Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Czekam na ruch Zarządu" - wywiad cz. II

Odsłony: 8531

W ubiegłą niedzielę opublikowaliśmy pierwszą część wywiadu z Bogdanem Kowalczykiem, trenerem drużyny seniorów namysłowskiego Startu.

W niej szkoleniowiec Szpaka i spółki m.in. ocenił jesienne występy swoich podopiecznych. Dziś, zgodnie z zapowiedzią, udostępniamy kolejny fragment naszej rozmowy z namysłowskim coachem. Tym razem można się zaznajomić z informacjami m.in. o obecnej sytuacji organizacyjno-finansowej klubu, jak i też o dalszej przyszłości legendy NKS-u na trenerskiej ławce czerwono-czarnych.

StartNamyslow.pl: - Dokładnie przed rokiem nad Startem Namysłów zawisła groźba likwidacji sekcji seniorów. Mimo odejścia głównego sponsora, jakim był Pan Ryszard Wołczański, udało się jednak zażegnać najgorsze. Ale czy dziś nie znajdujemy się według Pana dokładnie w tym samym miejscu? Na obecną chwilę niewiele znaków na ziemi i niebie wskazuje, że bardzo trudna sytuacja może ulec poprawie. Czy w klubie podjęto już decyzje odnośnie przyszłości drużyny seniorów w najbliższym półroczu?

Bogdan KOWALCZYK (trener drużyny seniorów): - Trudny okres był sprawdzianem nie tylko dla zawodników, kibiców, ale też dla działaczy. Ze smutkiem muszę przyznać, że od ubiegłorocznych wydarzeń niewiele się zmieniło na lepsze. Mamy zespół seniorów w III lidze, ale na tym kończą się nasze związki z III ligą. Pierwszy trening mamy zaplanowany na 13 stycznia. Mam nadzieję, że do tego czasu ostateczna decyzja w poruszonej przez Pana kwestii zostanie podjęta. Prawdopodobnie jednak nadal będziemy występować na III-ligowym froncie. Skoro wymieniłem kibiców, to chciałbym powiedzieć, że jesienią byli oni jednym z niewielu pozytywów. Na dobre wrócili na trybuny, a poza tym wykonali sporą pracę, jeżeli chodzi o promocję naszych spotkań.

- Czy działacze posiadają jakikolwiek plan naprawczy dla klubu lub ewentualnie plany działania w zależności od tego, jak rozwinie się sytuacja? Mamy na myśli utrzymanie status quo lub pojawienie się w klubie pieniędzy.

- Odejście prezesa Wołczańskiego postawiło nas w trudnej sytuacji. Mieliśmy długi. Udało się jednak je spłacić i zamykamy rok bez minusa na koncie. Odbyło się to poprzez cięcie kosztów, a nie pojawienie się w klubie dodatkowych dochodów. Oszczędności są ważne, ale nie można ciąć kosztów w nieskończoność. Musimy zadbać o to, żeby w klubie pojawiło się więcej pieniędzy. Na tę chwilę nie możemy się pochwalić zbyt dużą liczbą sponsorów.

- Popuśćmy nieco wodze fantazji, w której klub otrzymuje spory zastrzyk środków finansowych. Wówczas walczymy za wszelką cenę o utrzymanie w III lidze czy jednak stawiamy na rozsądne budowanie drużyny pod kątem przyszłorocznej walki w IV lidze o powrót w III-ligowe szeregi?

- Jeżeli będzie matematyczna szansa na utrzymanie, to trzeba starać się zrobić wszystko, żeby uratować się przed degradacją. Należy jednak podejmować mądre i rozsądne decyzje. Nie można też przy tym zapominać o przyszłości. Nie ma co budować zespołu na pół roku. Należy skupić się na dłuższej perspektywie. Warto byłoby więc zbudować zespół, który jeżeli ostatecznie nie poradzi sobie z zadaniem utrzymania w tym sezonie, to będzie w stanie szybko podjąć walkę o powrót do III ligi. Oczywiście jeżeli pozwoliłyby na to posiadane przez nas środki finansowe.

Fot. 1: Bogdan Kowalczyk: "Nie podjąłem ostatecznej decyzji co do swojej przyszłości. Czekam na jasną deklarację i ruch Zarządu, jak mamy funkcjonować w najbliższym czasie". [zdjęcie: Agnieszka Michalska - Częstochowa]

- Problemy finansowe toczą nie tylko Start. Kłopoty z dopięciem budżetu mają też kluby notowane dużo wyżej w hierarchii futbolu na Opolszczyźnie, z MKS-em Kluczbork i Ruchem Zdzieszowice włącznie. Z czego według Pana wynika taka sytuacja?

- Nie wiem, jakimi budżetami dysponują dwa wymienione kluby. Mogę jednak przypuszczać, że są one na zdecydowanie wyższym poziomie niż nasz stan posiadania. Na pewno sytuacja, o której teraz rozmawiamy, nie jest powodem do dumy dla naszego województwa. Najwyżej sklasyfikowane opolskie kluby grają raptem w II lidze i wiosną w komplecie będą miały kłopot z utrzymaniem się na tym szczeblu rozgrywkowym. To smutna rzeczywistość, jeżeli chodzi o seniorską piłkę nożną na Opolszczyźnie. Warto mieć nie tylko przyzwoitą piłkę młodzieżową, ale też niezły futbol dorosłych. Przykładem jest tutaj MKS Kluczbork, z którego kilku zawodników trafiło do Ekstraklasy, a Waldemar Sobota nawet potem do reprezentacji Polski. Życzyłbym sobie, żeby sytuacja w opolskim futbolu w najbliższym okresie się poprawiła. Co prawda, nie jesteśmy dużym województwem, ale co najmniej jeden albo dwa zespoły powinniśmy mieć na zapleczu Ekstraklasy.

- Po ostatniej jesiennej kolejce poinformował Pan, że nie może wykluczyć, że jeśli aktualna sytuacja w klubie nie zmieni się, to mecz z Górnikiem Wesoła może być Pana ostatnim w roli trenera NKS-u. Obiecał Pan, że pociągnie ten wózek do końca roku. Biorąc pod uwagę, że rok właśnie się kończy, podjął już Pan decyzję, co do swojej dalszej przyszłości w namysłowskim Starcie?

- Jak już powiedziałem, kończący się rok była sprawdzianem dla nas wszystkich. Zarządu, kibiców oraz ludzi, którzy są blisko klubu. Przede wszystkim był jednak próbą charakteru dla piłkarzy. Umówiłem się z chłopakami, że nadal chcemy występować w III lidze. Miało to być jednak podparte pracą na treningach. Mieliśmy bowiem nie tylko występować w III lidze, ale też postarać się zaprezentować z dobrej strony. Treningi są nieodzownym elementem tej układanki. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł przez następne pół roku prowadzić drużynę, która właściwie nadal nie trenuje. Prawdę mówiąc, to przez ostatnie kilka miesięcy użyczałem swojej licencji trenerskiej, a nie prowadziłem treningi. Nie podjąłem ostatecznej decyzji co do swojej przyszłości. Czekam na jasną deklarację i ruch Zarządu, jak mamy funkcjonować w najbliższym czasie. Chcę jednak podkreślić, że nie unikam odpowiedzialności za ostatnie wyniki. Na początku zaakceptowałem bowiem naszą sytuację i podjąłem się dalszego prowadzenia drużyny. Wiedziałem, że o punkty może być trudno. Nie zgadzam się jednak na lekceważenie treningów.

- Zakładając „czarny scenariusz” w Starcie: jeśli nie praca przy Pułaskiego 5, to co?

- Aktualnie nie mam żadnych planów i propozycji. Nie muszę być trenerem seniorów, ale mam przecież jeszcze pod opieką grupę dzieci w wieku przedszkolnym. Ewentualnie na tym chciałbym się skoncentrować. Miałoby to bowiem większy sens niż prowadzenie drużyny seniorów, której piłkarze nie przychodzą na treningi. [rozmawiał MW; pytania przygotowali: KK, TD i MW]

PS. Ostatnią część wywiadu opublikujemy w piątek.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy