Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Pojechali "po swoje"

Odsłony: 3299

Namysłowska załoga piłkarska spod czerwono-czarnej bandery wzbudza wśród ligowej konkurencji coraz większy niepokój. Pozornie brzmi to nielogicznie, wszak rozgrywki o punkty zaczną się na Opolszczyźnie dopiero w połowie marca. Ale ten niepokój, to efekt świetnej postawy Startu w trwającym okresie przygotowawczym, w którym chłopcy idą równym marszowym krokiem po kolejne zwycięstwa. Sobotni triumf w Wieluniu z miejscowym WKS-em (czołowy zespół sieradzkiej klasy okręgowej) nie był dziełem przypadku, a konsekwencją dobrej, ofensywnej i równej gry przez 90 minut spotkania. Chłopcy czują się na murawie z każdym tygodniem pewniej, więc i dają nam kibicom co i rusz powody do satysfakcji. Truizmem jest powtarzanie, że sparingi, to nie mecze ligowe, ale kierunek, który zespół wraz z trenerem Rośkiem obrał, wydaje się być jak najbardziej słuszny. Słuszny, bo zwycięski i przy dobrej grze, a o to przecież w futbolu głównie chodzi.

Nasz zespół dosyć szybko uzyskał optyczną przewagę, choć z uwagi na wąskie boisko, miał problem z rozgrywaniem piłki. W 5’ P.Pabiniak otrzymał piłkę na 20 metrze, obrócił się z nią i uderzył. Golkiper WKS-u wypluł ją przed siebie, ale nabiegającemu Raduchowskiemu nie udało się jej skierować w światło bramki. Za chwilę (7’) Hołub z lewej strony wpadł w szesnastkę i z 7 metrów uderzył na bramkę. „Kula” jednak trafiła prosto w stojącego między słupkami M.Nowaka i wyszła w pole. Kolejna ofensywna akcja, to ta z 13’. Wówczas specjalizujący się w strzałach z dystansu Paszkowski z 25 metrów pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów. Start nie zamierzał zwalniać, nadal lepiej i szybciej operując piłką, niemniej w 16’, to miejscowi nam zagrozili. Kodliuk sparował uderzenie z 12 metrów na korner, po którym do główki doszedł jeden z wieluńskich defensorów. Jego próba poleciała jednak nad poprzeczką. Start oczywiście szybko się zrewanżował. W 19’ Hołub ruszył lewą flanką i wpadł z piłką przy nodze w pole karne wielunian. Następnie uderzył po długim rogu z 10 metrów, lecz futbolówka dosłownie o centymetry minęła słupek świątyni WKS-u. Tymczasem minutę później (20’) sytuacja się odwróciła, gdy po zbyt krótkim wybiciu „kuli” przez Kodliuka na 20 metrze przejął ją jeden z rywali i momentalnie strzelił. Ukraiński golkiper Startu zdołał jednak w porę na swoją pozycję wrócić i udaną interwencją błąd naprawił. Z kolei 25’, to nieskuteczna próba rywali z rzutu wolnego. W 27’ Wilczyński uderzył z 25 metrów, lecz jego płaski strzał w niedużej odległości minął bramkę M.Nowaka. Golem zapachniało w 28’. P.Pabiniak przejął „kulę” w środku pola, po czym wyszedł „1 na 1” z obrońcą. Patryk podjął próbę kiwnięcia go na swoją prawą stronę, po czym strzelił. Czujny plaster naszego snajpera wyciągnął jednak w porę nogę, dzięki czemu impet strzału mocno osłabł, a futbolówka wpadła prosto w rękawice bramkarza. Parę minut później (30’) po dośrodkowaniu P.Pabiniaka głową uderzył Raduchowski, lecz „skóra” spadła prosto w rękawice golkipera. Rywale odpowiedzieli w 32’ i nie było pod naszą bramką zbyt przyjemnie. Po akcji lewą flanką zawodnik WKS-u znalazł się sam przed Kodliukiem, który przytomną interwencją wypchnął mu piłkę spod nóg na rzut rożny. No to dla odmiany w 37’ P.Pabiniak zaszarżował prawą stroną, a już spod linii końcowej dograł „kulę” wzdłuż bramki do atakującego Hołuba. Kamilowi brakło jednak przysłowiowych centymetrów, aby wepchnąć ją do siatki. Start jednak nie rezygnował, wciąż posiadając inicjatywę w grze. W 38’ po podaniu Paszkowskiego nasz najlepszy snajper zdecydował się strzelić z linii szesnastki. Mocna próba poszybowała jednak Panu Bogu w okno. Minutę później (39’) błąd popełniła namysłowska defensywa. Ale podobnie jak Patryk, jeden z rywali z niemal identycznej odległości też wyraźnie przestrzelił. Mimo dotychczasowej nieskuteczności, kibice jeszcze przed przerwą doczekali się gola. W 42’ dośrodkowanie z prawej flanki Świerczyńskiego na bramkę zamienił P.Pabiniak, który efektownym wolejem znalazł sposób na interweniującego M.Nowaka. Natomiast w 44’ na próbę z dystansu zdecydował się jeszcze Paszkowski, którą z kłopotami golkiper zatrzymał.

Do przerwy namysłowianie wypracowali widoczną przewagę w polu, choć z racji bardzo wąskiego boiska, trudno było im w pełni (dosłownie) rozwinąć skrzydła. Niemniej zespół starał się, a to flankami, a to krótkimi podaniami przez środek boiska, przedostawać pod bramkę WKS-u. Rywale próbowali wybijać Start z rytmu, jednak nie zawsze wychodziło im to jak należy. Ale trzeba im oddać, że parę razy także zdołali nam zagrozić, tyle, że stojący w bramce Ivan Kodliuk niespecjalnie się spocił.

Drugą część czerwono-czarni rozpoczęli równie obiecująco. W 47’ P.Pabiniak doszedł do strzału głową, lecz z 8 metrów uderzył nad bramką. Za chwilę jednak (48’) nasz snajper się już poprawił. Prostopadłe podanie Paszkowskiego Patryk bez większych problemów przejął, po czym wyskoczył „oko w oko” z golkiperem i uderzeniem po długim rogu podwyższył prowadzenie Startu na 2-0. Od tego momentu chłopcy złapali jeszcze większy luz i pewnie dlatego nie zamierzali z atakami wyhamować. I tak w 50’ uderzenie próbującego regularnie strzelać z dystansu Paszkowskiego (tym razem z 30 metrów) przeleciało minimalnie obok słupka. Po chwili futbolówka ponownie wróciła do Sławka, który tym razem strzelił w światło bramki, lecz bramkarz połapał się w jego zamiarach i zagrożenie skasował. W 59’ Lavrinenko doszedł do podania Kostrzewy w szesnastce. Naciskany przez obrońców uderzył z sytuacyjnej piłki, ale zbyt lekko, aby M.Nowaka zaskoczyć. Niebawem (63’) nasz ukraiński atakujący dośrodkował piłkę na 7 metr do P.Pabiniaka. Ten obrócił się z obrońcą na plecach i strzelił na krótki słupek. Ostatnia instancja WKS-u zdołała jednak zapobiec nieszczęściu i Patryk hat-tricka nie ustrzelił. Dla odmiany w 69’ po rozegraniu kornera do pozycji strzałowej doszedł jeden z przeciwników, oddając strzał pod poprzeczkę. Kodliuk zachował jednak przytomność umysłu, palcami przenosząc „kulę” ponad bramkę. Za moment (70’) WKS zaatakował ponownie. Po ograniu na prawej stronie K.Kurzawy szarżujący z piłką rywal znalazł się w szesnastce, skąd uderzył po długim słupku. Z celnością był jednak na bakier, gdyż piłka o dobre pół metra bramkę namysłowian minęła. Końcówka nie była już rozgrywana w szybkim tempie. Mimo to w 80’ kibice znów zobaczyli składny atak. W.Czech znalazł podaniem na szesnastym metrze Smolarczyka, który wpadł w obrys pola karnego i strzelił w bramkę. Golkiper z Wielunia nie bez trudu, ale ostatecznie odbił ją poza linię końcową. Wreszcie w 85’ Kostrzewa przechwycił „skórę” w środku pola, a następnie prostopadle zagrał do wychodzącego na pozycję Drapiewskiego. „Drapek” znalazł się w doskonałej okazji (1 na 1), lecz z 14 metrów strzelił o pół metra za daleko od słupka.

Fot.: Drużyna Startu, to nie tylko jedenastka biegająca po boisku. To również zawodnicy umownie rezerwowi, którzy
w każdym momencie gotowi są do wejścia na murawę, aby jak najwięcej dać od siebie zespołowi.

 

Końcowe rozstrzygnięcie nie podlegało dyskusji. Wygrał zespół lepiej operujący piłką w ofensywie, do tego znacznie częściej zagrażający swojemu oponentowi. Wynik mógł być nawet wyższy, lecz w paru innych sytuacjach zabrakło skuteczności. Już przed meczem kibice Startu zakładali, że wobec ostatnich dokonań w sparingach z przedstawicielami klas okręgowych, ich pupile powinni pojechać do Wielunia jak „po swoje”. I choć zabrzmi to nieco pyszałkowato, fakty potwierdziły ich oczekiwania na boisku. Pewna wygrana po dobrej grze, to w każdych warunkach powód do zadowolenia. Zespół popełnia jeszcze błędy, ale póki co, są to przypadki pojedyncze, a rozkojarzenia kilkuminutowe. Zdecydowanie częściej oglądamy dziś Start wiedzący, co chce i w jaki sposób grać. I co istotne, dosyć skutecznie realizujący swoją taktykę. Panowie piłkarze, trzymajcie się tego kursu także w dwóch ostatnich testach (z Gronowicami i Polonią Kępno), które przed Wami. I wejdźcie w mecze o stawkę z równie konkretnym przytupem! [MK, KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy