Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Lider potwierdził klasę"

Odsłony: 6096

StartNamyslow.pl: - Premierowe zwycięstwo Stali w XXI wieku w Namysłowie stało się faktem. Trzy punkty zaksięgowane, a więc III liga już na wyciągnięcie ręki. Ale mecz ze Startem wcale nie okazał się spacerkiem.

Sebastian SOBCZAK (trener Stali Brzeg): - Żaden mecz w naszej lidze nie jest łatwy. Nam akurat szczególnie ciężko gra się w pojedynkach derbowych. Zarówno z Lewinem, a przede wszystkim podczas meczów z Namysłowem, determinacja przeciwników jest szczególnie duża. Dlatego tym bardziej cieszymy się z trzech punktów. Mecz potoczył się według scenariusza, którego się spodziewałem. Oglądaliśmy przede wszystkim dużo walki i zaangażowania z obu stron. Cieszę się, że chłopcy zrealizowali przedmeczowe założenia, czyli oddalili zagrożenie od własnej bramki. Nasza obrona ustawiona była dosyć wysoko, bo na 30-tym, a momentami 40-tym metrze. Po prawdzie Namysłów nie zagroził nam z akcji. Mogliśmy się jedynie obawiać stałych fragmentów gry lub strzałów z dystansu, zwłaszcza w wykonaniu Patryka Pabiniaka. Mecz od początku był pod naszą kontrolą, choć klarownych sytuacji też nie mieliśmy. Strzał Damiana Kiełbasy z 30 metrów, to były stadiony świata i mogliśmy się cieszyć, że otworzył wynik. Byliśmy dłużej przy piłce, utrzymywaliśmy się przy niej, zdobywaliśmy przestrzeń. Natomiast sytuacji przychylnych do strzelenia bramki, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie było za dużo. Mogliśmy wprawdzie pokusić się o gola po jednej z akcji ze skrzydła, ewentualnie po strzale Boczarskiego, jednak piłka do bramki nie wpadła. W drugiej połowie tych sytuacji już było więcej, bo Namysłów musiał się otworzyć i zagrał wyżej. I stąd mieliśmy kilka naprawdę dogodnych sytuacji bramkowych, m.in. Michał Sikorski po główce i dwukrotnie Tomek Jaworski. Gdybyśmy jedną z tych okazji wykorzystali, to myślę, że w końcówce bylibyśmy o wynik dużo spokojniejsi. Ale mimo skromnego prowadzenia, nasza gra obronna była dobrze poukładana, dlatego ataki przeciwnika były dosyć wysoko rozbijane w środkowej strefie średniego pressingu. Jestem zadowolony z przebiegu meczu, a najważniejsze, że dopisaliśmy do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Teraz już naprawdę niewiele brakuje nam do awansu. Namysłowowi, mimo wszystko, życzę, żeby się utrzymał. Uważam, że drużyna z taką historią i przeszłością zasługuje na to, żeby grać minimum w IV lidze. Widać, że chłopcy z Namysłowa są ambitni i waleczni, wiele serca wkładając w każdy mecz. Według mnie zasługują na to, żeby zająć takie miejsce w IV lidze, aby uniknąć spadku.

- Myślę, że taka pochwała z ust trenera zdecydowanego lidera IV ligi będzie dla naszych chłopców motywująca. Ja natomiast życzę Panu ustrzelenia derbowego hattricka. Wiosną wygraliście derby z Olimpią, teraz ze Startem. Natomiast w środę przy Waszym sukcesie ze Starowicami, będziecie już mogli świętować awans do III ligi.

- Przy wszelkiego rodzaju życzeniach zawsze mówię, że przydadzą się. A jak będzie, to się w środę okaże. [rozmawiał KK]

Fot.: Instrukcje przekazywane przez trenerów Medyka (pierwszy plan) i Sobczaka, okazały się skuteczne tylko w przypadku
coacha Stali. [zdjęcie: Artur Musiał/StartNamyslow.pl]

 

Bartosz MEDYK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Nie ukrywam, że przed meczem ze Stalą liczyliśmy po cichu na sprawienie małej niespodzianki, jaką na pewno byłby remis. Ale akurat w sobotę musielibyśmy liczyć na dużą dawkę szczęścia, aby ten remis osiągnąć. Lider naszej ligi potwierdził, że jest klasowym zespołem. Rywale szczególnie w grze obronnej dobrze nas zneutralizowali. Akurat przed spotkaniem nasi zawodnicy formacji ofensywnych wykazywali zwyżkę formy i stąd moja nadzieja, że potwierdzą ją w meczu. Prawda okazała się jednak dla nas boleśniejsza. Przeciwnicy daleko utrzymywali nas od bramki. Nasza gra w miarę się układała do 35 metra, ale później neutralizowano nas bardzo dobrze zorganizowaną gra obronną. Nie stworzyliśmy sobie przez cały mecz ani jednej stuprocentowej sytuacji, mieliśmy jedynie pozycje strzeleckie. Faktem jest, że przy lepiej nastawionych celownikach mogłaby się pojawić szansa na punkt, ale cztery strzały, których się doliczyłem, w praktyce nic nam nie dały. Liczyliśmy też na stałe fragmenty gry, których jednak za wiele nie było, do tego nie rozegrane po naszej myśli. Brzeg zdecydowaną i dojrzałą grą potwierdził, że w pełni zasługuje na miano lidera. Nie był to z ich strony występ mega ofensywny i byłem tą ich postawą trochę zaskoczony, ponieważ w jesiennym meczu grali zupełnie inaczej. Wówczas rywale grali piłkę totalnie ofensywną. Rywale pozwolili nam w pierwszych minutach grać, ale już pierwsza kontra sprowadziła nas na ziemię, bo o mało nie straciliśmy bramki. Po tych początkowych minutach, generalnie pierwsza połowa była pod dyktando przeciwników. Niemniej pochwalę zespół za drugą cześć, pozytywną w naszym wykonaniu. Staraliśmy się operować piłką, długo się przy niej utrzymując. Zabrakło jednak wykończenia. Przed przerwą na pewno zabrakło nam jakości w grze ofensywnej. Paru zawodników zagrało słabiej, poniżej swoich możliwości i stąd też nasza mała siła przebicia. Remis był w naszym zasięgu, ale przyznać trzeba, że zespół z Brzegu był tego dnia lepszy i zasłużenie wygrał. [wysłuchał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy