Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Gogolińskie schody

Odsłony: 6310

Do zakończenia jesiennej rundy IV ligi opolskiej pozostały już tylko 2. kolejki. Start Namysłów zmierzy się w nich z zespołami o podobnym potencjale, które na tą chwilę plasują się odrobinę niżej. Przypomnijmy, że aktualnie czerwono-czarni plasują się na 10. miejscu, podczas gdy MKS Gogolin jest 12-ty (to nasz jutrzejszy rywal), a Skalnik Gracze okupuje lokatę nr 13. Teoretycznie więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy mogli liczyć na komplet „oczek”. No, teoretycznie tak, choć nigdy w taki sposób do meczów podchodzić nie można. To jest „Futbol, do jasnej cholery”, jak mawiał Alex Ferguson. W nim może wydarzyć się wszystko. Dlatego przestrzegamy kibiców przed nadmiernym optymizmem, sugerując raczej pokorę i twarde stąpanie po ziemi. Jasne, każdy z czerwono-czarnych sympatyków kopanej po cichu liczy, że jednak te 6 punktów pojawi się na naszym koncie, niemniej każdy ma też świadomość, że przy tak wyrównanej lidze, w danym dniu zadecydować może boisko czy dyspozycja dnia właśnie. Postanowiliśmy sprawdzić – a raczej przestrzec – przed ewentualnie lekceważącym podejściem do najbliższego spotkania. Nasz przeciwnik, to dosyć uznana IV-ligowa marka na Opolszczyźnie, która na obecny szczebel wróciła ostatnio w czerwcu 2015 roku. Ale grała tam przez lata już wcześniej, stąd mamy punkt odniesienia do dotychczasowej z MKS-em rywalizacji. I niestety, rywal nie kojarzy nam się na tyle przyjemnie, jak historia „Karolinki i Karliczka” ze znanej powszechnie piosenki z gogolińskim wtrętem. Tu nasze doświadczenia są zdecydowanie smutniejsze.

Zacznijmy od informacji, że w sobotę obie jedenastki zmierzą się w IV lidze po raz 13-ty. Dla kogo ta liczba okaże się szczęśliwa? Życzylibyśmy sobie, aby był nim nasz zespół. Nie wspominając, że bohaterem mógłby zostać zawodnik grający na co dzień z numerem 13 na plecach, czyli… Patryk Pabiniak. To akurat scenariusz całkiem realny do wyobrażenia.

Ale poważnie. MKS Gogolin to jeden z niewielu naprawdę niewygodnych klubów dla Startu na poziomie IV ligi opolskiej. Ilekroć z nimi gramy, to zaczynają się przysłowie schody. Z 12 meczów wygraliśmy do tej pory zaledwie 2-krotnie, do tego podpierając się dwoma remisami. Pozostałe 8 gier, to zwycięstwa gogolinian. Bilans mamy z rywalem naprawdę kiepski (bramki 12-22) i choćby z tego powodu zalecamy wyjątkową czujność.

Kolejna sprawa, to nasza gra w delegacji u rywala. Tu MKS jest wyjątkowo niegościnny, gdyż z 6 gier aż 5 razy wychodził z nich obronną ręką, w każdym z tych przypadków zgarniając pełną pulę. Tylko raz wygraliśmy w swoistej jaskini lwa. Ale było to dawno, bo w sierpniu 2006 roku. Od tego czasu minęło już 10 lat, więc okazja do przerwania bessy nadarza się wyjątkowa. Wówczas wygraliśmy 1-0 po golu Jacka Czuczwary w 32’.

Ciekawostki? Żaden z tych meczów nie zakończył się wynikiem bezbramkowym, więc z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że i w sobotę kibice bramki obejrzą. Ile? Tego nie wie nikt.

Dwa razy zdarzyło się naszemu zespołowi, aby po stracie bramki skutecznie odrobił straty. Oba mecze zakończyły się remisami i oba odbyły się w 2005 roku. W pierwszym z nich do remisu 1-1 w 86’ doprowadził Zbigniew Pabiniak (ojciec Patryka). Z kolei w drugim czerwono-czarni jedyny raz dogonili MKS przegrywając dwoma golami. Wówczas na bramki M.Kapłona i Kapolki w pierwszej połowie odpowiedzieli po przerwie Mariusz Raszewski i ponownie Pabiniak-senior.

Fot.: W sierpniu 2005 roku Start Namysłów jedyny raz dogonił MKS Gogolin, przegrywając dwoma golami (z 0-2 na 2-2).
Na pierwszym planie Bogdan Kowalczyk (z lewej) i Zbigniew Pabiniak [zdjęcie: Krzysztof Szymoniak]

 

Poza wspomnianym przypadkiem naszego jedynego wyjazdowego sukcesu, jeszcze tylko dwa razy zdarzyło się, że to namysłowianie jako pierwsi obejmowali prowadzenie. I co ciekawe, w obu przypadkach były to mecze rozegrane w poprzednim sezonie. Oba spotkania szerzej scharakteryzowaliśmy w meczowej zapowiedzi, niemniej warto wspomnieć, że jesienią byliśmy blisko punktów, ale ostatecznie ulegliśmy nietypowym rezultatem 3-4. Z kolei wiosną Start w bardzo ważnym momencie (kwestia walki o utrzymanie) wygrał z żółto-czarnymi, i znów 1-0. Gola zdobył Oleksandr Lavrinenko, który dziś walczy o powrót do wyjściowej jedenastki.

MECZE STARTU NAMYSŁÓW Z MKS-em GOGOLIN W IV LIDZE OPOLSKIEJ
Data Mecz Wynik Rozgrywki
07.09.2002 Start Namysłów – MKS Gogolin
(R.Jończyk 59)
0-1 IV liga (4)
19.04.2003 MKS Gogolin – Start Namysłów
(Gozdek 52, 60, 65, Spiechowicz 54 – Zagwocki 79)
4-1 IV liga (4)
16.08.2003 Start Namysłów – MKS Gogolin
(R.Jończyk 85)
0-1 IV liga (4)
20.03.2004 MKS Gogolin – Start Namysłów
(R.Jończyk 5, 26)
2-0 IV liga (4)
11.11.2004 MKS Gogolin – Start Namysłów
(Burba 49k, Spiechowicz 86 – Kowalczyk 77)
2-1 IV liga (4)
18.06.2005 Start Namysłów – MKS Gogolin
(Z.Pabiniak 86 – Gozdek 80)
1-1 IV liga (4)
20.08.2005 Start Namysłów – MKS Gogolin
(M.Raszewski 57, Z.Pabiniak 61 – M.Kapłon 6, Kapolka 36)
2-2 IV liga (4)
08.04.2006 MKS Gogolin – Start Namysłów
(M.Kapłon 27, Hill 60 – Herman 83)
2-1 IV liga (4)
15.08.2006 MKS Gogolin – Start Namysłów
(Czuczwara 32)
0-1 IV liga (4)
26.11.2006 Start Namysłów – MKS Gogolin
(P.Pabiniak 25 – Gnoiński 3, R.Cieślik 87, Kozioł 90)
1-3 IV liga (4)
20.09.2015 MKS Gogolin – Start Namysłów
(Żołnowski 3s, Wymysłowski 15g, Kaczmarek 34, Wróbel 36 – Samborski 2, P.Pabiniak 53, 62)
4-3 IV liga (5)
23.04.2016 Start Namysłów – MKS Gogolin
(Lavrinenko 36)
1-0 IV liga (5)
11.11.2016 MKS Gogolin – Start Namysłów ??? IV liga (5)
UWAGA: W nawiasie podano faktyczną klasę rozgrywkową.

 

BILANS GIER START – GOGOLIN Mecze Z R P Bramki
DOM 6 1 2 3 5-8
WYJAZD 6 1 0 5 7-14
RAZEM 12 2 2 8 12-22


Jakkolwiek na historię nie spojrzeć, mimo nieco wyższej obecnie lokaty w tabeli, więcej atutów jest po stronie graczy MKS-u, którzy w sobotę pełnić będą rolę gospodarzy. No, ale to czerwono-czarni są obecnie w zwyżkowej formie, podczas gdy gogolinianie dwa ostatnie mecze przegrali. I co interesujące, oba na własnym terenie. Zatem? Jeśli nie przegramy, to już uznamy to za sukces. Natomiast każdy wynik lepszy niż remis, spowoduje, że popołudniowej soboty zapanuje w naszym mieście radość. Póki co jednak, droga do tego wyboista i daleka. Ale trzymamy kciuki, licząc, że po 10 latach gogolińską zmorę skasujemy.

We wspominanej piosence Karolinka Karliczka nie chciała. I jak widać, w gogolińską Karolinkę najczęściej wcielali się piłkarze MKS-u. No to mamy nadzieję, że tym razem kibice w Gogolinie zwrócą uwagę na grę NKS-u, a my jako ten Karliczek wreszcie znajdziemy w oczach miejscowych uznanie… Dobrą grą i oby zwycięstwem. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy