Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Chcemy wygrać ligę"

Odsłony: 9010

Dariusz BROLL (trener Śląska Łubniany): - W pierwszej połowie Start grał bardziej agresywnie, niż mój zespół. Rywal był bardzo zdeterminowany i zmotywowany na boisku. Gospodarze zaskoczyli nas nieco tą grą. Oddaliśmy rywalom

środek pola. Jeden z moich zawodników wystąpił w tej formacji z kontuzją, ale nie jest to powód do usprawiedliwiania naszej gry. Po zmianie stron, w środku pola gra nam się wyrównała. Zeszło z nas ciśnienie oraz presja związana z grą sprzed przerwy, bo uporaliśmy się z agresją Startu. Powoli zaczęliśmy sobie stwarzać sytuacje, próbując coraz częściej utrzymywać się przy piłce. Zdołaliśmy najpierw doprowadzić do wyrównania, a decydujący gol z rzutu wolnego był zwieńczeniem naszej gry w drugiej połowie. Gol padł, ale równie dobrze mogło go nie być. To był mecz na remis ze wskazaniem na Śląsk Łubniany. Ale wynik mógł się odwrócić.

StartNamyslow.pl: - Po raz kolejny prowadzony przez Pana zespół pokazuje, że jest niezwykle pragmatyczny. Strzelacie niewiele bramek, porównując z IV-ligową konkurencją, niemniej regularnie gromadzicie sporo punktów. Jak to się robi w Śląsku Łubniany?

- Przed wszystkim dbam o to, żeby zabezpieczyć tyły. I musi na taką sytuację pracować cała drużyna. Nie jest to zasługą bramkarza i obrońców, ale zespołu. Staramy się możliwie skutecznie i w sposób zdeterminowany bronić dostępu do własnej bramki. Zdarzają nam się oczywiście wpadki i od kilku lat najczęściej ma to miejsce w meczach z beniaminkami. Psychologicznie nie potrafimy się do końca ustawić na nowe zespoły w lidze. Ucieka nam motywacja i wtedy wypada to źle. Po drugie dosyć często wygrywamy mecze na wyjazdach. A to tylko świadczy o tym, że mamy jeszcze spore rezerwy w kwestii psychiki zespołu. Reasumując, stawiamy na to, żeby drużyna umiała się motywować, mobilizować i współpracować w grze defensywnej na boisku. Zasada jest prosta – jeśli nie stracimy bramki, to mamy już jeden punkt. Do tego mamy szczęście w klubie, że zawsze trafi nam się jeden lub dwóch kreatywnych zawodników, którzy potrafią się znaleźć w sytuacji bramkowej lub ją sobie stworzyć. Tak, mniej więcej, wygląda nasza taktyka. Takie są moje możliwości. Może chciałbym nawet grać inaczej, ale dostosowuję grę do posiadanego potencjału ludzkiego. Najważniejsze, że zasady, które wprowadziłem w drużynie przed laty, generalnie zdają egzamin.

- Na koniec zapytam, jakie cele stawia przed drużyną trener najdłuższym nieprzerwanym stażem w jednym klubie na Opolszczyźnie na poziomie IV-ligowym i wyższym?

- Zawsze stawiam przed zespołem jeden cel. Jeżeli stajemy do jakiejkolwiek rywalizacji, to chcemy ją wygrać. Nie ma więc dla mnie innego celu, niż zwycięstwo w lidze. Temu też podporządkowany jest plan i cykl treningowy oraz wszelkie działania moje, piłkarzy i zarządu. Staram się motywować nie tylko chłopaków, ale również i zarząd do tego, że skoro stajemy do rywalizacji, to po to, żeby ją wygrać. Chodzi o pojedynczy mecz, dany miesiąc oraz finalnie całe rozgrywki. Chcemy tą ligę zdecydowanie wygrać i nie boimy się o tym mówić. A co z tego wyjdzie, to jest zupełnie inna sprawa. [rozmawiał KK]

Damian ZALWERT (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Zagraliśmy dwie diametralnie różne połowy. Pierwszą bardzo dobrą, a drugą bardzo słabą. Po pierwszej części byliśmy już chyba myślami przy zwycięstwie, tymczasem po zmianie stron zagraliśmy na tyle słabo, że rywal to wykorzystał. Goście najpierw wyrównali po naszym błędzie w obronie. Do drugiej bramki mam jednak spore zastrzeżenia, a konkretnie do kontrowersyjnego moim zdaniem rzutu wolnego, który został przeciw nam podyktowany, a z którego padł zwycięski gol dla Śląska. Według mnie rzut wolny nie powinien zostać podyktowany. Przy tym wolnym błąd popełnił bramkarz oraz zawodnicy ustawieni w murze. Przegrywamy kolejny mecz, choć mieliśmy jeszcze sytuacje Kamila Błacha i Rafała Samborskiego, aby doprowadzić do remisu 2-2. Ale się nie udało.

StartNamyslow.pl: - Wygląda na to, że zespół ma spory problem z utrzymaniem koncentracji przez całe spotkanie. Po pierwszej połowie kibice rzeczywiście mieli nadzieję na premierową wygraną, tymczasem brak boiskowej konsekwencji oraz rozkojarzenie spowodowały, że po raz piąty w sezonie musimy przełknąć gorycz porażki.

- Rzeczywiście zabrakło nam konsekwentnej gry w tyłach. Obie bramki dla gości wcale nie musiały paść. Mogliśmy pokusić się choćby o remis, ale nawet i tego nie mamy. Nie możemy się przełamać. Czekamy na to pierwsze zwycięstwo, ale jak widać, znów nie dane nam było zgarnąć trzech punktów. Mimo wszystko mam nadzieję, że w końcu ruszymy do przodu. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy