Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

LZS Gronowice - Start Namysłów 1-2

Odsłony: 4361

 

Długo czekaliśmy, ale w końcu się doczekaliśmy! Po 113 dniach piłkarze namysłowskiego Startu wreszcie wygrali mecz o IV-ligowe punkty. Nasz zespół sukces zanotował w Gronowicach, gdzie za rywala miał miejscowy LZS. Rywale w ostatnim okresie mieli lekką zadyszkę formy i po dwóch porażkach właśnie z czerwono-czarnymi zamierzali odwrócić złą kartę. Ale i podopieczni Damiana Zalwerta byli mocno zdeterminowani w tym, aby sięgnąć wreszcie po wygraną, co nie udawało im się w 12-tu spotkaniach z rzędu. Początek spotkania nie zapowiadał dla namysłowskich kibiców pozytywnych emocji, gdyż ich pupile już w 4’ stracili bramkę. Po szybkim wypadzie prawą stroną i wymianie piłki między Jantosem i Matysiokiem futbolówka wrzucona została na nasze przedpole, po czym wróciła do Jantosa, który już stojąc poza polem bramkowym, spod linii końcowej raz jeszcze wgrał ją przed bramkę. Tam o pozycję walczył jeden z atakujących LZS-u wraz z Żołnowskim. Nasz obrońca wyżej wyskoczył do piłki, ale ta odbiła się od jego pleców i z 4 metrów lobem poleciała w róg bramki. Bardziej pechowego początku nie mogliśmy sobie wyobrazić… Ważne jednak, że nie zraziło to naszej drużyny i ta szybko przejęła inicjatywę w grze. Mało tego, nasz zespół zaczął dominować na boisku, mając sporo swobody w wyprowadzaniu kolejnych ataków. Te przełożyły się na kilka wyśmienitych okazji do wyrównania, jednak znów zżymaliśmy się na irytującą nieskuteczność. W 12’ groźnie z boku uderzył Kamil Błach, a sparowaną przez Stodołę piłkę niecelnie dobijał Sarnowski. Dodajmy, że „Sarna” wystąpił w ataku w miejsce P.Pabiniaka, który przed wyjazdem zgłosił niedyspozycję żołądkową i do Gronowic nie pojechał. Z kolei w 23’ tenże Sarnowski po szybkim wyjściu z własnego przedpola świetnie zagrał na lewo do Smolarczyka, który zamykając akcję z 3 metrów uderzył w słupek. Miejscowi odgryźli się w 35’ wrzutką przed bramkę Jantosa, po której Zając sparował piłkę na 4 metr, skąd nad bramką strzelił R.Lasik. W końcówce pierwszej części powinniśmy doprowadzić do wyrównania, ale po dwóch świetnych dośrodkowaniach Świerczyńskiego z rzutu rożnego, dwukrotnie głową z linii pola bramkowego uderzał Ptak. I w obu przypadkach nieznacznie się pomylił (39’ główkował tuż nad poprzeczką, a w 45’ strzelił światło bramki, lecz z linii bramkowej wybił „kulę” Guilhemrne Ruan). Wreszcie tylko westchnęliśmy gdy w 44’ po dorzucie piłki przez Sarnowskiego, uderzający wolejem z 8 metrów Świerczyński trafił w ofiarnie interweniującego obrońcę i piłka zamiast w siatce, wylądowała poza linią końcową.

Po przerwie na boisku pojawił się Woźny, jedyny (!) zmiennik z pola w ekipie gospodarzy. Jego współpraca z Jantosem i rozgrywającym dobrą partię (na tle swoich kolegów) kapitanem Kaczorem spowodowała, że namysłowianie nie mieli już takiego rozmachu w kreowaniu akcji ofensywnych, jak przed przerwą. Ich przewaga w posiadaniu piłki też już nie była tak wyraźna, ale nadal to Start był stroną prowadzącą mecz. Dość szybko (bo już w 49’) doprowadziliśmy do wyrównania, gdy po przechwycie piłki na 19 metrze mocno huknął Świerczyński. Ta po rykoszecie zmierzała do bramki, gdzie próbował ją jeszcze odbić Stodoła. Nie udało mu się i „skóra” po odbiciu się od górnej części słupka w końcu zatrzepotała w sieci. To dało impuls i wiarę czerwono-czarnym w to, że jeszcze da się spotkanie uratować. Ale minutę później Zając obronił strzał Kudełki, a odbitą piłkę z bliska nad poprzeczką przestrzelił Kaczor. A Start nadal walczył o piłkę, przedostając się na przedpole LZS-u i tam próbując coś wcisnąć do siatki świetnie broniącego Stodoły. W 65’ dalekie podanie Smolarczyka trafiło na lewo do Sarnowskiego, który z 6 metrów uderzył w nogi golkipera rywali. Z kolei minutę później (66’) po wrzutce z wolnego Kamila Błach uderzający z niedużej odległości Ptak posłał piłkę obok bramki. W 67’ wróciliśmy z dalekiej podróży gdy po szybkiej akcji Jantos wyłożył „patelnię” Kaczorowi, którego strzał z 10 metrów Zając kapitalnie odbił poza obrys bramki. W kolejnych minutach oglądaliśmy mnóstwo walki w górze i parterze między obiema jedenastkami, ale bez realnego zagrożenia bramek. Dopiero w 88’ LZS przeprowadził groźny atak, po którym Zając zatrzymał na linii dobitkę z 4 metra. W odpowiedzi (89’) Świerczyński, po wrzutce z lewej strony Kamila Błach, uderzył na wślizgu z 7 metrów obok bramki i namysłowscy kibice tylko złapali się za głowy. I gdy wszystkim wydawało się, że padnie remis, namysłowianie zadali decydujący cios. W 90+2’ szybko wyrzucony aut przez Kamila Błach trafił z prawej strony szesnastki do Ptaka, który wykorzystał chaos w szeregach obronnych rywali i zagrał wzdłuż 8 metra do wprowadzonego chwilę wcześniej Szczygła. A ten ze stoickim spokojem kopnął obok próbującego interweniować Stodoły i za chwilę popędził pod linię autową, gdzie utonął w objęciach swoich uradowanych kolegów. Jeszcze w 90+4’ Kamil Błach zobaczył czerwony kartonik za nerwową reakcję na decyzję sędziego o rzucie wolnym dla LZS-u. Nie zmieniło to jednak wyniku, bo w trzech dodatkowo doliczonych minutach rywale nie byli nam w stanie zrobić żadnej krzywdy.

W dramatycznych okolicznościach czerwono-czarni sięgnęli po pierwsze 3 punkty w sezonie. Dodajmy jednak, że sięgnęli po nie całkowicie zasłużenie. Znów wprawdzie w naszym zespole szwankowała skuteczność, ale w tym momencie nie ma to znaczenia, skoro możemy wreszcie cieszyć się z pełnej punktowej puli! Nasz zespół pokazał charakter i dużą determinację w grze, choć trzeba wiedzieć, że mecz toczył się w fatalnych warunkach atmosferycznych, przy obficie padającym deszczu podczas całego spotkania. Tym większe więc brawa i słowa uznania!

Obszerną relację z meczu LZS Gronowice – Start Namysłów zamieścimy niebawem. [KK]

Gronowice, dn. 17.09.2017 r. (niedziela) – godz. 16:00
8.kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)

LZS GRONOWICE – NKS START NAMYSŁÓW 1-2 (1-0)

1-0 Żołnowski 4’ samobójcza
1-1 Świerczyński 49’ (bez asysty)
1-2 Szczygieł 90+2’ (asysta Ptak)

GRONOWICE: Stodoła – Pelc, R.Lasik, Lorek, Jantos, Kaczor [k], Guilherme Ruan (49.Woźny), Matysiok, Fuks, Kudełko, Ciepielowski.
Rezerwowy: Bator.
Trener: Mariusz STRZELAK.
Stroje: jasnoniebieskie koszulki z granatowymi rękawami – granatowe spodenki – jasnoniebieskie getry.

NKS START: Zając – Ł.Pabiniak [k], Ciupa, Adrian – Świerczyński (90+6.W.Czech), Ptak, Biczysko (77.Zieliński), Żołnowski, Kamil Błach – Sarnowski (70.Kostrzewa), Smolarczyk (88.Szczygieł).
Rezerwowi: Rachel, Sobolewski, Zalwert.
Trener: Damian ZALWERT.
Stroje: czerwone koszulki z czarnymi rękawami – czarne spodenki – czerwone getry.

Sędziowali: Dymitr Zubal (jako główny) oraz Radosław Paszek i Janusz Gruszka (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: R.Lasik (60.), Fuks (66.) – Ł.Pabiniak (68.),

Czerwona kartka: Kamil Błach (90+4.)

Widzów: 70.

Mecz trwał: 97 minut (45+52).

 

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy