Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Zabrakło bramki na 2-0"

Odsłony: 9972

Bartosz KOWAL (trener Piasta II Gliwice): - To było trudne spotkanie. Szybko straciliśmy bramkę po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym. Wówczas nie zareagowaliśmy w porę i goście

objęli prowadzenie. Start Namysłów zawiesił nam dziś wysoko poprzeczkę. Miał w swoich szeregach dwójkę dobrze grających w ofensywie zawodników. Dlatego po przerwie musiałem przeorganizować nasze zestawienie. Zaczęliśmy grać dwójką napastników i to przyniosło efekt. Wywalczyliśmy kontrowersyjny rzut karny, który wzbudził trochę emocji. Efektem tego było też kilka kartek. W drugiej połowie stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, a pod koniec spotkania w końcu dopięliśmy swego.

StartNamyslow.pl: - Przed przerwą nie stworzyliście sobie jednak zbyt wielu okazji bramkowych.

- To prawda. Trzeba powiedzieć, że nasz golkiper zagrał dziś kapitalne spotkanie. Gdybyśmy stracili bramkę na 0-2, byłoby już chyba po meczu. Widać było, że namysłowianie przyjechali po wygraną. Byliśmy dzisiaj bardzo toporni, ale konsekwencją udało nam się jednak przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.

- Staracie się grać technicznie. Na tym boisku macie jednak mocno utrudnione zadanie. Murawa jest bowiem w kiepskim stanie.

- Operowanie piłką po ziemi graniczy nieraz z cudem. Ta płyta jest mocno eksploatowana. To obiekt „Carbo”, wynajmowany od miasta. Na stadionie Piasta nie gramy, gdyż przeznaczony jest on dla pierwszej drużyny.

- Rozwiązanie z Chorzowa, gdzie rezerwy grają przy Cichej, nie zostanie więc w Waszym przypadku powielone?

- Myślę, że raczej nie. W Młodej Ekstraklasie gościnnie rozegraliśmy w minionym sezonie dwa spotkania na naszym stadionie. Teraz nie ma takiej możliwości. Boisko jest na gwarancji i nie można przekroczyć określonych obciążeń murawy.

- 25 punktów w 13 meczach to Wasz obecny dorobek. Jak sądzę cel wydaje się niezmienny, znalezienie się rezerw Piasta w grupie mistrzowskiej?

- Byłoby super, ale grać trzeba do końca, bo zostało jeszcze wiele spotkań. [rozmawiał KK]

Bogdan KOWALCZYK (trener Startu Namysłów): - Po raz kolejny nie zasłużyliśmy na porażkę. Stworzyliśmy dziś sobie bardzo wiele okazji. Wychodziliśmy nawet sam na sam z bramkarzem, a to nie zdarza nam się często. Brakowało bramki na 2-0. To pozbawiłoby już gospodarzy złudzeń. Kapitalny strzał z dystansu przyniósł jednak gospodarzom wyrównanie. Później straciliśmy piłkę w środku pola i w ciągu minuty Piast wyszedł na prowadzenie. Utratę trzeciej bramki pomijam, bo nie miała już ona żadnego znaczenia.

StartNamyslow.pl: - Mam wrażenie, że sporo nerwowości na boisku wprowadził dziś sędzia. Zagwizdał chociażby rzut karny „z kapelusza”.

- Nawet magik nie potrafiłby wyciągnąć „z kapelusza” tylu królików, co sędzia „wyczarował” dziś „cudów”. Kontrowersji było sporo, co wprowadziło niepotrzebną nerwowość. Przez to zamiast skupić się tylko na graniu, trochę się z tym arbitrem kłóciliśmy. Konsekwencją było kilka kartek. Potrafię jednak zrozumieć emocje chłopaków, sam bowiem kiedyś grałem w piłkę. Szkoda, że słabszy dzień sędziego działał głównie na naszą niekorzyść.

- Mimo serii porażek, wciąż widzę szansę, że jeszcze tej jesieni zapunktujemy. Gra nie wygląda bowiem źle. Widać walkę i zaangażowanie.

- Rozliczani jesteśmy jednak z wyników. Ich zaś brakuje. Podejrzewam, że z takimi wynikami w większości klubów zostałbym już zwolniony. Trudno jednak znaleźć w III lidze klub, który ma tak skromne jak my możliwości finansowe i marną frekwencję na treningach. Być może jest tak, że nasze porażki są karą za absencje na treningach. Pozostały nam jeszcze trzy mecze. W żadnym broni nie złożymy. Mam nadzieję, że w którymś zdobędziemy jakieś punkty. Będę musiał ponownie postarać się zmotywować chłopców. Czarna seria niejednego fightera może bowiem powalić.

- Chyba będzie Pan musiał szczególną uwagę zwrócić swoim podopiecznym na ostatnie 15 minut w ich wykonaniu. Z 29 straconych bramek aż 11 padło właśnie w ostatnim kwadransie.

- Często ma to różne powody. Z Radzionkowem walczyliśmy do końca o zwycięstwo i nadzialiśmy się na kontrę. W Łaziskach Kamil Błach popełnił błąd techniczny, na który nie mam wpływu. Życzyłbym sobie, żeby w końcu wykrystalizowali się u nas boiskowi liderzy, którzy w trudnym momencie potrafiliby pozytywnie wpłynąć na kolegów. Czasami przywódca szybko się ujawnia, bo posiada odpowiednie cechy charakteru. Niekiedy jednak ten proces trwa zdecydowanie dłużej. Wówczas decyduje głównie wiek i staż w drużynie. Mamy już grupę zawodników, którzy dłużej grają w piłkę. Może więc doczekamy się boiskowych dowódców.

- Na zakończenie, pomimo kolejnej porażki, chciałbym podziękować za walkę i za to, że cały czas się nie poddajecie. A nie jest to łatwe, jeśli uwzględnimy okoliczności, jak skromnym potencjałem dysponujemy.

- Wstydu nie przynosimy. Zaangażowaniem i walką udaje nam się nawet niekiedy stworzyć ciekawe widowiska. Do tej pory w większości przypadków trzymaliśmy fason. Biorąc pod uwagę naszą sytuację, chłopcom za mecze należą się brawa. Natomiast o treningach porozmawiamy sobie po rundzie. Uważam bowiem, że tak nie można podchodzić do treningów na poziomie III-ligowym. Cały czas mam też nadzieję, że coś zmieni się w klubie. Oczywiście, mówię tutaj o zmianie na lepsze, bo gorzej już chyba być nie może. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy