Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Pokaż mi drugą linię"

Odsłony: 6702

Dariusz KANIUKA (trener Małejpanwi Ozimek): - Wynik 3-1 nie do końca odzwierciedla tego, co działo się na boisku, gdyż uważam, że było to dla nas trudne spotkanie. Start dobrze się bronił, natomiast w grze do przodu nie grał zbyt kombinacyjnie. Goście grali prostymi środkami i poza dwoma groźnymi sytuacjami niewiele mogli zdziałać. Mogło to wyglądać niekorzystnie dla nas, gdyż na początku po naszym prostym błędzie rywale mieli sytuację „sam na sam”, a później próbowali nas zaskoczyć z rzutu wolnego. Poza wspomnianymi okazjami oraz karnym z ostatniej minuty Start praktycznie nam nie zagroził, jeśli chodzi o grę z akcji. Kontrolowaliśmy mecz, utrzymywaliśmy się przy piłce, graliśmy w ataku pozycyjnym. Momentami graliśmy za mało cierpliwie, mimo to – szczególnie w drugiej połowie – stworzyliśmy bodaj siedem czy osiem sytuacji do zdobycia goli, a trzy z nich wykorzystaliśmy. Niemniej jak powiedziałem na wstępie, zwycięstwo nie przyszło nam gładko, bo w grze defensywnej Start dobrze się prezentował. Ze zwycięstwa na pewno jesteśmy zadowoleni.

StartNamyslow.pl: - Przez godzinę nie udawało się Małejpanwi sforsować zasieków namysłowskiej obrony. No, ale jak w końcu trafiliście rywala, to później było już Wam z górki. Zwrócę jednak uwagę na fakt, o którym już wcześniej mówiło się pod kątem Pana zespołu, a który potwierdziliście się w tym meczu. Że kluczowa w grze Małejpanwi jest druga linia, dodam niezwykle mocna.

- Takich mam akurat wykonawców, więc staram się grać piłkę techniczną i kombinacyjną. Nie zawsze nam to wychodzi tak, jakbyśmy tego chcieli. Wiadomo, że operowanie piłką nie jest łatwym elementem gry. Łatwiej grać długie piłki i liczyć na to, że napastnik przebije się przez defensywę i zdobędzie gola. Uważam, że od kilku spotkań coraz lepiej wychodzą nam nakreślone założenia. W ataku pozycyjnym gramy coraz bardziej cierpliwie i są tego efekty. Uważam, że cały zespół zapracował dziś na zwycięstwo, nie tylko druga linia. Wiadomo, że od lat w światku piłkarskim krąży powiedzenie: „Pokaż mi swoją drugą linię, a powiem Ci jaki masz zespół”. Rzeczywiście mamy dosyć dobrą linię środkową, więc staramy się ją umiejętnie wykorzystywać.

- Wspomniał Pan o tym, że Pana zespół zaczął grać w końcu cierpliwie. Czy więc na karb braku cierpliwości należy zrzucić fakt, że w pierwszych czterech meczach wiosny Małapanew jako pierwsza traciła bramkę? Dodam jednak istotną rzecz, że w czterech z tych przypadków, aż w trzech potrafiliście odrobić straty, z tego w dwóch z nawiązką. To świadczy o Waszej sile i silnej psychice.

- Myślę, że wspomniane sytuacje wynikały przede wszystkim z braku koncentracji oraz z tego, że w defensywie przytrafiają nam się jeszcze błędy. Większość przeciwników próbuje grać z nami prostymi środkami i choćby na przykładzie meczu ze Startem i sytuacji z początku meczu wydawało się, że to sytuacja łatwa dla nas. Dwóch moich zawodników popełniło wówczas błąd i w efekcie sami zagrywamy pod nogi przeciwnika, który wyszedł na czystą pozycję. Tak traciliśmy zdecydowaną większość goli. Ostatnio omawialismy ten aspekt i okazuje się, że na obecną chwilę mamy 24 bramki stracone, a analizowaliśmy, która z tych bramek była nie do uniknięcia. Wyszło nam ostatecznie, że ponad 90% bramek podarowaliśmy przeciwnikom. Wiąże się to też ze stylem, który preferujemy, bo chcemy grać do przodu, ofensywnie. Czasami gramy zbyt odważnie, co kończy się tym, że przeciwnik nas karci.

- Jak widać, gra ofensywna w IV lidze opolskiej popłaca. Małapanew jest w tej chwili na czwartym miejscu w tabeli. Zapytam czy to faktyczne możliwości drużyny, bo wydaje się, że spokojnie stać Was na walkę o pudło.

- Taki cel sobie stawiamy – znaleźć się w pierwszej trójce. Trzeba jednak wiedzieć, że ta drużyna zeszłej zimy została gruntownie przebudowana. Odeszło siedmiu zawodników, a w ich miejsce pojawiło się czterech nowych. Latem także doszło do rotacji w zespole i dopiero ostatniej zimy udało nam się utrzymać skład, gdyż odeszło tylko dwóch zawodników. Wielkich ruchów kadrowych nie było. I ta stabilizacja w końcu procentuje, wiadomo bowiem, że budowanie zespołu, to nie jest okres miesiąca czy dwóch. Potrzeba zgrania, potrzeba zrozumienia, potrzeba wreszcie cierpliwości, o której mówiłem. I te efekty pomału przychodzą.

- I tej cierpliwości w rundzie wiosennej Pana zespołowi życzę. Bardzo dziękuję za rozmowę.

- Również dziękuję za rozmowę. Startowi szczerze życzę utrzymania i powodzenia w następnych meczach. [rozmawiał KK]

StartNamyslow.pl: - W Ozimku długo byliśmy w grze, jednak po godzinie misterny plan Startu Namysłów związany ze zdobyciem punktów, w kilka minut się rozpadł.

Fot.: Trener Kaniuka (na zdjęciu) potwierdził, że mimo sukcesu, nie było to łatwe dla Małejpanwi spotkanie. [zdjęcie: www.nto.pl]

 

Bartosz MEDYK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Nie ukrywam, że przegrywając mecz, przeżyliśmy rozczarowanie. Wiedzieliśmy na co stać ekipę przeciwnika. To zespół bardzo dobrze zorganizowany, szczególnie w pomocy. Mieliśmy świadomość, że to jeden z lepszych zespołów występujących obecnie w IV lidze. Do momentu, w którym popełniliśmy błąd indywidualny, konkretnie nieprzemyślany faul przed polem karnym, byliśmy w grze. Mimo, że graliśmy z kontry, to stworzyliśmy do tego okresu więcej akcji bramkowych od przeciwnika. Powinniśmy je zakończyć bramkami i przynieść nam prowadzenie. Do tego momentu gospodarze stworzyli dwie groźne sytuacje. Niestety, straciliśmy po wspomnianym wolnym dosyć kuriozalną bramkę, by za chwilę stracić drugiego gola po bardzo poważnym, podwójnym błędzie sędziego, dyktującego rzut karny, którego z mojej perspektywy nie było. W tym momencie było po meczu. Mieliśmy szansę, aby w Ozimku co najmniej zremisować, ale niestety, zabrakło nam skuteczności. Wspomniane sytuacje próbujemy tłumaczyć, natomiast żeby w przyszłości było lepiej, to dobre okazje musimy bezwzględnie wykorzystywać. Nie jesteśmy zespołem stwarzającym dużo sytuacji bramkowych, więc musimy być do bólu skuteczni. Brakuje nam zimnej głowy pod bramką przeciwnika, bo sobotnie sytuacje powinny zostać trochę inaczej rozegrane, jak choćby te z przewagą liczebną. Musimy szukać punktów w następnym meczu, ale wciąż mam na uwadze fakt, że musimy zacząć zdobywać punkty na wyjazdach. Każdy przystępujący do meczu zespół chce wygrać, na boisku mamy więc często piłkarskie szachy. I w tej rozgrywce trzeba wykazać się większym sprytem. Trzeci stracony gol był błędem indywidualnym jednego z zawodników. Szkoda tego spotkania, bo mogliśmy je choćby zremisować, co pod kątem utrzymania jest niemal warunkiem koniecznym. Nie możemy się jednak załamywać, bo przed nami jeszcze kilkanaście ważnych spotkań. Myślę, że jeszcze wszystko przed nami. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy