Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Czas na puchar

Odsłony: 3037

 

Za nami cztery mecze o IV-ligową stawkę i mocno niewyraźne miny kibiców namysłowskiego Startu. Nie może to jednak specjalnie dziwić, skoro w naszym dorobku zaledwie jedno skromne „oczko”, w dramatycznych okolicznościach wywalczone w minioną sobotę. Z grającym bez rewelacji i długimi fragmentami cofniętym KS-em Krasiejów podopieczni Damiana Zalwerta zremisowali 2-2, gola decydującego o podziale punktów zdobywając w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Nie ma więc większego znaczenia fakt, że wcześniej na potęgę marnowaliśmy świetne okazje, bo niewiele to dało. Nawet sami piłkarze krótko po spotkaniu uważali, że ten remis jest dla nich jak porażka. No to tym bardziej nic nie będziemy pisać, jak traktować powinni porażki, które porażkami były. Trochę to zagmatwane, mamy tego świadomość. Ale niestety prawdziwe. Fakty są bowiem takie, że na obecną chwilę nie mamy się absolutnie czym chwalić. Przedostatnie miejsce w tabeli plus perspektywa dalszych gier z kadrowymi brakami przy raptem jednym punkcie w dorobku po remisie i trzech porażkach i z bardzo kiepskim bilansem goli 4-10 (tracimy w tym sezonie średnio 2,5 gola na mecz, a to zdecydowanie za dużo). To nie wygląda dobrze. A chwili na odpoczynek nie ma, bo dziś kolejna poważna gra. Wprawdzie nie o punkty, ale o awans do następnej pucharowej rundy. Właśnie w środę zaczynamy przygodę z nową edycją wojewódzkiego Pucharu Polski i jak to kibice, chcielibyśmy, aby trwała ona aż do wielkiego finału. No, ale faworytami rozgrywek nie będziemy, więc należy nieco mierzyć siły na zamiary. Dlatego też głównym za parę godzin zamiarem będzie pierwsze zwycięstwo w sezonie, co oznaczałoby przerwanie długiej bessy i złapanie odrobiny oddechu przed kolejnymi morderczymi pojedynkami w IV lidze. Ale czy uda nam się pokonać wylosowaną przeszkodę? Nie będzie to wcale zadaniem łatwym, gdyż zawitamy do Kietrza, gdzie zmierzymy się z miejscowym GLKS-em. Tak brzmi oficjalna nazwa, której po prawdzie i tak nikt nie używa, bo tamtejsze środowisko po podniesieniu z kolan lokalnej piłki nożnej szybko wróciło do dawnej nazwy Włókniarz. Przed Wami zatem prezentacja zasłużonego dla piłki nożnej na Opolszczyźnie teamu z Kietrza.

GLKS Włókniarz Kietrz, to jeden z siedmiu klubów naszego województwa, który na przestrzeni kilkudziesięciu lat miał okazję występować na zapleczu Ekstraklasy. Jest więc podobnym rodzynkiem do namysłowskiego Startu, tyle, że starszym bo założonym zaraz po II wojnie światowej, w 1946 r. Niebiesko-biało-zieloni de facto poszli śladami NKS-u, który w ówczesnej II lidze (tak nazywał się drugi poziom rozgrywkowy w Polsce) występował w latach 1995-98. „Włókniarze” z kolei swoją przygodę w poważnym futbolem przeżyli w sezonach 1999/2000 – 2001/02. Przez ten okres zajmowali kolejno 5. i 7. pozycję oraz 19-tą i w efekcie po trzech pełnych emocji edycjach pożegnali się z namiastką futbolu przez wielkie „F”. Wiemy, co to znaczy, więc szczerze rywalom gratulujemy, bo tego im już nikt z CV nie zabierze. Co ciekawe, za sukcesami Kietrza stał prezes, którego charyzmę porównalibyśmy do naszego bossa, czyli Ryszarda Raczkowskiego. Na południowych rubieżach województwa gościem, który we Włókniarzu rządził i dzielił był Marian Konopka. Dodajmy, że po spadku z II ligi, rywale przed 2 lata walczyli jeszcze w III lidze, gdzie jednak w edycji 2003/04 po zajęciu 3. pozycji, nie dającej możliwości ani barażów, zniknęli z piłkarskiej mapy. Pojawili się na niej rok później, w sezonie 2005/06 ale w klasie B, w której zajęli dopiero 6. miejsce. Znaleźli się jednak rok później w okręgówce, w wyniku przejęcia sekcji piłkarskiej od Tęczy Kozłówki. Skończyło się to jednak szybkim spadkiem do klasy A, skąd po czterech latach obrano kierunek na klasę… B. Ostatecznie w 2012 r. nastąpiło nowe otwarcie pod nazwą GLKS, ale od razy w IV lidze (tym razem w wyniku fuzji z Orłem Dzierżysław), z której zespół spadł sezon później. A obecna kampania jest czwartą z rzędu Włókniarza w klasie okręgowej. Właściwie co roku oczekiwania kibiców z Kietrza dotyczą awansu do IV ligi, ale trzy wcześniejsze podejścia okazały się nieudane. Być może uda się to w bieżących rozgrywkach, w których niebiesko-biało-zieloni dobrze wystartowali. Za nimi 2 spotkania, w których zgromadzili na razie 4 punkty i zajmują 4. miejsce. W premierze podopieczni grającego trenera Pawła Ślepeckiego przywieźli 1 punkt po remisie 1-1 z LZS-em Przywory (gol Kobelucha). Z kolei w pierwszym meczu przed własną publicznością „Włókniarze” wygrali 2-1 z rezerwami Po-Ra-Wia Większyce (trafienia: Starodębskiego i Kobelucha). O ile w pierwszej grze podział punktów można uznać za sprawiedliwy, o tyle w drugiej kietrzanie na sukces zasłużyli. Sympatycy z Kietrza póki co mają powody do zadowolenia, a ich pozytywne nastawienie przełożyło się na świetny doping, który poniósł piłkarzy z Po-Ra-Wiem do zwycięstwa. Można więc przyjąć, że fani także w środę zmobilizują się na równie zasłużonego rywala jakim są czerwono-czarni i także będziemy świadkami dopingu z trybun. Byłoby miło, gdyby wsparcie otrzymał także NKS, ale nie wiemy czy ostatecznie nasi sympatycy na południe Opolszczyzny się wybierają. A wracając jeszcze do drużyny środowych gospodarzy, to ta w poprzednich rozgrywkach (2016/17) swoich kibiców nie rozpieszczała, gdyż naprawdę musiała się mocno postarać, aby nie wylądować w klasie A. W 30 meczach Włókniarz ugrał 38 punktów (10 zwycięstw, 8 remisów i 12 porażek, bramki… na plusie 56-48) i zajął dopiero 13. miejsce w stawce 16 ekip.

Fot.: Dobry początek obecnego sezonu Włókniarza (na zdjęciu na granatowo) sugeruje dziś ciężką przeprawę Startu...

 

Wydawać by się mogło, że skoro w podobnym okresie Start i Włókniarz mieli okazję grać na zapleczu Ekstraklasy, to za tymi zespołami już kilka spotkań o stawkę. Tymczasem w XXI wieku zagramy po raz pierwszy! Po prawdzie premierowa gra czeka pierwsze drużyny, gdyż nasza „jedynka” miała już okazję rywalizować o punkty z kietrzańską „dwójką”. Taka sytuacja wystąpiła w sezonie 2002/03. W Namysłowie 15 sierpnia 2002 r. Start wygrał 4-2 (gole: Sanocki 2, Z.Pabiniak i Zagwocki oraz Drożdż i Katolik dla gości). Z kolei w rewanżu (22.03.2003 r.) ulegliśmy Włókniarzowi II aż 2-5 (dla rywali bramki zdobyli: Kondzielnik 2, Drożdż, Rusznica i R.Kowalczyk, a dla namysłowian trafiali Musiał i Zagwocki). W klasyfikacji końcowej namysłowianie zajęli wówczas 7. miejsce z dorobkiem 52 punktów, natomiast kietrzańskie rezerwy wywalczyły 5. pozycję z 56 punktami. Od tego czasu minęło już jednak 14 lat, więc wiadomo, że piłce nożnej taki okres to już niemal prehistoria.

Czego możemy się spodziewać po przeciwnikach? Ano tego, że u siebie będą chcieli postarać się o niespodziankę i Start z pucharowej zabawy wyeliminować. U siebie po raz ostatni kietrzanie przegrali 20 maja 0-1 z paczkowską Spartą, która przecież teraz walczy już o IV-ligowe punkty z namysłowianami. Miejscowi zechcą więc pewnie sprawić przyjemność lokalnej publice i postawić na otwarty futbol. W praktyce gra „na tak” nie obarczona jest bowiem żadnymi konsekwencjami poza taką, że w przypadku porażki nie zagra się w II pucharowej rundzie. No i można przetestować grę pozycyjną, jak i różne możliwości rozwiązań w ataku. Start? Nasz zespół zechce także sięgnąć po sukces, aby w ten sposób „odczarować” swoją zbyt długo trwającą niemoc. Na przełamanie czekamy już 9 spotkań, w tym czasie zaledwie 2-krotnie remisując i aż 7-krotnie przegrywając. Nie ma co ukrywać, że pora na przełamanie chyba już nastąpiła. Dodajmy, że ostatnią wygraną czerwono-czarni zanotowali 27 maja z LZS-em Starowice Dolne (1-0), a więc dokładnie tydzień później, niż Włókniarz u siebie po raz ostatni przegrał. I choćby z tego powodu powinno być dziś na stadionie w Kietrzu ciekawie.

Trudno wskazać faworyta potyczki, bo nam w lidze wyraźnie nie idzie, a Włókniarz zanotował całkiem obiecujący start. Teoretycznie zapowiada nam się spotkanie wyrównane, co z kolei oznaczałoby raczej grę skupioną na destrukcji z niewieloma sytuacjami. Ale to tylko jedna z teorii, bo dla przykładu możemy też przyjąć, że zarówno GLKS jak i goście postawią na atak i będziemy świadkami piłkarskiego szaleństwa z wieloma golami. A może się też okazać, że o awansie zadecyduje dopiero seria jedenastek… Które rozwiązanie byłoby dla kibiców najlepsze? Dla nas nie ma to większego znaczenia, pod warunkiem, że w 1/16 finału zobaczymy namysłowski Start. Ale o tym samym myślą też w szatni gospodarzy…

Mecz Włókniarz Kietrz – Start Namysłów (w ramach 1/32 finału wojewódzkiego Pucharu Polski) odbędzie się dziś (tj. środa, 23.08.br.) na stadionie w Kietrzu. Początek rywalizacji zaplanowano na godz. 17:30. Trzymajcie kciuki ze czerwono-czarnych, aby się w końcu przełamali i do Namysłowa wrócili ze zwycięstwem! [KK]

 

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy