Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Skuteczni brzeżanie

Odsłony: 8576

Nie udał się piłkarzom Startu Namysłów przedostatni sprawdzian letniego okresu przygotowań. We wczorajszym spotkaniu nasz zespół mierzył się z brzeską Stalą,

z którą za niespełna 2 miesiące zagra o IV-ligowe punkty. Wynik 0-3 zasmucił kibiców czerwono-czarnych, choć z przebiegu gry chłopcy nie zasłużyli na bolesną przegraną. Wypadkową trzech goli różnicy były poważne błędy w defensywie oraz fatalna skuteczność. Gdyby nie te aspekty, końcowe rozstrzygnięcie mogłoby być zupełnie inne. Gdybać jednak nie zamierzamy, bo liczy się to, co w sieci. A w niej zdecydowanie częściej futbolówka lądowała po stronie namysłowskiej.

Mecz nie mógł się dla nas ułożyć gorzej, gdyż już w 2’ straciliśmy bramkę. Po wyraźnym błędzie w ustawieniu defensywy, Fabiszewski wykorzystał podanie od Szpaka i „Stalowcy” objęli prowadzenie. Dodajmy, że zawodnicy, którzy wykonali bramkową akcję, to wychowankowie żółto-niebieskich niedawno zakładający trykoty Startu... Nasza drużyna odpowiedziała w 4’, lecz po zagraniu P.Pabiniaka, Rembielak już z szesnastki uderzył prosto w rękawice Raczkowskiego. Za chwilę znów oglądaliśmy Szpaka w roli głównej. Tym razem odegrał na prawo do Ptaka, a ten dośrodkował na 4-ty metr. Na szczęście żaden z jego kolegów nie zdołał przeciąć niebezpiecznej centry. W 7’ fatalny błąd popełnił Krystian Błach, zbyt lekko odgrywając futbolówkę do Stasiowskiego. Nasz doświadczony golkiper próbował ratować sytuację, wybijając ją spod nóg atakującego Synówki. Pech jednak polegał na tym, że nabił „skórą” rywala, a odbita piłka wpadła do siatki. Mecz na dobre się nie rozkręcił, a przegrywaliśmy już 0-2.

Po kwadransie rajd lewą stroną przeprowadził Rembielak, po czym zagrał do znajdującego się w szesnastce Smolarczyka. Ten zostawił jeszcze piłkę P.Pabiniakowi, który w naprawdę znakomitej sytuacji (mając przed sobą tylko bramkarza) przestrzelił. Patryk mógł się zrehabilitować chwilę później (17’), gdy pięknie uderzył z rzutu wolnego. Strzał z 20 metrów nad murem zmierzał do siatki, lecz znakomitą interwencją popisał się Raczkowski i mogliśmy tylko westchnąć. W 23’ Józefkiewicz w mocno niesportowy sposób zatrzymał szarżującego na bramkę Smolarczyka, łapiąc naszego napastnika za koszulkę, po tym jak ten go wyprzedził, wychodząc naprzeciw golkiperowi. W meczu ligowym „Józek” bez dwóch zdań powędrowałby do szatni, tymczasem z racji testowego charakteru meczu, otrzymał symboliczną karę i chwilę później wrócił do gry. Po tym faulu, ze stojącej piłki próbował ponownie uderzyć P.Pabiniak, lecz jego przymiarka z 17-tu metrów była zdecydowanie nieudana (piłka wysoko poszybowała nad poprzeczką).

W 29’ tylko kapitalnej interwencji Stasiowskiego zawdzięczaliśmy utrzymanie dotychczasowego wyniku. Po kornerze i kilku zbiciach, „kula” spadła na 5-ty metr boiska (nieco po prawej stronie). Tam doskoczył do niej jeden z rywali, oddając mierzony strzał w przeciwną stronę bramki. Wojtek pokazał jednak, że zna się na swoim fachu i strzał sparował. Dla odmiany, w 37’ rzut rożny wykonywali namysłowianie. Po jego rozegraniu do futbolówki doszedł Smolarczyk, ogrywając asystującego mu obrońcę. Mając jednak przed sobą tylko bramkarza, z 11-tu metrów uderzył niecelnie, marnując w ten sposób znakomitą sytuację na gola kontaktowego.

Po zmianie stron, w 50’ przed własnym polem karnym nieprzepisowo rywala zatrzymał Kamil Błach, a strzał z rzutu wolnego był naprawdę niebezpieczny. Skończyło się jednak na strachu. Pięć minut później (55’) brzeżanie wyszli z dobrym atakiem, po którym sam przez Rozmusem znalazł się jeden z rywali. Nasz golkiper błyskawicznym wyjściem z bramki skasował jednak zagrożenie, przechwytując piłkę jeszcze przed strzałem. Niestety, w 61’ było już jednak 0-3. Po dośrodkowaniu z prawej flanki, znakomicie w górę wyskoczył Zajączkowski i strzałem głową nie dał żadnych szans Rozmusowi. Po dłuższym przestoju, namysłowianie uaktywnili się dopiero w 75’. Wtedy to Samborski w swoim stylu wyprzedził rywala i uderzył z ostrego kąta. Niestety, niecelnie. W 80’ jeden z defensorów Stali brutalnie zaatakował Sarnowskiego (wchodząc wyprostowaną nogą w stopę naszego młodego zawodnika) i otrzymaliśmy rzut wolny w odległości 18 metrów od bramki. Tym razem na strzał zdecydował się „Sambor”, lecz jego uderzenie po ziemi o centymetry minęło prawy słupek bramki strzeżonej przez Szymochę. Ostatnią godną odnotowania akcję także przeprowadzili czerwono-czarni. W 84’ po składnej wymianie piłki , D.Raszewski odnalazł na 17 metrze Drapiewskiego, który z w dogodnej pozycji przeniósł piłkę nad poprzeczką (podobnie jak wcześniej koledzy).

Wysokie zwycięstwo gości po przeciętnej grze z obu stron. Tak w największym skrócie podsumować można środową próbę generalną obu drużyn przez walką o IV-ligowe punkty. Goście z Brzegu okazali się zdecydowanie skuteczniejsi i to oni po ostatnim gwizdku mogli czuć się w pełni usatysfakcjonowani. Namysłowianie nie ustępowali w grze Stali, jednak mimo stworzenia sobie kilku znakomitych okazji, fatalnie pudłowali. Brak skuteczności jest zresztą w ostatnich dniach naszą bolączką. Trzeba mieć nadzieję, że do inauguracji ligi zawodnicy Startu Namysłów odpowiednio wyregulują celowniki i przekonamy się o tym naocznie już za tydzień. W ekipie Damiana Zalwerta warto wyróżnić Tistka, który jako jeden z niewielu dużo biegał, nie popełniał błędów i przede wszystkim pokazał charakter. Z kolei w drużynie gości bardzo solidne zawody rozegrał Szpak (co nas akurat wcale nie dziwi).

O ile przed przerwą kilka razy zrobiło się pod obiema bramkami gorąco, o tyle druga część meczu była pod tym względem zdecydowanie bardziej uboga. Głównym powodem takiego obrazu gry był problem zarówno Startu, jak i Stali, z przebiciem się przez środkową strefę boiska. [SK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy