką zawodnicy Sokoła intonują… po spotkaniu, a zatytułowaną „Kto wygrał mecz ostatni?” Zerknijcie, bo naprawdę warto.

Wspomnieliśmy na wstępie, że nie będzie to pierwszy w historii pojedynek obu zespołów. Start Namysłów z Sokołem Marcinkowice raz już sparował. Było to w lutym 2017 r., a test odbył się w Siechnicach. Czerwono-czarni wygrali wówczas 3-2 po spotkaniu, w którym scenariusz zmieniał się bardzo często. W ekstremalnych warunkach (gęsta mgła) namysłowianie zaprezentowali się jako zespół nieco lepiej zorganizowany taktycznie i płynniej rozgrywający akcje. Ale to Sokół objął prowadzenie po golu w 8’ Wejerowskiego. Do remisu w 14’ doprowadził Hołub, natomiast w 21’ było już 2-1 dla rywali. Wtedy z karnego do namysłowskiej bramki trafił Rybiński. Odpowiedzieliśmy równie szybko, bo w 27’ po główce Sarnowskiego. I przy takim też wyniku (2-2) obie jedenastki zeszły na przerwę. A po zmianie stron padł już tylko jeden gol, za to zwycięski dla Startu. Jego autorem okazał się Raduchowski, który w 70’ precyzyjnie wykonał kolejne tego dnia wapno, podyktowane przez arbitra. Zadowoleni byliśmy wówczas z wyniku, bo było to pierwsze zwycięstwo NKS-u w zimowym okresie, a dodatkowo zagraliśmy bez kilku podstawowych zawodników.

A co słychać w obozie przeciwnika dziś? Drużyna spod Oławy, jak każdy klub w naszym kraju, ostro przygotuje się do nowego sezonu rozgrywkowego. Za nimi, identycznie jak za Startem, trzy mecze kontrolne. W pierwszym teście rozegranym w Gaju (14.07.) nasi środowi rywale przegrali z doskonale znaną nam z IV ligi opolskiej, Polonią Nysa (1-3). Honorowe trafienie dla Sokoła była autorstwa Jarosława Wejerowskiego. Drugi mecz w ramach przygotowań zielono-czarni zagrali z Polonią Kępno (1.07.), notując niesamowity remis 5-5! Tu łupem bramkowym podzielili się: M.Magusiak, zawodnik testowany 1 (dwa gole), Rybiński oraz zawodnik testowany 2. Natomiast w grze numer trzy (28.07.) Sokół uległ AKS-owi Strzegom 3-4, a gole dla pokonanych zdobyli Jarosław Wejerowski (dwa trafienia) oraz znany z występów we wrocławskim Śląsku i Flocie Świnoujście Tomasz Rudolf.

Jak można zauważyć, w Marcinkowicach chcą sobie przed rozpoczęciem swoich rozgrywek jak najszybciej poprawić humor, bo na razie powodów do zadowolenia nie mają. Trzeba więc nastawić się na ciężką przeprawę. Jasne, nie będziemy sprowadzać końcowego rezultatu do sprawy życia i śmierci, ale miło byłoby, gdyby NKS podtrzymał swoją obecną serię testową. A ta jak można było zauważyć, jest lustrzanym odbiciem bieżących dokonań zielon-czarnych. U nas to dwa zwycięstwa i remis, a u rywali remis i dwie porażki. Nie mamy nic przeciw, aby w środowy wieczór zachowany został status quo…

Sparing nr 4 Sokół Marcinkowice – Start Namysłów odbędzie się jutro (tj. środa, 01.08.br.) na obiekcie w Marcinkowicach. Początek rywalizacji ustalono wieczorem, na godz. 19:00. Marcinkowice od Namysłowa dzieli raptem 45 kilometrów, a to niecała godzina jazdy samochodem. Dlatego też czerwono-czarnych kibiców, którzy chcieliby zobaczyć Start w próbie generalnej przed ligą, zapraszamy do tej podoławskiej miejscowości. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy