Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"W futbolu trzeba być elastycznym"

Odsłony: 8774

StartNamyslow.pl: - Przed drużyną z Czańca daleka droga powrotna, ale zakładam, że upłynie Wam ona w bardzo miłych nastroju.

Mariusz WÓJCIK (trener LKS-u Czaniec): - Tak pewnie będzie.

Osobiście mam duże wymagania w stosunku do swoich zawodników. Uważam, że nie pokazaliśmy dziś jakiejś wielkiej jakości piłkarskiej. Niemniej cel nadrzędny, jakim było wywiezienie trzech punktów z Namysłowa, udało się zrealizować. I ten aspekt cieszy.

- W ligowej tabeli przy LKS-ie Czaniec widnieje liczba 19 goli straconych. Dodam, tylko 19-tu. Patrząc jednak na Waszą dzisiejszą grę w defensywie, potwierdziliście, że w tej formacji prezentujecie się bardzo solidnie. Poza tym byliście chyba przygotowani na grę Startu długą piłką, bo wszystkie tego typu zagrania kasowaliście bez większych problemów.

- To nie jest przypadek, że straciliśmy do tej pory tak mało bramek. Dużo czasu poświęcamy organizacji gry obronnej. Oczywiście nie mówię tu tylko o linii defensywnej, ale o całym zespole, począwszy od napastników i zależnie od przyjętej strategii meczowej. Warto nad tym pracować. A skoro mówimy o naszej grze, to pewnie też Pan zauważył, że mamy problemy z wykańczaniem akcji ofensywnych. Uważam, że już do przerwy powinniśmy prowadzić 3-0.

- Rzeczywiście stworzyliście sobie kilka dobrych okazji, niemniej początek w Waszym wykonaniu był bardzo nerwowy.

- W przerwie zawodnicy mówili mi, że niezbyt dobrze czuli się fizycznie. Długa podróż do Namysłowa, ale też środowy mecz z Piastem Strzelce Opolskie, odbiły się na drużynie i być może właśnie aspekt fizyczny spowodował, że tak to wyglądało.

- Po dzisiejszym meczu Czaniec legitymuje się dorobkiem 43 punktów. Do zakończenia rozgrywek pozostało 5 gier i w tej chwili wszystko jest w Waszych rękach. Tylko od Pańskiego zespołu zależy, czy zdołacie się utrzymać w III lidze. Na dziś jesteście tego bardzo bliscy.

- Zdecydowanie tak to wygląda. Mamy jednak nienormalny sezon, bo w klasycznych warunkach przy 43 punktach w ogóle nie powinniśmy zastanawiać się nad kwestią utrzymania. Nie znam dzisiejszych wyników i być może już jesteśmy bardzo bliscy realizacji naszego celu (rzeczywiście tak jest, bowiem nad trzecim Podbeskidziem II Bielsko-Biała ekipa z Czańca ma po weekendzie 10 punktów przewagi – przyp. aut.). [rozmawiał KK]

Bogdan KOWALCZYK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Kończymy mecz kolejnym niekorzystnym wynikiem, choć patrząc na przebieg dzisiejszego spotkania, widać było, że z ostatnich gier chłopcy wyciągnęli wnioski. Na obecną chwilę zespół wydobył z siebie „maksa”. Przegraliśmy 0-2, ale ja nie mam większych zastrzeżeń do drużyny. Chłopcy nie zaprezentowali się źle, po prostu zagrali na miarę aktualnych możliwości. Każda porażka jest powodem do smutku, a nasza tym bardziej, że wydłużamy serię kolejnych przegranych do siedmiu meczów. Liczę, że w następnym spotkaniu będziemy szukać możliwości, aby tę niechlubną serię przełamać.

StartNamyslow.pl: - Zgodzi się Pan ze mną, że dziś nie mieliśmy zbyt wielu atutów, aby przełamać zasieki obronne zespołu z Czańca? Nie myślę tu o końcówce spotkania, gdy przy stanie 0-2 Start stworzył sobie kilka okazji. Mówię o przekroju 90 minut zawodów.

- Przeciwnicy są aktualnym liderem naszej grupy spadkowej. Nie jest to przypadek, co zresztą potwierdzili w dzisiejszym meczu. W grze ofensywnej nie mogliśmy znaleźć na rywali sposobu. Brakowało nam sytuacji bramkowych. Rzeczywiście przy stanie 0-2, udało nam się za sprawą Marcina Zajączkowskiego i Rafała Samborskiego stworzyć bramkowe sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Było to jednak zdecydowanie za późno, aby pokusić się o wyrwanie przeciwnikom choćby punktu. Czaniec trafił nas dwukrotnie. Czy musiał, czy nie musiał, to już inna sprawa. Gol na 0-2 był konsekwencją postawienia przez nas wszystkiego na jedną kartę. Podobnie jak w Wodzisławiu, w ostatnim kwadransie przeszliśmy na grę trójką w defensywie i dwójką w ataku. Ale ten manewr nie przyniósł nam oczekiwanego efektu.

- W czasie meczu zauważyłem pewną prawidłowość. Start przedostawał się w okolice pola karnego Czańca, gdy grał piłką po ziemi. Natomiast za każdym razem, gdy nasz zespół grał długie piłki, to wysocy defensorzy gości nie mieli z tym problemu, zawsze futbolówkę przejmując. Granie „długiej piłki”, to była zamierzona taktyka?

- Granie dalekiej piłki za plecy przeciwnika, to najprostsza forma przedostania się na jego przedpole. Jednak w futbolu trzeba być elastycznym w rozwiązywaniu sytuacji ofensywnych. Oczywiście nie zalecam wyłącznie gry „długą piłą” czy też rozgrywaniem jej „po krakowsku”. Proporcje w takiej grze muszą być zachowane i dostosowane do ruchu na murawie przeciwnika. Jak widać, dziś takie granie nie przyniosło nam efektów, a i ciężko przychodziło nam kreowanie akcji po ziemi, choć rzeczywiście najlepsze akcje przeprowadziliśmy właśnie poprzez grę dołem. Chcemy grać w piłkę nożna, jednak nie zawsze nam to wychodzi.

- W naszej obecnej sytuacji pocieszający jest jednak fakt, że mimo porażki, z liderem naszej grupy stoczyliśmy dosyć wyrównany i zacięty pojedynek.

- Pocieszający byłby bardziej, gdybyśmy z Czańcem osiągnęli korzystny wynik. Z przebiegu gry zawody oscylowały wokół remisu, ze wskazaniem na gości. Przy wyniku 0-1 remis zdawał się być na wyciągnięcie ręki. Dążyliśmy do odrobienia strat, ale w końcówce rywal trafił nas z kontry po raz drugi i w tym momencie było już po meczu. [rozmawiał KK]

P.S. Fotografię trenera Mariusza Wójcika wykorzystaliśmy z portalu http://www.sportowasilesia.com.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy