Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Niedosyt

Odsłony: 9836

Ze sporym niedosytem wracali po meczu piłkarze Startu do Namysłowa. W podopolskich Łubnianach nasz zespół zaprezentował się z dobrej strony, starając

się grać futbol ofensywny. Problemem był jednak brak skuteczności pod bramką przeciwnika. A że doszły do tego indywidualne błędy w defensywie, to ostatecznie zostaliśmy bez punktów. Tym samym porażka 1-2 ze Śląskiem stała się faktem.

Czerwono-czarni dobrze zaczęli spotkanie. Już pierwsze minuty wskazywały, że nasz zespół nie przyjechał do rywala wyczekiwać na jego ruch. Podopieczni Damiana Zalwerta pierwszą składną akcję przeprowadzili w 2’. Po kilku dokładnych podaniach piłkę na skrzydło dostał Kamil Błach, który podciągnął z nią kilka dobrych metrów i z rogu szesnastki wstrzelił wzdłuż bramki. Futbolówka przeleciała na 5-tym metrze między bramkarzem i obrońcami, lecz nikt z namysłowian do zagrania nie doszedł. Minutę później odpowiedzieli miejscowi, egzekwując rzut rożny z lewej strony boiska. Dośrodkowanie pewnie przechwycił jednak Rozmus i kasując zagrożenie w zarodku. W początkowej fazie spotkania oglądaliśmy dużo walki, tak z jednej, jak i drugiej strony. Obie drużyny próbowały opanować środek pola i lepiej wychodziło to gościom, którzy w ten sposób stwarzali dogodne sytuacje bramkowe. Pierwszą z nich oglądaliśmy w 20’, gdy futbolówkę z rzutu wolnego (okolice 30 metra) dośrodkował Drapiewski. Tuż przed bramką doszedł do niej Kamil Błach, który musnął ją głową, a „kula” ostemplowała słupek. Centymetrów zabrakło, aby Start objął prowadzenie. W 28’ ten sam, dobrze dysponowany, Kamil Błach przedrylował dwóch piłkarzy Śląska, zbliżył się do narożnika szesnastki i uderzył wzdłuż bramki. Szkoda, że po drugiej stronie zabrakło napastnika, który dołożyłby nogę i wpakował „skórę” do siatki. W 34’ Start powinien prowadzić, po tym jak P.Pabiniak zagrał prostopadle do Samborskiego, a ten w sytuacji sam na sam minął bramkarza. Niestety, mając przed sobą pustą bramkę, Rafał z 13-tu metrów nie zdołał w nią trafić. Zanosiło się, że do przerwy żadnej z drużyn nie uda zaskoczyć defensywy przeciwnika. Tymczasem w doliczonym czasie gry (45+1’) namysłowianie popełnili błąd w rozegraniu. Niedokładnie zagrana futbolówka trafiła do Zalwerta, który stracił ją na rzecz Tracza. Rywal momentalnie podał do Stręka, który ruszył w stronę pola karnego i uderzył w kierunku dalszego słupka. Rozmus nie zdołał futbolówki sięgnąć, co oznaczało objęcie prowadzenia przez gospodarzy.

Pierwsza połowa przebiegła pod dyktando czerwono-czarnych. Nasz zespół stwarzał sobie sytuacje, lecz nie potrafił pokonać bramkarza Śląska. W decydujących momentach brakowało nam wykończenia oraz precyzji. Z kolei w ostatnich sekundach przed gwizdkiem zabrakło Startowi koncentracji i dyscypliny. Nie ustrzegliśmy się błędu, który kosztował nas utratę gola.

Drugie 45 minut zaczęło się podobnie do tych z początku meczu, bo do ataku ponownie przystąpili namysłowianie. W 46’ Samborski zagrał do P.Pabiniaka, który minął w szesnastce obrońcę i strzelił na bramkę. Niestety, piłka poleciała wprost w rękawice Kozioła, który bez kłopotów skasował zagrożenie. Cztery minuty później (50’) było już jednak 2-0 dla gospodarzy. Po dorzucie rywali w pole karne, wydawało się, że namysłowianie opanowali sytuację. Żołnowski zbyt długo jednak wyprowadzał futbolówkę ze strefy obronnej i zablokował go jeden z rywali. Odbita „kula” trafiła prosto pod nogi Tracza, który bez zastanowienia uderzył z kąta i trafił do siatki. Po tym golu gospodarze cofnęli się na własne przedpole, nastawiając się na grę z kontrataku. Czerwono-czarnym z kolei nie pozostawało nic innego, jak nadal atakować, aby gonić wynik. Przez kilka kolejnych minut Start utrzymywał się przy piłce, lecz bez większego zagrożenia bramki „Ślązaków”. W 65’ dobrą akcją lewą flanką popisał się Włoszczyk. Po sprytnym dryblingu wrzucił „skórę” w pole karne miejscowych, lecz żaden z jego kolegów nie zdołał jej sięgnąć i Ci wybili ją na korner. Z kolei w 75’ egzekwowaliśmy rzut wolny z lewej strony boiska. Po dośrodkowaniu, jeden z naszych piłkarzy główkował w kierunku bramki strzeżonej przez Kozioła, ale ten nie miał większych problemów z opanowaniem piłki. W 79’ namysłowianie wreszcie dopięli swego. Futbolówkę zagraną przez Sarnowskiego dostał P.Pabiniak i strzałem zza szesnastki zdobył gola kontaktowego. Piłka, po tym jak musnął ją jeden z obrońców Śląska, zmieniła lekko kierunek lotu i Kozioł nie miał szans na skuteczną interwencję. Po kilku kolejnych minutach (87’) oglądaliśmy kolejną dobrą szansę Startu. Samborski dynamicznie wbiegł w pole karne, minął dwóch rywali, lecz mimo ataku przeciwnika ambitnie utrzymał się na nogach i ostatecznie stracił piłkę. Z trybun można było odnieść wrażenie, że gdyby Rafał upadł, to arbiter nie miałby wyjścia i musiałby gwizdnąć jedenastkę. Tak się jednak nie stało. Ostatnie minuty, to dominacja czerwono-czarnych, którzy za wszelką cenę dążyli do zdobycia gola na wagę remisu. Chłopcy zamknęli gospodarzy na ich połowie, ale mimo ambitnej walki, nic już do łubniańskiej siatki nie wpadło.

Zespół Śląska nie zasłużył na zwycięstwo. Ostatecznie jednak wygrał mecz, gdyż okazał się ekipą skuteczniejszą, wykorzystując ewidentne błędy namysłowskiej defensywy. Chwała naszym zawodnikom za to, że nawet po utracie drugiego gola nie załamali się i walczyli do końca. Nasz zespół próbował gonić przeciwnika, jednak poza golem kontaktowym, nic więcej nie udało mu się zyskać. Start stworzył sobie kilka sytuacji, lecz zabrakło w nich precyzji i wykończenia. Po drugiej stronie boiska możemy się zżymać na błędy, których w defensywie popełniać nie wolno. Trzeba je jak najszybciej wyeliminować, a wtedy znów powinniśmy wrócić na – mamy nadzieję – zwycięski szlak. Na korekty wiele czasu nie ma, bo już w środę czeka nas kolejne spotkanie. Tym razem w Pucharze Polski, gdzie w 1/32 finału zagramy z Unią Kolonowskie. [KW]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy