Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Sędzia najsłabszym aktorem"

Odsłony: 8829

Andrzej WYROBA (trener Podbeskidzia II Bielsko-Biała): - Zagraliśmy dwie różne połowy. Przed przerwą widzieliśmy bardzo wyrównany mecz i sporo nerwowości z naszej strony. W drugiej połowie

dominowaliśmy już na boisku. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych, z których kilka wykorzystaliśmy. Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo.

StartNamyslow.pl: - Nie ma Pan wrażenia, że po przerwie niepotrzebną nerwowość na boisku swoimi decyzjami wprowadził arbiter?

- Zdecydowanie tak. Sędzia nie poradził sobie z dzisiejszymi zawodami. Ostrzejsze faule powinien od razu karać kartkami, i to w obie strony. W ten sposób zakończyłby zagęszczającą się na boisku atmosferę. A tak w pewnym momencie mogło to się skończyć groźnym urazem jakiegoś zawodnika, który wisiał na włosku.

- Po meczu ze Startem rezerwy Podbeskidzia maja 36 punktów, a mimo to Wasza sytuacja w tabeli nie jest zbyt pewna, jeśli chodzi o utrzymanie w III lidze.

- Wiemy, jak obecnie wygląda nasza sytuacja, choć na sto procent nie jesteśmy w stanie stwierdzić, ile zespołów III ligę opuści. W grę wchodzi tu zarówno ewentualny awans naszego mistrza do II ligi, jak i liczba klubów z regionu opolskiego i śląskiego, które zostaną z niej zdegradowane. Chcemy zająć jak najwyższą pozycję w naszej grupie spadkowej. Na koniec sezonu zobaczymy, czy uda nam się utrzymać. [rozmawiał KK]

StartNamyslow.pl: - W kontekście tego, co po przerwie wyczyniał na boisku arbiter, dzisiejsza porażka Startu schodzi na dalszy plan.

Bogdan KOWALCZYK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Sędzia był dziś najsłabszym aktorem na boisku, choć akurat to nie on powinien się wyróżniać. Z kieszonki wyciągał kartki, kiedy chciał. Już pierwsze upomnienie dla Bartka Jordana było za nic, a i późniejsze wcale się w argumentacji nie różniły. Sędzia podejmował dziwne decyzje, które powodowały w mojej drużynie niepotrzebną nerwowość. To były ewidentnie słabe zawody w wykonaniu arbitra.

- Jeśli chodzi o mecz, to pierwsza połowa dawała nadzieje na wywiezienie korzystnego rezultatu z Bielska-Białej. Tymczasem po godzinie gra nam się posypała po nieco przypadkowym golu dla Podbeskidzia i z końcowego wyniku nikt zadowolony być nie może.

- Z mojej perspektywy błąd popełnił wówczas Grzesiu Węglarski, który wychodząc do przeciwnika, nie utrzymał piłki w rękawicach. Ta przypadkowo odbiła się od przeciwnika i wpadła do siatki. Nasz bramkarz mówił po meczu, że był faulowany na piątym metrze, ale nie było reakcji sędziego i straciliśmy gola. Generalnie takiej bramki nie powinniśmy stracić. Zbyt łatwo straciliśmy też czwartą bramkę, po wyraźnym błędzie Krzysia Lizaka, który za długo zwlekał z wybiciem piłki i zabrał mu ją przeciwnik. Dwie proste straty podcięły nam skrzydła, a dobił nas sędzia, dyktując absurdalnego karnego za rzekomy faul Łukasza Szpaka na jednym z gospodarzy. Łukasz przepychał się z rywalem i o żadnym karnym nie było mowy. Moim zdaniem sędzia podyktował przeciw nam „karnego z kapelusza”. Zresztą gwizdał jak chciał, co chwilę myląc się w swoich decyzjach. Stąd wspomniane kartki, bo chłopcy z każdą kolejną dziwną decyzją mocno się irytowali.
Gra w pierwszej połowie napawała nas optymizmem, bo mecz był wtedy wyrównany. Objęliśmy prowadzenie, ale bardzo szybko je straciliśmy, też po prostej stracie piłki na własnym przedpolu. W ogóle naszym największym problemem są właśnie w głupi sposób tracone gole. Dziś zdecydowałem się nieco zmienić skład, po to, żeby młodzi i dotychczas rezerwowi zawodnicy pokazali się w większym wymiarze czasu w meczu o stawkę. Stąd gra od pierwszych minut m.in. Kuby Drapiewskiego. Nadal gramy w III lidze i jeśli mamy kiedyś do niej wrócić, to chciałbym, żeby nasi młodzi piłkarze znali już smak tej klasy rozgrywkowej i w większym stopniu brali na siebie odpowiedzialność za grę. Ze zrozumiałych względów roszady w składzie zrobiłem też pod kątem naszych występów w IV lidze.

- No i trzeba powiedzieć, że ta nasza gra w pierwszej połowie naprawdę nieźle wyglądała.

- Zgadza się. Zresztą początek drugiej połowy też nie wskazywał, że końcowy wynik będzie aż tak niekorzystny. Jeśli jednak w ciągu kwadransa traci się trzy gole, to później ciężko cokolwiek zrobić. Wydawało się, że po golu Rafała Samborskiego na 2-4 wracamy do gry, ale za moment sędzia całkowicie podciął nam skrzydła wspomnianym karnym. Przez większą część meczu nasza gra wyglądała przyzwoicie, bo i po przerwie mieliśmy momenty niezłej gry. Ale ilekroć coś nam się zazębiało, to arbiter wtrącał swoje trzy grosze i zaczynała się nerwówka. Konsekwencją słabej postawy sędziego, były żółte kartki dla chłopaków. Nie tak to chyba powinno wyglądać, tym bardziej, że błędy sędziego w następnym meczu odbiją się na nas kolejnymi absencjami. A wiadomo, że kadrę mamy skromną i każda nieobecność jest dla nas problemem.
Z przebiegu 90 minut gra gospodarzy była dojrzalsza. W drugiej połowie Podbeskidzie z premedytacją wykorzystało okres naszej słabszej gry i szybko strzeliło nam trzy gole, które zaważyły na końcowym wyniku. Ale mimo niekorzystnego rezultatu, z przebiegu gry i pewnych rozwiązań na boisku jestem zadowolony. W końcówce na pozycji ostatniego obrońcy sprawdzaliśmy Kamila Bilińskiego i uważam, że w kontekście nowego sezonu jego gra na stoperze była obiecująca. Skoro zostaliśmy już zdegradowani, to ostatnie mecze chcę właśnie wykorzystać na sprawdzenie różnych rozwiązań taktycznych, jak i sprawdzenia zawodników na różnych pozycjach. Nie oznacza to jednak, że nie zamierzamy walczyć o zwycięstwa. One nadal są dla nas priorytetem. Zmiany i ciągła nauka nie mogą nam obniżyć jakości gry. Liczę, że w końcu uda nam się przełamać fatalną serię porażek. [rozmawiał KK]

P.S. Zdjęcie trenera Andrzeja Wyroby wykorzystaliśmy z portalu http://www.sportowasilesia.com.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy