Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Niedzielna premiera

Odsłony: 3492

 

Fani namysłowskiego Startu, to w ostatnim czasie wyjątkowo cierpliwi ludzie. Cierpliwość ta nie jest jednak dziełem przypadku, lecz nieprzekonującej gry ich pupili. I ma też swoje granice, których jesteśmy już blisko. Fakt, w trzech ostatnich oficjalnych grach nie daliśmy się pokonać, dwa mecze remisując i jeden wygrywając, ale mimo wszystko duży niedosyt wciąż pozostaje. Zwycięstwo przypadło nam w udziale w batalii pucharowej, a czerwono-czarni wygrali ze Skalnikiem Gracze 4-3. W międzyczasie jednak doszło też do dwóch meczów o IV-ligowe punkty, w których najpierw wywieźliśmy punkt z bardzo trudnego terenu w Ozimku (0-0 z Małąpanwią), a w ostatnią sobotę podzieliliśmy się punktami przy Pułaskiego z OKS-em Olesno (1-1). No to jak to jest, że piłkarze nie przegrywają, a do choćby umiarkowanego zadowolenia daleko? Odpowiedź jest prosta. Z jednej strony drużyna zameldowała się w 1/8 wojewódzkiego finału Pucharu Polski i to jest powód do satysfakcji, ale nam bardzo potrzebne są punkty w lidze, a tych na naszym koncie bardzo mała liczba, zaledwie 3. To daje przedostatnią pozycję w lidze i bardzo trudne położenie w perspektywie dalszej walki o – co tu ukrywać – zachowanie miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej Opolszczyzny. Najbardziej smuci fakt, że aktualnie legitymujemy się serią 12 kolejnych meczów bez zwycięstwa (mowa o lidze) i jest to wynik katastrofalny. Ostatni raz z pełnej puli cieszyliśmy się po spotkaniu ubiegłego sezonu, gdy u siebie 1-0 wygraliśmy z LZS-em Starowice Dolne. Pewnie mało kto już to spotkanie pamięta, bo odbyło się 27 maja (gol Samborskiego). W niedzielę upłynie dokładnie 113 dni od tego sukcesu. A dlaczego piszemy o niedzieli? A bo wtedy właśnie (o 16:00) usłyszymy pierwszy gwizdek kolejnej bitwy o IV-ligowe punkty. Tym razem udajemy się za Kluczbork. Konkretnie do Gronowic, gdzie dojdzie do rywalizacji z tamtejszym LZS-em. A skoro to absolutny beniaminek rozgrywek, do tego świetnie sobie w sierpniu i (nieco gorzej) we wrześniu radzący, to oczywiście nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić naszych czytelników do przeczytania przygotowanej przez nas zapowiedzi meczu i prezentacji przeciwnika. Zaczynamy.

W niedzielne popołudnie zmierzymy się z ekipą LZS Gronowice (założoną w 1950 r., a więc 2 lata wcześniej niż nasz NKS), absolutnym beniaminkiem IV ligi opolskiej. Ekipa prowadzona przez trenera Mariusza Strzelaka w ostatnim sezonie wykręciła bezapelacyjnie historyczny sukces. Nie dość, że po raz pierwszy wywalczyła promocję do IV ligi, to jeszcze dotarła do finału wojewódzkiego Pucharu Polski, który odbył się w kapitalnych okolicznościach (mecz przy światłach w Kuczborku przy blisko tysięcznej publiczności!). Wynik nie był wprawdzie korzystny dla sensacyjnych finalistów, gdyż w konfrontacji z doświadczonym Ruchem Zdzieszowice nasz środowy przeciwnik nie miał większych szans (II-ligowiec wygrał aż 6-1). Nie to było jednak najważniejsze. Z perspektywy czasu pucharowa przygoda gronowiczan z pewnością dodała im dużej pewności siebie m.in. pod kątem obecnej ligowej rywalizacji. Bo trzeba wiedzieć, że w drodze do finału gronowiczanie stoczyli 5 zwycięskich pojedynków i to w komplecie z IV-ligowcami! To swego rodzaju ewenement na skalę kraju, że w rozgrywkach wojewódzkich drużyna z niższej (wtedy) klasy eliminowała tylko kluby grające ligę wyżej! No to przypomnijmy, że zaczęło się od efektownego 3-0 z LZS-em Starowice Dolne, potem była walkowerowa wygrana z Piotrówką (3-0 v.o., goście nie dojechali do Gronowic), a następnie wygrana 2-1 z prudnicką Pogonią. W ćwierćfinale polegli na niewygodnym terenie piłkarze całkiem solidnego Po-Ra-Wia Większyce (LZS wygrał 2-0), a w półfinale gronowiczanie sprawili dużą sensację, wyrywając 1-0 z liderem IV ligi (a obecnie III-ligowcem) Polonią Głubczyce („złoty gol” Babiarza w 73’). W finale sensacyjny przedstawiciel klasy okręgowej nie dał już rady, ale to nie ma dziś znaczenia, bo pięknej przygody w pucharze tysiąca drużyn nikt już biało-czarno-czerwonym już nikt nie odbierze.

Puchar pucharem, ale koniecznie trzeba wspomnieć, co o Gronowiczach wiemy w kontekście bojów ligowych. Drużyna z 700-osobowej miejscowości (w połowie drogi między Kluczborkiem i Olesnem) promocję wywalczyła w drugim sezonie występów na poziomie klasy okręgowej (choć absolutny debiut na tym poziomie biało-czarno-czerwoni zaliczyli w edycji 2007/08, gdy po uzbieraniu 25 punktów w 30 meczach i zajęciu przedostatniej pozycji musieli się z nią szybko pożegnać). Podejście w kampanii 2015/16 było już zdecydowanie precyzyjniej zaplanowane i na mecie sezonu LZS uplasował się w środku stawki (8. miejsce), gromadząc 47 punktów. A w minionych rozgrywkach (2016/17) gronowicki team rozbił bank, wykonując kolejny duży krok do przodu. Co to w języku piłkarskim oznacza? Dokładnie 2. pozycję, równoznaczną ze wspomnianym awansem. Nasi najbliżsi rywale w 30 grach uzbierali 62 punkty, na które złożyło się 19 zwycięstw, 5 remisów i 6 porażek. Gronowiczanie strzelili konkurencji aż 87 bramek (najwięcej w całej grupie I okręgówki), natomiast stracili 53, czyli też całkiem sporo. Ważne, że o 4 „oczka” wyprzedzili na mecie sezonu najbardziej zagrażający im LZS Starościn (uznając jednocześnie wyższość Unii Kolonowskie, która zdobyła 64 punkty). Gospodarze jutrzejszego testu potrafili wygrać aż 13-1 ze Startem Siołkowice Stare, a jednocześnie ulec 0-9 wspomnianym starościnianom. Widać, że to zespół, który potrafił zaskakiwać na każdej możliwej płaszczyźnie, na szczęście ich sympatyków, zasadniczo częściej pozytywnie. A biorąc pod uwagę fakt, że w Gronowicach spija się sukces małymi łyczkami, a nie dużymi haustami, nie można wykluczyć, że za chwilę niewielki w sumie klub pójdzie śladami choćby LZS-u Starowice, a może nawet Agroplonu Głuszyna.

NIEDZIELNA PREMIERA

LZS Gronowice

Start Namysłów

Zwycięstwa we wzajemnych meczach

0

2

Zwycięstwa, gdy gospodarzem był LZS

0

1

Najwięcej goli we wzajemnych meczach

?

Z.Pabiniak 4

Punkty w bieżącym sezonie

12

3

Bramki strzelone w bieżącym sezonie (liga)

10

5

Bramki stracone w bieżącym sezonie (liga)

10

13

Seria w IV lidze (licząc z poprzednim sezonem)

2 porażki z rzędu

12 meczów bez zwycięstwa


Póki co, wychodzi mu to naprawdę dobrze. Biorąc pod uwagę dokonania po 7. kolejkach, w ciemno zakładamy, że tamtejsza społeczność kibicowska jest dumna ze swoich ulubieńców. Na koncie LZS-u już 12 punktów, na które złożyły się 4 wygrane i 3 porażki. Bilans goli jest natomiast remisowy i wynosi 10-10. Rzut oka na dorobek uzyskany na własnych śmieciach niewiele nam rozjaśnia, bowiem gronowiczanie 2 mecze wygrali i tyle samo przegrali (w golach 6-6). Jedno jest pewne, to zespół grający bezkompromisowo, więc jest całkiem prawdopodobne, że i w niedzielę zwycięzca zostanie wyłoniony.

Fot.: Piłkarze absolutnego beniaminka IV ligi opolskiej (na zdjęciu) mają w tym sezonie sporo powodów do radości.
[zdjęcie: Martin Huć]

 

A jak to wyglądało w szczegółach? W pierwszym historycznym meczu nasi niedzielni przeciwnicy przegrali u siebie 0-2 z Małąpanwią Ozimek. Do przerwy miejscowi dzielnie się trzymali, parokrotnie zagrażając wymagającym rywalom. Ci jednak po zmianie stron wrzucili wyższy bieg i zdominowali zawody. A gole Kamińskiego w 51’ i 66’ były tego potwierdzeniem. Tydzień później była już pełna satysfakcja, bowiem LZS wygrał w Oleśnie 3-1. Bohaterem pierwszego IV-ligowego zwycięstwa został Damian Woźny, który dwukrotnie przed przerwą pokonał golkipera OKS-u strzałami bezpośrednio z rzutów wolnych (20’, 44’), każdorazowo przymierzając z okolic 25 metra! Na tego piłkarza musimy więc przy stałych fragmentach szczególnie uważać. A gdy w 68’ Jantos podwyższył na 3-0, stało się jasne, że grający aktywniej przed przerwą gospodarze nic już nie wskórają. Bo z pewnością trafienie z karnego w 71’ Hobera nie poprawiło im humorów, skoro i tak przegrali 1-3. W trzeciej grze biało-czarno-czerwoni poszli za ciosem i wygrali u siebie z wymagającym LZS-em Starowice Dolne (2-1). Co z tego, że przez większość spotkania goście byli w posiadaniu piłki i kreowali sytuacje, skoro ich nie wykorzystali? Team Strzelaka pokazał walkę i determinację przez 90 minut i to w pełni zaprocentowało. Najpierw w 6’ trafił do bramki Jantos, choć w 59’ wyrównał Szpala. Ale gospodarze od razu na przeciwnika ruszyli i nim ten się zorganizował, w 61’ przegrywali 1-2 (gol Woźnego). Starowiczanie do końca próbowali odwrócić losy meczu, podczas gdy ich oponenci kontrowali. Ale nikomu już nie udało się skierować piłki do bramki. W międzyczasie LZS sprawił swoim kibicom mały zawód, gdyż w I rundzie wojewódzkiego Pucharu Polski przegrał w Źlinicach z niżej notowanym Orłem 2-3. Dość powiedzieć, że z przedstawicielem klasy okręgowej LZS prowadził po 20 minutach już 2-0 (Jantos 14’ i Kudełko 20’). Ale zryw ambitnie walczących źliniczan był przedni i Ci odrobili straty z nawiązką, nawet nie potrzebując dogrywki (gole: Kałabaj 30, Koc 39’ i Malinowski 75’). W ostatnim meczu sierpnia Gronowice wybrały się na trudny teren do Czarnowąsy, gdzie… sprawiły niespodziankę, wygrywając 1-0. Po raz kolejny żelazna konsekwencja w defensywie oraz realizacja taktyki nakreślonej przez trenera Strzelaka przyniosła powodzenie. Mecz był wyrównany, choć to właśnie LZS częściej ostrzeliwał bramkę Swornicy. Długo jednak nie udawało się pokonać golkipera gospodarzy. Dopiero w 75’ uczynił to Jantos, wyprowadzając w pole… czterech broniących graczy „Swory”.

LZS GRONOWICE – WYNIKI SEZONU 2017/18

DATA

rozgrywki

gospodarze

wynik

goście

2017-08-05

IV liga - 1

LZS Gronowice

0-2

Małapanew Ozimek

2017-08-12

IV liga - 2

OKS Olesno

1-3

LZS Gronowice

2017-08-19

IV liga - 4

LZS Gronowice

2-1

LZS Starowice

2017-08-23

PP - 1/32 finału

Orzeł Źlinice

3-2

LZS Gronowice

2017-08-26

IV liga - 5

Swornica Czarnowąsy

0-1

LZS Gronowice

2017-09-02

IV liga - 6

LZS Gronowice

2-0

MKS Gogolin

2017-09-09

IV liga - 7

Skalnik Gracze

3-0

LZS Gronowice

2017-09-13

IV liga - 3

LZS Gronowice

2-3

LZS Kup

2017-09-17

IV liga - 8

LZS Gronowice

???

Start Namysłów


LZS nie zamierzał wcale zwalniać i w kolejnej grze ograł MKS Gogolin. W pierwszej części znów dominowała walka, z incydentalnymi okazjami. Mimo to LZS zdołał zejść do szatni przy swoim prowadzeniu, po tym jak w 45+1’ Jantos w stylu Arjena Robbena pokonał Nikołajczyka. W drugiej części odważniej zagrali goście, atakując przedpole miejscowych, momentami zamykając ich na przedpolu, ale Ci w kolejnym już spotkaniu uważnie grali w defensywie i do strat nie dopuścili. Sami natomiast za sprawą Woźnego w ostatnich sekundach (90’) dobili gogolinian. 2-0 dopisane do tabeli i w tym momencie LZS miał na koncie 4 wygrane z rzędu! To mogło robić wrażenie na IV-ligowej konkurencji, więc tym większe w Namysłowie, bo nam przecież niewiele w tym sezonie wychodzi. Tymczasem nieoczekiwanie dla wszystkich, ekipę naszych niedzielnych rywali tydzień temu rozbił wcale nie rewelacyjnie spisujący się Skalnik. Graczanie wygrali 3-0 (!) przez 50 minut grając w 10-ciu, a przez 25 nawet w 9-tkę! Ale żadnego przypadku w ich sukcesie nie było, bo mogli nawet pokusić się o wyższy wynik. Na gole Dulskiego (8’), Parady (15’) i już grając w osłabieniu Mączyńskiego (32’) LZS nie odpowiedział (uściślijmy: czerwone kartki w Skalniku zobaczyli Dulski w 22’ i Salak w 65’). Zespół Gronowic był cieniem samego siebie z wcześniejszych gier i kompletnie nic mu nie wychodziło. To było w ostatnią sobotę, więc zimny prysznic była okazja przekuć w rewanż na kolejnym rywalu. A ten pojawił się na horyzoncie przedwczoraj. Mowa o LZS-ie Kup, z którym spotkanie 3. kolejki w pierwotnym terminie odwołano. Ale przełamanie nie nastąpiło, bo gronowiczanie ulegli gościom 2-3. Grany w trudnych warunkach mecz (przy porywistym wietrze) „otworzyli” piłkarze Grzegorza Świerczka. Konkretnie zrobił to w 11’ Bojar. Po przerwie (56’) wyrównał Matysiok i… biało-czarno-czerwoni szybko stracili drugą bramkę (w 60’ trafił Bieniek). Miejscowi nie zamierzali odpuszczać i w 68’ po kolejnej szarży było już 2-2 po strzale z „wapna” Woźnego. Ostatnie słowo należało jednak dla potrzebujących punktów gości (którzy do tego spotkania, podobnie jak Start, pozostawali bez wygranej). W 77’ do siatki ponownie strzelił Bieniek i miejscowi już nie odpowiedzieli. Piękna seria 4 zwycięstw stała się tylko przyjemnym wspomnieniem i dziś głównym celem drużyny Mariusza Strzelaka jest szukanie okazji na szybkie przełamanie. Dwie porażki z rzędu nie są jeszcze tragedią, niemniej w przypadku trzeciej ze Startem dobra lokata zostanie utracona. Na pewno nikt w Gronowicach nie robi tragedii z dokonań ostatniego tygodnia, bo przecież to tylko piłka nożna. Ale rywale doskonale zdają sobie sprawę w jakim położeniu znajdują się czerwono-czarni i będą chcieli to wykorzystać. My z kolei dramatycznie poszukujemy zwycięstwa, więc wypad za Kluczbork traktujemy w kategoriach możliwego przełamania. A skoro nastawienie w obu obozach będzie identyczne, to chyba można przypuszczać, że czeka nas interesujące spotkanie z wieloma akcjami w ofensywie. Taką przynajmniej mamy nadzieję.

Wnioski? Z pewnością takie, że LZS to zespół wymagający, choć nieobliczalny. Oparty w największym stopniu na duecie Woźny - Jantos team Gronowic ma swoje atuty, na które rywalom nie zawsze udaje się znaleźć antidotum. Przede wszystkim walka na całej długości i szerokości boiska, a także dyscyplina taktyczna, na bieżąco korygowana z ławki przez coacha Mariusza Strzelaka. Jeszcze kilkanaście dni temu napisalibyśmy „żelazna dyscyplina taktyczna”, ale jak widać, to zespół, który także popełnia błędy i potrafi się pogubić. Beniaminkowi oddać jednak trzeba, że do maksimum wykorzystuje swój potencjał i jest groźny nawet dla najlepszych. Warto przy okazji wspomnieć, że zespół z Gronowic ma w swoich szeregach egzotycznego „stranieri”. To Brazylijczyk Guilherme Ruan Santos Silva, którego najprawdopodobniej zobaczymy w akcji. Ten 26-latek to interesujący przykład na to, że „Joga Bonito” nie jest zarezerwowana tylko dla topowych klubów świata, gdzie prym wiodą Neymar, Dani Alves czy Thiago Silva. Namiastkę technicznej gry prosto z Kraju Kawy można także zobaczyć w małych ośrodkach, jak właśnie w Gronowicach.

Fot.: Egzotyka w Gronowicach, czyli Brazylijczyk Guilherme Ruan Santos Silva w akcji. [zdjęcie: Aleksandra Hermańska]

 

Przed nami pierwsza w historii konfrontacja z biało-czarno-czerwonymi na poziomie IV ligi, ale nie pierwsza w ogóle. Z klubem tym mieliśmy już okazję rywalizować w sezonie 2000/01 w klasie A. To był pierwszy sezon po reaktywacji Startu, gdy w styczniu 1999 roku prezes Ryszard Raczkowski postanowił przenieść ówczesnego II-ligowca z Namysłowa do Opola. Półtorej roku później aktywni piłkarze z naszego miasta zebrali się w na tyle silnym personalnie zestawieniu, że w 2 lata, niczym czołg, wjechali do IV ligi. Jesienią 2000 r. w Gronowicach wygraliśmy 4-1 (gole: Z.Pabiniak 3, Medyk), natomiast w namysłowskim rewanżu powtórzyliśmy wynik 4-1 (tym razem strzelali Musiał, Z.Pabiniak, L.Pabiniak i M.Tokarski). To przyjemne, ale bardzo odległe wspomnienia, nijak mające się do czekającej nas, trudnej batalii w niedzielę.

 

HISTORIA OFICJALNYCH MECZÓW START – LZS GRONOWICE

Data

Mecz

Wynik

Rozgrywki

jesień 2000

LZS Gronowice – Start Namysłów
(? – Z.Pabiniak 3, Medyk)

1-4

klasa W (5)

wiosna 2001

Start Namysłów – LZS Gronowice
(Musiał, Z.Pabiniak, L.Pabiniak, M.Tokarski - ?)

4-1

klasa W (5)

17.09.2017

LZS Gronowice – Start Namysłów

???

IV liga (5)

UWAGA: W nawiasie podano faktyczną klasę rozgrywkową.

 

BILANS OFICJALNYCH GIER START – LZS GRONOWICE

Mecze

Z

R

P

Bramki

DOM

1

1

0

0

4-1

WYJAZD

1

1

0

0

4-1

RAZEM

2

2

0

0

8-2

 


Trzeba jednak wiedzieć, że z gronowiczanami w tym roku kalendarzowym spotkaliśmy się 2 razy w meczach kontrolnych. 25 lutego zmierzyliśmy się na boisku rywali, gdzie padł rezultat 3-3. Nasz zespół już w 2’ objął prowadzenie za sprawą Świerczyńskiego, a krótko przed przerwą (39’) P.Pabiniak podwyższył na 2-0. Miejscowi jednak za sprawą Jantosa jeszcze przed zejściem do szatni (43’) strzelili gola kontaktowego. Z kolei zaraz po wznowieniu gry ten sam gracz wyrównał (Jantos 46’). Kamil Błach odzyskał w 58’ prowadzenie dla Startu, które powinno być wyższe, gdyby nie obrona jedenastki przez Stodołę w wykonaniu P.Pabiniaka (58’). No, a że niewykorzystane okazje lubią się mścić, wiemy nie od dziś. I na Starcie zemściło się to chwilę po objęciu prowadzenia 3-2, gdy w 67’ gola na 3-3 uzyskał Woźny.

Drugi test odbył się natomiast 12 lipca. tym razem też nie doszło do rozstrzygnięcia, bo padł remis 2-2. Rywale zdobywali teren głównie prostymi środkami, opierając się na dalekich podaniach ze strefy obronnej do napastników. Z kolei czerwono-czarni częściej podejmowali próby gry piłką po ziemi (pamiętajmy, że był to początek przygotowań dla obu drużyn do obecnego sezonu). Do przerwy to nasz zespół lepiej wyglądał taktycznie i od 11’ prowadził po golu Smolarczyka. Po zmianie stron spotkanie stało się już jednak szarpane i w tym zwarciu gospodarze w ciągu 4 minut odrobili straty z nawiązką (gole: Woźny w 61’ z wolnego i Ciepielowski w 65’). Zdołaliśmy jednak wywalczyć remis, po tym jak w 77’ do siatki LZS-u trafił zaledwie 16-letni Wierzbicki. A jak będzie pojutrze? To już zweryfikuje boisko. W niedzielę nastąpi premiera wzajemnych kontaktów obu ekip w IV lidze opolskiej, więc ciekawi jesteśmy, kto po tym spotkaniu będzie miał większe powody do zadowolenia.

Mecz LZS Gronowice – Start Namysłów (w ramach 8. kolejki IV ligi opolskiej) odbędzie się w najbliższą niedzielę (17.09.) na obiekcie naszych rywali. Początek spotkania ustalono na godz. 16:00. Oczywiście w imieniu gospodarzy serdecznie na to spotkanie zapraszamy. Miejscowi będą się chcieli odkuć za dwie ostatnie porażki, natomiast czerwono-czarni przerwać wreszcie 12-meczową bessę. Emocji nie powinno więc zabraknąć! [KK]

 

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy