Namysłowscy piłkarze sprawili swoim kibicom mały pucharowy prezent, eliminując z gry ekipę IV-ligowego Skalnika Gracze. Nasz zespół zaprezentował we wtorek dobrą skuteczność, choć z drugiej strony boiska nie obyło się bez wpadek. Najważniejszy był jednak efekt końcowy, czyli zwycięstwo w niecodziennych rozmiarach 4-3! Zaczęło się od szybko zdobytych bramek przez Pawła Sarnowskiego, który najpierw w 5’ głową wykończył dobre dośrodkowanie P.Pabiniaka z kornera, a niebawem (10’) precyzyjnie sfinalizował prostopadłe podanie W.Czecha. Cieszyliśmy się, że już na początku spotkania czerwono-czarni prowadzili 2-0. W kolejnych minutach podopieczni Damiana Zalwerta nadal kontrolowali przebieg gry pozwalając rywalom na próby ataków naszego przedpola tylko w końcówce premierowej części. Ale goście z Graczy nie potrafili zaskoczyć stojącego między słupkami Zająca. Udało im się to nieco po ponad godzinie gry, gdy z karnego do siatki trafił Paczek (65’). Nie bez winy był przy utracie gola nasz golkiper, który nieprzepisowo zatrzymał w szesnastce Dulskiego. Druga część zawodów była już wyrównana, choć trudno mówić o tym okresie, że oglądaliśmy finezyjną grę. Raczej typową walkę z domieszką kopaniny. Ważne dla nas, że kilka minut po golu kontaktowym rywali, świetnym płaskim uderzeniem z rzutu wolnego Żołnowski (powracający po kontuzji do składu) ponownie dał NKS-owi dwubramkowy zapas. Goście nie zamierzali się jednak poddawać i za chwilę (73’) Skorupa cieszył się z gola, po tym jak z 30 metrów pokonał źle interweniującego Zająca. Końcówka zawodów, to już był typowy piłkarski rollercoaster, bo zawodnicy Skalnika próbowali odwrócić losy meczu, natomiast namysłowianie dobić swoich konkurentów. W efekcie w 83’ po akcji czerwono-czarnych i dośrodkowaniu z lewej strony Smolarczyka piłka trafiła do zamykającego atak Kostrzewy, który po raz czwarty tego dnia umieścił „kulę” w świątyni stojącego między słupkami Dudzika. Ale mimo starty gola, Skalnik do końca zapewnił emocje nielicznej publice, bowiem w 86’ po faulu Ciupy na jednym z rywali, Paczek po raz drugi tego dnia pewnie przymierzył z jedenastu metrów. Już wtedy goście grali w osłabieniu, ponieważ z boiska (po obejrzeniu drugiego żółtego kartonika) w 78’ usunięty został Janeczek. Niemniej trzeba pochwalić Skalnik za to, że mimo trudnej sytuacji do końca próbował zagrozić namysłowskiej bramce (groźne strzały Paczka i Kozłowskiego), choć ostatecznie nie zdołał nas dogonić. Dlatego też po końcowym gwizdku gospodarze przybili sobie „piątki” i w poczuciu dobrze wykonanego zadania udali się do szatni.
Awans do 1/8 wojewódzkiego finału Pucharu Polski stał się faktem. Każde zwycięstwo Startu cieszy, tym bardziej, że w bieżącym sezonie nie było ich za wiele. Co interesujące, sukces nad Skalnikiem był dopiero drugą wygraną czerwono-czarnych w obecnym sezonie i drugą w walce o pucharowe trofeum. Dziękując naszym piłkarzom za walkę, liczymy, że Ci pójdą w końcu za ciosem i dadzą nam wreszcie powody do radości w walce o IV-ligowe punkty. A okazja ku temu nadarzy się już w sobotę, bo wtedy przy Pułaskiego podejmiemy drużynę OKS-u Olesno.
Obszerną relację ze spotkania Start – Skalnik zamieścimy niebawem. [MK, KK]
Namysłów, dn. 05.09.2017 r. (wtorek) – godz. 17:00
1/16 Pucharu Polski na szczeblu województwa opolskiego
NKS START NAMYSŁÓW – SKALNIK GRACZE 4-3 (2-0)
1-0 Sarnowski 5’ głową (asysta P.Pabiniak)
2-0 Sarnowski 10’ (asysta W.Czech)
2-1 Paczek 65’ rzut karny
3-1 Żołnowski 71’ rzut wolny
3-2 Skorupa 73’
4-2 Kostrzewa 83’ (asysta Smolarczyk)
4-3 Paczek 86’ rzut karny
NKS START: Zając – Krystian Błach, Ciupa, Adrian – Sarnowski (75.Kostrzewa), Ptak (86.Zieliński), Żołnowski [k2], Biczysko, Kamil Błach – P.Pabiniak [k1] (88.Świerczyński), W.Czech (46.Smolarczyk).
Rezerwowi: Biliński, Sobolewski, Zalwert.
Trener: Damian ZALWERT.
Stroje: koszulki w czerwono-czarne pionowe pasy – czarne spodenki – czerwone getry.
SKALNIK: Dudzik – Mączyński, Skorupa, Ficoń [k], Parada (46.Paczek), Kozłowski, Janeczek, Fogel (62.Salak), Hałaj (80.Gorczyca), Z.Bąk, Hraca (46.Dulski).
Rezerwowy: Stefaniak.
Trener: Grzegorz KUTYŁA.
Stroje: zielone koszulki – ciemnozielone spodenki – zielone getry.
Sędziowali: Szymon Łężny (jako główny) oraz Sławomir Bryś i Jan Długokęcki (wszyscy KS Opole).
Żółte kartki: Krystian Błach (63.), Zając (67.), Żołnowski (69.) – Janeczek (38., 78.), Z.Bąk (38.), Fogel (58.).
Czerwona kartka: Janeczek (78., za dwie żółte).
Widzów: 60.
Mecz trwał: 95 minut (46+49).