Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Start Namysłów - Polonia Nysa 0-0

Odsłony: 2035

Bezbarwny mecz obejrzeli kibice zgromadzeni dziś na namysłowskim stadionie przy Pułaskiego. W pojedynku dwóch czołowych drużyn IV ligi opolskiej padł bezbramkowy remis, będący pokłosiem niewielu sytuacji stworzonych przed ekipy Startu i nyskiej Polonii. To remis, który czerwono-czarni mogą zapisać jako kolejną ważną zdobycz punktową, bo raz, że skutecznie podjęli rękawicę z jednym z faworytów do III-ligowego awansu, natomiast dwa, że pozostają jednym z dwóch niepokonanych klubów wspomnianej klasy rozgrywkowej w bieżącym sezonie. I wreszcie trzy, że nasi chłopcy zanotowali siódmy w sezonie mecz z czystym kontem po stronie strat.

Przed przerwą niewiele działo się na murawie. Po krótkim okresie wzajemnego badania sił, to goście w kolejnej fazie byli częściej w posiadaniu piłki, mając też więcej z gry. Po prawdzie jednak niewiele z tego wynikało, bo Polonia nie wykreowała żadnej bramkowej sytuacji (podobnie zresztą jak czerwono-czarni). Z godnych odnotowania akcji, warto wspomnieć tą z 9’, gdy po ładnym ataku NKS-u Żołnowski zagrał na lewo do Świerczyńskiego, a ten oddał piłkę na środek P.Pabiniakowi. Nasz snajper huknął z 20 metrów, lecz futbolówka o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczką bramki strzeżonej przez P.Kowalczyka. Z kolei w 19’ po równie płynnej akcji Sarnowski znalazł podaniem Szczygła, a ten szybko podał do Smolarczyka, który z kolei dośrodkował w szesnastkę na krótki słupek do wbiegającego P.Pabiniaka. Patryk jednak z trudnej piłki strzelił niecelnie. Goście niebezpiecznie zaatakowali w 22’. Wówczas po akcji z lewej strony dośrodkowana piłka spadła na 5 metr do Byrskiego, którego zdołał jednak uprzedzić interwencją Żołnowski. Z kolei minutę później (23’) po wrzutce z tego samego sektora do główki na 7 metrze doszedł T.Kowalczyk, tyle, że uderzył nad namysłowską poprzeczką. Najwięcej kontrowersji wzbudziła natomiast sytuacja z 45’, gdy po przyjęciu piłki w szesnastce, atakujący zawodnik został „podcięty” przez Żołnowskiego. Goście domagali się podyktowania jedenastki, ale arbiter pozostał nieugięty i kazał kontynuować grę. I trzeba przyznać, że mieliśmy w tej sytuacji sporo szczęścia, bo faul rzeczywiście był i Polonii należało się „wapno”. Zaraz po tym Start przeprowadził kontrę (szarżował P.Pabiniak), po której w idealnej sytuacji znalazł się Smolarczyk, ale zamiast z 5 metra strzelać, zdecydował się przyjmować piłkę. A że zrobił to niedokładnie, to i okazja „sam na sam” z golkiperem przepadła.

W drugiej połowie przebieg gry nie zmienił się. To piłkarze Polonii ponownie mieli częściej piłkę przy nodze, ale wzorem pierwszej części, także i wtedy żadna z drużyn nie stanęła przed realną szansą zdobycia bramki. Tak naprawdę przez kilkadziesiąt minut z boiska wiało potworną nudą, a zawody ożywiły się dopiero w ostatnich 10 minutach. W 81’ goście przeprowadzili dobry atak prawym sektorem boiska, skąd poszło dośrodkowanie na 6 metr do jednego z napastników Polonii. Tam jednak futbolówkę w niełatwej sytuacji zdołał przechwycić Żołnowski i niebezpieczeństwo zażegnać. Dla odmiany w 87’ to czerwono-czarni mogli pokusić się o gola, tyle, że w sytuacyjnej okazji zabrakło nam szczęścia. Wówczas w zamieszaniu powstałym w nyskiej szesnastce Biczysko wstrzelił „kulę” na 5 metr, gdzie intuicyjnie „przeciął” ją P.Pabiniak, ale futbolówka ostatecznie obok słupka poleciała na aut bramkowy. Z kolei w 89’ strzał z rzutu wolnego (22 metry od bramki) w wykonaniu W.Bajora, nasz bramkarz Speda świetną interwencją odbił na korner.

Po 90 minutach przeciętnej rywalizacji padł bezbramkowy remis. Z podziału punktów zadowoleni byli namysłowianie, natomiast goście z Nysy już mniej. To oczywiście efekt punktu odniesienia, którym była kontrowersyjna sytuacja z 45’ i należący się wówczas Polonii rzut karny. Niedosyt gości jest dla nas zrozumiały, więc z tym większym szacunkiem odnosimy się do wywalczonego „oczka”, bo faktycznie szczęście nam wówczas dopisało. A po prawdzie niewiele zabrakło, abyśmy skasowali nawet pełną pulę, gdyby nieco przypadkowy strzał P.Pabiniaka z 87’ znalazł drogę do siatki. Najważniejsze, że nie przegrywamy kolejnego meczu w sezonie, zachowujemy miano niepokonanych i cały czas – ku zdziwieniu większości ligi – zajmujemy miejsce na podium. Inni się dziwią, a my już nie, bo 2018 rok to naprawdę bardzo dobry okres dla czerwono-czarnych, którzy potwierdzają, że ich regularne punktowanie nie jest wcale dziełem przypadku, ale solidnej roboty na treningach i jeszcze większej pracy, wykonywanej podczas walki o IV-ligowe punkty. Szanujemy punkt i tradycyjnie czekamy na kolejne. [MK, KK]

Namysłów, dn. 13.10.2018 r. (sobota) – godz. 15:00
10. kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)

NKS START NAMYSŁÓW – POLONIA NYSA 0-0

NKS START: Speda – Sarnowski, Żołnowski [k], Ciupa, Zieliński – Szczygieł (58.Kostrzewa), Ptak, D.Adrian, Świerczyński – Smolarczyk (64.Biczysko) – P.Pabiniak.
Rezerwowi: Rachel, R.Czech, Zuzak, J.Wojciaczyk.
Trener: Damian ZALWERT.
Stroje: czerwone koszulki z czarnymi rękawami – czarne spodenki – czerwone getry.

POLONIA: P.Kowalczyk [k] – Stasiak, T.Kowalczyk, W.Bajor, Dvorovenko – Pisula (61.Majerski), Perkowski, Bobiński, Ściański, Marcelo Oladoja – Byrski (61.M.Bajor).
Rezerwowi: Tarasek, Mroziński, Kasztelaniec.
Trener: Andrzej POLAK.
Stroje: czarne koszulki z biało-czerwonymi wypustkami – czarne spodenki – czarne getry.

Sędziowali: Przemysław Dudek (jako główny) oraz Adrian Czpak i Mateusz Banaszak (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: -.

Widzów: 120.

Mecz trwał: 94 minuty (46+48).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy