Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Punkty byłyby nagrodą"

Odsłony: 44655

StartNamyslow.pl: - Przed sezonem mówił Pan, że Waszym głównym celem jest dalsze szkolenie wychowanków klubu, nauczenie ich umiejętności, które pozwolą im zasilić kadrę I zespołu.

Dzisiaj Pańscy podopieczni odebrali lekcję twardego, męskiego futbolu w III-ligowym wydaniu.

Krzysztof SZUMSKI (trener Piasta II Gliwice): - Myślę, że wszystkie nasze spotkania będą tak wyglądać. To dobrze, bo będzie to tylko z pożytkiem dla tych chłopaków. W piłce seniorskiej umiejętności techniczne musza iść w parze z motoryką. Dobrze, że gramy w tej lidze. Cieszy mnie to zwycięstwo i dobra postawa chłopaków.

- Jak rozumiem, jest Pan zadowolony z tego, że zamiast w Młodej Ekstraklasie, gracie w III lidze opolsko-śląskiej?

- W ostatnim czasie Młoda Ekstraklasa zaczęła nieco odbiegać od swoich założeń. Grali tam już coraz młodsi zawodnicy. Porównując ten trend z obecną sytuacją, gra w III lidze jest dla nas korzystniejsza.

- W przerwie spotkania musiał Pan chyba mocno zmotywować swoich podopiecznych do lepszej gry, bo od początku drugiej części zdecydowanie ruszyli na namysłowian.

- Po prostu jeszcze raz nakreśliłem chłopcom, czego dzisiaj od nich oczekuję. Przed spotkaniem musiałem to zrobić na szybko, bo późno przyjechaliśmy. Mieliśmy kłopoty z transportem. W pierwszym kwadransie po przerwie mieliśmy z pięć dobrych sytuacji. Gdybyśmy choć część z nich wykorzystali, mecz ułożyłby się zupełnie inaczej.

- Wówczas wydawało się, że bramka dla Was jest tylko kwestią czasu. Więcej, że rozwiąże się nawet worek z bramkami. Tymczasem to namysłowianie zepchnęli Was na kilka minut do rozpaczliwej obrony.

- Piłka jest dosyć sprawiedliwa. My mieliśmy swoje sytuacje i ich nie wykorzystaliśmy. Namysłów miał później swoje szanse i też je zaprzepaścił. Dobrze, że w końcówce precyzyjnie wykonaliśmy rzut rożny i zwycięstwo jedzie do Gliwic.

- Jak już wspomniałem, Waszym głównym celem jest dalsze szkolenie. Przy takim założeniu wynik sportowy schodzi nieco na drugi plan. Zakładam jednak, że oczekujecie także jakiegoś konkretnego rezultatu?

- Tegoroczny kształt III ligi opolsko-śląskiej nie jest dla nas zbyt korzystny. Szczerze powiedziawszy, sami do końca nie wiemy, jak to będzie wyglądać. Biorąc pod uwagę dużą liczbę spadkowiczów, chcemy po prostu utrzymać się w III lidze. [rozmawiał MW]

StartNamyslow.pl: - Myślę, że kibice nie będą mieli do Was pretensji o dzisiejszą porażkę. Walczyliście bowiem co nie miara. Postawiliście rezerwom Piasta trudne warunki gry.

Bogdan KOWALCZYK (trener Startu Namysłów): - Tym bardziej szkoda przegranej. Nie zasłużyliśmy dzisiaj na porażkę. Taki jest jednak sport. Przed przerwą byliśmy trochę wystraszeni. Niezależnie czy gra się z pierwszym czy drugim Piastem, magia nazwy trochę zadziałała. Po przerwie presja już z chłopaków zeszła. Stworzyliśmy sobie sporo fajnych akcji i strzałów. Cały czas podpieraliśmy to zaangażowaniem. Ręce same składały się do oklasków. Dobre zawody zagrał jednak bramkarz Piasta. Obronił rzut karny, powstrzymał nas też w kilku innych okazjach.

- To fakt. Niemniej na początku drugiej połowy to Piast mocno Start przycisnął i już wtedy niewiele brakowało, a wyszedłby na prowadzenie.

- To wszystko prawda. Zauważmy jednak, że graliśmy z zawodnikami, którzy już pukają albo zaraz będą pukać do bram Ekstraklasy. To grupa osób w pewien sposób wyselekcjonowana. Poza tym są w innym reżimie treningowym niż my. Jutro pewnie wyjdą na trening, a taki Rafał Samborski wstanie o piątej rano i pojedzie rozwozić parapety. To są dwie różne bajki. Chłopcy nie przynieśli jednak wstydu. Szkoda tylko, że nie przerodziło się to w jakąś zdobycz punktową.

- Obiecująco wyglądał również fakt, że mimo walki od pierwszej do ostatniej minuty, po chłopcach nie widać było, żeby pod koniec meczu zabrakło im sił.

- Jesteśmy przyzwyczajeni do gonienia wyniku. Nie straszna nam nawet gra w osłabieniu. Wówczas jest taki przypływ adrenaliny, że sił nie dość, że nie ubywa, to wręcz przybywa. Chcieliśmy urwać Piastowi choćby jeden punkt, dlatego tak zaciekle goniliśmy wynik do końca spotkania. Przed stratą bramki to my mieliśmy przecież trzy-cztery dobre okazje. Nic nie wskazywało, że możemy zostać pokarani przez Piasta. Zadecydował stały fragment gry. Zawodnik popisał się dobrym timingiem, wyskoczył i uderzył głową nie do obrony.

- Zakończmy optymistycznym akcentem. Wydaje się, że jeżeli Pańscy podopieczni tak ambitnie będą się prezentować w kolejnych grach, to na premierowe zwycięstwo nie powinniśmy długo czekać. Niemniej w sobotę w Częstochowie czeka nas ekstremalnie trudne zadanie, choć przecież nie wszystkie zespoły dysponują potencjałem Skry.

- Zawsze staramy się dać z siebie 100%. Czasami może brakować zdrowia, bo dochodzi problem regeneracji. Dlatego trudno powiedzieć, jak będzie to wyglądało w sobotę. Walka i zaangażowanie, to styl tej drużyny. Zdarzają się nam słabsze występy, ale nie zapominajmy, że jesteśmy tylko ludźmi. Szkoda tylko, że nie zawsze nasza ambitna postawa przeradza się w zdobycz punktową. Nie wiem, jak długo będziemy musieli czekać na kolejne punkty.

W sobotę czeka nas mecz z faworytem rozgrywek. My zaś z naszej skromnej kadry już straciliśmy Wojtka Wilczyńskiego. Nie będziemy również mogli w najbliższym spotkaniu skorzystać z Damiana Zalwerta. Nasza okrojona kadra już na starcie się sypie. Jeżeli nie doczekamy się pierwszego zwycięstwa w Częstochowie, to będziemy próbować w kolejnym spotkaniu. Przeszliśmy jako drużyna wiele trudnych momentów. Dawaliśmy sobie radę, kiedy już prawie nikt w nas nie wierzył. Ciężkie momenty nas zahartowały. [rozmawiał MW]

P.S. Zdjęcie trenera Krzysztofa Szumskiego wykorzystaliśmy z portalu http://www.piast-gliwice.eu.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy