Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Dobrzeń zjadł nas agresywnością"

Odsłony: 3481

StartNamyslow.pl: - Dzisiejsze zwycięstwo TOR-u przyszło chyba w najbardziej odpowiednim momencie.

Wojciech LASOTA (trener TOR-u Dobrzeń Wielki): - I tak długo na to zwycięstwo czekaliśmy, więc cieszy ono podwójnie. W wielu ze spotkań albo zawodziła skuteczność, albo popełnialiśmy błędy, które spowodowały, że nie sięgaliśmy po komplet punktów. Dlatego też obecna wiosna była dla nas nieszczególna. Czekaliśmy na sukces naprawdę długo, choć żeby być bardziej precyzyjnym, od drugiego meczu wiosny (TOR pokonał wówczas Olimpię, ale punkty stracił przy zielonym stoliku z uwagi na występ zawodnika nieuprawnionego – przyp. aut.).

StartNamyslow.pl: - Cztery gole w meczu świadczą o dobrej skuteczności zespołu. Ale chyba bardziej istotny był fakt, że graliście i wygraliście z zespołem również zamieszanym w walkę o uniknięcie degradacji. Pana drużyna złapała głęboki oddech, a Start został przez TOR mocno podtopiony.

- Dokładnie. Zakładałem, że nie będzie to łatwe spotkanie, co zresztą potwierdzały wiosenne wyniki, w których Start zgromadził więcej punktów od nas. Do meczu siłą rzeczy przystąpiliśmy z dużym respektem. Cel był jasny – jak najszybciej zaatakować i otworzyć wynik meczu, aby poczuć komfort gry i później grać swoje. Do tej pory traciliśmy gole w końcówkach, bądź mieliśmy minimalny zapas, w wyniku którego mecze kończyły się różnie. Wiadomo, że to kolejny mecz, który graliśmy pod presją i to też moim piłkarzom nie pomagało. Ale poradziliśmy sobie.

- Czy w meczu ze Startem widział Pan ten TOR, który chciałby oglądać do końca sezonu?

- Trudno to jednoznacznie określić. Na pewno mieliśmy świetne momenty w grze, kilka bardzo ciekawych akcji oskrzydlających. Chciałbym widzieć taki TOR częściej. Ale biorąc pod uwagę etap rozgrywek, przede wszystkim chciałbym oglądać TOR, który w każdym meczu zdobywa punkty. Jak się zwycięża, to o styl i optymizm jest zdecydowanie łatwiej, niż wtedy, gdy się przegrywa. Wówczas nikogo nie interesuje, że zespół dobrze zaprezentował się na boisku. Najważniejsze, żeby jak najwięcej meczów wygrać.

- I tych zwycięstw Panu i drużynie życzę.

- Startowi również życzę wszystkiego dobrego i powodzenia. Trzymam za Was do końca kciuki, bo szkoda byłoby fajnego przeciwnika i przyjemnych ludzi związanych z Waszym klubem. [rozmawiał KK]

Fot.: Modlitwy trenera Lasoty (na zdjęciu) zostały wysłuchane i TOR wreszcie wiosną wygrał.
[zdjęcie: www.tordobrzen.com]

 

Bartosz MEDYK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Uważam, że z przebiegu meczu rywale byli zespołem bardziej zdeterminowanym w walce o zwycięstwo. Mam świadomość, że brzmi to dziwnie. My też byliśmy zmotywowani, ale nie przełożyło się to na sposób naszego grania. Mimo, że przestrzegałem w szatni przed taką sytuacją, że początek może być dla nas trudny, to nie przypuszczałem, że będzie on aż tak trudny. Kolokwialnie mówiąc, zespół z Dobrzenia nas zjadł swoją agresywnością. To był klucz tego spotkania. Straciliśmy szybko gola i mieliśmy spore kłopoty, żeby odwrócić przebieg meczu. Od 30 minuty zaczęliśmy przejmować kontrolę, ale zabrakło bramki wyrównującej. Znamienne jest to, że traciliśmy bramki seriami, co miało miejsce w drugiej połowie, gdzie w ciągu 10 minut straciliśmy 3 gole. W tym momencie zaprzepaściliśmy szansę na punkty. Po przerwie zagraliśmy troszeczkę odważniej jeśli chodzi o ustawienie, ale to w niczym nie pomogło. Potwierdziła się stara piłkarska teza, że nie ilość zawodników z przodu decyduje o sile zespołu, ale jakość rozgrywania akcji, tak w ataku, jak i pomocy oraz obronie. Przeciwnik wygrał zasłużenie. Wynik był sprawiedliwy. [wysłuchał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy