Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Swora", nasza wyjazdowa zmora...

Odsłony: 2687

Ledwie podsumowaliśmy nieudany pojedynek z prudnicką Pogonią (remis 1-1 nikogo w Namysłowie nie zadowolił), a przed nami kolejka batalia o punkty! Nie ma czasu na rozpamiętywanie, choć przez parę dni mocno się w naszym klubie zadziało. Chodzi o nieoczekiwaną rezygnację Grzegorza Rośka z funkcji trenera, która nastąpiła w poniedziałkowe popołudnie. A że futbol nie znosi próżni, a poza tym w futbolu „show musi trwać”, to i powstałą lukę błyskawicznie wypełniono. Nowym coachem (o czym pisaliśmy) został Damian Zalwert, 29-letni… były szkoleniowiec czerwono-czarnych i wtedy także stoper w jednej osobie. Dziś więc przed nowym-starym trenerem ponowny debiut na ławce. Dodajmy debiut na wysokim koniu, gdyż po południu wyjeżdżamy… do Opola (o czym później), gdzie zagramy ze Swornicą. To aktualny wicelider IV ligi opolskiej, poważnie zgłaszający akces do końcowego triumfu. Bardziej ekstremalną premierę (czytaj: skalę trudności) trudno sobie wyobrazić, więc każda ewentualna zdobycz punktowa potraktowana zostanie jako dobry omen na kolejne tygodnie. Czas więc zaprezentować przeciwnika, z którym pierwotnie mieliśmy się zmierzyć 29 kwietnia. Wtedy jednak do pojedynku nie doszło, gdyż kilkadziesiąt godzin wcześniej Opolszczyznę nawiedził atak zimy. W efekcie po intensywnych opadach deszczu i śniegu, Opolski ZPN postanowił o odwołaniu całej 24. kolejki. To oznacza, że dziś liga odrobi zaległości i będziemy na bieżąco. A że na bieżąco prezentujemy Wam też rywali, to i teraz obszerny na temat Swornicy materiał. Po prawdzie zaktualizowaliśmy ten, który zaprezentowaliśmy Wam przed dwoma tygodniami, uznaliśmy bowiem, że jest tego warty. No to czytamy.

„Źle się dzieje w Starcie namysłowskim”, tym futbolowym uściślijmy. Parafraza zdania-legendy z „Hamleta”, a więc klasyki literatury światowej napisanej przez Williama Szekspira, nie jest z naszej strony zamierzoną złośliwością, ale stwierdzeniem obecnego stanu rzeczy. Problem czerwono-czarnych piłkarzy ze zdobywaniem punktów stał się już wiosną mało przyjemną normą. Problem, który z każdym kolejnym tygodniem się nawarstwia, bowiem kibice oczekują zwycięstw, które dźwignęłyby naszych ulubieńców nieco w tabeli. Po prawdzie nikt nie liczy na seryjne rozstrzeliwanie konkurencji, bo większość z nas zdaje sobie sprawę, że potencjał drużyny zwyczajnie nas do tego nie uprawnia. Jasne, ciszy pół tuzina goli zaaplikowanych Piotrówce, ale zamiast 6-0 w jednym meczu, wolelibyśmy wygrane 1-0 w sześciu innych grach. Generalnie zaczyna się robić smutno, gdy punkty kapią nam na konto niczym krew z nosa, a gdy dochodzi do rywalizacji z przeciwnikiem w praktyce już zdegradowanym, to nie potrafimy go ograć. Ot, prudniczanie byli jedynie konsekwentni w swoich defensywnych poczynaniach i to w zupełności na nas wystarczyło. Remis 1-1 w takich okolicznościach, to wystarczający powód do tego, aby włączyć przycisk alarmowy. Trener poszedł nawet krok dalej, decydując się na rezygnację z funkcji, która została przez działaczy Startu przyjęta. Wstrząs więc w drużynie nastąpił, równie spory co nieoczekiwany. Pozostaje więc pytanie, czy nowy szkoleniowiec w ciągu wtorkowego treningu zdołał na tyle zmotywować drużynę (bo nie poukładać, na to potrzeba czasu), aby ta skutecznie przeciwstawiła się rozpędzonej „Sworze”? Odpowiedź poznamy wieczorem. Tyle, że jak już awizowaliśmy, za kilka godzin czeka nas ekstremalnie trudna przeprawa. Wyjeżdżamy bowiem do Czarnowąs, gdzie podejmie nas jeden z kandydatów do awansu. O tym, co nas może czekać pod Opolem, jak wyglądały dotychczasowe dokonania rywali oraz jak wcześniej rozstrzygały się mecze Startu ze „Sworą”, przeczytacie poniżej.

„SWORA”, NASZA WYJAZDOWA ZMORA… LZS Swornica
Czarnowąsy
NKS Start
Namysłów
Zwycięstwa we wzajemnych meczach w XXI w. 10 7
Zwycięstwa w XXI w., gdy gospodarzem była Swornica 6 1
Najwięcej goli we wzajemnych meczach w XXI w. Scisło 5 Z.Pabiniak 3
Simlat 3
Punkty w bieżącym
sezonie (IV liga)
59 27
Bramki zdobyte w bieżącym sezonie (IV liga) 59 35
Bramki stracone w bieżącym sezonie (IV liga) 22 40
Aktualna seria w IV lidze 18 meczów bez remisu 8 wyjazdów
bez zwycięstwa


Swornica, jak to generalnie kluby spod Opola, od lat ma ustaloną renomę. To zespół, który przez ostatnich kilkanaście lat rywalizował głównie na poziomie III i IV ligi. Przez ostatnich 15 sezonów był tylko jeden wyjątek od reguły, tj. gra w klasie okręgowej. To sezon… ubiegły, kiedy to „Swora” dosyć pewnie wywalczyła awans (powrót) do IV ligi opolskiej. A jak się tam znalazła? Ano dosyć osobliwie, bo po degradacji z III ligi, której… sportowo nie było. W sezonie 2014/15 zespół z Czarnowąsów zajął bardzo przyzwoite 12. miejsce w stawce 20 klubów grupy opolsko-śląskiej. 38 meczów na tym poziomie, to rzeźnia nie tylko stricte sportowa, ale i finansowo-organizacyjna. Ale dorobek Swornicy był wówczas imponujący: 50 punktów (13 zwycięstw, 11 remisów, 14 porażek, bramki 45-69) i aż 14 punktów zapasu nad strefą spadkową. Niestety, działacze naszych sobotnich rywali „wybecalowali się” do cna i na III ligę nie było ich zwyczajnie stać. A że postanowili się z niej już po sezonie wycofać, to zgodnie z regulaminem wylądowali dwie klasy niżej. Szkoda, że pieniądze (a raczej ich nierzadki brak) powodują, że sport z nimi przegrywa. Na szczęście dla ekipy prezesa Kantorskiego wszystko wróciło do przyzwoitej normy, jaką są występy w najwyższej lidze Opolszczyzny. Beniaminek tylko z nazwy od początku obecnego sezonu spisuje się wybornie. Dziś – po 25. meczach – zajmuje 2. miejsce z bilansem 59 punktów (19 wygranych, 2 remisy i tylko 4 porażki, stosunek goli 59-22) z identyczną liczbą „oczek” co lider z Głubczyc. A że dodatkowo „Swora” ma do rozegrania mecz zaległy właśnie z Polonią, całkiem możliwym jest, że w każdej chwili może ją na szczycie zluzować. Takie też pewnie są nadzieje piłkarzy z Czarnowąs (a administracyjnie od stycznia bieżącego roku z Opola, bo Czarnowąsy, jak powszechnie wiadomo, wcielono mocno na siłę w ramy opolskiej aglomeracji). Gdzieniegdzie pojawia się nazwa Swornica Czarnowąsy Opole, ale my – póki rywale sami tak siebie nie nazywają – pozostaniemy przy starej nomenklaturze.

Analizując dorobek pierwszego LZS-u zarejestrowanego na ziemiach polskich, widzimy małą dla siebie szansę na korzystne rozstrzygnięcie. Otóż z czterech porażek Swory, ta aż trzy zanotowała na własnym obiekcie. Inna sprawa, że rywale są bezkompromisowi, gdyż pozostałe 10 gier rozstrzygnęli na swoją korzyść. Problem w tym, że wszystkie domowe porażki, to mecze z absolutnym topem tabeli, tj. Małąpanwią (2-3), Polonią Głubczyce (aż 0-4) oraz Agroplonem Głuszyna (0-1). Czy zatem mamy jakiekolwiek szanse w starciu z mocno rozpędzonym przeciwnikiem? Chcemy wierzyć, że tak, choć po sobotnim meczu kibice w Namysłowie mają spore obawy przed środą. Co ciekawe, rywale niezwykle rzadko remisują. Obecnie Swornica legitymuje się serią 18 gier bez remisu, a ostatni raz podział punktów nastąpił z jej udziałem w jesiennej wyjazdowej potyczce przeciw… Startowi Namysłów (1-1).

Tymczasem na koncie Startu zaledwie 27 „oczek” z rozczarowującym bilansem meczów 6-9-11 i stosunkiem bramek 35-40. Gorzej, że w tym sezonie na 12 gier wyjazdowych wygraliśmy tylko raz. Dokładnie… w Namysłowie, jako goście ogrywając nominalnych gospodarzy z Głuszyny (1-0). Poza tym wywalczyliśmy skromne 4 remisy i do tego dołożyliśmy 7 porażek (bramki 11-25).

Wiosna, to niemal wyłącznie pasmo sukcesów Swornicy. Po 7 meczach zespół ten zanotował 6 zwycięstw i 1 porażkę. Ta przydarzyła się w ważnej domowej konfrontacji z Małąpanwią Ozimek, którą nasz dzisiejszy rywal przegrał 2-3. Wcześniej natomiast „Swora” zanotowała serię trzech wygranych, w których za każdym razem strzelała 4 gole (4-0 ze Skalnikiem, 4-1 z Polonią w Nysie i 4-0 z KS-em Krasiejów)! Ale po porażce z „Hutnikami” ekipa Wojciecha Scisło wróciła na zwycięską ścieżkę, aktualnie legitymując się ponownie trzema wygranymi.

Czego ostatnio dokonali na boisku piłkarze Swornicy? Sprawdziliśmy dla Was nie tylko wyniki, ale przede wszystkim postawę przeciwników, aby maksymalnie wiernie zobrazować czekające nas – niechybnie trudne – zadanie. No to analizujemy.

Zaczniemy od bardzo ważnej, ale przegranej rywalizacji Swory z Ozimkiem. Dobre tempo, 5 goli i wynik do końca na styku. Lepiej w mecz weszli goście, którzy szybko objęli prowadzenie. Swora od tego momentu przejęła inicjatywę, lecz nie potrafiła znaleźć sposobu na bramkarza Małejpanwi. Mimo gry pozycyjnej, niewiele z niej wynikało, bo sytuacji golowych nie było. Tymczasem w połowie pierwszej części „Swora” nadziała się na skuteczną kontrę i zrobiło się 0-2. Trudna sytuacja, ale miejscowi nie zamierzali opuszczać. Małapanew mogła za moment dobić Czarnowąsy, ale zaprzepaściła świetną okazję i w 41’ Tramsz dał swoim kolegom „kontakt”. Po zmianie stron to Małapanew przycisnęła, nie chcąc dać się rozpędzić Swornicy i w 64’ strzeliła trzecią bramkę. A w międzyczasie goście mogli jeszcze (i powinni) dwa razy pokonać Chodanowicza, tyle, że im się to nie udało. Udało się za to w 82’ Syldorfowi, który doprowadził do wyniku 2-3. A gdyby wspomnianemu Syldorfowi i Frankowi dopisało nieco szczęścia, to Swornica dogoniłaby w ostatnich minutach znakomicie grającą w tym sezonie Małapanew. Ostatecznie to się nie udało, więc „Hutnicy” mieli uzasadnione powody do satysfakcji.

Dwa tygodnie później (przypominamy o odwołaniu 24. serii) Swornica w pełni zrehabilitowała się przed własnymi kibicami, wygrywając prestiżowe derby z TOR-em. Miejscowi doskonale weszli w mecz, już po 7 minutach prowadząc 2-0! Gole Rogowskiego (3’) i Syldorfa (7’) właściwie ustawiły mecz, bo w kolejnych minutach niesieni gracze Swory dalej nękali defensywę sąsiadów. Efekt? Świetne 45 minut, choć nie poparte, mimo kolejnych szans, trafieniami. W drugiej części już tak dobrze to nie wyglądało. W szeregi „Swory” wkradł się chaos, ale też zmęczenie ostatnimi pojedynkami, co spowodowało, że TOR zaczął przejmować inicjatywę. Goście stworzyli sobie parę okazji, z których jedną (76’ Komor) wykorzystali. Trafienie jeszcze bardziej zmotywowało dobrzenian do ataków, ale mimo kolejnych prób z ich strony, „Swora” zdołała się wybronić i stąd derby mogła zapisać na swoje konto.

W kolejnym spotkaniu Czarnowąsy pojechały do Piotrówki, która zbierała od rywali kolejne razy. Tymczasem za sprawą Chinyamy w 2’ zapachniało sensacją. Ale tylko do 35’, gdy po samobójczym trafieniu był remis 1-1. Swornica od momentu utraty gola konsekwentnie grała swoje, prowadząc grę i atakując przedpole gospodarzy. Stąd wspomniany gol na 1-1. A jeszcze przed przerwą na 2-1 wyprowadził gości Scisło. Po zmianie stron sukcesywna realizacja nakreślonego scenariusza zaowocowała dwoma kolejnymi bramkami i efektowne 4-1 stało się faktem. Drugie swoje trafienie dołożył grający trener Scisło a gola zaliczył też Ukrainiec Babanskyh. LZS i owszem, próbował odgryzać się kontrami, jednak niewiele z nich było zagrożenia.

Wreszcie dochodzimy do minionego weekendu i meczu Swornica – Olesno. Miejscowi zagarnęli pełną pulę, wygrywając 1-0, choć kibice mocno się umęczyli, oglądając ten pojedynek. Niewiele okazji bramkowych, gra głównie od pola karnego do pola karnego. Więcej w tym wszystkim było walki niż piłkarskiej finezji, niemniej nikt z tego powodu nie będzie w obozie Czarnowąs narzekał, skoro kolejne 3 punkty stały się ich udziałem. Z paru okazji z obu stron jedną wykorzystał zmiennik Miroszka (72’) i dopiero wtedy goście ruszyli. Ale nic nie wskórali, stąd skromne 1-0 dowiezione przez „Sworę” do ostatniego gwizdka.

Interesujące, że po 4 bramki „Swora” wiosną aplikowała przeciwnikom, którzy – tak jak Start – walczą o utrzymanie, czyli Skalnikowi Gracze, Polonii Nysa, KS-owi Krasiejów oraz ostatnio LZS-owi Piotrówka. No to chyba nie musimy dodawać, co siedzieć będzie przed meczem w głowach zawodników gospodarzy... Musimy się mieć szczególnie na baczności, tym bardziej, że historia naszych ostatnich meczów na boisku w Czarnowąsach, to horror i dramat (o czym dalej).

TABELA WIOSNY 2017
L.P. Nazwa M. Pkt. Z. R. P. Bramki
1.  Małapanew Ozimek 9 22 7 1 1 30-14
2.  MKS Gogolin 9 22 7 1 1 22-9
3.  Swornica Czarnowąsy 8 21 7 0 1 22-6
4.  LZS Agroplon Głuszyna 9 18 5 3 1 14-8
5.  Polonia Głubczyce 8 16 4 4 0 18-9
6.  OKS Olesno 9 15 5 0 4 11-13
7.  KS Krapkowice 9 14 4 2 3 11-11
8.  LZS Starowice Dolne 9 13 4 1 4 15-10
9.  Polonia Nysa 9 13 4 1 4 17-16
10.  Po-Ra-Wie Większyce 9 11 2 5 2 12-14
11.  Skalnik Gracze 9 11 3 2 4 9-13
12.  LZS Kup 9 9 2 3 4 9-11
13.  TOR Dobrzeń Wielki 9 8 2 2 5 12-16
14.  KS Krasiejów 9 8 2 2 5 14-18
15.  Start Namysłów 9 8 1 5 3 13-13
16.  Chemik Kędzierzyn-Koźle 9 6 1 3 5 7-14
17.  Pogoń Prudnik 9 4 1 1 7 11-24
18.  LZS Piotrówka 9 3 1 0 8 7-35


Co możemy rozpędzonemu rywalowi przeciwstawić? Głównie walkę i determinację, bo piłkarsko nieco konkurentowi ustępujemy. W obecnej sytuacji czekamy jednak nie tylko na wyjazdowe przełamanie, ale (oby) solidną grę, której wiosną już doświadczyliśmy w paru meczach, choć nie tylko po sobocie odczuwamy niesmak. Chłopcy muszą rozpocząć odbudowę swojej pozycji oraz mocno nadwątlonego zaufania kibiców. Aspiracje na obecny sezon są skromne, ale konkretne – utrzymanie. I coraz mniej fanów wymaga spokojnego utrzymania, bo od takiego stanu rzeczy mocno się oddaliliśmy. Ważne, abyśmy na mecie sezonu mogli powiedzieć, że IV liga opolska będzie naszym udziałem także w kampanii 2017/18.

Fot.: Ostatnia wizyta Startu Namysłów w Czarnowąsach (wrzesień 2013, na zdjęciu), zakończyła się klęską 0-6.
[zdjęcie: Oliwer Kubus/www.nto.pl]

Spora siła w ofensywie, napędzający ataki Ukrainiec Babanskyh, doświadczony w środku coach kreator gry i jednocześnie egzekutor Scisło oraz groźny w ataku Syldorf. A z tyłu trzymający defensywę w ryzach Steczek wraz z dobrze spisującym się między słupkami ukraińskim golkiperem Chodanowiczem (swoją drogą nasi dwaj ukraińscy stranieri, Kodliuk i Lavrinenko, będą mieli dziś okazję do rozmowy ze swoimi „ziomkami”). Swornica to mieszanka rutyny z młodością, która w obecnych rozgrywkach konkretnie zatrybiła. Będzie bardzo trudno wywalczyć jakiekolwiek punkty, ale wierzymy, że namysłowianie staną na wysokości zadania i zdołają skutecznie zneutralizować silnych piłkarsko rywali.

Data Ligowe mecze NKS START - SWORNICA
w XXI wieku (w nawiasie autorzy goli)
Wynik Rozgrywki
jesień 2001 NKS Start - Swornica
(Majewski)
1-0 klasa W (5)
wiosna 2002 Swornica - NKS Start
(??? - J.Tokarski)
1-1 klasa W (5)
17.08.2002 Swornica - NKS Start
(-)
0-0 IV liga (4)
29.03.2003 NKS Start - Swornica
(Musiał, Zagwocki)
2-0 IV liga (4)
21.08.2004 NKS Start - Swornica
(Grendziak)
0-1 IV liga (4)
02.04.2005 Swornica - NKS Start
(Maciuszek, Flak 4, Grendziak - Simlat, A.Moskal, M.Raszewski)
6-3 IV liga (4)
15.10.2005 NKS Start - Swornica
(Kozan - Chojnowski 2)
1-2 IV liga (4)
03.06.2006 Swornica - NKS Start
(Franek)
1-0 IV liga (4)
19.08.2006 NKS Start - Swornica
(M.Raszewski)
1-0 IV liga (4)
31.03.2007 Swornica - NKS Start
(-)
0-0 IV liga (4)
10.11.2007 NKS Start - Swornica
(Z.Pabiniak 2, Hołub - Berbelicki)
3-1 IV liga (4)
21.05.2008 Swornica - NKS Start
(Przybył, Borowiec, Berbelicki - P.Pabiniak, Zalwert)
3-2 IV liga (4)
06.09.2008 NKS Start - Swornica
(Simlat 2 - Zboch)
2-1 IV liga (5)
18.04.2009 Swornica - NKS Start
(Goncik - Z.Pabiniak, Kubaczyński)
1-2 IV liga (5)
14.11.2010 NKS Start - Swornica
(A.Steczek, Grabowiecki)
0-2 IV liga (5)
18.06.2011 Swornica - NKS Start
(Błahuta)
1-0 IV liga (5)
22.09.2012 NKS Start - Swornica
(P.Pabiniak, Samborski - Żołnowski sam.)
2-1 III liga (4)
04.05.2013 Swornica - NKS Start
(Zmuda, Luptak, Franek, Scisło 2 – Samborski)
5-1 III liga (4)
21.09.2013 Swornica – NKS Start
(Jaworski 2, Scisło 2 k, Benedyk, Brzozowski)
6-0 III liga (4)
05.04.2014 NKS Start – Swornica
(Jaworski 2)
0-2 III liga (4)
11.09.2016 NKS Start – Swornica
(Krystian Błach – Scisło)
1-1 IV liga (5)
17.05.2017 Swornica – NKS Start ??? IV liga (5)
 
UWAGA: po nazwie ligi podano numer klasy rozgrywkowej w Polsce (w nawiasie)

 

Bilans: NKS START - SWORNICA
w XXI wieku
Mecze Z R P Bramki
DOM 11 6 1 4 13-11
WYJAZD 10 1 3 6 9-24
RAZEM 21 7 4 10 22-35


W głębi duszy tlą się jednak obawy przed wyjazdem do „nowego Opola”, bo wspomnień z meczów – zwłaszcza tych ostatnich – dobrych nie mamy. Dwie ostatnie wizyty Startu przy ul. Jagiełły, to były futbolowe tragedie. I tak się składa, że oba miały miejsce podczas rywalizacji III-ligowej. W maju 2013 „Swora” spuściła nam łomot, wygrywając aż 5-1. Rozjechali nas przeciwnicy solidnie, a gol Samborskiego w przedostatniej minucie miał tylko wartość honorową. Pół roku później (wrzesień 2013) jechaliśmy do Czarnowąs pełni nadziei na udany rewanż. Tymczasem przydarzyła nam się jeszcze większa katastrofa, bo Swornica rozgromiła nas aż 6-0! Walec przejechał się więc po Starcie po raz drugi, więc miejmy nadzieję, że za trzecim razem (w imię zasady „do trzech razy sztuka”) już się skutecznie postawimy. Klęska 0-6, to nie tylko efekt dobrej gry gospodarzy, ale i braku utrzymania nerwów na wodzy przez Rozmusa i Żołnowskiego. Pierwszy z bramki wyleciał już 43’, natomiast „Żołi” pod prysznic karnie udał się w 67’. Nie dziwcie się więc tytułowi dzisiejszej zapowiedzi, bo rzeczywiście „Swora”, to ostatnio nasza wyjazdowa zmora! Dodajmy w uzupełnieniu, że w obu tych meczach mocno we znaki dał nam się obecny grający trener Wojciech Scisło, który także jesienią był na ustach wszystkich tuż po spotkaniu przy Pułaskiego (to zresztą najlepszy strzelec w historii konfrontacji tych zespołów w obecnym tysiącleciu). Wówczas przerwaliśmy serię trzech kolejnych porażek z biało-niebieskimi, remisując 1-1. Scisło doprowadził do wyrównania w 57’, ale w międzyczasie (konkretnie w 43’) Kodliuk złapał mu „w zęby” strzał z rzutu karnego. To dopełnijmy jeszcze, że gola otwierającego wynik uzyskał dla NKS-u Krystian Błach w 9’. Bardzo dobrze wyglądaliśmy do przerwy, neutralizując wówczas faworyta. Po zmianie stron gra była już jednak wyrównana i stąd podział punktów.

Po raz ostatni ze Stronicą wygraliśmy we wrześniu 2012 r., jeszcze w III lidze (zwycięstwo 2-1). W IV lidze natomiast ostatnio zwyciężyliśmy „Sworę” w kwietniu 2009 r. stosunkiem 2-1. Była to wygrana w gościach, jedyna zresztą w historii wzajemnych pojedynków w XXI wieku. Czy po 8 latach stać czerwono-czarnych na powtórzenie sukcesu? Z boku wydaje się, że to zadanie z gatunku „mission impossible”. Ale nie takie historie już z udziałem Startu przeżyliśmy, żeby nie wierzyć w sukces podopiecznych Damiana Zalwerta. Eksperci i bukmacherzy mówią jednym głosem – w Czarnowąsach każdy inny wynik niż wygrana Swornicy będzie sensacją. No to trzymajmy kciuki za takie rozstrzygnięcie, które spowoduje, że przy postawieniu pewnej „jedynki” przy meczu Swora – Start, kupony graczy pójdą po 19-tej do śmietnika…

Mecz Swornica Czarnowąsy – Start Namysłów (w ramach zaległej 24. kolejki IV ligi opolskiej) odbędzie się dziś (tj. środa, 17.05.br.) na stadionie w Czarnowąsach. Początek rywalizacji o godz. 18:00. 50 kilometrów, to nie jest odległość z gatunku ekstremalnych, więc chętnych do obejrzenia czerwono-czarnych w akcji serdecznie w imieniu gospodarzy zapraszamy. Na emocje nikt nie powinien narzekać, bo oba zespoły grają o konkretne cele. Swornica potrzebuje punktów w walce o awans, a NKS, aby oddalić się od strefy spadkowej, do której niebezpiecznie się zbliżył. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy