Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

W samo południe

Odsłony: 7899

Wyjazdowe frustracje trwają. Niestety, ale kiedy opuszczamy Namysłów stajemy się niemal zupełnie bezbronni, a dobitnie potwierdziła to porażka 0-2 w Prudniku. Na dzień dzisiejszy szczytem możliwości na obcych boiskach jest ugranie punktu. Jeśli chcemy budować zespół na solidnego ligowca, to trzeba wygrywać również i w gościach, chociażby od czasu do czasu. Ale taka okazja nadarzy się dopiero za tydzień - teraz czeka nas mecz przy Pułaskiego 5.      

Bronić namysłowskiej twierdzy będziemy przed LZS-em Kup, który po sezonie pełnym przebojów stara się ugruntować swoją ligową pozycję. Czego się spodziewać? Odpowiedź nie jest łatwa, bo rywale... mają dwie twarze. O co konkretnie chodzi? Wyjaśnienie w poniższym tekście.

Z nieba niemal do piekła, czyli poprzedni sezon LZS-u

Zeszłoroczny beniaminek znakomicie wszedł w ligę. Jeszcze po 12. kolejce zajmował miejsce na podium i zastanawialiśmy się czy „czarnym koniem” rozgrywek będzie żółtodziób z Kup czy też może jego odpowiednik ze Starowic. Ale piękny sen skończył się jeszcze przed zimą. Zespół całymi miesiącami przeżywał katusze (seria 12 meczów bez zwycięstwa!). Kartki i kontuzje dołożyły swoje, a zapas punktów topniał i na ostatniej prostej LZS nie mógł być pewny utrzymania. Ostatecznie udało się je zapewnić dopiero w meczu 33. kolejki przeciwko... Startowi Namysłów. Premierowy sezon drużyna zakończyła na 13-tym, czyli ostatnim bezpiecznym miejscu.

Niedosyt oraz euforia i stypa w jednym, czyli nasz dwumecz w sezonie 2015/16

Pierwszy mecz pod koniec jesieni graliśmy na wyjeździe. Fakt, że desperacko potrzebowaliśmy punktów tylko nam pomógł, bo sprężeni czerwono-czarni wywalczyli przyzwoite 1-1. Czuliśmy niedosyt i ulgę w jednym, bo choć mogliśmy wygrać, to też o mały włos w końcówce nie zostaliśmy skarceni.

Rewanż to już było futbolowe szaleństwo. NKS musiał wygrać by przedłużyć szansę na utrzymanie, natomiast LZS-owi do zapewnienia sobie bytu na kolejny rok wystarczał remis. Wynik otworzyli namysłowianie, ale goście odpowiedzieli dwa razy i na kilkanaście minut przed końcem było 1-2. Nasz spadek stawał się faktem. W doliczonym czasie wyrównaliśmy (co ciągle nic nam nie dawało), a w 98' karnego oraz dobitkę obronił Stasiowski! Horror bez happy endu skończył się remisem 2-2, który w obozie LZS-u spowodował zrozumiałą euforię.

Przewietrzanie, czyli letnie okno transferowe

Okres przygotowawczy przyniósł w Kup wiele zmian kadrowych. Kilku graczy zasiliło inne opolskie kluby, a jeszcze więcej po prostu dała sobie spokój z zabawą w futbol. Zarządzający klubem załatali powstałą wyrwę bardzo sprawnie. Ściągnięci zostali młodzi zawodnicy z zewnątrz jak i z własnych zespołów juniorskich, a także konkretna paczka ze Śląska Łubniany. I właśnie czwórka, która opuściła spadkowicza w dużym stopniu przyczyniła się do wzmocnienia tyłów, z którymi - nie ma co ukrywać - bywały spore kłopoty. Ogólnie transferowe lato u naszych najbliższych rywali jak najbardziej na plus.

LATO TRANSFEROWE W PRUDNIKU
PRZYBYLI ODESZLI

Filip Żurawski (Pomologia Prószków)
Paweł Grabowiecki (Śląsk Łubniany)
Bartosz Stręk (Śląsk Łubniany)
Mateusz Wiśniewski (Śląsk Łubniany)
Radosław Szypuła (Śląsk Łubniany)
Grzegorz Gryl (LZS Starościn)
Grzegorz Bielak (z drużyny juniorów)
Norbert Wakuła (z drużyny juniorów)
Daniel Bieniek (Ecokom Luboszyce)

Jakub Koczwański (LZS Starowice)
Przemysław Wnuk (kontuzja)
Lucjam Butrym (Ecokom Luboszyce)
Jarosław Darguć (TOR Dobrzeń Wielki)
Krzysztof Okoń (nie wznowił treningów)
Adam Krok (nie wznowił treningów)
Radosław Wilczek (nie wznowił treningów)
Paweł Badecki (nie wznowił treningów)
Sławomir Knapik (nie wznowił treningów)
Mariusz Kamoa (wyjazd za granicę)


Forma, oczekiwania oraz czego… oczekiwać

Podopieczni Grzegorza Świerczka ustabilizowali formę. Co najważniejsze, po sezonie-huśtawce zespół osiągnął stosunkowo wysoką powtarzalność i fani LZS-u nie muszą co tydzień drżeć o wynik (bezwzględnie do poprawy - postawa w gościach, ale o tym niżej)

Właśnie chyba tego oczekiwali włodarze i sympatycy klubu. Nie ma co się oszukiwać, Kup nie ma potencjału na awans, ale może zostać solidnym zespołem środka tabeli, teraz tylko zależy czy dolnej części, czy też górnej. Trudno powiedzieć, w którym dokładnie kierunku będzie zmierzał zespół, ale kurs jest jak najbardziej prawidłowy. Dzisiejsze 8. miejsce powinno wszystkich satysfakcjonować.

WYNIKI LZS-U KUP W SEZONIE 2016/2017
IV liga, Kolejka 1 Porawie Większyce 3-2 LZS Kup
IV liga, Kolejka 2 LZS Kup 1-0 Agroplon Głuszyna
IV liga, Kolejka 3 KS Krapkowice 1-1 LZS Kup
IV liga, Kolejka 4 LZS Kup 1-0 MKS Gogolin
PWoj, 1/32 finału Silesius Kotórz Mały 0-4 LZS Kup
IV liga, Kolejka 5 Skalnik Gracze 2-0 LZS Kup
IV liga, Kolejka 6 LZS Kup 1-1 Polonia Nysa
PWoj, 1/16 finału Orzeł Branice 3-4 LZS Kup
IV liga, Kolejka 7 KS Krasiejów 1-1 LZS Kup
IV liga, Kolejka 8 LZS Kup 2-2 Chemik Kędzierzyn-Koźle
IV liga, Kolejka 9 Małapanew Ozimek 2-1 LZS Kup
IV liga, Kolejka 10 LZS Kup 2-1 Polonia Głubczyce


Silne strony

Forma u siebie. Banalne, ale prawdziwe. Wystarczy popatrzeć na bilans spotkań: 3-2-0. Dodajmy, że za przeciwników LZS miał tak solidne ekipy ja na przykład Głuszyna czy Głubczyce. Osiągi mogłyby być jeszcze lepsze gdyby nie wypuszczone z rąk zwycięstwa nad Chemikiem, który z 0-2 wyciągnął na 2-2. Choć nie należy rozpatrywać tego w kategorii zalety czy wady, to warto zaznaczyć, że rywali odznacza pragmatyzm w grze ofensywnej, bo bilans bramkowy za pięć gier jest "niski" i wynosi 7-4.

Słabe strony

Forma na wyjeździe. Równie banalne, co prawdziwe. Dla kogoś z zewnątrz być może nie jest to na pierwszy rzut oka oczywiste, ale jeśli się tylko zagłębimy się w statystki, odkryjemy słodką tajemnicę. Jest nią kompletna nieumiejętność gry na obcych boiskach. Problem jest trochę zakamuflowany, bo zespół strzela bramki (również i dwie na mecz) oraz zbiera pojedyncze punkty, ale suma sumarum - nie notuje zwycięstw. Ostatni raz taka sztuka udała się, tu uwaga, 17 października 2015 roku (1-0 w Krasiejowie)! Jest już bardzo blisko wstydliwej rocznicy.

Fot.: W poprzednim sezonie oba mecze Startu z LZS-em Kup zakończyły się remisami. Ale jutro namysłowscy fani życzyliby
sobie wygranej. [zdjęcie: www.lzskup.futbolowopl]

 

Sensacja, czyli jak LZS grał tydzień temu

Niespodzianka i to dużego kalibru! Na boisko do Kup przyjechał absolutny lider rozgrywek - Polonia Głubczyce, która nie straciła nawet pojedynczego punkcika. Jednak to nie był dzień Bawoła i jego kolegów. Jak przyznawali po meczu obserwatorzy, kandydaci na mistrza niczym specjalnym nie oczarowali. Co prawda wyszli na prowadzenie po oskrzydlającej akcji, ale ostatnie minuty należały do miejscowych. W 85' dośrodkowanie z rzutu wolnego sfinalizował Marcinów. Trzy minuty później miała miejsce kluczowa sytuacja. Bramkarz Polonistów nie zdążył z interwencją, na co w efekcie arbiter wskazał 11 metr! Karnego wykorzystał Sobczak i gospodarze dowieźli 2-1 do końca. Podsumowując - rozczarowujący występ lidera i trzeźwa postawa piłkarzy LZS-u, którzy skwapliwie wykorzystali taką szansę.

LZS Kup - Polonia Głubczyce 2-1 (0-0)

0-1 Grek - 63., 1-1 Marcinów - 85., 2-1 Sobczak - 88. (karny).

LZS Kup: Kwiecień - Dobrzyński, Warzyc, Wiśniewski, Koczanowski - Stręk - Szymków (80. Gryl), Moschner, Sobczak (89. Łebski), Pudełko (67. Janas),Marcinów (85. Bednarz).

Obrońcy twierdzy kontra agresorzy, czyli mecz NKS - LZS

Jest to najmniej ulubiona część tego typu zapowiedzi, bo jak nietrudno się domyślić - sytuacja jest patowa. Przy Pułaskiego jesteśmy naprawdę bardzo niewygodnym zespołem, na dodatek LZS na obcych boiskach nie potrafi wygrywać. Wszystko na papierze wygląda obiecująco, tylko, że rzeczywistość jest bardziej złożona, Jeśli spojrzymy na ostatnią formę, potencjał zespołów oraz brak logiki, który co tydzień odnajdujemy w ligowych rozstrzygnięciach - sprawa się komplikuje. Jak dla nas, jest to mecz na remis, ale sami wiemy jak łatwo można zostać zaskoczonym w IV lidze opolskiej. Podsumowując - po prostu trzeba wyjść na boisko i zrobić wszystko, żeby "twierdza Namysłów" została utrzymana.

Mecz Start Namysłów – LZS Kup (w ramach 11. serii gier IV ligi opolskiej) odbędzie się jutro (tj. sobota, 08.10.br.) na namysłowskim obiekcie. Pojedynek odbędzie się niczym w klasyce westernu, czyli „W samo południe” (godz. 12:00). A to klasyka, do tego wyprodukowana w… 1952 roku! Kojarzycie? Osamotniony szeryf w miasteczku staje do walki z bandą kryminalistów. A że jest GOSPODARZEM miasteczka, do tego szeryfem, to finał może być tylko jeden. Dlatego nie wdając się w kwestie oczywiste, filmowego finału życzylibyśmy sobie również około godziny 13:50. Trzymajcie kciuki za NKS! [TD]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy