Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Poprawić jakość gry

Odsłony: 2610

Porażka, remis, zwycięstwo. Takim bilansem i dokładnie w takiej kolejności (1-5, 2-2, 2-0) pochwalić się mogą piłkarze namysłowskiego Startu w zimowym okresie przygotowań. Półmetek gier kontrolnych za nami, a do premiery IV-ligowej wiosny pozostały już tylko trzy tygodnie. Czas więc konkretnie pracować nad szlifowaniem schematów i automatyzmów w grze, bo to już ten czas. Eksperymenty z nowymi zawodnikami na daną pozycję, to już nieco ryzykowna zabawa. A że nasz trener Damian Zalwert twardo stąpa po ziemi, zakładamy, że wie co robi i wszystko zmierza w jego pracy z zespołem w dobrym kierunku. Najbliższy test będzie więc formą sprawdzenia tego, co możemy zobaczyć w meczach o punkty. A ten rozegramy z kolejną ekipą klasy okręgowej, tym razem przedstawicielem rozgrywek kaliskich. Orzeł Mroczeń, bo o nim mowa, nieźle spisuje się w zimowych testach, dlatego też liczymy na interesujące zawody i oczywiście dobry wynik czerwono-czarnych.

Słów kilka o rywalu. KS Orzeł Mroczeń powstał niedługo po zakończeniu działań wojennych, tj. 26.05.1946 r. Interesujący jest kontekst powstania nazwy klubu, bo okazuje się, że do Mroczenia po wyjeździe na przymusowe roboty do III Rzeszy powrócił Alojzy Czarnasiak. Postać ta poza zapałem do gry w futbol i niezłymi umiejętnościami, przywiozła też kompletny strój piłkarski z wyszytym na koszulce napisem K.S. „Orzeł”. Taką nazwę nosiła drużyna obozowa, w której grał Pan Alojzy czekając na powrót do ojczyzny. No i niby drobny akcent z koszulki ostatecznie stał się ważnym elementem sportowym tamtejszej społeczności w kolejnych latach. Generalnie nasi sobotni przeciwnicy, to w ostatnich latach ekipa, która ugruntowała swoją pozycję na lokalnym podwórku. Lata gry w okręgówce przedzieliła sukcesami w postaci awansu do IV ligi wielkopolskiej (gr. południowa), gdzie występowała przez trzy sezony (2013/14 – 7. miejsce, 2014/15 – 13. pozycja i 2015/16 – 15. lokata).

Niestety, półtorej roku temu Orzeł ponownie znalazł się w klasie okręgowej, gdzie występuje do dziś i jak sądzimy, docelowo ma w planach powrót do grona IV-ligowców. W pierwszej kampanii po spadku (2016/17) mroczenianie zameldowali się w górnej połówce tabeli (6. miejsce), w 30 meczach gromadząc 55 punktów (17-4-9, bramki 63-40).

Obecny sezon, to z kolei 5. pozycja na półmetku rozgrywek z dorobkiem 28 punktów. Zespół prowadzony przez trenera Marka Wojtasiaka 9-krotnie wygrał, do tego 1 raz zremisował i poniósł 5 porażek. Mroczenianie dysponują najlepszą ofensywą w lidze, czego efektem były aż 44 bramki po stronie zdobyczy. Z kolei po stronie strat w rubryce z bilansem Orła widnieje liczba 15 bramek, co jest trzecim najlepszym rezultatem jesieni w kaliskiej okręgówce. Wobec powyższych faktów mogłoby się wydawać, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby wiosną spróbować szturmować bramy IV ligi. Problem jest jednak zasadniczy – strata do lidera KS-u Opatówek, wynosząca aż 13 punktów. Jasne, teoretycznie nie takie różnice można niwelować, tyle, że ekipa z Opatówka zmierza równym krokiem (póki co) po awans. Dość powiedzieć, że ani razu nie przegrała (bilans 13-2-0) i dopuściła do utraty ledwie 6 bramek. Na pewno nie powinno to zrażać graczy Orła, bo o ile o mistrzostwo będzie bardzo trudno, to pudło już zdecydowanie nie. Do drugiego Piasta Kobylin „Orły” tracą zaledwie 4 „oczka”, natomiast do zajmującej trzecią pozycję Astry Krotoszyn tylko 3 punkty. Jest więc o co walczyć i można w ciemno założyć, że ta walka zostanie przez mroczenian podjęta.

Fot.: Orzeł Mroczeń (w białych koszulkach), to najskuteczniejszy zespół minionej rundy jesiennej w kaliskiej okręgówce.
[zdjęcie: Daria Wierzba/www.photo-dw.blogspot.com]

 

44 gole robią niewątpliwie wrażenie (to niemal 3 gole na mecz). Ale kto wie czy nie bardziej szokuje liczba trafień uzyskanych przez najlepszego strzelca Orła? Jest nim Marcin Górecki, który bramkarzy rywali pokonał aż 24-krotnie (a licząc z meczami pucharowymi nawet 26 trafień)! Ten 28-letni snajper od lat związany jest z mroczeńską jedenastką (z krótki epizodem w Gal-Gazie Galewice) i właściwie nie kończy sezonu bez dwucyfrowego dorobku. Teraz jednak ma szansę pobić własny rekord, uzyskany w Orle w sezonie 2012/13, gdy zanotował 37 trafień (liga plus PP). Szczególnym popisem Góreckiego jesienią był wyjazdowy mecz z GKS-em Żerków, który Orzeł wygrał aż 9-0, a rzeczony snajper 6-krotnie zmieścił piłkę w siatce. Uzupełnijmy, że 7 bramek zdobył w lidze Kamil Jurasik, natomiast z 4 goli cieszyli się Rafał Janicki I i Łukasz Gajewski. 2 skalpy upolował Dariusz Luźniak, z kolei po 1 golu zdobyli na razie Leszek Nowak, Kamil Rabiega oraz Bartosz Moś.

Mroczenianie przygotowania do rundy wiosennej wznowili 10 stycznia. Po okresie treningowym przyszedł moment wejścia w fazę gier kontrolnych. No i póki co, trener Marek Wojtasiak może być z nich zadowolony. Orzeł zaczął z przytupem, a konkretnie od efektownego zwycięstwa. Ofiarą stali się zawodnicy z opolskiej klasy A, LZS-u Kujakowice, którzy przegrali aż 0-8. Łupem bramkowym solidarnie podzielili się: Nowak, K.Jurasik, Strąk, Górecki, Gajewski, Rabiega, Janicki i Parzybót. W drugiej grze Orzeł sparował z juniorami starszymi MKS-u Kluczbork. I tym razem były powody do zadowolenia po zwycięstwie 4-2. Tym razem super-snajper Górecki upolował hat-tricka, a „dzieła zniszczenia” dopełnił Rabiega. Z B-klasowym Motorem Praszka zespół z Mroczenia nie miał łatwej przeprawy, ale ostatecznie zaksięgował na swoim koncie trzeci sukces, wygrywając 3-2. W tym spotkaniu M.Górecki zdobył 2 gole, a trzeciego dorzucił Gajewski. Dochodzimy wreszcie do sparingu numer 4 i… pierwszej porażki. Lepszy od Orła okazał się IV-ligowy LKS Gołuchów (7. miejsce w grupie południowej), który wygrał 2-1. Rywale do przerwy prowadzili już 2-0, ale po zmianie stron Nowak dał mroczenianom impuls w postaci kontaktowego gola. Na więcej już jednak gołuchowianie nie pozwolili, więc porażka KS-u stała się faktem. To oczywiście kompletnie nic nie oznacza, co najwyżej zaburzenie świetnej do tej pory statystyki. Dobre rezultaty po niezłej grze oznaczają, że musimy się mieć na baczności, bo w innym wypadku Orzeł popsuje nasze przeciętne statystki.

Warto wspomnieć, że oba kluby w ostatnich latach miały okazję ze sobą zagrać. Oczywiście mecze kontrolne, bo z racji lokalizacji w dwóch różnych województwach, mecz oficjalny nie wchodzi w grę. Zdarzyło się to przed i w trakcie sezonu 2014/15, gdy obie ekipy występowały w IV lidze. Tuż przed startem sezonu (22.07.2014 r.) namysłowianie zdecydowanie ograli Orła, wygrywając 4-0 (bramki: Samborski 10’k, 39’, 60’, Włoszczyk 75’). Z kolei w zimowym rewanżu (który 14.02.2015 r. odbył się w Kępnie) padł wynik bezbramkowy. No i teraz kibice obu teamów zastanawiają się, jaki tym razem padnie rezultat.

Czego możemy spodziewać się po rywalu z Mroczenia? Z pewnością niezłej gry w ofensywie, o czym mówią jesienne statystki, ale i obecne zdobycze w meczach kontrolnych. Orzeł radzi sobie w operowaniu piłką, nie unikając walki fizycznej. W defensywie jest dość dobre zorganizowany, ale pojawiają się w jego grze chwile przestojów. I fakt ten dobrze byłoby wykorzystać. Czerwono-czarni także nie stronią od utrzymywania się przy piłce, choć z przodu nie zawsze im wszystko wychodzi. Do tego w dotychczasowych grach mieliśmy dość sporą rotację w linii obrony, co nigdy nie jest korzystne dla każdej defensywy. No, ale jak wspomnieliśmy na wstępie, wchodzimy w okres, gdzie eksperymenty czas odłożyć na półkę, a zacząć dopracowywanie szczegółów w oparciu o wytypowanych graczy. Dlatego liczymy na szczelną i uważną grę naszych obrońców. Prawdopodobnie będziemy świadkami prób gry Startu na wzór wiosenny. A co z tego wyniknie? Jutro przed południem byłoby miło pójść za ciosem i sięgnąć po kolejne zwycięstwo. A na pewno dobrze byłoby grać zorganizowany, choć nie do końca schematyczny futbol. Zalążki takiej gry oglądaliśmy przed tygodniem w konfrontacji z Widawą Bierutów (wygrana Startu 2-0), choć tam akurat więcej uwagi trzeba było poświęcić na utrzymanie równowagi na śliskiej płycie, niż precyzyjnym przemieszczaniu się z futbolówką. Liczymy jednak, że tym razem nawierzchnia już nie będzie zawodnikom przeszkadzać. Kluczem jest mimo wszystko poprawienie jakości gry i do tego zespół powinien z każdym kolejnym treningiem i meczem zmierzać. Mamy nadzieję, że elementy zaskoczenia oponentów trener Zalwert już sobie przygotował i w trakcie meczu zechce je wcielić w życie. Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na (oby optymistyczne) efekty.

Zimowy sparing nr 4 Orzeł Mroczeń – Start Namysłów odbędzie się jutro (tj. w sobotę, 17.02.br.) na terenie kompleksu sportowego w Kluczborku. Podobnie jak przed tygodniem, także i tym razem pierwszy gwizdek piłkarze usłyszą bardzo wcześnie, bo już o godz. 10:00. Chętnych do obejrzenia czerwono-czarnych w akcji zapraszamy w imieniu drużyny, która – oby! – spróbuje pokazać się z dobrej strony. A skoro tak, to pozostaje nam napisać „Do zobaczenia w Kluczborku”. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy