Namysłowska premiera wiosny jest już historią. Choć bardzo świeżą dla kibiców i jeszcze w kuluarach omawianą. Większość z nas zastanawia się czy remis uzyskany na własnym terenie z niżej notowanym przeciwnikiem nie jest czasem niedosytem. Według nas niezupełnie, bowiem pamiętajmy, że to goście z Nysy wyszli na prowadzenie i to właśnie Poloniści zimą wyraźnie się wzmocnili. Jasne, oczekiwać należy, że z drużynami zamieszanymi w walce o utrzymanie powinniśmy zaprezentować się na własnych śmieciach z lepszej strony, ale pamiętajmy, że nie należymy do faworytów IV ligi, ani nawet do szerokiej czołówki. Najważniejsze, abyśmy sukcesywnie zbierali punkty. Cel ten poniekąd więc w niedzielę osiągnęliśmy, przerywając – o czym mało kto pamięta – serię trzech porażek z rzędu w meczach o stawkę (na jesiennym finiszu dwukrotnie wyraźnie przegraliśmy z MKS-em Gogolin i Skalnikiem Gracze, a przed tygodniem polegliśmy – choć po dobrym występie – z LZS-em Kup w Pucharze Polski). Jest więc mały, ale jednak progres. Być może namysłowscy kibice mają mieszane odczucia, dlatego chcemy im… jednoznacznie poprawić humor, prezentując galerię zdjęć. Po dłuższej nieobecności na meczu pojawił się nasz fotografik Pan Artur Musiał i – co jest już tradycją – „pstryknął” kilkanaście efektownych ujęć. Efekty jego „rajdu” wokół linii okalających boisko zobaczyć możecie klikając TUTAJ. Serdecznie zapraszamy do obejrzenia galerii, mając nadzieję, że w kolejnej batalii przy Pułaskiego Pana Artura także nie zabraknie. Tym bardziej, że mówimy o meczu z Chemikiem Kędzierzyn-Koźle… A póki co, delektujmy się świetnymi ujęciami z rywalizacji Startu z nyską Polonią (0-1). [KK]

Fot.: Zdjęcia Pana Artura Musiała, to istne majstersztyki, co potwierdza choćby prezentowane ujęcie niedzieli (w powietrznej walce Wilczyński i bramkarz Popardowski).