Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Start Namysłów - Po-Ra-Wie Większyce 2-4

Odsłony: 3991

 

Piłkarze namysłowskiego Startu wciąż zawodzą. W trzecim pojedynku IV-ligowego sezonu 2017/18 ekipa prowadzona przez Damiana Zalwerta zmierzyła się na swoim terenie z większyckim Po-Ra-Wiem i po raz trzeci przegrała. Porażka 2-4 powoduje, że czerwono-czarni pozostają „czerwoną latarnią” tabeli. Po spotkaniu można mieć mieszane uczucia, bowiem gospodarze zagrali niezłe zawody, ale dopiero od 25 minuty. Wcześniej prezentowali się tragicznie, wyglądając jakby po raz pierwszy spotkali się ze sobą na murawie. Do tego momentu przegrywali już 0-3, a zdruzgotani kibice na trybunach zastanawiali się czy nie skończy się jakimś koszmarnym pogromem. Nie skończyło się, a nawet były nawet momenty, w których wydawało się, że nasz zespół rywali doścignie. Żadne to jednak pocieszenie, gdy w kolumnie „liczba punktów” przy nazwie „Start Namysłów” nadal widnieje kłujące w oczy „zero”.

Zaczęło się od dwóch groźnych ataków rywali, którzy w 11’ w końcu Start napoczęli za sprawą Jędrzejczyka. Atakujący Po-Ra-Wia wykorzystał błąd Drapiewskiego i strzałem z 10 metrów pokonał Zacharskiego. Niestety, w 14’ było już 0-2. Po dośrodkowaniu z prawej flanki i krótkim odegraniu do Jędrzejczyka, ten z najbliższej odległości podwyższył wynik. Z kolei w 18’ i kontrataku gości Łebkowski ostemplował namysłowską poprzeczkę. Na przysłowiowych deskach leżeliśmy natomiast w 22’, gdy Zacharski próbując minąć Jędrzejczyka, stracił na 30 metrze na jego rzecz piłkę i ten ze stoickim spokojem wpakował ją do siatki, ciesząc się z upolowanego hat-tricka! Przez ten czas zespół Startu wyglądał jak dzieci we mgle i to w każdym aspekcie gry. Tymczasem w 29’ wywalczyliśmy korner, po którym Biliński precyzyjnie zacentrował na głowę Krystiana Błach, który z kolei umieścił piłkę w bramce (piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka). Gol Krystiana dał impuls miejscowym do ataków i od tego momentu oglądaliśmy już zupełnie inny Start, atakujący i przede wszystkim walczący. W 34’ po strzale P.Pabiniaka, jeden z rywali zablokował futbolówkę w polu karnym, a strzelec wymownie reklamował zagranie ręką. Arbiter nakazał grać jednak dalej. Za chwilę (35’) Kostrzewa popędził prawą flanką po czym dośrodkował. Wyszedł z tego centrostrzał, który po odbiciu się od słupka wylądował w siatce, Już zza linii bramkowej wygarnął ją jeszcze golkiper, co wyraźnie widać było nie tylko z trybun. Ale i tym razem skończyło się na nieuwzględnionych przez arbitra pretensjach o brak reakcji na istotne boiskowe wydarzenie.

Zaraz po przerwie (46’) Szczygieł z lewej strony znalazł podaniem Smolarczyka, który z 16 metrów kropnął idealnie w okienko. Piękny gol jeszcze bardziej napędził namysłowian, bo złapali w tym momencie z większyczanami kontakt (2-3). Dla odmiany jednak między 51’, a 54’ dwukrotnie mocno postraszył nas Jędrzejczyk. Ekipa coacha Zalwerta nie wyciągnęła z tego należytych wniosków, no i w 59’ straciliśmy czwartego gola. Najpierw Jędrzejczyk uderzył na dalszy słupek, gdzie po wybiciu piłki w pole ta trafiła do Łebkowskiego, który z kolei 20 metrów przymierzył w słupek. Nie było z naszej strony dostatecznej reakcji, więc na 8 metrze dopadł do „kuli” Jędrzejczyk i po raz czwarty tego dnia pokonał Zacharskiego! Sytuacja znów stała się dla nas bardzo trudna, a dodatkowo skomplikowała w 63’, gdy po obejrzeniu drugiej żółtej kartki z boiska usunięty został Ptak. A w 71’ po strzale z dystansu Kierdala uratował nas przed kolejną stratą słupek. W 78’ chłopcy mogli jeszcze zapewnić kibicom bardzo emocjonującą końcówkę, gdyż po zagraniu przez obrońcę w szesnastce ręką, arbiter podyktował jedenastkę. Niestety, nasz egzekutor P.Pabiniak podszedł do niej i uderzył nad poprzeczką. Chwilę później (80’) po rozegraniu rzutu wolnego Zacharski dobrą interwencją powstrzymał Jędrzejczyka. A w odpowiedzi (81’) Smolarczyka blisko bramki świetnie zastopował M.Blaucik. W ostatnich minutach jeszcze strzałem po długim rogu golkipera Po-Ra-Wia próbował zaskoczyć P.Pabiniak (84’), ale i tym razem gracz z numerem 13 na plecach pokazał, że zna swój bramkarski kunszt.

Porażka 2-4 stała się faktem i nic tego nie zmieni. Żal straconych punktów, bo przy pełnej koncentracji od pierwszej minuty meczu można było przegranej uniknąć. Pojedynek piłkarski trwa jednak 90, a nie 65 minut, więc przyczynę frustracji namysłowskich kibiców łatwo zdiagnozować. Światełkiem nadziei w tunelu jest fakt, że po ciężkim nokdaunie w 22’ (trzy stracone w tym okresie bramki) zespół Startu zdołał się jednak pozbierać i był moment, że mógł dogonić przeciwnika. Ale ten okazał się nieuchwytny. Szczególne słowa uznania należą się Mateuszowi Jędrzejczykowi, który został absolutnym bohaterem wtorku. W Święto Wojska Polskiego napastnik rywali wcielił się w rolę bezwzględnego snajpera, który 4-krotnie celnie w kierunku namysłowskiej bramki przymierzył.

Obszerną relację z meczu Start – Po-Ra-Wie zamieścimy niebawem. [MK, KK]

Namysłów, dn. 15.08.2017 r. (wtorek) – godz. 17:00
3. kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)

NKS START NAMYSŁÓW – PO-RA-WIE WIĘKSZYCE 2-4 (1-3)

0-1 Jędrzejczyk 11’
0-2 Jędrzejczyk 14’
0-3 Jędrzejczyk 22’
1-3 Krystian Błach 29’ (asysta Biliński)
2-3 Smolarczyk 46’ (asysta Szczygieł)
2-4 Jędrzejczyk 59’

W 78’ P.Pabiniak (NKS Start) nie wykorzystał rzutu karnego, uderzając nad bramką.

NKS START: Zacharski – Ł.Pabiniak, Krystian Błach, Biliński (77.Zieliński), Drapiewski (46.Szczygieł) – Kostrzewa (72.W.Czech), Biczysko (85.Wierzbicki), Ptak, Kamil Błach – P.Pabiniak [k], Smolarczyk.
Rezerwowi: Zając, Sarnowski, Sobolewski.
Trener: Damian ZALWERT.
Stroje: czerwone koszulki z czarnymi rękawami – czarne spodenki – czerwone getry.

PO-RA-WIE: M.Blaucik – Chałupa (62.Gorzkowski), Rypa, Kozołup, Grincer, Łebkowski [k], Zagożdżon, Kierdal (75.Makowski), A.Blaucik, Jędrzejczyk (85.Adamus), Szafarczyk (90+1.Wientzek).
Rezerwowi: Jasiulek, Ociepka, K.Stachura.
Trener: Mariusz JANIK.
Stroje: białe koszulki – niebieskie spodenki – białe getry.

Sędziowali: Artur Chudala (jako główny) oraz Jakub Konicki i Krzysztof Konicki (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: Ptak (29., 63.), Kamil Błach (66.) – Rypa (32.).

Czerwona kartka: Ptak (63., za dwie żółte).

Widzów: 130.

Mecz trwał: 96 minut (47+49).

 

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy