Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Sprezentowaliśmy Czarnym gola"

Odsłony: 6701

StartNamyslow.pl: - Udane było to trzecie zastępstwo w Pana wykonaniu (kierownik drużyny Czarnych prowadził zespół z ławki w miejsce nieobecnego na meczu trenera Tomasza Raka oraz jego zastępcy, grającego w meczu Artura

Szeląga – przyp. aut.).

Marcin MINKOWICZ (kierownik drużyny Czarnych Otmuchów): - Akurat prowadziłem z ławki drużynę, gdyż ją znam. To był główny powód, dla którego postanowiono, że to ja będę podpowiadał z boku zespołowi. Z mojej perspektywy uważam, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu naprawdę bardzo dobra. Tak chcieliśmy grać, zaczekać na drużynę z Namysłowa, pozwolić gospodarzom rozgrywać i próbować ich kontrować. Raz udało nam się trafić do siatki, a dodatkowo mieliśmy też dwa słupki. Przytrafił nam się też jeden błąd w defensywie, jednak w szatni powiedzieliśmy sobie, że jeśli nadal będziemy grać swoje, to o wynik możemy być spokojni. Drugie 45 minut było już bardziej wyrównane. Zrobił nam się mecz walki. Tym bardziej więc cieszymy się ze zwycięstwa, bo zostało ono ciężko wywalczone, do tego na „ciężkich” nogach.

- W pierwszej połowie skutecznie zneutralizowaliście Start w środkowej strefie. Z kolei po przerwie pierwsze minuty wskazywały, że gospodarze zaczynają nabierać rozpędu. Tymczasem po fatalnym błędzie namysłowskiej defensywy ponownie wychodzicie na prowadzenie i… emocje w tym meczu właściwie się skończyły.

- Do tej pory mieliśmy problem z wykorzystywaniem klarownych sytuacji. Dzisiaj wyglądało to jednak inaczej. Mieliśmy jedną, meczową piłkę po przerwie i tę sytuację wykorzystaliśmy. Rzeczywiście od 50 minuty wydawało nam się, że Start zaczyna dominować. I faktycznie bramka zmieniła mecz, bo namysłowianie musieli podchodzić pod nas w bardziej otwarty sposób, a nam to pasowało.

- Tyle, że po Waszym golu ataki Startu nie nosiły już znamion poważnego zagrożenia.

- Jeśli mam być szczery, to spodziewaliśmy się po grze Startu więcej. Jak najbardziej odpowiadało nam granie przez Wasz zespół długich piłek do nikogo. Wygrywaliśmy piłki w obronie i dlatego rywal nie potrafił wyrządzić nam większej krzywdy. Inna sprawa, że zdecydowaliśmy się też na manewr z cofniętym Przemkiem Strągiem, który miał wygrywać górne piłki. I wygrywał.

- W przedmeczowej zapowiedzi zasygnalizowaliśmy, że po początkowym falstarcie Czarni się budzą. No i chyba po dzisiejszym spotkaniu można powiedzieć, że nie znajdujecie się już w letargu.

- Początkowe problemy z wynikami, to efekt braku kilku zawodników w kadrze. W połowie sierpnia nie wszyscy wrócili z zagranicy i urlopów. Poza tym nie wszyscy przepracowali okres przygotowawczy. I stąd kiepskie rezultaty. Trener nie był zadowolony z takiego stanu rzeczy, choć rozumiał sytuację, bo mówimy o piłce amatorskiej. Liczyliśmy jednak, że powoli będziemy odżywać. Inna sprawa, że na początku rozgrywek mieliśmy trudny kalendarz. Przed meczem w Namysłowie zakładaliśmy, że z każdej zdobyczy punktowej będziemy zadowoleni. Zgarniamy pełną pulę, więc i radość jest pełna.

- Na poziomie IV ligi i klas wyższych, Czarnym nigdy nie udało się wygrać ze Startem. Nawet nie zdobyliście z nami punktów. Dziś jednak przełamaliście 20-letnią bessę, więc jest to powód do gratulacji.

- Skoro sytuacja tak wcześniej wyglądała, to tym bardziej jesteśmy szczęśliwi (uśmiech). To był trudny mecz, sporo w nim było walki i dlatego mógł się podobać. My ostatnio liznęliśmy III ligi. O Starcie to nawet nie wspomnę, gdzie miał wcześniej okazję grać. Mam nadzieję, że grą nie rozczarowaliśmy kibiców.

- Kibice w Namysłowie rozczarowani są przede wszystkim wynikiem. Kończąc rozmowę, gratuluję wygranej. W środę wracaliście spod Namysłowa w kiepskich nastrojach (Czarni przegrali pucharowy mecz w Widawą Wilków 2-5 – przyp. aut.), ale dziś z pewnością podróż upłynie Wam w miłej atmosferze (uśmiech).

- Akurat trafił nam się długi wyjazd, więc będziemy się dłużej cieszyć. [rozmawiał KK]

Damian ZALWERT (trener Startu Namysłów): - W pierwszej połowie graliśmy tragicznie, jednak udało nam się ją zremisować. Mogliśmy ją jednak przegrać i to wyżej niż jedną bramką. Na drugą połowę wyszliśmy optymistycznie nastawieni. Zaczęliśmy lepiej rozgrywać piłkę, akcję zaczęły się zazębiać. Sprezentowaliśmy jednak Czarnym gola i w efekcie zostajemy bez punktów, przegrywając 1-2.

StartNamyslow.pl: - Kibice na trybunach niemal zgodnie stwierdzili, że był to najsłabszy mecz Startu w obecnym sezonie.

- Zgadzam się z tą opinią i nie mam nic więcej do dodania. Bez dwóch zdań, to był nasz najsłabszy występ w rozgrywkach.

- Zgodzi się Pan, że największy problem mieliśmy dziś z grą w drugiej linii? Z mojej perspektywy goście z Otmuchowa skutecznie zneutralizowali Start w tym sektorze boiska.

- Nie wiem dlaczego tak to wyglądało. Ostatnio dałem odpocząć Kamilowi Bilińskiemu i Pawłowi Sarnowskiemu, ale mimo to między obroną, a środkiem pola było zbyt dużo wolnej przestrzeni. Ale spora „dziura” była też między pomocą, a napastnikami. Myślę, że to jeden z głównych powodów, dla których gra nam się nie układała.

- Rzucanie piłek z pominięciem środkowej linii, bezpośrednio na głowy obrońców rywali, też nie było najlepszym pomysłem. Tymczasem nasz zespół sporymi fragmentami grał właśnie w ten sposób.

- Naszym celem nie była taka gra. Chcieliśmy grać piłką, ale rzeczywiście były takie momenty, że „pałowaliśmy” piłkę do przodu, nie bardzo wiedząc, co faktycznie chcemy z nią zrobić.

- Gol na 1-1 przytrafił nam się po prezencie od przeciwników i miałem wrażenie, że doda on drużynie pozytywnej energii. Zaczęliśmy rozpędzać się po przerwie, ale tym razem nasz prezent i bramka na 2-1 dla gości zakończyły jakiekolwiek emocje w meczu.

- Zgadza się, mieliśmy wtedy inicjatywę w grze, graliśmy na połowie przeciwnika, konstruując akcje. Rywale ograniczali się wtedy do kontrataków. Z przyjemnej dla oka gry nie mieliśmy jednak żadnych wymiernych korzyści. Sami natomiast popełniliśmy błąd w defensywie i straciliśmy gola. Później przeciwnik umiejętnie się bronił i nie zrobiliśmy mu już krzywdy.

- Nasz sytuacja w tabeli zrobiła się nieciekawa, dlatego zakładam, że w kolejnym meczu zrobicie wszystko, żeby się zrehabilitować.

- Za nami dopiero pięć kolejek. Na 15 możliwych do zdobycia punktów, zdobyliśmy tylko 4.
To nie jest rezultat, z którego ktokolwiek mógłby być zadowolony. W Namysłowie mecze powinniśmy wygrywać, a jeśli jest z tym kłopot jak dziś, to powinniśmy przynajmniej zremisować. Ale nawet remisu nie udało nam się wyciągnąć i jestem z tego powodu postawą drużyny zawiedziony. Przed nami pełny tydzień treningów, więc zrobimy wszystko, aby w tym czasie wyeliminować pojawiające się ostatnio błędy. Wyjaśnimy sobie pewne sprawy w szatni, a później bierzemy się do pracy. W Oleśnie musimy powalczyć o punkty. [rozmawiał KK]

P.S. Fotografię Marcina Minkowicza wykorzystaliśmy z portalu http://www.czarni-otmuchow.pl.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy