Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Unia Krapkowice - Start Namysłów 5-1

Odsłony: 1912

Piękna seria meczów bez porażki z udziałem piłkarzy namysłowskiego Startu dobiegła końca. Passę na 11 spotkaniach zastopowali nam gracze Unii Krapkowice, w sobotnie popołudnie rozbijając czerwono-czarnych aż 5-1. Wynik jest tym bardziej szokujący, że nasz zespół we wspomnianym okresie stracił tylko 3 bramki, tymczasem na obiekcie przy ulicy Sportowej wpadło ich do naszej siatki aż 5! Podopieczni trenera Damiana Zalwerta zagrali słabsze spotkanie, co przełożyło się na wysoką porażkę. O ile dość poprawnie wyglądał ten mecz do przerwy (choć już wtedy przegrywaliśmy), to taktyka nakreślona na drugie 45 minut runęła jak domek z kart z chwilą, gdy po czerwonej kartce dla Urygi zostaliśmy na murawie w dziesięciu. Wówczas rywal całkowicie nas zdominował i stąd kolejne trafienia. Szkoda, że doskonała seria Startu została w tak brutalny sposób przez krapkowiczan zatrzymana, ale w futbolu czasem i tak bywa…

Start nieźle wszedł w mecz, w początkowych 20 minutach częściej będąc przy piłce i próbując kreować zagrożenie pod bramką gospodarzy. Efektem tego było objęcie prowadzenia, po tym jak w 17’ Kostrzewa przejął piłkę na prawej flance i za chwilę świetnie dośrodkował przed bramkę, a ta trafiła do P.Pabiniaka. Patryk umiejętnie zamarkował strzał, po czym zwodem zwiódł na 8 metrze dwóch stoperów i mocnym strzałem pod poprzeczkę wzbudził euforię na czerwono-czarnej ławce. Okazało się jednak, że były to miłe złego początki. Nie zdążyliśmy jeszcze zakończyć fetowania gola, gdy rywale błyskawicznie przedostali się w namysłowskie pole karne. A tam nieporozumienie Sarnowskiego z Ciupą wykorzystał Niespodziński, strzałem „z czuba” wyrównując po kilkudziesięciu sekundach (18’). Gorzej, że w 24’ było już 2-1 dla miejscowych. Ty razem dośrodkowana z rzutu wolnego piłka została zgrana na 7 metrze przez jednego z krapkowiczan, a stojący przed pustą bramką Shuliha dopełnił formalności. Czerwono-czarni próbowali się Unii odgryźć, ale w kolejnych dość wyrównanych minutach niewiele wskórali.

Zaraz po zmianie stron nasz zespół był jeszcze aktywny, ale w 52’ sytuacja NKS-u stała się trudna, po tym jak drugi żółty kartonik (i w konsekwencji czerwony) obejrzał Uryga. Nasz boczny defensor łapaniem za koszulkę próbował z boku szesnastki powstrzymać szarżującego rywala, ale przekroczył przepisy i arbiter zmuszony był usunąć go z murawy. I od tego momentu cały misterny plan gości zupełnie się zawalił. Unia osiągnęła wyraźną przewagę i raz za razem atakowała. No i trzy z tych ataków zamieniła na gole. Już dwie minuty po zejściu Urygi naszego bramkarza pokonał Szampera (54’), gdy po potężnym zamieszaniu i nieudolnym wybijaniu „kuli” sprzed bramki, w końcu wspomniany gracz zdołał ją do siatki skierować. Gorzej, że po fatalnej stracie piłki jednego z czerwono-czarnych na 20 metrze (w 63’), tą przejął Matuszek i pewnym strzałem obok próbującego interweniować Spedy trafił na 4-1. A dobił nas w 78’ Shuliha, celną główką wykorzystując dośrodkowanie swojego kolegi z rzutu rożnego.

Ostatecznie Start Namysłów przegrywa w Krapkowicach aż 1-5. Uniści sprawili nam tęgie lanie, będące efektem fatalnej gry i błędów indywidualnych przede wszystkim po przerwie. Porażkę zespół musi przyjąć na klatę i czym prędzej szukać okazji do rehabilitacji. Oczywiście pierwsza ligowa wpadka w sezonie (fakt, bardzo bolesna) nie powinna przesłaniać nam obrazu dobrej postawy we wcześniejszych tygodniach. Mamy nadzieję, że był to typowy wypadek przy pracy, z którego ekipa D.Zalwerta wyciągnie właściwe wnioski.

Za dziś chwalić chłopaków specjalnie nie mamy za co, ale jak najbardziej życzymy im szybkiego podniesienia się po krapkowickim nokaucie. [MK, KK]

Krapkowice, dn. 20.10.2018 r. (sobota) – godz. 14:00
11. kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)

UNIA KRAPKOWICE – NKS START NAMYSŁÓW 5-1 (2-1)

0-1 P.Pabiniak 17’ (asysta Kostrzewa)
1-1 Niespodziński 18’
2-1 Shuliha 24’
3-1 Szampera 54’
4-1 Matuszek 63’
5-1 Shuliha 78’ głową

UNIA: Sobawa – Rychlewicz, Pietruszka (76.Kurpierz), Szampera, Szymański (80.Pindral) – Szafarczyk (72.Frohs), Niespodziński [k], Remień, Shuliha, Matuszek – Wośko (80.Werner).
Rezerwowi: Wobolewicz, Barysch, Boruszek.
Trener: Łukasz WICHER.
Stroje: koszulki w pionowe niebiesko-białe pasy – niebieskie spodenki – niebieskie getry.

NKS START: Speda – Sarnowski, Uryga, Ciupa (46.D.Raszewski), Żołnowski [k] – Kostrzewa (72. Szczygieł), Ptak, D.Adrian (72. Zieliński), Biczysko (84.R.Czech), Świerczyński – P.Pabiniak.
Rezerwowi: Rachel, Smolarczyk.
Trener: Damian ZALWERT.
Stroje: czerwone koszulki z czarnymi rękawami – czarne spodenki – czarne getry.

Sędziowali: Mateusz Kacprzak (jako główny) oraz Marcin Biegun i Klaudiusz Mikołajczyk (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: Szafarczyk (42.), Wośko (55.), Rychlewicz (87.) – Uryga (45., 52.), Zieliński (75.).

Czerwona kartka: Uryga (52., za dwie żółte).

Widzów: 140.

Mecz trwał: 90 minut (45+45).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy