Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Szanujemy remis"

Odsłony: 44283

StartNamyslow.pl: - Po roku nieobecności na piłkarskiej mapie Polski pewnie nie macie wygórowanych oczekiwań. Czy dzisiejszy wynik Pana jednak satysfakcjonuje?

Wojciech OSYRA (trener Ruchu Radzionków): - Dla mnie było wielką niewiadomą, jak zaprezentujemy się w III lidze. Zbudowaliśmy zespół praktycznie od zera. Wielu zawodników wcześniej się w ogóle nie znało. Przed spotkaniem remis wziąłbym w ciemno. Biorąc jednak pod uwagę przebieg boiskowych wydarzeń, pozostaje niedosyt. Mogliśmy wygrać dzisiejsze spotkanie, jednak szanujemy ten jeden punkt na inaugurację ligi. Start postawił nam dzisiaj trudne warunki.

- Jeżeli rozmawialibyśmy tylko o 87 minutach spotkania, to pewnie bez większego oporu przyjąłby Pan podział punktów. W samej końcówce mocno jednak przycisnęliście i stworzyliście sobie kilka dogodnych okazji.

- Właśnie z tego powodu odczuwamy niedosyt. Stworzyliśmy sobie bowiem kilka sytuacji, które mogły nam dać trzy punkty.

- Pan w 1998 roku miał okazję przywdziewać barwy namysłowskiego Startu. Z racji tego dzisiejsze zawody miały dla Pana jakieś szczególne znaczenie?

- Bardzo miło wspominam grę w Namysłowie za prezesury Pana Raczkowskiego. Graliśmy w ówczesnej II lidze. Start był wtedy bardzo dobrze poukładanym klubem. Miałem wówczas okazję grać z m.in. Bogdanem Kowalczykiem, dzisiejszym trenerem namysłowskiej drużyny. To spotkanie było więc miłym powrotem do przeszłości. Cieszę się, że Start występuje w III lidze. [rozmawiał KK]

Bogdan KOWALCZYK (trener Startu Namysłów): - Remisując na wyjeździe na inaugurację ligi z zespołem o takich tradycjach jak Ruch Radzionków, należy oceniać takie spotkanie pozytywnie. Gra nie wyglądała najgorzej. Staraliśmy się utrzymywać przy piłce. Przyznaję jednak, że zabrakło nam stuprocentowych okazji. Trudno było o prostopadłe podanie czy też precyzyjną centrę. Gdyby tego nie zabrakło, pewnie wygralibyśmy. Z remisu jestem jednak zadowolony. Osiągnęliśmy go bowiem z trudnym przeciwnikiem. Poza tym inauguracja ligi w naszym wykonaniu była wielką niewiadomą, bo nasze przygotowania nie wyglądały najlepiej. Jak już kiedyś wspomniałem, mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy się rozkręcać. Znając naszą obecną sytuację, musimy szanować każdą zdobycz punktową.

StartNamyslow.pl: - Zgodzi się Pan, że biorąc pod uwagę ostatnie minuty, gospodarze mogą odczuwać spory niedosyt?

- Bez wątpienia. Miejscowi seriami bili wówczas rzuty rożne i wolne. Śmierdziało wtedy zwycięską bramką dla Ruchu. Gdyby radzionkowianie ją zdobyli, to byłoby to trochę niesprawiedliwe, bo nie zasłużyliśmy na porażkę w tym meczu.

- Strata bramki była – w moim przekonaniu – skutkiem bardzo konsekwentnej gry Ruchu w środku pola przez 20 minut. Pomijając końcówkę, reszta spotkania była wyrównana.

- Trafienie dla gospodarzy było efektem naszego błędu taktycznego. Piłka mogła wyjść na rzut rożny, nasz zawodnik jednak wybił ją przed pole karne. Później nastąpiło prostopadłe podanie i celny strzał. Tym samym musieliśmy gonić wynik. Chłopcy zostawili dzisiaj sporo zdrowia na boisku. W końcówce już wręcz heroicznie walczyli o utrzymanie choćby remisu.

- Gdybyśmy mieli wybierać zawodnika meczu w każdej z drużyn, to wśród gospodarzy byłby to z pewnością Urbainczyk. W naszych szeregach na wyróżnienie zasługuje zaś chyba Damian Rozmus?

- Urbainczyk już w pierwszych dwóch akcjach, przedzierając się skrzydłem, pokazał, że będzie trudny do upilnowania. Od razu należało na niego zwrócić uwagę. Podwoić krycie i nie pozwalać mu na rozpędzenie się z piłką. Co do naszego zespołu, to pozytywnie zagrała cała defensywa. Nie tylko Damian Rozmus. Rafał Żołnowski, który zaliczył niewiele treningów. Damian Zalwert, który -  jak wiemy – nie jest środkowym obrońcą. Pozyskany Kamil Janda, dla którego był to pierwszy oficjalny mecz w seniorskiej piłce, a spisał się bez większych błędów. Kamil Błach dobrze zagrał zarówno na lewej obronie, jak i później w pomocy. Dzisiaj naprawdę wszyscy podołali zadaniu, dlatego nie ma co wyróżniać tylko jednego zawodnika. [rozmawiał KK]

P.S. Fotografię trenera Wojciecha Osyry wykorzystaliśmy z portalu www.tarnowskiegory.naszemiasto.pl (własność @ARC Dziennik Zachodni).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy