Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Zostaliśmy upokorzeni"

Odsłony: 8973

Tomasz JAWORSKI (napastnik Swornicy Czarnowąsy): - Cieszą trzy punkty, bo derby zawsze rządzą się swoimi prawami. W pierwszej połowie udało nam się zdobyć dwie bramki, a potem czerwone kartki

„ułożyły” już ten mecz. Zaczęliśmy grać spokojnie i udało się wypunktować przeciwnika.

StartNamyslow.pl: - Przyzna Pan jednak, że do pierwszego trafienia szło Wam dosyć opornie.

- Spotkanie było wówczas wyrównane. Nienajlepiej weszliśmy w ten mecz. Bramka na 1-0 otworzyła trochę grę. Zaczęliśmy swobodniej sobie poczynać, trafiliśmy po raz drugi i potem już poszło.

- Pierwsze trafienie było dla Was bardzo ważne. Kolega bardzo fajnie dorzucił do Pana piłkę w pole karne.

-  We wcześniejszych spotkaniach różnie bywało z trafianiem przeze mnie do siatki. Raczej pracowałem dla zespołu. Dzisiaj wywalczyłem bodajże piąty rzut karny dla drużyny. Nieważne jednak kto trafia, liczą się punkty. Mam nadzieję, że nie były to jednak moje ostatnie bramki, ani nasze punkty w tej rundzie.

- Wydaje się, że przy drugiej bramce miał Pan prostszą sytuację. Noga na nieszczęście dla Startu Panu nie zadrżała.

- Akurat z „Rozim” (Damianem Rozmusem – przyp. aut.) grałem w Odrze. Znałem więc jego nawyki. Wyczekałem, on wyskoczył, dostrzegłem lukę i trafiłem w nią piłką.

- Czerwona kartka dla Pana byłego kolegi z Odry właściwie zakończyła emocje w tym spotkaniu.

- Niewątpliwie tak. Rywale występują w dziesięciu, prowadzimy trzema bramkami. Można grać z dużo swobodniejszą głową. Zresztą, później nasza postawa była już lepsza.

- Druga „czerwień” sprawiła, że na boisku mogliście już robić wszystko, na co mieliście ochotę.

- Chłopaki z Namysłowa mieli pretensje, że kartka była niesłuszna. Dzióbnąłem piłkę, a przeciwnik dotknął jej ręką. Dla mnie była to ewidentna kartka. Później straty Startu były już nie do odrobienia.

- Dzisiejsze zwycięstwo umacnia Was w czubie tabeli. Więcej, otwiera się przed Wami szansa znalezienia się w grupie mistrzowskiej.

- Naszym celem jest właśnie miejsce w grupie mistrzowskiej. Będziemy się starać regularnie gromadzić punkty. Teraz jedziemy do lidera, który nie przegrał jeszcze meczu w tej rundzie. Postaramy się sprawić tam niespodziankę. Jeżeli nadal będziemy się tak prezentować, to pierwsza „czwórka” jest realna. [rozmawiał MW]

Kamil BŁACH (pomocnik Startu Namysłów): - Szkoda, że muszę komentować akurat taki blamaż. Przede wszystkim w imieniu drużyny chciałbym przeprosić wszystkich prawdziwych kibiców Startu za końcowy wynik. Dzisiaj nie przegraliśmy, dziś zostaliśmy upokorzeni. Byliśmy wyraźnie słabsi od Swornicy. Trener uczulał nas na to, że gospodarze nastawiają się na grę z kontry. My zaś „podpaliliśmy się” trochę w pierwszej połowie i miejscowi dwukrotnie nas ukarali. Podsumowując, zagraliśmy drugi słaby mecz z rzędu. Nie mieliśmy w tych spotkaniach żadnych atutów z przodu. Nie potrafiliśmy utrzymać się dłużej przy piłce w ofensywie i to też rzutowało na postawę defensywy. Obrońcy mieli bowiem zdecydowanie więcej pracy.

StartNamyslow.pl: - Trudno wymagać, że defensywa przez całe spotkanie będzie grać bezbłędnie, z przodu zaś jedną akcją wygracie mecz. Dzisiaj mieliście jedną okazję przed przerwą, a w drugiej części gry odnotowaliśmy tylko Twój strzał zza pola karnego.

- Przypominam sobie jeszcze jedno dośrodkowanie w pole karne gospodarzy, ale to tylko pokazuje, jak niewiele pokazaliśmy dzisiaj w ofensywie. Takich zagrań to powinniśmy mieć co najmniej pięć w każdej połowie. Nasza duma z pewnością po tym spotkaniu ucierpiała. Mam nadzieję, że pokażemy teraz swój charakter. Weźmiemy się do pracy na treningach i pokażemy wszystkie swoje atuty w meczu z Ruchem Chorzów.

- Wydaje mi się, że kiedy straciliście Damiana Rozmusa, a zaraz potem trzecią bramkę z rzutu karnego, nie było już właściwie najmniejszych szans na jakiekolwiek myślenie o zdobyciu choćby jednego punktu.

- Wówczas byliśmy już bez szans. Swornica nas wtedy rozbiła.

- Druga połowa była już tylko próbą uniknięcia kompromitacji. Druga czerwona kartka pokrzyżowała jednak Wasze plany i opuszczacie Czarnowąsy – jak sam powiedziałeś – upokorzeni.

- Czerwona kartka dla Rafała dopełniła dzieła zniszczenia. Rozsypaliśmy się wówczas jak domek z kart. Gospodarze dwukrotnie nas jeszcze trafili i wracamy do Namysłowa z workiem bramek. Przy okazji pozdrawiam wszystkich sympatyków, którzy mimo ostatnich niepowodzeń, nadal mocno trzymają za nas kciuki. [rozmawiał MW]

P.S. Zdjęcie Tomasza Jaworskiego wykorzystaliśmy z portalu http://www.oderkaopole.pl.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy