Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Efektowna victoria w gościach!

Odsłony: 2543

Namysłowski Start z przytupem sięgnął po pierwszą wyjazdową wygraną we właśnie trwającym sezonie (2020/21). Nasza ekipa pewnie wygrała w Głuchołazach z tamtejszym GKS-em, aplikując mu cztery bramki przy zachowaniu czystego konta przez golkipera. Mimo, że przed spotkaniem za lekkiego faworyta uchodzili czerwono-czarni, spodziewano się raczej ciężkiej przeprawy Startu na południu Opolszczyzny. Tymczasem ekipa prowadzona przez trenera Zalwerta dość pewnie zainkasowała 3 punkty, popisując się znakomitą skutecznością strzelecką. Owszem, mankamenty w grze też się fragmentami pojawiały, ale to akurat mniejszy kłopot. Ważne, że w drugim IV-ligowym pojedynku w historii z GKS-em odnieśliśmy drugie zwycięstwo (poprzednio wygraliśmy 3-2 przy Pułaskiego). Poza tym na obcym terenie w meczu o punkty wygraliśmy po raz pierwszy od października ubiegłego roku (wówczas 1-0 w Prudniku z Pogonią). Wreszcie tak efektowny sukces w delegacji Start poprzednio zanotował bardzo dawno temu, bo kwietniu 2011 r., gdy aż 7-1 pokonał imienników z Dobrodzienia! To informacje ogólne, więc sprawdźmy, co w szczegółach wydarzyło się w sobotnie popołudnie przy ulicy Konopnickiej w Głuchołazach.

Zaczęło się od dość spokojnej gry z obu stron i stan ten trwał właściwie przez pierwszy kwadrans. Pierwszy sensowny strzał na bramkę kibice obejrzeli dopiero w 17’. Wówczas z rzutu wolnego piłkę dośrodkował Szpak, a do strzału złożył się P.Pabiniak. Szkoda, że uderzona po rykoszecie futbolówka poleciała poza linię końcową, bo gdyby strzał był czysty, to byłoby niebezpiecznie. W odpowiedzi (20’) groźną sytuację stworzył sobie GKS. Po błędzie zawodników Startu w środku pola, do uderzenia z ostrego kąta złożył się Perewizny, a piłka kopnięta została po długim rogu. Na szczęście dla nas rywal pomylił się o pół metra. Z kolei w 24’ po dobrym pressingu NKS-u Smolarczyk odebrał „kulę” rywalowi i podał do Szpaka, a ten znalazł podaniem Biczysko. Ostatni z wymienionych strzelił z 20 metrów przy słupku, zbyt lekko jednak, aby zaskoczyć Popardowskiego. Gospodarze odgryźli się szybkim wypadem, sfinalizowanym strzałem z 10 metrów Pierskały. Ale zbyt anemicznym, aby zrobić krzywdę Smoleniowi. Wreszcie nadeszła 33’, która zmieniła wynik potyczki. Podanie z prawej strony trafiło do Kowalczyka, który utrzymał się przy piłce, obrócił się z nią i dośrodkował na 7 metr, gdzie „skórę” opanował Smolarczyk i mocnym strzałem przełamał ręce próbującemu interweniować bramkarzowi. 1-0 dla namysłowian. Za chwilę (35’) po krótkim rozegraniu kornera Szpaka z Biczysko, ten pierwszy wbiegł z piłką w szesnastkę i 13 metrów uderzył nad poprzeczką. Nasz zespół starał się kontrolować grę i nieźle mu to wychodziło, bo GKS często był neutralizowany na 40 metrze od namysłowskiej świątyni. W 36’ Szpak po odzyskaniu futbolówki przez R.Czecha zagrał na lewą stronę do Smolarczyka, a ten w dobrej sytuacji zamiast strzelać lewą nogą, próbował przełożyć ją na swoją prawą stopę i ostatecznie stracił piłkę i okazję do strzału. Groźnie zrobiło się na namysłowskim przedpolu w 41’. Wtedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową uderzył Kalynchuk, na szczęście piłka poleciała nad poprzeczką. Emocje premierowej odsłony spotkania zakończyli jednak namysłowianie. W 45’ po rozegraniu autu Smolarczyk zagrał na 16 metr do P.Pabiniaka, a ten potężnie huknął. Popardowski z wielkimi kłopotami odbił piłkę przed siebie, a do piłki doskoczył W.Czech. Nie trafił jednak do pustej bramki. Lamentować nad tym też jednak nie było sensu, bo podczas próby dobitki arbiter liniowy zasygnalizował spalonego i gol i tak nie zostałby uznany.

Przed przerwą Start posiadał niewielką, ale zauważalną przewagę w polu, stwarzając sobie kilka dobrych okazji i jedną z nich wykorzystując. GKS także nam parę razy dość poważnie zagroził, jednak w polu widać było lepsze operowanie piłką gości i przez to Start miał więcej z gry.

Druga część spotkania zaczęła się od prawdziwego „wejścia smoka”. Ledwie 21 sekund po wznowieniu odbitą od Kowalczyka piłkę przejął P.Pabiniak i z 25 metrów natychmiastową bombą z półwoleja podwyższył na 2-0! Patryk zdobył niezwykle efektownego gola, pakując piłkę strzałem pod poprzeczkę, za kołnierz Popardowskiego. W odpowiedzi podrażnieni gospodarze przeprowadzili akcję w 48’, po której Perewizny główkował z 7 metrów wysoko nad poprzeczką. Co nie udało się GKS-owi, za niedługo po raz trzeci tego dnia udało się czerwono-czarnym. W 56’ w ładnym dla oka ataku Biczysko zagrał prostopadle po lewej stronie do Smolarczyka, a ten idealnie wystawił piłkę wzdłuż 5 metra, gdzie nadbiegający Jakub Kowalczyk dopełnił formalności! 3-0 w gościach i szokująco skuteczny występ Kuby, który w tym momencie miał już gola i dwie asysty na koncie! A to nie koniec popisów strzeleckich namysłowian, choć następne minuty lekko nas zaniepokoiły. Jeszcze w 58’ Start przeprowadził kolejny dobry atak. Tym razem „Smolar” dostał piłkę od Szpaka i na 16 metrze zdecydował się uderzyć. Zrobił to jednak niecelnie, choć mógł podać do wybiegającego na bardzo dobrą pozycję Szpaka. Gorzej, że w 59’ chyba zbyt duże zadowolenie i rozprężenie mogło doprowadzić namysłowian do utraty bramki. Wówczas zrobiło się pod naszą świątynią naprawdę nieprzyjemnie, po tym jak w dużym zamieszaniu na naszym przedpolu jednemu z czerwono-czarnych udało się wybić piłkę na korner, po którym z 13 metrów Perewizny nieznacznie się pomylił. Niebawem (63’) smród był jeszcze większy, gdy po dośrodkowaniu z lewej flanki uderzenie jednego z graczy GKS-u zmierzało do siatki, ale dobrze ustawiony R.Czech wybił „skórę” z linii bramkowej. Wreszcie w 65’ oglądaliśmy trzecią niebezpieczną sytuację wykreowaną w tym krótki czasie przez zespół z Głuchołaz. W doskonałej sytuacji uderzył Drogosz, ale stojący między słupkami Smoleń popisał się kapitalną interwencją i bramce zapobiegł. Po reprymendzie z ławki rezerwowych Start zdołał w okolicach 70 minuty odzyskać rezon i przywrócić porządek na murawie. W 71’ P.Pabiniak otrzymał podanie w polu karnym, zwiódł rywala i z ostrego kąta uderzył na krótki słupek. Szkoda jednak, że piłka poleciała tylko w boczną siatkę bramki Popardowskiego. Z kolei w 79’ po wrzutce z wolnego nasz super-snajper opanował „kulę” i uderzył z powietrza, lecz prosto w rękawice golkipera miejscowych. W końcu Patryk zdołał się wstrzelić… W 82’ Rafał Czech zagrał z rzutu wolnego (z własnego przedpola) daleką piłkę do P.Pabiniaka, który w już w szesnastce złożył się nieco z prawej strony do strzału. A że ten był precyzyjny (w tzw. długi róg), to za chwilę cieszył się z czwartego gola, zdobytego w sobotę przez Start Namysłów. Od tego momentu aż do ostatniego gwizdka arbitra nic już godnego odnotowania się nie wydarzyło. Start do końca panował nad sytuacją i nie pozwolił rywalowi na ponowne rozwinięcie skrzydeł.

Druga połowa to popis skuteczności namysłowian i generalnie dobra gra, choć na kilkanaście minut nasz zespół jakby się „wylogował” z gry. Ten fragment mógł zmienić oblicze meczu, czyli w przypadku strat wprowadzić niepotrzebną nerwowość. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło i czwarty gol zamknął definitywnie spotkanie. Efektowna victoria bardzo kibiców cieszy, więc z tym większym zainteresowaniem Ci czekać będą na najbliższą sobotę i pojedynek ze zdzieszowickim liderem. Niemniej cieszy też fakt, że w weekend na murawie w czerwono-czarnych barwach obejrzeliśmy łącznie aż ośmiu nastolatków, którzy spisali się naprawdę obiecująco. I tylko od tych młodych chłopaków zależy, czy najbliższe lata będą stały pod znakiem bardziej tłustych dla spragnionych futbolu na dobrym poziomie namysłowskich sympatyków futbolu. Liczymy, że tak właśnie będzie. [MK, KK]

P.S. Autor zdjęcia na stronie głównej do relacji: Krzysztof Wilk (www.pilkaopolska.pl).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy