Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

LZS Kuniów - Start Namysłów 3-2

Odsłony: 1799

Drugą porażkę z rzędu zanotowali czerwono-czarni piłkarze w klasie okręgowej. Po środowej przegranej z Bogacicą (0-2), tym razem namysłowianie ulegli 2-3 LZS-owi Kuniów na jego terenie. Meczu wcale nie musieliśmy przegrać, niemniej trzy stracone bramki na przestrzeni 90 minut swoją wymowę mają. Zaczęło się od bardzo niebezpiecznej sytuacji stworzonej przez miejscowych już w 4’ spotkania. Po rzucie wolnym z lewej flanki, zagrana na krótki słupek futbolówka trafiła do Kudera, który z pierwszej piłki posłał ją tuż nad poprzeczką. Zrewanżowaliśmy się uderzeniem z 25 metrów Wilczyńskiego, po którym Sarna z dużymi kłopotami odbił „kulę” na korner. Niestety, w 11’ w pozornie niegroźnej sytuacji Start stracił gola. Pacholak zdecydował się wówczas na strzał z 23 metrów. Uderzenie a’la lob było jednak zaskakujące dla źle ustawionego Kokotta, któremu futbolówka wpadła za tzw. „kołnierz”. Mogliśmy odrobić straty w 14’, ale po krótko rozegranym rogu i idealnym podaniu przed bramkę Szpaka, Smolarczyk źle złożył się do strzału i uderzył wysoko nad bramką. W 19’ mieliśmy powtórkę z rozrywki, tzn. znów Start stworzył świetną okazję do gola. Böhm znalazł podaniem na prawej stronie Smolarczyka, a ten wbiegł z piłką w szesnastkę i dograł na 5 metr do Drzazgi. Nasz młody atakujący nie trafił w piłkę, ale przejął ją jeszcze asekurujący akcję Wilczyński, lecz mocnym strzałem – po rykoszecie – ostemplował jedynie poprzeczkę. W 21’ osiągnęliśmy wreszcie cel. Szpak znalazł świetnym podaniem Smolarczyka, który z prawej flanki dośrodkował na długi słupek do zamykającego atak Drzazgi, a ten pewną główką trafił do siatki. Start nadal był stroną częściej grającą piłką i w 28’ znów wykreował sytuację. Prostopadłe podanie „Smolara” do Dumańskiego ten ostatni uderzeniem z 17 metrów sfinalizował strzałem, ale nad bramką. Dla odmiany w 31’ Drzazga idealnie dorzucił piłkę z kornera do Sarnowskiego, który z 10 metrów minimalnie chybił. Gospodarze nie pękali jednak przed NKS-em, choć ograniczali się do prostej gry w futbol. Kilka podań i próba strzału. Tak było w 43’, gdy po rozegraniu autu uderzenie Witosa z narożnika pola karnego na raty wyłapał Kokott. Z kolei w ostatniej akcji przed przerwą Czuczwara przedarł się prawym sektorem boiska i wrzucił „kulę” przed bramkę, gdzie główkujący Böhm nie wykazał się precyzją.

Po zmianie stron drużyną częściej posiadającą piłkę przy nodze ponownie był Start, tyle, że granie piłką tym razem nie przyniosło oczekiwanych przez namysłowskich kibiców efektów. Ale po kolei. Już w 49’ mogliśmy przełamać miejscowych, gdy po krótkim kornerze i wrzutce Dumańskiego na dalszy słupek, główkujący w świetnej sytuacji Böhm ponownie przeniósł „kulę” nad bramką. Niebawem (53’) Drzazga zmarnował błyskawiczną kontrę Startu, poprzedzoną podaniem Dumańskiego do „Smolara” i wrzutką tego ostatniego do wspomnianego Drzazgi. Kuniowianie odpowiedzieli bardzo groźnie w 55’. Wówczas po kontrze miejscowych z 18 metrów dobrze uderzył Pacholak, ale Kokott wielkim wysiłkiem zdołał odbić piłkę poza linię końcową. LZS poszedł za ciosem i w 58’ znów nam zagroził. Serzhaniuk zaatakował lewą flanką, zbiegł do środka i płaskim strzałem z 20 metrów trafił w namysłowski słupek! Kilkuminutowa dekoncentracja czerwono-czarnych poskutkowała stratą gola w 61’. Wtedy to Kuder oszukał zwodem Sarnowskiego obrócił się z piłką przy nodze i huknął z 22 metrów pod poprzeczkę bramki gości. W kolejnych 20 minutach Start próbował ponownie odrobić straty, ale ciężko było naszym graczom wypracować pozycję strzałową. Takową dali radę wykreować w 81’ i ku swojej radości, zamienić na wyrównującego gola. Po szybkim ataku Wilczyński zagrał na prawo do naszego kapitana Smolarczyka, który po przyjęciu, momentalnie uderzył z narożnika szesnastki, idealnie trafiając w okienko bramki strzeżonej przez Sarnę. Wyrównujące trafienie dawało nam jeszcze nadzieję, na to, że podopieczni Bogdana Kowalczyka powalczą o pełną pulę. Ale nadzieje nawet na wywiezienie remisu prysły jak bańka mydlana w 89’, po tym jak arbiter wskazał na „wapno” po wślizgu Szpaka. Tymczasem naszym skromnym zdaniem „Szpaku” wybił piłkę spod nóg atakującego rywala. Niestety, sędzia główny po konsultacji z liniowym widział tę sytuację inaczej i mieliśmy rzut karny, którego na gola zamienił Skoczylas…

Mocno sfrustrowani okolicznościami utraty trzeciego gola, schodzili niedługo potem z murawy czerwono-czarni. Co się stało, to już się jednak nie odstanie. Przegrywamy z ambitnym, silnym fizycznie i wybieganym rywalem, tracąc łącznie trzy gole, przy dwóch zdobytych. Ofiarna pogoń Startu udawała się dwukrotnie. Ale za trzecim razem już się nie udało. Inna sprawa, że czasu też już po karnym nie było. Choć to początek sezonu, widać już dość wyraźnie, że łatwo o punkty nie będzie. Specyfika gry w „okręgówce” jest jednak nieco inna niż w IV lidze, gdzie więcej jest gry w piłkę. Musimy więc szybko nauczyć się (przestawić) na obecne realia, bo w innym wypadku przykrych niespodzianek może być więcej. Pochwalić trzeba naszą drużynę za walkę, poświęcenie i jednak ciekawe założenia taktyczne, tyle, że tym razem się nie udało. Czasu na regenerację za wiele jednak nie będzie, bo już w środę Start czeka prestiżowy bój z III-ligowym MKS-em Kluczbork w wojewódzkim Pucharze Polski. Zdecydowanym faworytem będą goście (gramy przy Pułaskiego), ale wiadomo, że mecze pucharowe nie takie sensacje widziały, więc bądźmy dobrej myśli. Dziękując za walkę, życzymy naszym piłkarzom powodzenia w pucharze i szybkiego rozszyfrowania specyfiki gry w klasie okręgowej. [MK, KK]

Kuniów, dn. 21.08.2021 r. (sobota) – godz. 17:00
3. kolejka opolskiej klasy okręgowej, grupa I (klasa rozgrywkowa nr 6)

LZS KUNIÓW – NKS START NAMYSŁÓW 3-2 (1-1)

1-0 Pacholak 11’
1-1 Drzazga 21’ głową (asysta Smolarczyk)
2-1 Kuder 61’
2-2 Smolarczyk 80’ (asysta Wilczyński)
3-2 Skoczylas 89’ karny

KUNIÓW: Sarna – Raniowski (90+3.Fromelius), Gadecki, Słomka, Kuder (80.Prządka), Pacholak, Serzhaniuk, Skoczylas, Suslik, Witos, Dukat [k].
Rezerwowi: Wawryków, Łęgowy, Dubowiecki, Warszawski.
Trener: Michał HONC.
Stroje: żółto-czarne koszulki – czarne spodenki – czarne getry.

NKS START: Kokott – Czuczwara (60.Świerczyński), Ptak, Sarnowski, Górecki – Szpak, Dumański (60.Barański), Wilczyński – Smolarczyk [k], Böhm (60.W.Czech), Drzazga.
Rezerwowi: D.Gacek, Adamczyk, T.Maćków, Chuć.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.
Stroje: czarne koszulki – czarne spodenki – czerwone getry.

Sędziowali: Mateusz Wąsiak (jako główny) oraz Filip Kurasadowicz i Krystian Gryszke (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: Ptak (64.), Sarnowski (88.), W.Czech (88.), Świerczyński (90+1.), Szpak (90+5.).

Widzów: 70.

Mecz trwał: 98 minut (47+51).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy