Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Misja wykonana, walka kontynuowana

Odsłony: 5465

Ostatni weekend przyniósł kibicom namysłowskiego Startu wiele satysfakcji. O szczegółach oczywiście informowaliśmy, niemniej warto przypomnieć radosne dla nas fakty: po zwycięstwie w Strzelcach Opolskich z Piastem (2-1) czerwono-czarni zapewnili sobie utrzymanie w IV lidze w kampanii 2017/18! To bez dwóch zdań sukces, choć jak to i kibiców, apetyt rośnie w miarę jedzenia, a u niektórych nawet… przed posiłkiem. Można analizować dokonania NKS-u w ostatnich latach i każdy wyciągnie wniosek pod swoje założenie. My napiszemy krótko. W obliczu zmiany strategii klubu i postawienia na wychowanków, po blisko czterech latach pojawiły się pierwsze wyraźne symptomy na lepsze seniorskie czasy. Wprowadzana przez trenera Zalwerta młodzież odgrywa w zespole coraz ważniejszą rolę i chcemy wierzyć, że to początek stałego czerwono-czarnego trendu. Ale o melodii przyszłości ten najbliższej lub nieco dalszej będzie jeszcze okazja napisać. Dziś cieszymy się z utrzymania, ale sprzętu sportowego do magazynu nie zdajemy. Przed nami jeszcze cztery spotkania i chcielibyśmy, aby chłopcy utrzymali w nich koncentrację oraz determinację z ostatnich gier. Bo choć już jesteśmy całkowicie spokojni, to jest jeszcze o co grać. Ale o tym w kolejnych akapitach. Tu i teraz informujemy, że dziś czeka namysłowian kolejny bój o IV-ligowe punkty. To zaległa potyczka z końcówki marca, gdy pierwotnie mieliśmy zmierzyć się z KS-em Krapkowice. Wówczas na przeszkodzie rozegrania całej 19. kolejki stanęła zima, stąd przełożenie gier. Za parę godzin nic i nikt nie będzie już w stanie przeszkodzić w rozegraniu ośmiu meczów i 18 drużyn w tabeli wreszcie będzie miało jednakową liczbę w rubryce „mecze”. Sprawdźmy, co wiemy o obecnej, bardzo dobrej, formie krapkowiczan i na jakie ewentualnie profity możemy liczyć. Zapraszamy do lektury.

MISJA WYKONANA, WALKA KONTYNUOWANA

NKS Start Namysłów

KS
Krapkowice

Zwycięstwa we wzajemnych meczach

1

3

Zwycięstwa, gdy gospodarzem był Start

1

0

Najwięcej goli we wzajemnych meczach

P.Pabiniak 2

7 piłkarzy po 1

Punkty w bieżącym sezonie

39

63

Bramki zdobyte w bieżącym sezonie

38

75

Bramki stracone w bieżącym sezonie

41

44

Aktualna seria w IV lidze (licząc z poprzednim sezonem)

5 meczów bez porażki

2 zwycięstwa z rzędu


Klub Sportowy Krapkowice, to jedna z najświeższych inicjatyw piłkarskich w województwie, założona raptem 19 lipca 2014 r. Nie jest tajemnicą, że doszło tam wtedy do połączenia sił Otmętu i Unii. To dwa kluby ze sporymi tradycjami (Uniści piłkarskimi, Otmęt zdecydowanie bardziej znany jest z kobiecej sekcji szczypiorniaka, która w latach 1970 i 1971 zdobywała Mistrzostwo Polski!). Przez lata, to niebiesko-biali byli piłkarską siłą numer jeden w mieście, którzy m.in. wspólnie ze Startem Namysłów rywalizowali w III lidze śląskiej. W sezonie 1994/95 uzyskaliśmy bezbramkowy remis w Namysłowie i przegraliśmy 0-1 w Krapkowicach, mając już pewny awans na zaplecze Ekstraklasy. Zwycięstwo Unii dało jej z kolei utrzymanie w lidze. Ale w okresie bezpośrednio poprzedzającym fuzję, to Otmęt występował ligę wyżej od Unii. Główną przyczyną połączenia były oczywiście finanse. Krapkowice, to miasteczko niemal identyczne ludnościowo z Namysłowem (w naszym mieście zameldowanych jest 17 tysięcy mieszkańców, podczas gdy w mieście najbliższych rywali o tysiąc więcej), gdzie kasa z puli przeznaczanej na sport musiała być dzielona na piłkarzy grających po obu stronach Odry. Derbów, pełnych trybun i życia mieszkańców miasteczka potyczkami obu klubów oczywiście nikt tam nie kwestionował. Bo to rzeczywiście miało sens, a w skali kraju to nawet unikalna sytuacja, gdy na trybunach pojawia się 1.000 widzów! Problem dotyczył jednak posiadanych budżetów przez rywali zza miedzy, które – co tu ukrywać – na kolana nikogo nie rzucały. Do tego po obu stronach Odry seniorskie ekipy akurat dotkliwie odczuwały braki kadrowe. Myślano, myślano i wymyślono, że ratunkiem dla krapkowickiej piłki będzie jeden (w domyśle silny) klub. Tak też zrobiono, co oznaczało, że seniorskie Otmęt i Unia stały się w praktyce ekipami znikającymi z piłkarskiej mapy Opolszczyzny. Ale co ciekawe, ledwie 3 lata po połączeniu, po wschodniej stronie Krapkowic (patrząc przez pryzmat płynącej przez miasto Odry) powrócono do pomysłu piłkarskiego Otmętu, gdyż od tego sezonu w klasie B występuje Otmęt Fans KS, walcząc zresztą zaciekle o awans. Dlaczego o tym piszemy? Bo wydaje się, że to inicjatywa w niedalekiej przyszłości zmierzająca do…. odtworzenia stanu zlikwidowanego w lecie 2014 r. Inna sprawa, że nawet po czterech latach kibice dzielą się na tych Otmętu i Unii, a sam klub funkcjonuje na dokumentacji unijnej (nie mylić z Unią Europejską). Można to też zaobserwować na jednym z portali społecznościowych IV-ligowca z Krapkowic, gdzie przy zaproszeniach na mecze głównym motywem przewodnim jest zdjęcie… flagi Unii Krapkowice. No, ale pożyjemy, zobaczymy.

Co osiągnął od momentu powstania KSK? W premierowym sezonie (2014/15) ekipa żółto-niebieskich wywalczyła 3. lokatę w opolskiej okręgówce (grupa II), będąc jesienią jedną z rewelacji rozgrywek. Później jednak zabrakło pary, aby skutecznie powalczyć o awans. Efekt? 66 punktów na koncie, ale wyraźne straty do promowanych Starowic (79 pkt.) oraz MKS-u Gogolin (74 pkt.). Co jednak nie udało się w premierze, zrealizowano w kampanii 2015/16. Wtedy krapkowiczanie nie mieli już sobie równych, zdobywając mistrzostwo i upragnioną promocję do IV ligi. Z 73 punktami na koncie KS o jedno oczko wyprzedził również awansującą Polonię Nysa, ale też wyraźnie (13 punktów przewagi) dystansując trzeci na mecie GLKS Włókniarz Kietrz. Wreszcie dochodzimy do premierowego sezonu (2016/17) w IV lidze opolskiej. Tu KS-owcy zajęli dobrą, 9. pozycję, w 30 grach gromadząc 44 punkty. Nasi sobotni rywale 12 meczów wygrali, 8 zremisowali, a w 14-tu przegrali. Bilans goli, to z kolei 49-58. Szczególnie korzystnie ekipa „Krapkowice United” pokazała się w rundzie wiosennej, gdy wywalczyła 27 „oczek”, podczas gdy po pierwszej rundzie okupowała miejsce spadkowe (nr 16 z 17 pkt.). No i można było w ciemno przyjąć, że dobrą formę – po krótkiej przerwie letniej – ekipa prowadzona przez Łukasza Wichera zamierzała w nowej kampanii.

No i w zbliżającym się ku końcowi sezonie postawę KS-u można uznać za rewelacyjną. To jedno z objawień obecnego sezonu, bo tak należy określić obecną 4. pozycję w tabeli z dużymi szansami na tytuł wicemistrzowski. W 30 meczach żółto-niebiescy zdobyli aż 63 punkty, na które złożyło się 20 zwycięstw, 3 remisy i 7 przegranych. Co istotne, krapkowiczanie w liczbie strzelonych goli ustępują tylko mistrzowi z Głuszyny, mając ich na koncie aż 75 (głuszynianie z kolei 85). Gorzej za to wygląda szczelność defensywy naszych dzisiejszych gości, którzy dopuścili do utraty (aż) 44 bramek. To najgorszy wynik z ekip czołowej piątki. Ba, Start też w tym zestawieniu jest lepszy, bowiem nasi golkiperzy dali się pokonać 41 razy. Czy to oznacza, że mamy szansę na korzystny wynik z mocno rozpędzonym przeciwnikiem? No oczywiście że mamy, tym bardziej, że zagramy już bez żadnej presji związanej z nerwowym oglądaniem się za siebie. Nic nam już nie grozi, więc może zobaczymy chłopaków w nieszablonowych akcjach i niczym nie ograniczoną kreatywnością? Tego bynajmniej im życzymy. Przestrzegamy jednak przez rywalem, bo ten wiosną na 6 meczów z drużynami dolnej połówki tabeli, wszystkie 6 wygrał! Nie miał litości dla nikogo, więc i Startu się nie ulęknie. Rywalizacja jednak w ostatnich dwóch tygodniach była wyrównana, bo Olesno przegrało po walce 1-2, a Gronowice 2-3. Z kolei w połowie maja KS dostał lekcję od Małejpanwi, przegrywając u siebie aż 1-4. Trudno dziś jednoznacznie powiedzieć jak spisze się rywal przy Pułaskiego, ale mamy przekonanie, że nie jesteśmy w tej rywalizacji bez żadnych szans. Powalczyć o remis (coś więcej?) jak najbardziej jesteśmy w stanie i z takim nastawieniem zasiądziemy na trybunach.

Z relatywnie nowym klubem Krapkowic pierwszy raz zagraliśmy w ramach wojewódzkiego Pucharu Polski, we wrześniu 2014 r. Z racji różnicy jednej ligi, lekko faworyzowani byli namysłowianie, tyle, że rozpędzeni w tamtym czasie gospodarze (wówczas jeszcze bez porażki na koncie) zdołali nas wyrzucić za burtę, wygrywając 2-1. Przed przerwą mieliśmy spore problemy z grą w środku pola, co miejscowi wykorzystali w 30’ za sprawą Nowaka. Po przerwie Start grał już zdecydowanie bardziej płynnie, osiągając przewagę w polu i grając szybką piłkę. Faktem jest, że to jednak KS za sprawą Gąsiora mógł w 70’ podwyższyć wynik. Ale rywal tego nie wykorzystał i w 77’ P.Pabiniak po wymianie krótkich podań z Samborskim doprowadził do remisu. I gdy czekaliśmy na dogrywkę, w 85’ kontrowersyjny rzut karny wykorzystał Rams, dając wygraną swojemu zespołowi. W ostatnich sekundach do wyrównania mógł jeszcze doprowadzić Drapiewski, tyle, że idealną okazję zaprzepaścił.

Data

Historia gier NKS Start – KS Krapkowice

Wynik

Rozgrywki

10.09.2014

KS Krapkowice – Start Namysłów
(Nowak 30, Rams 85’k – P.Pabiniak 77’)

2-1

1/16 woj. PP

05.11.2016

Start Namysłów – KS Krapkowice
(Kostrzewa 57’, P.Pabiniak 67’, Hołub 90+4’ – Niespodziński 30’)

3-1

IV liga (5)

10.06.2017

KS Krapkowice – Start Namysłów
(Rychlewicz 73’k)

1-0

IV liga (5)

12.08.2017

KS Krapkowice – Start Namysłów
(Dyczek 64’, Sobota 81’, Płóciennik 90+4’)

3-0

IV liga (5)

29.05.2018

Start Namysłów – KS Krapkowice

???

IV liga (5)

 

UWAGA: po nazwie ligi podano numer klasy rozgrywkowej w Polsce (w nawiasie)

 

Bilans gier: NKS Start – KS Krapkowice

Mecze

Z

R

P

Bramki

DOM

1

1

0

0

3-1

WYJAZD

3

0

0

3

1-6

RAZEM

4

1

0

3

4-7


Ligowa inauguracja wzajemnych kontaktów nastąpiła w 5 listopada 2016 r. Namysłowianie złapali nieco wcześniej lekką zadyszkę, ale akurat z żółto-niebieskim w dobrym stylu sobie poradzili. Start wygrał z KS-em 3-1, prezentując generalnie bardziej elastyczny futbol. Do przerwy ekipa prowadzona wtedy przez Grzegorza Rośka osiągnęła przewagę w polu, lecz rywal nie pozwalał nam na wiele pod swoją bramką. Sam natomiast po kontrze wyszedł na prowadzenie (Niespodziński 30’). W drugiej połowie czerwono-czarni nie zamierzali jednak odpuszczać, wciąż nękając defensywę Krapkowic. No i gole dla Startu w końcu padły. Wyrównał w 57’ Kostrzewa, a potem już poszło. 10 minut później P.Pabiniak zdobył „swojego” gola, a w przedłużonym czasie Hołub przystawił stempel na ważnym zwycięstwie. Wygrał zespół chcący grać w piłkę. Rewanż przy ul. Sportowej (w roli gospodarza KS występuje właśnie na starym stadionie Unii) był ciekawy, ale wynik dla nas już nie. Rozgrywany w dość spokojnym tempie mecz padł łupem żółto-niebieskich, którzy wygrali 1-0. Kibicom mogło się widowisko podobać, bo żadna z drużyn nie zamierzała grać asekuracyjnie. Start z przysłowiowym nożem na gardle potrzebował punktów niczym kania dżdżu, bo finisz ligi niebezpiecznie się zbliżał, a my z każdą kolejką traciliśmy zapas nad ekipami w „czerwonej strefie”. Miejscowi byli już pewni utrzymania, więc grali bez żadnej presji i to było w ich poczynaniach widać. Do przerwy namysłowianie wypracowali parę okazji (Kamil Błach i Lavrinenko), ale zabrakło precyzji. Z kolei krapkowiczanie żałowali dwóch szans Dahmsa i jednej Karwota. Po zmianie stron NKS zagrał już mniej ofensywnie, oddając pole przeciwnikom. Niemniej to Start za sprawą P.Pabiniaka mógł wyjść na prowadzenie (63’), lecz nasz super-snajper trafił w słupek. Decydujący o losach meczu (i jedyny) gol padł w 73’. Wtedy to po przypadkowym zagraniu ręką w szesnastce Ptaka arbiter wskazał na wapno, które pewnie wykorzystał rutynowany Daniel Rychlewicz. Natomiast ubiegłej jesieni w Krapkowicach nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia, przegrywając wysoko 0-3. Rywale przez cały mecz posiadali optyczną przewagę, choć do przerwy nasz zespół zdołał przetrwać bez strat (w przedłużonym czasie gry Sarnowski uderzył nawet w słupek). Potem jednak worek z bramkami rozwiązał Dyczek (64’), a kolejne gole padły po uderzeniach Soboty (81’) i Płóciennika w czasie dodatkowym (90+4’). To mecz, w którym nie mieliśmy wiele do powiedzenia i wróciliśmy do Namysłowa na tarczy.

Fot.: Namysłowscy kibice liczą, że dziś trio na "P" (od lewej P.Pabiniak, Ł.Pabiniak i Ptak) dołoży sporą cegiełkę do dobrego wyniku
z faworyzowanym KS-em Krapkowice. [zdjęcie: Oliwer Kubus/www.nto.pl]

 

Bilans wzajemnych spotkań lepszy jest dla KSK. Co ciekawe, z trzech wyjazdów nic nie przywieźliśmy, natomiast w jedynym domowym spotkania pokonaliśmy KS 3-1. Dlatego może prawem „domowej” serii (czytaj: wygrywają tylko gospodarze) także około 20-tej zaksięgujemy 3 punkty?

Pewnie zaciągnie truizmem, ale nie będzie łatwy mecz. Naprzeciw dużej sile ofensywnej KS-u wyjdzie zdeterminowana i podbudowana utrzymaniem ekipa Startu. Wyjść z tego może mieszanka wybuchowa, czyli futbol na tak. Sądzimy, że nikt nie będzie dziś przesadnie kalkulował, choć akurat Start na pewno skupi swoją uwagę w większym stopniu na defensywie, niż rywale. Mierzymy siły na zamiary. Na papierze faworytem będą krapkowiczanie, ale w ostatnich tygodniach czerwono-czarni lubią, jako ci nieco biedniejsi, zabierać (punkty) bogatym i… dopisywać je do swojego dorobku.

A warto pokusić się o kolejne punkty, bo od czasu spadku z III ligi, nasz zespół ma szansę na wyśrubowanie najlepszego rezultatu w jednej rundzie. Obecny „rekord”, to 26 punktów wywalczonych pod wodzą – tak jak i teraz – trenera Zalwerta wiosną 2015 roku (to pierwszy sezon po degradacji). Dziś mamy tych punktów już 24 (patrz infografika powyżej), a przed czerwono-czarnymi jeszcze 4 mecze do rozegrania! Jedno zwycięstwo spowoduje, że będzie to nowy „best result” i ten fakt powinien determinować dzisiejsze poczynania naszych ulubieńców. Nie poprzestańcie na tym, co już macie, walczcie o złamanie bariery 30 „oczek” w rundzie! Tak, tak, to całkiem możliwe i w Waszym zasięgu.

Szacunek dla umiejętności przeciwnika jak najbardziej, ale strach absolutnie nie. Można w ciemno założyć, że jeśli zespół Damiana Zalwerta oprócz tradycyjnej walki i determinacji z której jest znany, dołoży chęć odważniejszej gry z przodu (co ostatnio dość regularnie pokazywał), to według nas jest spora szansa na punkt(-y). Po cichu liczymy na wygraną, bo po to się w piłkę gra. Ale tak naprawdę żadnego rezultatu wykluczyć nie można. To będzie ciekawy pojedynek i z tego powodu kibiców specjalnie do dwugodzinnej wizyty na Pułaskiego zachęcać nie trzeba.

Mecz Start Namysłów – Start Namysłów (w ramach zaległej 19. kolejki IV ligi opolskiej) odbędzie się dziś (tj. wtorek, 29.05.br.) na Stadionie Sportowym w Namysłowie. Nie siedźcie więc w domu, tylko ruszajcie na mecz i podziękujcie piłkarzom za już, dopingując o więcej! [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy