Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Przyciągamy piłkarskiego pecha"

Odsłony: 6107

Mariusz JANIK (trener Po-Ra-Wia Większyce): - Wygraliśmy i z tego się cieszymy. Przyjechaliśmy do Namysłowa o punkty, ale łatwo nie było. Jako pierwsi straciliśmy gola i musieliśmy odrabiać straty. Udało się, ale zaraz potem

straciliśmy zawodnika i nasza sytuacja zrobiła się ciężka. Ale udało się strzelić zwycięską bramkę i w radosnych nastrojach będziemy wracać do domu. W praktyce sukces wywalczyliśmy, wykorzystując dwa z trzech błędów obrony Namysłowa.

StartNamyslow.pl: - Z przebiegu gry nie zasłużyliście na zwycięstwo. Okazało się jednak, że piłka nożna jest grą bardzo przewrotną.

- Może nie zasłużyliśmy, ale przecież to my w tym meczu prowadziliśmy grę, a Namysłów ograniczał się tylko do kontry. Gospodarze byli nastawieni tylko na kontrataki. Owszem stworzyli sobie więcej sytuacji i gdyby strzelili bramkę na 2-0, to pewnie pojechalibyśmy do domu z porażką. Ale stało się inaczej. W piłce jak się nie strzela, to się traci. [rozmawiał KK]

Bartosz MEDYK (trener Startu Namysłów): - Mecz bez satysfakcji. Piłka nożna musi dawać radość, a to ma miejsce, kiedy się wygrywa. My, niestety, przegraliśmy i tej radości nie ma, ani wśród zespołu, ani u mnie. Zawód jest tym większy, że dzisiejsze spotkanie powinniśmy wygrać, choć w każdej minucie bałem się o wynik. Grałem już wcześniej takie mecze, zarówno w roli piłkarza jak i trenera. Za dobrze wiem czym charakteryzuje się piłka nożna. Mam na myśli okoliczności, w których nawet najsłabszy przeciwnik ma swoje 5 minut. I jeśli je wykorzysta, to wówczas mamy niespodzianki. Mam wrażenie, że nasz dzisiejszy przeciwnik miał słabszy dzień. My z kolei zagraliśmy dobre zawody, choć i tak na końcu zadowoleni byli tylko goście. Rywale wykorzystali naszą chwilową słabość oraz błędy indywidualne, stąd kolejna porażka. Mimo wszystko szukam pozytywów, bo musimy budować optymizm w zespole. Myślę, że chłopcy w końcu uwierzyli, że potrafią stwarzać sytuacje. Szwankuje jednak jeszcze skuteczność. Gdybyśmy dziś wykorzystali 30 procent stworzonych sytuacji, to my mielibyśmy teraz powody do radości. Jakość zespołów mierzy się skutecznością. Jeśli nie osiągniemy wysokiej skuteczności w obronie, pomocy i ataku, to nie będziemy wygrywać meczów. Tak to funkcjonuje. Mimo, że na tą chwilę ładnie gramy, to podstawą jakości jest właśnie wspomniana skuteczność. Zostawmy więc na boku pochwały, bo jeśli jesteśmy nieskuteczni, to żadne pochwały nie mają znaczenia. W przerwie meczu chwalił nas za grę redaktor „Nowej Trybuny Opolskiej”, podczas gdy ja odpowiedziałem, aby tego nie robił, bo po przerwie wszystko może się zmienić. No i okazało się, że byłem prorokiem. Tym złym prorokiem.

StartNamyslow.pl: - Ten mecz był klasykiem mówiącym o tym, że piłka nożna jest grą błędów. Rzeczywiście graliśmy dobre zawody. Ale popełniliśmy dwa wyraźne błędy w tyłach, do tego zabrakło wspomnianej przez Pana skuteczności z przodu i po raz kolejny przegraliśmy.

- Cały Namysłów nie może się doczekać pierwszej wygranej w sezonie. To już jest sprawa mentalności. Zapominamy o dotychczasowych porażkach, zostawiamy złe myśli za sobą, myślimy pozytywnie. Takie jest nasze nastawienie przed meczem. Bo jeśli ciągle będziemy myśleć o wcześniejszych występach, to każdego kolejnego spotkania będziemy się obawiać i w efekcie znowu przegramy. Podstawą każdego sukcesu jest optymizm, my tymczasem przyciągamy jakiegoś piłkarskiego pecha. Chłopcy uwierzyli już, że potrafią grać w piłkę, myślą pozytywnie, ale przełamanie jeszcze nie nastąpiło. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy