Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Bez pracy nie ma kołaczy" - wywiad cz. I

Odsłony: 7791

W połowie grudnia obiecaliśmy naszym czytelnikom obszerną rozmowę z trenerem drużyny seniorów, Panem Bogdanem Kowalczykiem.

Więcej, umożliwiliśmy internautom możliwość współtworzenia wywiadu poprzez nadsyłanie pytań. Niestety, w redagowaniu interesujących zagadnień zostaliśmy pozostawieni samym sobie. Nie dotarła bowiem do nas ani jedna propozycja pytania. Cały czas wierzymy, że przyczyną tego nie jest drastyczny spadek zainteresowania poczynaniami namysłowskiego Startu wśród lokalnych kibiców futbolu. Powodu takiego stanu rzeczy szukalibyśmy raczej w stanie ogólnego zniechęcenia, które w ostatnich miesiącach dotknęło środowisko skupione wokół NKS-u. Passa dziewięciu kolejnych porażek – jak widać – dała się we znaki nie tylko piłkarzom, trenerom i działaczom, ale też osobom śledzącym poczynania czerwono-czarnych. Wypada mieć nadzieję, że Start w najbliższym czasie wyrwie się z marazmu. Bo pozostanie w tym stanie na dłużej, to droga donikąd.
Nie przedłużając, zapraszamy na pierwszą część naszej rozmowy, którą przeprowadziliśmy w okresie świąteczno-noworocznym. W niej B.Kowalczyk m.in. podsumował jesienną postawę swoich podopiecznych.

StartNamyslow.pl: - Prosząc o podsumowanie jesiennych dokonań Pana piłkarzy, nie sposób uciec od problemów organizacyjno-finansowych w namysłowskim Starcie. Ewidentnie spore kłopoty na niwie organizacyjnej miały przełożenie na sportowe osiągi drużyny, które okazały się dalekie od oczekiwań. Może Pan pokusić się o podsumowanie jesiennych dokonań zespołu właśnie w kontekście wspomnianych problemów?

Bogdan KOWALCZYK (trener drużyny seniorów): - Zastanawiałem się ostatnio, czy nasz zespół w tym zestawieniu personalnym, przy lepszej sytuacji organizacyjno-finansowej, byłby w stanie ugrać zdecydowanie więcej. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że nasza drużyna seniorów znajduje się obecnie w fazie przebudowy. Posiadamy w swoich szeregach sporo młodych zawodników, którzy dopiero uczą się seniorskiej piłki na III-ligowym poziomie. Stabilizacji brakowało przede wszystkim w linii defensywnej. To zaś nie sprzyjało uzyskiwaniu pozytywnych rezultatów. Zrzucanie wszystkiego wyłącznie na problemy organizacyjno-finansowe jest więc chyba szukaniem zbyt prostego usprawiedliwienia dla postawy chłopaków. Oczywiście, nasze kłopoty pozasportowe miały swój określony wpływ na drużynę. Nigdy nie dowiemy się jednak, jak duży.

- W świetle Pana przemyśleń, należy zapytać, czy obecny skład, oczywiście przy regularnych treningach, jest w stanie podjąć skuteczną walkę o utrzymanie w bieżącym sezonie w III lidze?

- Na pewno przy odpowiedniej ilości jednostek treningowych jesteśmy w stanie podnosić swoje umiejętności. Efekt tego procesu weryfikuje boisko. Czasami zespół silny personalnie nie notuje oczekiwanych rezultatów, ponieważ wewnątrz drużyny jest jakiś problem. Bywa również, że jest też zgoła odmiennie. Grupa nieco słabszych piłkarzy jest prawdziwym zespołem i na boisku radzi sobie lepiej, niż można byłoby się spodziewać. Wydaje mi się, że regularnie trenując, mielibyśmy więcej punktów i mniej porażek w wysokich rozmiarach. Czasu już jednak nie cofniemy.

Fot. 1: Bogdan Kowalczyk: "Zrzucanie wszystkiego wyłącznie na problemy organizacyjno-finansowe jest chyba szukaniem zbyt prostego usprawiedliwienia dla postawy chłopaków". [zdjęcie: Agnieszka Michalska - Częstochowa]

- Dramatyczna frekwencja na treningach musiała się odbić na postawie drużyny. Przysłowie „bez pracy nie ma kołaczy” wydaje się dobrze pasować do jesiennej sytuacji Startu.

- Przywołane powiedzenie pasuje do naszego zespołu idealnie. Nie zapominajmy jednak, że na poziomie III ligi każda ekipa pracuje pomiędzy spotkaniami. Różnicę robi jakość treningów i zawodników. Powtórzę jeszcze raz: Pytanie, co osiągnęlibyśmy jesienią, gdybyśmy regularnie trenowali, na zawsze pozostanie pytaniem bez odpowiedzi.

- Mimo poważnego kryzysu, początek rozgrywek był jednak w wykonaniu Startu bardzo obiecujący. Ale później coś się ewidentnie zacięło i zanotowaliśmy fatalną serię dziewięciu porażek z rzędu. Przyczyny naszej bessy już niejako zdefiniowaliśmy. Co sprawiło jednak, że na starcie sezonu zaprezentowaliśmy się lepiej niż można byłoby się spodziewać? Doskonale bowiem wiadomo, że letnie przygotowania również pozostawiały sporo do życzenia. Może po prostu weszliśmy w rozgrywki na świeżości, a później zeszło z nas powietrze? Może sprzyjał nam też kalendarz spotkań?

- Jesienią nie przegrywaliśmy dlatego, że brakowało nam sił. Brakowało nam po prostu umiejętności. Przeciwnicy bezlitośnie wykorzystywali nasze indywidualne błędy techniczne i taktyczne. Faktem jest, że na początku sprzyjał nam jednak kalendarz. Graliśmy co trzy dni i nie musieliśmy właściwie trenować. Kończyło się na rozruchach. Później zaczęliśmy grać co tydzień i wówczas niezbędne były już regularne treningi, żeby solidnie przygotować się do następnego meczu. Sprawa naszych treningów jest jednak doskonale znana. Nie pomogły nam również przenosiny na Orlik, kiedy już nie mogliśmy odbywać zajęć na stadionie. Trudno na małym boisku szlifować taktykę. Początkowo mieliśmy też trochę więcej szczęścia, którego z biegiem czasu zaczęło brakować. Wiosną wypada się szybko przełamać, żeby nie śrubować tego niechlubnego rekordu. [rozmawiał MW; pytania przygotowali: KK, TD i MW]

PS. Drugą część rozmowy opublikujemy w najbliższy wtorek.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy