Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

24 lata oczekiwania

Odsłony: 4200

Jest całkiem nieźle. Dwa mecze i cztery punkty, a w środę perspektywa na kolejne łupy. Dokąd pojedziemy po krótkim odpoczynku? Otóż tym razem trafia się rywal, na którego fani czekają miesiącami, a konkretnie - goszczeni będziemy przez Chemik Kędzierzyn-Koźle. Czy trzeba cokolwiek dodawać?

Spotkanie samo w sobie jest jednym z symboli IV ligi opolskiej i mamy nadzieję, że swego rodzaju tradycja zostanie podtrzymana również w środę. Natomiast w przedmeczowej analizie jak zwykle przeskanujemy rywala i odpowiemy na wszystkie nurtujące pytania dotyczące TS-u. Zapraszamy do analizy tego wyjątkowego pojedynku.

Zadanie wykonane, czyli poprzedni sezon Chemika

W Kędzierzynie-Koźlu nikt nie porywał się z motyką na słońce. Cel był jasny - utrzymać się w lidze. Misja została wypełniona bez większych perturbacji, choć bywało gorąco i Chemik odczuwał (szczególnie w końcówce ligi) na plecach oddech zdesperowanych rywali. Ostatecznie na koniec wiosny zespół zajął 11. miejsce z 46 punktami na koncie, mając 9 „oczek” przewagi nad cudownie uratowanym Startem. Poza tym wszelkie liczby wskazują na ligowego średniaka - lepsza gra u siebie (choć na wyjeździe też nie beznadziejna), bilans goli prawie na zero (51-50), wszystkie liczby raczej zbalansowane. Ogólnie - bez żadnych sensacji.

Frustrujące 0-3 i historyczne 2-0, czyli pojedynki NKS - TS w sezonie 2015/16

Jesienią na obiekcie „Chemicznych” niespodziewanie inicjatywę przejęli goście. „Chłopcy z Pułaskiego” mieli chrapkę na gola, ale tego dnia strzelali tylko gospodarze. Okres kilku minut przed przerwą i tuż po niej był kluczowy, szybko zrobiło się 2-0. W 68' jeszcze zapaliło się dla nas światełko w tunelu, bo czerwień zobaczył jeden z gospodarzy - Szafarczyk. Wszelkie nadzieje niedługo potem stłumił Paweł Dyczek, który celnym strzałem z wolnego skompletował hat-tricka i ustalił wynik meczu na 3-0. Marnym pocieszeniem dla nas był to, że nasz gra była dużo lepsza od wyniku.

Rewanż w Namysłowie był piłkarskim świętem. Kibice i piłkarze dopilnowali, aby pomimo marcowej aury, temperatura spotkania była wysoka. Obie ekipy wyszły bojowo nastawione do gry, ale tak jak w pierwszym meczu, tak i teraz przewagę osiągnął NKS. Konsekwentna gra zaowocowała golem Sarnowskiego już w 13'. W 31' drugie trafienie dołożył Drapiewski i Start prowadził 2-0! W drugiej części miejscowi skoncentrowali się na zabezpieczeniu tyłów i mimo kilku błędów, udało się utrzymać wynik do końca. Wygrana 2-0 była dla nas pierwszym zwycięstwem nad Chemikiem od... 23 lat!

Fot.: Jesienią ubiegłego roku ulegliśmy Chemikowi na "Kuźniczce" aż 0-3 (na zdjęciu). Z kolei w rewanżu czerwono-czarni pokonali
"Chemicznych" na 2-0 i był to pierwszy sukces nad kędzierzynanami od 23 lat. Gdyby udało się w środę Startowi w gościach wygrać,
to sympatycy NKS-u mieliby spore powody do świętowania, gdyż na wyjazdowy sukces z tym rywalem czekamy od sierpnia 1992 roku!
[zdjęcie: Agnieszka Michalska]

 

Jeszcze ewolucja czy już rewolucja? - transferowe lato Chemika

Oj, działo się. O ile nasi poprzedni rywale skupieni byli na utrzymaniu kadry i cementowaniu zespołu, to szatnia w K-K zmieniła skład osobowy dość znacząco. Trener Rogacewicz podkreślał, że ruchy transferowe miały za zadanie poszerzyć kadrę, a także podnieść zaangażowanie w grę i treningi. Ostatecznie z klubem pożegnało się ośmiu zawodników, których zastąpiła dziesiątka nowych oraz powracających graczy.

Naturalnie zaczniemy od pozycji numer 1. Tutaj było bardzo ciekawie, ale dla szkoleniowca też pewnie i przez chwilę nieco nerwowo. Okazało się bowiem, że przyszłości z klubem wiązać nie zamierzają pierwszy jak i drugi bramkarz, czyli Olszewski oraz Blaucik. Zastępców Łukasz Rogacewicz znalazł w dwóch ex-Chemicznych - Kuchcie i Hołdzie, którzy ostatnio zrobili sobie urlop od futbolu. Warto zwrócić uwagę szczególnie na tego drugiego, który pomimo 41 lat na karku nadal bawi się w piłkę (na koncie gra m.in. w Włókniarzu Kietrz, Wawelu Kraków czy LZS Leśnica). Jak na razie w pierwszej jedenastce wybiega jednak Kuchta.

Co do graczy pola, to na pewno warto zwrócić uwagę na Bartosza Adamusa, który wzmocnił lokalnego rywala - Po-Ra-Wie, a który był silnym punktem drugiej linii i dobrym asystentem. Ponadto doszło do najbardziej naturalnych ruchów - kilka nazwisko po prostu się wykruszyło, a ich miejsce zastąpił między innymi zaciąg z drużyny juniorów.

Wnioski? Szkoleniowiec w przedsezonowych wypowiedziach był raczej zadowolony z sytuacji w szatni, przy czym sygnalizował, że odmłodzenie kadry może wpłynąć na stabilizację formy. Zobaczymy jak będzie to wyglądało kiedy sezon się rozkręci, ale jak na razie ocena Łukasza Rogacewicza wyglądała na... trafną, o czym niżej.

LATO TRANSFEROWE W KĘDZIERZYNIE-KOŹLU
PRZYBYLI ODESZLI

Adam Hołda (powrót po kontuzji)
Michał Kuchta (wznowił treningi)
Piotr Krauze (Victoria Cisek)
Jacek Krauze (LZS Walce)
Piotr Szczudrawa (KS Krapkowice)
Paweł Nowak (wznowił treningi, ostatnio jesienią 2015' KS Krapkowice)
Dawid Bryłka (Źródło Krośnica)
Łukasz Machnik (drużyna juniorów)
Jakub Cymerman (drużyna juniorów)
Piotr Ogorzałek (drużyna juniorów)

Tomasz Olszewski (Stary Ujazd)
Mateusz Blaucik (Po-Ra-Wie Większyce)
Bartosz Adamus (Po-Ra-Wie Większyce)
Patryk Zagożdżon (Po-Ra-Wie Większyce)
Maciej Dyczek (MKS Gogolin)
Dawid Remień (nie wznowił treningów)
Marcin Kuźmicz (nie wznowił treningów)
Martin Paczulla (przesunięty do zespołu juniorów)


Dwa zaskoczenia, czyli Chemik w sezonie 2016/17

TS pierwszą niespodziankę zrobił już na inaugurację. Przed własną publicznością, za sprawą dwóch goli Patryka Paczulli pokonał Małąpanew Ozimek 2-0. Pod takim wynikiem aż chciałoby się wcisnąć „łapkę w górę” - odprawieni goście to przecież trzeci zespół ostatniego sezonu! Dobre humory dopisywały „Chemicznym” jednak tylko do drugiej kolejki, bo tu jak się okazało, miał na nich czekać zimny prysznic.

W 2. kolejce na Kuźniczkę zajechała Polonia Głubczyce, czyli wicemistrz ostatniego sezonu. Nie trzeba było nikogo przekonywać, że ugranie punktu będzie wymagało od gospodarzy niezłego sprężenia się. I faktycznie, jak na złość zawody rozpoczęły się fatalnie dla miejscowych. Już w 1' karnego sprokurował Krauze i Poloniści otrzymali idealny stały fragment, który na bramkę zamienił Jamuła. Jednak faworyci niedługo cieszyli się z prowadzenia, bo już w 18' z kornera zagrywał Dyczek, a dośrodkowanie udanie głową sfinalizował Semeniuk. Jak się okazało gol był sygnałem do ataku. Podopieczni trenera Rogacewicza złapali wiatr w żagle, byli bliscy objęcia prowadzenia, ale wynik pozostawał bez zmian. Szczególnie we znaki dał się wówczas rywalom doskonale nam znany Dyczek oraz bohater pierwszego meczu - Paczulla.

Po przerwie „Chemiczni” nie ustawali w atakach, ale jednocześnie popełnili proste błędy w tyłach. Najpierw w 55', a potem w 69' niezorganizowanie defensywy wykorzystał Jamuła i było 3-1 dla przyjezdnych. W 82' emocje poniosły młodego Ogorzałka, który debiutował na IV-ligowym poziomie, a który zobaczył czerwoną kartę po... 22 minutach gry. W takiej sytuacji trudno było myśleć o odrabianiu strat... Rozbici gospodarze ostateczny cios otrzymali tuż przed końcem i mecz skończył się wynikiem 1-4.

Wnioski? Wiele wskazuje na to, że Chemik wcale nie zagrał tak słabo jak sugeruje końcowy rezultat. Na dobrą sprawę, przy stanie 1-1 gospodarze mogli objąć prowadzenie, przy 1-2 doprowadzić do wyrównania, a kiedy już nie mieli szans na punkty - przynajmniej zmniejszyć rozmiary porażki. Za każdym razem brakło jednak wykończenia, albo Polonistów ratował słupek lub bramkarz. Decydujące tego dnia były indywidualne błędy, tak więc przestrzegamy przed zbyt dalekim wyciąganiem wniosków.

Wynik 2. kolejki IV ligi (na podstawie chemikk-k.pl):

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Polonia Głubczyce 1-4 (1-1)

0-1 Jamuła- 24., 1-1 Semeniuk - 18., 1-2 Jamuła - 55., 1-3 Jamuła - 69., 1-4 Zalewski – 88.

Chemik: Kuchta–Krzyszczak, Semeniuk, Krauze (73.Woźniak), Michał Sadyk, Bryłka (73.Pilch), Dyczek, Mateusz Sadyk, Szczudrawa, Paczulla, Kordys (60.Ogorzałek)

Zimne głowy i determinacja, czyli mecz Chemik - NKS

Dwa mecze i 4 punkty. Być może niektórzy czerwono-czarni fani siedzą z kalkulatorem i mierzą jak wysoko w tabeli możemy jesienią zawędrować. Faktycznie, może nas ponieść wyobraźnia, bo porównując inauguracje z poprzednich lat, dziś jest niemal znakomicie. Ale spokojnie, nie zapalajmy się, tak naprawdę to sezon dopiero się rozkręca i coś więcej będziemy w stanie stwierdzić dopiero za kilka tygodni.

Co do samego meczu, to za niewyraźnego faworyta uznalibyśmy TS. Sobotnia porażka 1-4 jest nieco myląca, bo nie oddaje takich czynników jak liczba stworzonych sytuacji czy poziom determinacji. Zadanie dla „Chłopców z Pułaskiego”? Chciałoby się zagrzewać do natarcia na rywala i bezpardonowego zabrania mu punktów. Jednak emocje to zawsze zły doradca. Oczekujemy raczej uważnej gry w tyłach (co ostatnio nam wychodzi!) oraz dużej determinacji, co przy rozsądnej dawce szczęścia powinno dać nam punkt. Taki też powinien być cel numer jeden. Wszystko ponad to będzie bardzo trudne do ugrania, ale też niezwykle mile widziane. Nie ukrywamy jednak, że pierwsza od 24 lat – tym razem – wyjazdowa wygrana z Chemikiem, ucieszyłaby nas bardzo mocno. Ostatni raz na „Kuźniczce” czerwono-czarni triumfowali dokładnie 23 sierpnia 1992 roku, kiedy jeszcze wielu fanów obu drużyn nie było na świecie (wygraliśmy wówczas 2-1). Pięknie byłoby spiąć odległą datę także sierpniowym sukcesem...

Mecz Chemik Kędzierzyn-Koźle – Start Namysłów (w ramach 3. serii gier IV ligi opolskiej) odbędzie się jutro (tj. środa, 17.08.b.r) ma stadionie „Kuźniczka” w Kędzierzynie. Początek rywalizacji o godz. 18:00. Wszystkich sympatyków futbolu na ten kibicowski hit jesieni w IV lidze opolskiej serdecznie zapraszamy. Czekamy nie tylko na świetny doping, ale i gole. I oby co najmniej jednego więcej zdobyli czerwono-czarni! [TD]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy