Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Rozstrzelani

Odsłony: 8641

Sobotnie spotkanie przyniosło kibicom sporo pozytywnych emocji. W meczu Startu i Piasta padło aż 5 goli, a największym powodem naszej radości był fakt, że

wszystkie wpadły do siatki gości ze Strzelec Opolskich. Rywal z południowej części województwa został w Namysłowie (nomen omen) rozstrzelany, choć przed spotkaniem mieliśmy pewne obawy w kontekście determinacji rywali. Te okazały się płonne. Gdyby czerwono-czarni swoje celowniki ustawili precyzyjniej, to wynik końcowy zakręciłby się wokół dwucyfrówki. Nie narzekajmy jednak – efektowny sukces przypadł nam w udziale jak najbardziej zasłużenie. Gorzej, że tuż po spotkaniu można było odnieść wrażenie, że namysłowianie wybili klubowi ze Strzelec piłkę z głowy. I to dosłownie, gdyż kilka minut po spotkaniu ze strony włodarzy gości padły deklaracje o wycofaniu drużyny z rozgrywek IV ligi…

Przez kilka początkowych minut piłkarze Startu próbowali rozgrywać piłkę od tyłu, natomiast rywale starali się im przeszkadzać. Kibice szybko odetchnęli, bo już pierwszy zdecydowany atak przedpola rywali przyniósł nam prowadzenie. W 5’ akcję lewą flanką przeprowadził Biliński, który po otrzymaniu piłki, podciągnął z nią kilkanaście metrów i dograł do stojącego na środku Smolarczyka. „Smolar” przyjął futbolówkę niezbyt precyzyjnie, jednak piłka odbiła się od nogi stopera Piasta i wróciła naszemu snajperowi „pod buta”. Kamil nie zastanawiał się ani chwili, tylko huknął po ziemi z 15 metrów (przy lewym słupku), dając w ten sposób czerwono-czarnym prowadzenie. Chwilę później (7’) Żołnowski trafił z bliska Kurzeję piłką w twarz, ale ten po chwilowym zamroczeniu szybko wrócił do gry. Widać było (i zdecydowanie słychać), że namysłowianie przystąpili do meczu bardzo zmotywowani. Na boisku i naszej ławce rezerwowych słychać było mnóstwo krzyku. W 9’ Kuchta po raz kolejny mógł znaleźć się w opałach, lecz po świetnym crossie Sarnowskiego, Samborski na lewej stronie nie opanował należycie „kuli”. Ciężar gry przesunął się w środkową strefę boiska, choć w 10’ Samborski znów próbował sprawdzić golkipera gości. Tym razem z 28 metrów uderzył tyleż mocno, co niecelnie. Za moment (11’) po raz pierwszy odpowiedzieli goście, którzy za sprawą Joba wykonywali spod linii autowej rzut wolny. Dobrego dośrodkowania nikt jednak nie przeciął i ostatecznie to Start przejął piłkę.

Podopieczni Damiana Zalwerta osiągnęli optyczną przewagę, ale brakowało im dokładności w podaniach. Goście z kolei sporadycznie zapuszczali się na namysłowskie przedpole. W 14’ Rembielak przy prawym narożniku szesnastki niepotrzebnie sfaulował Kurzeję. Sytuację wyjaśnił jednak Żołnowski, który kolejną wrzutkę Joba wybił w pole. Namysłowianie ze stojącej piłki zagrywali w 16’. Po rzucie wolnym spod prawego autu (dośrodkował Sarnowski), rywale zdołali piłkę wybić. Nasz zespół zamknął ich jednak w hokejowym zamku i po kilku podaniach po obwodzie, Rembielak oddał piłkę „Sarnie”, który strzelił mocno po ziemi (25 metr), ale 3 metry od słupka. W 22’ Start mógł podwyższyć prowadzenie, gdy Sarnowski (jeden z najlepszych zawodników na murawie) zagrał ze środka do atakującego prawą stroną Krystiana Błacha. Ten markując odbiór piłki, zgubił krycie rywala i umożliwił wyjście Smolarczykowi. „Smolar” podciągnął z futbolówką pod linię końcową, skąd dobrze wgrał ją na 3 metr. Atakującego wślizgiem „kulę” Samborskiego uprzedził jednak w ostatniej chwili Becella i mieliśmy korner. Gola powinniśmy też zdobyć w 24’. W roli głównej ponownie wystąpił Krystian Błach, który na prawej stronie minął trzech (!) rywali i dograł piłkę do Smolarczyka. Ten wypatrzył „Sambora”, odgrywając mu na 11-ty metr. Rafał w czystej sytuacji uderzył mocno, lecz trafił interweniującego Kuchtę, a asekurujący go obrońca wyekspediował „skórę” w aut.

Namysłowianie nie rezygnowali z ataków, choć nie każdy nosił znamiona realnego zagrożenia. Piast, jeśli już atakował, to robił to sporadycznie i głównie prawą stroną. W 28’ jedna z takich akcji wyglądała niebezpiecznie. Kurzeja zagrał na prawo do Sznajdrzyka, a ten podaniem szukał kolegów na 10-tym metrze. Szybszy był Zalwert, który główkował w okolice linii pola karnego. Tam piłkę zgarnął Kurzeja i nie atakowany przez nikogo, uderzył obok słupka. W odpowiedzi Sarnowski podał idealnie do Krystiana Błacha, który z 8 metrów (na długim słupku) główkował metr obok bramki. Za chwilę (31’) z szybką akcją wyszli strzelczanie, ale w pościgu Żołnowskiego za Kurzeją, ten pierwszy w ostatniej chwili „wygrzebał” drugiemu futbolówkę spod nóg. A sytuacja miała miejsce już w polu karnym, na 12-tym metrze po jego prawej stronie (patrząc z perspektywy atakujących gości). Piast przez kilka minut dosyć zdecydowanie przycisnął i za moment (33’) wszędobylski Kurzeja zagrał do Sznajdrzyka, który „skręcił” Zalwerta. Asekurujący trenera koledzy zdołali ostatecznie zabrać rywalom piłkę. Namysłowianie w tym fragmencie grali bardzo nerwowo, zdecydowanie za szybko próbując dostarczyć piłkę ofensywnym formacjom. W końcowych minutach przed przerwą Sarnowski dośrodkował z wolnego prosto w rękawice Kuchty (39’). Zanim usłyszeliśmy ostatni gwizdek, namysłowianie dołożyli drugiego gola! W 41’ z kolejnego stałego fragmentu gry, spod prawego autu (40 m) wysoko dorzucił piłkę Biliński. Bramkarz Piasta źle obliczył tor lotu piłki i ratując sytuację, końcami palców wypchnął piłkę na korner. Z niego precyzyjnie na krótki słupek dograł „kulę” Dempniak, a Żołnowski efektownym wyskokiem kopnął ją z 6 metrów (przy słupku) do siatki!

Na przerwę czerwono-czarni schodzili w doskonałych nastrojach. Prowadziliśmy dwoma golami, a rywal ze Strzelec nie okazał się aż tak niewygodnym przeciwnikiem, jak się powszechnie spodziewano. Nasza drużyna kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń, raptem na kilka minut (po półgodzinie gry) oddając inicjatywę „Piastom”. Strzeliliśmy dwie bramki i to cieszyło. Kibice mieli jednak drobne zastrzeżenia do rozgrywania akcji Startu, gdy nasi piłkarze zbyt szybko i zbyt nerwowo chcieli piłkę wymieniać między sobą.

Już pierwsza akcja po przerwie mogła się podobać. W 48’ Sarnowski posłał „skórę” na prawo do Krystiana Błacha, który spod linii końcowej dośrodkował na 7 metr. Do piłki wyskoczyli Smolarczyk z Dempniakiem i broniący własnej świątyni Becella, ale żaden z nich w nią nie trafił. Gorzej, że wszyscy padli na murawę, a kontynuować grę mogli tylko namysłowianie. Stoper Piasta doznał kontuzji i za chwilę został zmieniony przez Głuszka. Po chwili (49’) Zalwert zobaczył „żółtko” za symulowanie faulu w polu karnym. W 51’ ze strefy obronnej idealnie z piłką (klepiąc ją między sobą) wyszli z atakiem Rembielak z Sarnowskim. Paweł zagrał ze środka prostopadle do Samborskiego, lecz nasz snajper będąc sam na sam z bramkarzem, z 16-tu metrów uderzył obok słupka! Po chwili (52’) Rembielak prostopadłą piłką uruchomił Smolarczyka, a ten, znajdując się z lewej strony pola bramkowego, wywalczył rzut rożny. Piast zrewanżował się uderzeniem z 30 metrów Korchuta. Dodajmy, uderzeniem wyraźnie niecelnym. W 54’ z dośrodkowania (spod lewej linii autowej) Sarnowskiemu wyszedł centrostrzał i Kuchta zmierzającą pod poprzeczkę piłkę musiał wypchnąć na korner. Po kolejnych dwóch minutach (56’) z rzutu wolnego (35 metr) bardzo nieprecyzyjnie uderzył Krystian Błach. Start od początku drugiej połowy wyraźnie prowadził grę, co i rusz podchodząc pod bramkę gości. W 57’ Sarnowski po raz kolejny tego dnia posłał świetną piłkę za linię obrony gości. Ta trafiła do Smolarczyka, który w asyście ścigającego go rywala strzelił z lewej strony (10 metrów od bramki) nad poprzeczką! To kolejna, świetna, choć niewykorzystana przez nasz zespół sytuacja. Start nie zwalniał, bo w 59’ tylko ofsajd uratował rywali przez zagrożeniem po trójkowej akcji Samborski – Krystian Błach – Smolarczyk. Piast groźnie odpowiedział w 60’. Wtedy to ostre uderzenie Joba z 20 metrów Rozmus z trudem odbił przed siebie. W naszym polu karnym powstało lekkie zamieszanie, lecz w porę wyjaśnił je Żołnowski, wybijając piłkę (leżąc już na murawie!) na bezpieczną odległość. W 62’ po podaniu Włoszczyka, z lewej strony wjechał w pole karne P.Pabiniak, który najpierw minął trzech rywali (!), a za chwilę uderzył „tylko” w boczną siatkę! 64’, to kolejna szybka i płynna akcja NKS-u. Włoszczyk zagrał ze środka do P.Pabiniaka, ten wypuścił w uliczkę „Sambora”, a Rafał odnalazł jeszcze podaniem Smolarczyka, którego odegranie powrotne „przeciął” jeden z obrońców Piasta. W 65’ w prosty sposób skontrowali nas strzelczanie. Job zagrał Głuszkowi, a ten wgrał „kulę” w namysłowską szesnastkę. Wgrał ją jednak… do nikogo i Rozmus sytuację wyjaśnił. Za chwilę (66’) bardzo solidnie wyglądający Tistek „przeciął” głową dobre, boczne dośrodkowanie do czającego się na długim słupku Sznajdrzyka. Czerwono-czarni odsunęli w końcu Piasta od własnego pola obronnego i w 67’ sami zaatakowali. Samborski zagrał krótko do P.Pabiniaka, który „przełożył” jednego z rywali i z 16 metrów uderzył po ziemi. Ze strzałem w środek bramki Kuchta nie miał jednak większych problemów.

Mimo prowadzenia i kolejnych, stwarzanych okazji, nasz piłkarze zdecydowanie za często do siebie krzyczeli. W 72’ mieli jednak powody do tego, aby krzyknąć z radości. Po wyjściu z kontratakiem 3 na 3, P.Pabiniak zwolnił akcję, posyłając piłkę w prawy narożnik boiska. Tam Samborski wyprzedził przeciwnika i odegrał piłkę do asekurującego go Sarnowskiego. Paweł z kolei oddał ją ponownie do P.Pabiniaka, który z 20 metrów precyzyjnym uderzeniem w długi róg trafił na 3-0! Kuchta nawet nie próbował interweniować. Ten gol całkowicie rozbił już wcześniej podłamanych rywali, choć Ci starali się jeszcze odgryźć w 76’ (po zamieszaniu przed naszym polem karnym Job uderzył w chmury…). W 79’ po strzale z linii szesnastki Bilińskiego, gościom dopisało szczęście. Piłka otarła się jeszcze o nogę jednego z obrońców i spadała za kołnierz Kuchty. Ten jednak wyciągnięty do tyłu jak struna, końcami palców pchnął ją na poprzeczkę, a próbujący dobijać Samborski został zablokowany. W tym momencie zaczęło się „rozjeżdżanie” Piasta. W 82’ (wiel)błąd bramkarza gości z zimną krwią wykorzystał P.Pabiniak, z 16 metrów pakując piłkę do pustej bramki (Kuchta zwodem minął Samborskiego, ale po chwili podał piłkę właśnie pod nogi Patryka). Rywale odpowiedzieli atakiem lewą stroną i wgraniem piłki po ziemi przez Fessera. Przejął ją jednak Rozmus (83’) i momentalnie uruchomił Samborskiego, który po dalekim podaniu wbiegł z prawej strony w szesnastkę i strzałem w długi róg zdobył piątego gola dla czerwono-czarnych! Totalnie rozbici strzelczanie mogli jednak pokusić się o bramkę honorową. W 89’ Korchut dostał idealną piłkę na 8 metr (zagrał mu z prawej strony Kurzeja, wykorzystując poślizgnięcie Tistka) i ostro uderzył na bramkę. Ale Rozmus kapitalnie sparował piłkę, zachowując w ten sposób czyste konto.

Po przerwie przewaga namysłowian rosła z każdą minutą. Nim czerwono-czarni trafili na 3-0, wcześniej zmarnowali cztery stuprocentowe sytuacje! Po trzecim golu strzelczanie wywiesili na boisku przysłowiową „białą flagę” i rozpoczęło się demolowanie rywali. Ostatecznie skończyło się na pięciu golach, a niektórzy kibice odczuwali z tego powodu… niedosyt. I niech taki odbiór świadczy za komentarz do przebiegu drugich 45 minut, w których dominacja Zalwerta i spółki nie podlegała żadnej dyskusji.

Radość Startu po końcowym gwizdku była w pełni uzasadniona. Radował się też Patryk Pabiniak, który trafieniem na 4-0 strzelił swojego gola nr 99 w czerwono-czarnych barwach! Piękny jubileusz jest już na wyciągnięcie ręki. Radość mocno kontrastowała ze smutkiem gości, którzy ze zwieszonymi głowami zeszli do szatni. Na domiar złego mocno poirytowany był prezes klubu ze Strzelec Opolskich, który pod budynkiem klubowym przekonywał trenera i osoby towarzyszące gościom, że dalsze występy Piasta w IV lidze nie mają sensu. W sobotę Start dosłownie rozstrzelał strzelczan, ale to chyba nie powód, aby wycofywać drużynę z rozgrywek? W końcu futbol, to nie tylko pasmo sukcesów, ale czasem irytujące i bolesne porażki. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy