Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Mecz-klucz

Odsłony: 2271

Podział punktów w Oleśnie przed zawodami przyjęlibyśmy z umiarkowanym zadowoleniem. Ale patrząc na przebieg rywalizacji, ostatecznie bezbramkowy remis szanujemy. Punkt wywalczony na terenie, gdzie generalnie niemal zawsze mamy pod górę, to skromna, ale zawsze zdobycz. Gospodarzom przedłużyliśmy wiosenną bessę bez wygranej, natomiast w naszym przypadku także kiepska seria została zakończona. Po dwóch porażkach wywalczyliśmy punkt, grając „na zero z tyłu”. To zawsze coś. Ale mecz z OKS-em to już historia przez nas opisana i odstawiana właśnie na półkę historii. Tymczasem przed Startem kolejna batalia z gatunku niezwykle istotnych. Zagramy z drużyną niemal sąsiadującą z nami w tabeli, więc punkty wywalczone w takiej konfrontacji liczą się bez mała w dwójnasób. Tak, tak, przy Pułaskiego czerwono-czarni muszą się jutro mocno sprężyć, aby wrócić na zwycięską ścieżkę. Bo tylko wygrana da nam znów złapanie głębszego oddechu przed następnymi, wcale nie łatwiejszymi potyczkami. W sobotnie popołudnie LZS Gronowice zawita do Namysłowa z chęcią przełamania wiosennej niemocy. W przypadku naszych gości będzie to bliźniacza powtórka z ostatniego weekendu, ale z jedną różnicą. OKS Olesno wiosną nie wygrał na boisku i w roli gospodarza chciał się odkuć na Starcie. Nie udało się, co oczywiście nas cieszy. Gronowiczanie także wiosną na murawie nie zdołali zaksięgować jeszcze trzech punktów, więc wyjdą z identycznym nastawieniem do gry. Tyle, że w roli gości. Czy mają szansę pokrzyżować namysłowianom plany? Jasne, że mają, jak to w piłce nożnej. Ale plan ekipy Damiana Zalwerta jest identyczny. I to nasz zespół będzie pod nieco większą presją z uwagi na lokalizację pojedynku. My wręcz powinniśmy wygrać, jeśli chcemy się nieco odkleić od zespołów na obecną chwilę znajdujących się „pod kreską”. I tym pierwszym jest właśnie klub z Gronowic, który w przypadku sukcesu, przeskoczy namysłowian w tabeli. Stawka jest więc niezwykle duża i zakładamy, że żadna z ekip nóg nie odstawi. A czy zakończy się to wygraną jednej z ekip czy też podziałem punktów? Może być i tak, bo jak obie jedenastki bardzo będą chciały, to nic z ich chęci może nie wyjść (jak w Oleśnie). Mimo wszystko mamy nadzieję, że wieczorem to w Namysłowie będzie okazja wznieść toast za sukces. Nie przedłużając, zapraszamy do zapoznania się z zapowiedzią bardzo istotnej rywalizacji między Startem Namysłów a LZS-em Gronowice.

MECZ-KLUCZ

Start Namysłów

LZS Gronowice

Zwycięstwa we wzajemnych meczach

3

0

Zwycięstwa, gdy gospodarzem był LZS

1

0

Najwięcej goli we wzajemnych meczach

Z.Pabiniak 4

?

Punkty w bieżącym sezonie

25

23

Bramki strzelone w bieżącym sezonie (liga)

25

31

Bramki stracone w bieżącym sezonie (liga)

37

41

Seria w IV lidze (licząc z poprzednim sezonem)

3 mecze bez zwycięstwa

2 remisy z rzędu


Drużyna z Gronowic (założona w 1950 r.) jest absolutnym beniaminkiem IV ligi opolskiej. Gdy mierzyliśmy się z nią jesienią, prowadzona była przez trenera Mariusza Strzelaka. Teraz jednak dowodzi nią coach Dariusz Surmiński, którego zatrudniono z myślą o realizacji misji „utrzymanie”. Sukcesy z kampanii 2016/17 poszły już w Gronowicach w niepamięć. Ale to po części zrozumiałe, że historią odpowiednich wyników na boisku nie da się wykręcić. Awans do IV ligi plus finał wojewódzkiego Pucharu Polski (mecz przy światłach w Kluczborku, a na trybunach 1000 widzów!), to były bez wątpienia piękne chwile. Ale to chwile, które przed startem sezonu bieżącego dodały LZS-owi przede wszystkim pewności siebie. W końcu w drodze do finału pokonali oni aż pięciu IV-ligowców! W finale sensacyjny przedstawiciel klasy okręgowej nie dał już rady (porażka 1-6 ze zdzieszowickim Ruchem), ale to nie ma dziś znaczenia, bo pięknej przygody w pucharze tysiąca drużyn nikt już biało-czarno-czerwonym już nikt nie odbierze.

Puchar pucharem, ale koniecznie trzeba wspomnieć, co o Gronowiczach wiemy w kontekście bojów ligowych. Drużyna z 700-osobowej miejscowości (w połowie drogi między Kluczborkiem i Olesnem) promocję wywalczyła w drugim sezonie występów na poziomie klasy okręgowej (choć absolutny debiut na tym poziomie biało-czarno-czerwoni zaliczyli w edycji 2007/08, gdy po uzbieraniu 25 punktów w 30 meczach i zajęciu przedostatniej pozycji musieli się z nią szybko pożegnać). Podejście w kampanii 2015/16 było już zdecydowanie precyzyjniej zaplanowane i na mecie sezonu LZS uplasował się w środku stawki (8. miejsce), gromadząc 47 punktów. A w minionych rozgrywkach (2016/17) gronowicki team rozbił bank, wykonując kolejny duży krok do przodu. Co to w języku piłkarskim oznacza? Dokładnie 2. pozycję, równoznaczną ze wspomnianym awansem. Nasi najbliżsi rywale w 30 grach uzbierali 62 punkty, na które złożyło się 19 zwycięstw, 5 remisów i 6 porażek. Gronowiczanie strzelili konkurencji aż 87 bramek (najwięcej w całej grupie I okręgówki), natomiast stracili 53, czyli też całkiem sporo.

Fot.: Wiosną na zielonej murawie piłkarze LZS-u Gronowice (na zdjęciu w błękitnych koszulkach) jeszcze nie wygrali. Ich bessę
w sobotę będą chcieli podtrzymać zawodnicy namysłowskiego Startu. [zdjęcie: profil FB LZS-u Gronowice]

 

A jak przywitali się z IV ligą? Za nami już 2/3 sezonu, więc o konkretne podsumowanie można się pokusić. LZS gra na miarę potencjału, ale i chyba oczekiwań. Nikt tam nie spinał się na wielkie sukcesy i walkę o najwyższe cele, bo w Gronowicach sukces spija się małymi łyczkami. Bez zadęcia, bez zbędnego szumu wokół siebie. Po 23 meczach na koncie klubu grającego na urokliwym stadioniku znajdują się 23 punkty. To efekt 6 zwycięstw, 5 remisów i 12 porażek. Do tej pory gronowiczanie strzelili rywalom 31 goli, podczas gdy do ich bramki wpadło 41 piłek. Na dziś daje to możliwość zajmowania 14. pozycji, de facto pierwszej spadkowej. Ale jakoś niespecjalnie widać po rywalach stres związany z balansowaniem na cienkiej linie, bo przecież drużyna ciągle jest w grze i jedno-dwa zwycięstwa z rzędu mogą ich sytuację zasadniczo odmienić. Świat tam się jeszcze nie zawalił, a wręcz przeciwnie, okazja do ataku nadarza się… w Namysłowie. Obie jedenastki zdają sobie sprawę z faktu, że wygrana jednej czy drugiej może sporo zmienić. I sądzimy, że choćby z tego powodu LZS nie będzie u nas kalkulował. Wyjdzie na boisko i zawalczy. Dla gronowiczan nie ma w praktyce znaczenia lokalizacja spotkania, bo czy u siebie czy w delegacji, punktują bardzo podobnie (11 pkt. domowych wobec 12 wyjazdowych). Jedyny problem jest tam taki, że wiosną idzie im dość opornie zdobywanie punktów. Zaczęli od bezdyskusyjnej porażki w Ozimku z Małąpanwią (1-5), ale humor szybko się im poprawił bo 3-0 z LZS Kup (przy zielonym stoliku wprawdzie, ale to w końcu namacalna zdobycz). Biało-czarno-czerwoni chcieli zawalczyć w Starowicach, tyle, że tamtejsi imiennicy również sprowadzili ich na ziemię, wygrywając 3-0. Ostrzeżeniem dla namysłowian powinien być natomiast przebieg rywalizacji z mocną Swornicą, która wygrała z Gronowicami po ciężkim boju 3-2. Czarnowąsy zaczęły bardzo dobrze, bo już w 6’ od gola Babanskyha. Tyle, że gospodarze nie zamierzali się poddawać i ambitnie rzucili rękawicę faworytowi. W efekcie w końcówce pierwszej części, w ciągu 100 sekund wyszli na prowadzenie! Najpierw z karnego do remisu doprowadził Kaczor (41’), a za chwilę Jantos (43’) spowodował jeszcze większą radość na trybunach. Po zmianie stron jednak gra LZS-u z niezrozumiałych do końca powodów zwyczajnie się posypała. Wykorzystali to więc gracze „Swory” i po golach Fiksa (59’) oraz Fili (74’) objęli prowadzenie 3-2, którego już nie pozwolili sobie wydrzeć. Działacze Gronowic nie ukrywają, że mają problem z wąską kadrą i zmęczeniem eksploatowanych w każdym meczu piłkarzy. Ze „Sworą” brakło w pewnym momencie pary pod gwizdkiem, jednak nie sugerowalibyśmy się takim obrotem sprawy, bo ten zespół jest groźny i nieobliczalny. Nasz sobotni rywal zapunktował w Gogolinie, choć przegrywał od… 2 sekundy (gol Prefety)! Ekipa MKS-u miała potem 3-4 kolejne dobre okazje, aby podwyższyć rezultat, ale brakło jakości w wykończeniu akcji. Po godzinie gry Bełz doprowadził do remisu (57’), ale w 65’ K.Szampera znów dał miejscowym prowadzenie, choć Ci grali już w osłabieniu po czerwonej kartce Błońskiego (57’). Zdeterminowani gronowiczanie w końcówce rzucili się do ataku i po golu Witosa w 86’ wyrównali na 2-2. A mogli nawet wygrać, gdyby Rogowski wykorzystał piłkę meczową. Tak czy inaczej, uznano zgodnie, że remis był rezultatem zasłużonym. No i dochodzimy do meczu sprzed tygodnia z kolejnym sąsiadem w tabeli, czyli Skalnikiem Gracze. Mecz zakończył się wynikiem 0-0, ale odczucia w obu obozach były zgoła odmienne. Trener Skalnika utyskiwał, że stracił dwa punkty, a nie zyskał jeden, bo jego zespół parę klarownych okazji zaprzepaścił. Cieszyli się natomiast gronowiczanie, bo poza dobrą okazją Jantosa, niewiele więcej wypracowali.

Teoretycznie, składając w jedną całość wiosenne dokonania Startu i Gronowic, faworytem przed sobotą są czerwono-czarni. Ale jak już wspomnieliśmy, LZS to drużyna nieobliczalna, jednak potrafiąca grać w piłkę. Team trenera Surmińskiego bazuje na walce i rzucaniu piłek za defensywę rywala, na co szczególnie zwracamy uwagę. Wiosną LZS gra niemal „gołą jedenastką”, więc nierzadko po godzinie rywalizacji ich intensywność gry spada. Nie oznacza to jednak z automatu, że do ich bramki wpadają piłki jak na zawołanie. Ten zespół potrafi bronić i robi to dość umiejętnie. I sądzimy, że nieco zachowawczą piłkę pokaże przy Pułaskiego, z nastawieniem na wyprowadzanie kontrataków. Start musi zachować spokój w budowaniu akcji, ale nie możemy grać w sposób schematyczny. Liczymy, że chłopcy będą w przodzie na tyle kreatywni, że coś do siatki LZS-u wpakują. Ważne, aby w tyłach zachować należytą uwagę, bo to będzie klucz do jakiegokolwiek sukcesu. Tak czy inaczej, widowisko może być interesujące.

HISTORIA OFICJALNYCH MECZÓW START – LZS GRONOWICE

Data

Mecz

Wynik

Rozgrywki

jesień 2000

LZS Gronowice – Start Namysłów
(? – Z.Pabiniak 3, Medyk)

1-4

klasa W (5)

wiosna 2001

Start Namysłów – LZS Gronowice
(Musiał, Z.Pabiniak, L.Pabiniak, M.Tokarski - ?)

4-1

klasa W (5)

17.09.2017

LZS Gronowice – Start Namysłów
(Żołnowski 4’s – Świerczyński 49’, Szczygieł 90+2’)

1-2

IV liga (5)

28.04.2018

Start Namysłów – LZS Gronowice

???

IV liga (5)

UWAGA: W nawiasie podano faktyczną klasę rozgrywkową.

 

BILANS OFICJALNYCH GIER START – LZS GRONOWICE

Mecze

Z

R

P

Bramki

DOM

1

1

0

0

4-1

WYJAZD

2

2

0

0

6-2

RAZEM

3

3

0

0

10-3


Przed nami druga w historii konfrontacja z biało-czarno-czerwonymi na poziomie IV ligi, ale nie pierwsza w ogóle. Z klubem tym mieliśmy już okazję rywalizować w sezonie 2000/01 w klasie A. To był pierwszy sezon po reaktywacji Startu, gdy w styczniu 1999 roku prezes Ryszard Raczkowski postanowił przenieść ówczesnego II-ligowca z Namysłowa do Opola. Półtorej roku później aktywni piłkarze z naszego miasta zebrali się w na tyle silnym personalnie zestawieniu, że w dwa lata, niczym czołg, wjechali do IV ligi. Jesienią 2000 r. w Gronowicach wygraliśmy 4-1 (gole: Z.Pabiniak 3, Medyk), natomiast w namysłowskim rewanżu powtórzyliśmy wynik 4-1 (tym razem strzelali Musiał, Z.Pabiniak, L.Pabiniak i M.Tokarski). To przyjemne, ale bardzo odległe wspomnienia. Natomiast w meczu sprzed pół roku wygraliśmy w Gronowicach 2-1. Tym sposobem przełamaliśmy 113-dniową niemoc, wygrywając po raz pierwszy w trwającym sezonie. Przełamanie przyszło w dramatycznych okolicznościach, bo zaczęliśmy najgorzej jak się da, już w 4’ tracąc gola po strzale samobójczym Rafała Żołnowskiego. Potem sukcesywnie budowaliśmy kolejne akcje, ale do przerwy LZS utrzymał przewagę. Zaraz po niej Świerczyński popisał się kapitalnym uderzeniem z narożnika szesnastki (49’) i sądziliśmy, że pójdziemy za ciosem. Poszliśmy, tyle, że w kilku sytuacjach zabrakło szczęścia i precyzji. I gdy już niemal wszyscy pogodzili się z remisem, w 90+4’ Kamil Błach zagrał z autu do Ptaka, a ten odnalazł w zamieszaniu na 8 metrze Szczygła, który spokojnie uderzył do siatki! To było klasyczne wejście smoka Szymka, bo na murawie pojawił się dopiero w 88’. Powtórka wyniku jutro mile widziana, ale mimo wszystko nie chcielibyśmy doczekać tak dramatycznych i nerwowych okoliczności. Wolelibyśmy zdecydowanie, aby w końcówce zawodów Start kontrolował mecz, mając przewagę bramkową nad rywalem. Łatwe to jednak zadanie wcale nie będzie.

Start Namysłów jest nieznacznym faworytem nie tylko z racji dobrego początku wiosny (3 kolejne zwycięstwa), jak i wyższej lokaty w tabeli. Przemawia za nami również historia dotychczasowych gier, o czym była już mowa. Do tej pory z Gronowicami zagraliśmy trzy oficjalne spotkanie i wszystkie zakończyliśmy zwycięstwem. Byłoby pięknie, gdyby ta seria została przez czerwono-czarnych podtrzymana… 

 Mecz Start Namysłów – LZS Gronowice (w ramach 25. kolejki IV ligi opolskiej) odbędzie się w najbliższą sobotę (28.04.) na Stadionie Sportowym w naszym mieście. Początek spotkania ustalono na godz. 17:00. Oczywiście serdecznie na to spotkanie zapraszamy. Goście będą chcieli podtrzymać mini-serię meczów bez porażki (na razie dwa remisy), a Start zakończyć serię trzech gier bez zwycięstwa (2 porażki i remis). To w praktyce mecz-klucz, niezwykle ważny w kontekście walki o utrzymanie, więc emocji nie powinno zabraknąć! [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy