Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Zmora 2017 roku

Odsłony: 2162

Przystępując do premierowego meczu wiosny, namysłowscy piłkarze doskonale wiedzieli, że ciąży na nich presja kibiców, którzy oczekiwali dobrego wejścia w rundę po kiepskiej jesieni. Udźwignęli ją w Kolonowskiem, co przełożyło się na niezwykle ważne zwycięstwo u progu bardzo ciężkiej połówki sezonu. Wygrana 3-1 z Unią (gole P.Pabiniaka, Świerczyńskiego i Ł.Pabiniaka) dała ekipie trenera Damiana Zalwerta pozytywnego kopa, która w międzyczasie intensywnie pracowała. Ale nie udało się pójść za ciosem w rytmie tygodniowym, bowiem w poprzedni weekend aura spłatała nam psikusa i spadł śnieg doprawiony minusową temperaturą. Nie pozostało więc nic innego, jak obejść się smakiem w kontekście planowanej gry z KS-em Krapkowice i… czekać. Na szczęście tylko 7 dni, więc znów wracamy – tym razem mamy już nadzieję – na regularną grę. Druga część IV-ligowych rozgrywek na Opolszczyźnie zapowiada się dla nas na niełatwą przeprawę, ale trudności z reguły hartują, więc póki co, do dużego stresu kibicom daleko. Owszem, mały niepokój jest: czy po raz kolejny uda się zachować ligowy byt, ale przecież podobnie (nawet bardziej dramatycznie) było u progu wiosennych bojów przed rokiem i dwoma laty. Nie ma się więc co martwić na zapas tylko walczyć o kolejne zdobycze. Pojutrze Start Namysłów udaje się na południowe rubieże województwa, gdzie zagra z „bezdomnym” Po-Ra-Wiem Większyce. Oczywiście określenie w cudzysłowie nie ma na celu drwin z przeciwnika. Chodzi raczej o fakt, że drużyna spod Kędzierzyna-Koźla przyzwyczaiła już kibiców, że w praktyce grywa ciągle w delegacji. Tak będzie i tym razem. Sprawdźmy więc, co w zimie wydarzyło się w obozie bardzo solidnego rywala i czy mamy jakiekolwiek szanse na wywiezienie z Reńskiej Wsi (tam odbędzie się spotkanie) zdobyczy punktowej?

ZMORA 2017 ROKU

Po-Ra-Wie Większyce

NKS Start Namysłów

Zwycięstwa we wzajemnych meczach

6

3

Zwycięstwa, gdy gospodarzem było Po-Ra-Wie

3

2

Najwięcej goli we wzajemnych meczach

Jędrzejczyk 6

P.Pabiniak 3

Punkty w bieżącym sezonie

33

18

Bramki zdobyte w bieżącym sezonie

38

20

Bramki stracone w bieżącym sezonie

30

31

Aktualna seria w IV lidze (licząc z poprzednim sezonem)

2 domowe zwycięstwa

2 wyjazdowe wygrane


LKS Po-Ra-Wie to jedna z trzech drużyn, z którą w minionym roku graliśmy 3-krotnie. To oczywiście pokłosie walki o IV-ligowe punkty oraz meczów w wojewódzkim Pucharze Polski. Ale o ile bilans ze Skalnikiem Gracze (1 zwycięstwo w PP i 2 ligowe remisy) i LZS-em Kup (1 wygrana w lidze i 2 porażki) możemy przyjąć na klatę, to z większyczanami już nie. No bo trzy konfrontacje w komplecie zakończyliśmy na minusie. W maju ub.r. polegliśmy w gościach 1-2, natomiast w sierpniu przegraliśmy przy Pułaskiego 2-4. Do konfrontacji numer 3 doszło natomiast w końcówce listopada i był to nasz ostatni oficjalny mecz w 2017 roku. W Reńskiej Wsi po 90 minutach był remis 1-1, ale że to mecz pucharowy, zarządzono dogrywkę, w której wyższość wykazali miejscowi, ostatecznie wygrywając 3-1. Widać więc jak na dłoni, że team z Większyc to nasza ubiegłoroczna zmora i wypadałoby w końcu przegonić (postawą na murawie) złe fluidy. Z naszej perspektywy podział punktów w sobotnie popołudnie odebralibyśmy z zadowoleniem, bo jednak Po-Ra-Wie jest zespołem o krótkiej, ale ustalonej renomie, do tego notowanym wyraźnie wyżej niż czerwono-czarni. Pełnią szczęścia byłoby jednak zwycięstwo, bo wiadomo, że to Start potrzebuje tych punktów zdecydowanie bardziej. Problem w tym, że nikt z przeciwników zadania nie zamierza nam ułatwiać i jeśli chcemy radować się po końcowym gwizdku, to musimy wykazać się nie lada konsekwencją i determinacją w grze. Co tu ukrywać, z racji miejsc w tabeli faworytem będą umowni „gospodarze” i to oni w przedmeczowym scenariuszu traktowani są w kategoriach rozdających karty. My jednak tradycyjnie liczymy, że czerwono-czarni pokuszą się o wyciągnięcie jeśli nie dżokera, to co najmniej asa z rękawa i rozgrywka padnie naszym łupem.

LKS może być z dotychczasowych osiągnięć sezonu 2017/18 zadowolony. Po 18. seriach drużyna wywodząca swą nazwę od pierwszych sylab trzech miejscowości (patrząc od południa: Pociękarb, Radziejów oraz największe z nich Większyce) zajmuje wysoką 6. lokatę. Na ich koncie już 33 punkty, na które złożyło się 10 zwycięstw, 3 remisy i 5 porażek. Bilans goli, to z kolei 38-30. Co interesujące, Po-Ra-Wie odrobinę lepiej spisuje się w gościach, gdzie zgromadziło 18 „oczek” (wobec 15-tu u siebie). To jednak typowa informacja statystyczna, która w naszym mniemaniu nie będzie miała pojutrze większego znaczenia. Ttym bardziej, że dwa ostatnie spotkania „domowe” rozstrzygnęła na swoją korzyść dwoma zwycięstwami w identycznych rozmiarach (wspomniane 3-1 ze Startem i wiosenne 3-1 z MKS-em Gogolin). Teraz pewnie rywale będą chcieli upolować zwycięskiego domowego hat-tricka, ale… czerwono-czarni myślą dokładnie o tym samym, tyle, że w meczach poza Namysłowem. W końcu jesień zakończyliśmy wyjazdową wygraną 2-0 w Paczkowie, a wiosnę zaczęliśmy delegacyjnym 3-1 w Kolonowskiem. Powinno być więc na pięknym obiekcie w Reńskiej Wsi naprawdę interesująco.

A jak przebiegły przygotowania większyczan do rundy rewanżowej? Przede wszystkim zacząć trzeba od ważnej informacji związanej z osobą trenera. Po 2,5 roku pracy, tuż po zakończeniu rundy jesiennej z zespołem pożegnał się Mariusz Janik. Jak informuje portal rywali, powodem tej decyzji były sprawy osobiste. Wobec wakatu działacze postanowili poszukać odpowiedniego kandydata i ostatecznie padło na Tomasza Polaczka. Pan Tomasz w ostatnim czasie był drugim trenerem w Ruchu Zdzieszowice, wcześniej prowadząc zespoły juniorskie. Jest to jednocześnie dla nowego coacha pierwsza samodzielna robota, więc obie strony liczą (działacze i sam trener), że przyniesie obopólną korzyść. Pierwszy krok zespół już wykonał w dobrą stronę, wygrywając na inaugurację z gogolinianiami, czym przełamał klątwę rywala (wcześniej w konfrontacjach z MKS-em szło im jak po przysłowiowej grudzie). Przed przerwą to jednak goście objęli prowadzenie (34’ po trafieniu Szampery) i LKS był na musiku. Po zmianie stron organizacja gry zdecydowanie się jednak poprawiła, co można potraktować, jako pożądane odczytanie korekt nakazanych przez trenera zespołowi w szatni. No i poszło, bo większyczanie zaczęli dominować i sięgnęli po 3 punkty. Do remisu w 55’ z karnego doprowadził Szafarczyk, ale potem długo nikt nie mógł trafić do siatki. Uczynił to dopiero w 80’ S.Stachura, dając prowadzenie Po-Ra-Wiu. Z kolei gwoździa do trumny wbił mocno zagrożonym spadkiem gogolinianom rezerwowy K.Stachura, ustalając wynik na 3-1 w 89’ spotkania. To było dobre wejście w sezon, zresztą wynikowo… bliźniaczo podobne do naszego.

Data

Historia gier NKS START – PO-RA-WIE WIĘKSZYCE

Wynik

Rozgrywki

04.09.2013

Po-Ra-Wie – NKS Start
(Zalwert 1’, P.Pabiniak 5’)

0-2

1/32 woj. PP

22.11.2014

NKS Start – Po-Ra-Wie
(Ka.Błach 38’w)

1-0

IV liga (5)

20.06.2015

Po-Ra-Wie – NKS Start
(Chojnowski 12’, 45’, Makowski 54’g – Samborski 31’k)

3-1

IV liga (5)

03.10.2015

NKS Start – Po-Ra-Wie
(P.Pabiniak 47’ – Jędrzejczyk 69’, 84’)

1-2

IV liga (5)

07.05.2016

Po-Ra-Wie – NKS Start
(Ciupa 80’, Wilczyński 89’)

0-2

IV liga (5)

22.10.2016

NKS Start – Po-Ra-Wie
(Adrian 90+1’g sam.)

0-1

IV liga (5)

31.05.2017

Po-Ra-Wie – NKS Start
(Szafarczyk 78’, Łebkowski 82’ – P.Pabiniak 13’)

2-1

IV liga (5)

15.08.2017

NKS Start – Po-Ra-Wie
(Kr. Błach 29’, Smolarczyk 46’ – Jędrzejczyk 11’, 14’, 22’, 59’)

2-4

IV liga (5)

25.11.2017

Po-Ra-Wie – NKS Start
(Adamus 30’g, 95’, K.Stachura 117’ – Ł.Pabiniak 40’)

3-1 p.d.

1/8 woj. PP

24.03.2018

Po-Ra-Wie – NKS Start

???

IV liga (5)

UWAGA: po nazwie ligi podano numer klasy rozgrywkowej w Polsce (w nawiasie)

 

Bilans gier: NKS START – PO-RA-WIE Większyce

Mecze

Z

R

P

Bramki

DOM

4

1

0

3

4-7

WYJAZD

5

2

0

3

7-8

RAZEM

9

3

0

6

11-15


Zanim jednak Po-Ra-Wie przystąpiło do walki o punkty, najpierw spędziło kilka tygodni na zimowych przygotowaniach, jak zresztą pozostałe ekipy. Do treningów drużyna wróciła 9 stycznia. Praca zorientowana była na trzy jednostki treningowe w tygodniu i oczywiście mecze kontrolne, a tych żółto-czarni rozegrali łącznie cztery. Zaczęli w ostatni weekend stycznia od przekonującego zwycięstwa 2-0 z grającą w okręgówce Pogonią Prudnik (gole: Adamus, S.Stachura). Tydzień później (03.02.) ekipa Polaczka sparowała z IV-ligowymi Starowicami i też zakończyła go sukcesem. Wygrana 3-2 z tak wymagającym rywalem z pewnością potwierdziła duży potencjał większyczan. Dobry mecz z dużą liczbą płynnych ataków (a to dopiero początek lutego!) mógł się kibicom podobać. No to dopełnijmy, że bramki dla zwycięzców strzelili Jędrzejczyk (nasz jesienny kat), Szafarczyk i Adamus. Trzeci test przypadł na rywalizację z Piastem Strzelce Opolskie. Kolejny IV-ligowiec zastopował jednak rozpędzającą się drużynę, wygrywając 3-0. Po-Ra-Wiu nie wychodziło wtedy absolutnie nic, słabo spisywała się tak defensywa, jak i gracze ofensywni. No i zapalić się musiało światełko ostrzegawcze, co oczywiście oznaczało gruntowną analizę przyczyn takiego stanu rzeczy. Częściowo pomogło to w następnej grze, bo LKS zdobył dwa gole, choć ostatecznie przegrał z następnym IV-ligowcem. Lepszy okazał się LZS Gronowice, wygrywając 3-2 (trafienia dla pokonanych: Jędrzejczyk 2). 3 marca drużyna miała zagrać już oficjalny mecz w ćwierćfinale Pucharu Polski, ale aura wówczas była nie lepsza niż w poprzedni weekend i mecz odwołano. Trzeba jednak dodać, że gracze z Większyc stoją przed sporą szansą awansu do półfinału, bo w innym terminie zagrają o niego z… Pogonią Prudnik, z którą przekonująco wygrali w premierowym teście 2018 roku. Tego przynajmniej przeciwnikowi życzymy. No to dopełnijmy jeszcze, że w poprzednim tygodniu zespół z gminy Reńska Wieś miał zagrać w delegacji ze Skalnikiem Gracze, ale ten mecz także przełożono na inny termin (na końcówkę maja – przyp. aut.).

Akapit po akapicie, dochodzimy do historii pojedynków namysłowsko-większyckich, które – co tu ukrywać – nie kończą się w ostatnim czasie po naszej myśli. Po-Ra-Wie stało się naszą swoistą zmorą i trzeba jutro mocno się postarać, aby ten stan rzeczy odmienić. Za nami 9 meczów z żółto-czarnymi. Bilans mamy ujemny, bowiem rywale wygrali już 6-krotnie, podczas gdy czerwono-czarni tylko 3 razy. Za kilkadziesiąt godzin dojdzie więc do jubileuszowej, 10-tej gry o stawkę. Co interesujące, w żadnym z tych pojedynków nie padł remis, choć wynik taki utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry w meczu listopadowym. Oczywiście z niektórymi rywalami mamy bilans dużo mniej przyjemny, ale to nie oznacza, że tracimy czujność. Tego nie możemy zrobić, tym bardziej, że 4 ostatnie pojedynki Po-Ra-Wie rozstrzygało na swoją korzyść! W sezonie 2016/17 większyczanie wygrali w Namysłowie 1-0, natomiast u siebie 2-1. Z kolei w sierpniu ub.r. prawdziwe show zaprezentował przy Pułaskiego Mateusz Jędrzejczyk, zdobywając 4 (!!!) bramki i prowadząc swój zespół do sukcesu 4-2. Nam na otarcie łez pozostały jedynie gole Krystiana Błacha oraz Smolarczyka oraz… przestrzelony rzut karny P.Pabiniaka (78’). Parafrazując ten pojedynek, w dniu Święta Wojska Polskiego (mecz odbył się 15 sierpnia) Jędrzejczyk wcielił się w snajpera z idealnie nastawiona lunetą i pewnym pociągnięciem za spust bezdyskusyjnie rozstrzelał Start Namysłów… Wreszcie gra listopadowa i niezły wynik NKS-u, ale tylko do 90 minuty. Bo mimo ciekawej gry, ostatecznie przegraliśmy 1-3, tracąc dwa gole w dogrywce. Zaczął Adamus, który w 30’ pokonał Zająca głową. Start zdołał jednak przed przerwą skutecznie odpowiedzieć, gdy do siatki trafił Łukasz Pabiniak (40’) po podaniu swojego kuzyna Patryka. W drugiej części niewiele się działo na murawie i sędzia (słabo tego dnia się spisujący, ale to inna sprawa) zarządził dogrywkę. Niestety, już w 95’ Adamus postawił nas pod ścianą, a marzenia o dociągnięciu choćby do serii jedenastek rozwiał K.Stachura, który w 117’ ustalił wynik na 3-1. I tak się nasza tegoroczna przygoda z długą drogą na… Stadion Narodowy (gdzie tradycyjnie rozgrywany jest finał Pucharu Polski) zakończyła ;-) A poważnie, szkoda że wypadliśmy za pucharową burtę, bo aktualny zestaw drużyn oparty jest głównie na IV-ligowcach, co w przypadku dobrych występów dawałoby szansę dotrzeć do równie atrakcyjnego finału na poziomie wojewódzkim (ostatnia edycja to mecz w Kluczborku przy kapitalnej frekwencji i oprawie medialno-organizacyjnej).

Fot.: W listopadzie bardziej niż rywalizację na murawie, wzrok postronnych obserwatorów przyciągały trybuny w Reńskiej Wsi,
na których swoje pirotechniczne show zaprezentowali fani czerwono-czarnych.

 

Co tu dużo pisać (a napisaliśmy już sporo). Zespół z Większyc potrafi grać w piłkę i piłką. Dobrze czuje się w grze na utrzymanie futbolówki pod nogami, a w ofensywie ma spory potencjał. LKS ma jedynie kłopot w ryglowaniu dostępu do własnej bramki, co widać w momencie analizy liczby goli straconych. Bramkarze Po-Ra-Wia kapitulowali już 30-krotnie, a to tylko jeden stracony gol mniej, niż w naszym namysłowskim przypadku (NKS zdobył tymczasem 18 punktów, posiadamy bilans 4-6-8, a w bramkach 20-31). Tyle że o dużo niższej lokacie decyduje mała skuteczność czerwono-czarnych. Defensywa „gospodarzy” nie stanowi monolitu i warto byłoby z tego faktu skorzystać. Z drugiej strony trzeba wiedzieć, że jeśli ta drużyna dobrze wejdzie w mecz, to potrafi napsuć krwi nawet najlepszym, wzorcowo realizując nakreśloną taktykę. Przykłady to wyjazdowa wygrana 1-0 z liderem z Głuszyny, wyjazdowe 2-0 w derbach powiatu z Chemikiem czy szokujące – również wyjazdowe – 6-0 z silnym przecież KS-em Krapkowice. Warto też zwrócić uwagę, że na swoich śmieciach (Kędzierzyn i Reńska Wieś) z 10 rozegranych spotkań (licząc ligę i puchary) LKS tylko w jednym przypadku zachował czyste konto (1-0 z Gronowicami). Jest więc całkiem spora szansa na to, że i my możemy rywali ukłuć. Podstawą jest jednak pełna synchronizacja w grze defensywnej, czyli unikanie błędów i okresowej niefrasobliwości. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, to w sobotnie popołudnie możemy otrzymać z południa Opolszczyzny całkiem krzepiące wieści. Wszystko jednak w nogach naszych ulubieńców.

Mecz Po-Ra-Wie Większyce – Start Namysłów (w ramach 20. serii gier IV ligi opolskiej) odbędzie się pojutrze (tj. sobota, 24.03.br.) na stadionie w Reńskiej Wsi. Początek rywalizacji ustalono na godz. 15:00. W imieniu gospodarzy serdecznie na to spotkanie zapraszamy, tym bardziej, że w meczu listopadowym delegacja fanów z Namysłowa zawitała tam w całkiem sporej liczbie (na 60 widzów łącznie aż 47 doliczyliśmy w czerwono-czarnych barwach!). Obyśmy mieli po ostatnim gwizdku dla Was dobre wieści. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy